fbpx

Krótka historia upadku Russella Westbrooka | Dejounte Murray zrobił z siebie wariata

49

WTMW.

34-letni Russell Westbrook wciąż oszałamia możliwościami atletycznymi. Wsady, które zaraz zobaczycie wyglądają kosmicznie i nie obchodzi mnie, że obręcz jest zapewne obniżona względem regulaminowego 3.05 metra, a nagranie od dołu “zakłamuje” perspektywę. Znikomy odsetek koszykarzy potrafi w ten sposób odbić się od ziemi. Domyślam się też, że tego rodzaju migawki to swoista odpowiedź na falę krytyki i próby dewastacji wizerunku koszykarza po fatalnym sezonie w barwach Lakers.

No cóż, Russell Westbrook zostawi po sobie spuściznę mocno zindywidualizowaną, niemal na pewno pozbawioną mistrzowskiego pierścienia, ale w dalszym ciągu cholernie imponującą. Dziś chciałby pewnie powiedzieć światu: zobaczcie, wciąż mogę być czołową postacią ligi, “franchise playerem” wokół którego kręcą się koła zębate czasu w klubie NBA:

Nie Russ, nie możesz i nie powinieneś być żadnym franchise-playerem. Tu już nawet nie chodzi o astronomicznej wysokości kontrakt. Żaden klub i żaden trener nie może pozwolić sobie na oddanie lejców zawodnikowi równie nieefektywnemu. Pozbawionemu kontroli i koszykarskiej (samo)świadomości.

I don’t worry about other people

Poniższe nagranie pochodzi z 2016 roku. Westbrook będący u szczytu swych sił witalnych, operujący na rekordowo wysokim “usage rate” (41.7%!!!) z charakterystyczną dla siebie nonszalancją opowiada o tym, jak to nie ogląda taśm meczowych i generalnie ma w czterech literach “scouting” i takie takie:

Nie przejmuję się innymi ludźmi. Moja praca polega na robieniu tego, co potrafię. I niech oni to zatrzymają (śmiech). Zazwyczaj [podczas sesji video przyp. red.] siedzę i odpoczywam. Gram w pokera na telefonie, słucham muzyki. Nie przykładam większej wagi do nagrań meczowych. Jeśli idzie o rywali to parę rzeczy jestem w stanie szybko wyłapać podczas gry i gramy [Russell Westbrook]

No niestety, jak to mówią Russellowi odjechał pociąg. NBA poszło w kierunku, którego już chyba nawet za bardzo nie rozumie. Te wszystkie rodzaje obrony zmieniane co kwartę, co posiadanie… a komu to potrzebne? 

Jak wielkie są deficyty Westbrooka?

  • bardzo słaby rzut po koźle, historycznie słabe “catch and shoot”

A jeśli wziąć pod uwagę tzw. Shot Quality czy Openness Rating, skuteczność 29% zza łuku może zakrawać na sabotaż! Rywale dawno już zostawiają mu miejsce na obwodzie, próby rzutowe zalicza z bajecznie dogodnych pozycji! Co za tym idzie Russ pruje cały spacing zespołu. Bezwględnie wymaga towarzystwa czterech shooterów wokół siebie, a z tym jak wiadomo, bywa ciężko, nie tylko w ekipie Lakers. Jego największy walor, czyli gra “drive and kick” potrzebuje właściwego otoczenia i podporządkowania bieganemu stylowi zawodnika. Niestety, wejścia pod kosz również są coraz bardziej chaotyczne i nieefektywne. W minionym sezonie aż 68% “drives” stanowiły wejścia na lewą stronę, co ewidentnie świadczy o tym, że rywale czytają go jak otwartą księgę i rozgrywają po swojemu.

Niestety to dopiero początek. Russ nie potrafi skutecznie poruszać się bez piłki i nie ma takiego nawyku. Piłka raz przezeń podana “powinna być” rychło rzucana do kosza. Jeśli akcja “niepotrzebnie się przedłuża”, Westbrook ma tendencję do “stania i patrzenia”.

Mr. Triple Double

Bardzo słabo względem posiadanych warunków fizycznych nasz bohater prezentuje się także jako obrońca obwodowy. Typowe włącz/wyłącz. Gdy się wkurzy potrafi poddać rywala dzikiej presji, której jednak brak jest cierpliwości i/lub rozwagi. Najwięcej problemów sprawiają mu strzelcy/biegacze (tzw. movement shooters w stylu JJ Redicka) za którymi nie lubi i nie chce mu się latać. Gry post up także nie ustoi. Z komunikacją jest na bakier, co tam będę gadał.

Najgorsze jest to, że Russ nie chcę powyższego przyjąć do wiadomości. Będzie grał swoje do końca, choć mówiąc szczerze – jego walor dziś stanowią:

  • ofensywna zbiórka / presja na całym boisku
  • drive and kick / up tempo w ramach drugiego składu

Więcej pozytywów nie widzę. Jak możemy się domyślać, zawodnik nigdy nie zaakceptuje tak zdegradowanej roli stąd kwestią czasu jest nim zostanie wysłany transferem do nowego klubu, które zwolni go z obowiązku pracy. Następnie, o ile zachowa rozsądek i nadal będzie chciał rozmawiać z dziennikarzami, zatrudnią go w miejscu, które będzie chciało wycisnąć resztkę dolarowego soku z legendy o Mr. Triple Double. To znaczy sprzedać ekstra pulę gadżetów oraz przyciągnąć do siebie fanów nie znających się na koszykówce. Na pocieszenie zostaną wspomnienia, fortuna i zaproszenie na ceremonię Hall Of Fame za parę lat. Tutaj wątpliwości nie ma.

To jak będzie Russ?

Took it personally

W miniony weekend głośno było o konflikcie Dejounte Murraya i #1 draftu Paolo Banchero. Opowiem Wam w skrócie, bo takich głupot zazwyczaj nie śledzę. Panowie grali w przeciwnych drużynach w lidze Pro-Am, czyli profesjonaliści vs amatorzy. Gra sparingowa, obrona umowna, rozruch w środku lata ku uciesze zebranej gawiedzi, bo przecież nie każdego stać na bilet wstępu na mecz NBA.

Zaczęło się od przekomarzania. Banchero szepnął Murrayowi, że to on jest “The real 5”. Obaj w końcu noszą na klacie numer pięć. Potem była sytuacja, że Banchero przewrócił niechcący Murraya wbijając się pod kosz. Domyślam się, że wcale nie wiedział, że to akurat Murray się przewrócił. Na jego obliczu nie było widać żadnych oznak agresji. Za to Dejounte stał się elektryczny i zaczął się cyrk… można rzec “he took it personally”:

Napinka nabrała rozmiarów absurdalnych. Dejounte z ziomalami podwajali Banchero próbując dzieciaka ośmieszyć i sprowokować. Murray latał jak pijany zając, wrzeszczał do ludzi:

To jego przyszliście oglądać? To jest liga dla mężczyzn, ten tutaj to mały chłopiec [DM]

Ciekawostka: podwajali lecącego na 70% mocy rookie, który jeszcze nie postawił stopy na zawodowym parkiecie, a nie podwajali All-Stara, który notabene zachowywał się jak d%bil. Murray nie kontrolował emocji. To, że Banchero miał ewidentnie słabszy zespół nie zmieniło wiele. Nadal wyglądał jak top rookie, nie forsował gry, miał bezdyskusyjną przewagę fizyczną, wchodził pod kosz wedle uznania i do końca nie dał się sprowokować.

Stay humble, LOL

Wkrótce konflikt przeniósł się na media społecznościowe

Napinałeś się przy mnie, próbowałeś popisywać kiedy ja zawsze ci kibicowałem. Kiedy byłeś dzieckiem chciałeś zbierać dla mnie piłki. Zmieniłeś się z pokornego dzieciaka, ja jestem prawdziwy, ty wiesz o tym. Dostałeś się do ligi i się zmieniłeś, straciłem do ciebie cały szacunek [Murray]

Zachowaj pokorę. To życie, które teraz masz to real a nie jakiś żart. Ciągle chcę zobaczyć jak wygrywasz, bo taki jestem [Murray]

Najbardziej mnie rozśmieszają słowa “zachowaj pokorę” (ang. stay humble) od gościa, który typowi w lidze amatorskiej potrafi zrobić tak… materiał ma może tydzień:

Odpowiedź Banchero:

LOL odlajkowałeś mnie na instagramie i wszędzie, chyba musiałeś wziąć rzeczy do siebie. Spoko, następnym razem zacznij może bronić a nie wołać kolegów o podwojenia.

Other news

-> Knicks nie chcą transferować Derricka Rose, który z oczywistych względów jest ulubieńcem Toma Thibodeau.

-> Jeśli wierzyć (wiarygodnym) doniesieniom, siedem zespołów w dalszym ciągu zabiega o pozyskanie Donovana Mitchella! I choć cena jest zaporowa – Jazz domagają się kilku wyborów draftu oraz młodych graczy – ekipy z Nowego Jorku, Waszyngtonu, Miami, Toronto, Charlotte, Sacramento i Atlanty nie ustają w staraniach. Wybory draftu swoją drogą, zastanówmy się jakich “młodych graczy” z dużym prawdopodobieństwem kluby oferują za Mitchella:

  • NYK: Quentin Grimes, Immanuel Quickley, Obi Toppin
  • WAS: Kyle Kuzma, Rui Hachimura, Deni Avdija
  • MIA: Tyler Herro, Duncan Robinson, Nikola Jovic
  • TOR: OG Anunoby, Gary Trent Jr, Precious Achiuwa
  • MIA: PJ Washington, James Bouknight
  • SAC: Keegan Murray, Davion Mitchell
  • ATL: John Collins, DeAndre Hunter, Onyeka Okongwu

-> A skoro już jesteśmy przy “młodych”. Oto dlaczego Raptors tak chuchają na Scottie Barnesa. Po przeciwnej stronie niepodrabialny (choć nieco zagubiony tym razem) James Harden:

Dobrego dnia! Dziękuję wszystkim, którzy dziś skorzystają z ramki poniżej. Bartek

49 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedy Murray był w Spurs mówiło się że elegancki chłopak, wielki talent i że nie ma opcji że go wytransferuja bo na nim opierają swoją przyszłość. Teraz jest w Atlancie i nagle się okazuje że chłopak jest niestabilny. Pop się zorientował że młody ma coś na bani i zasugerował się go pozbyć puki świat o tym nie wie ? Niepokojące są te sceny…

    (114)
    • Array ( )

      Coś mi to przypomina. I to również ze Spurs związane. Chociaż przypadek różny, to spore podobieństwo, jak zmienił się image Kawhiego po zmianie barw klubowych. Skala talentu i osobowość całkiem różna, ale nikt już nie patrzył na niego jak na cichego, spokojnego, pracowitego chłopaka. I już w Raptors, a tym bardziej w Clippers. No, ale jak można na kogoś tak patrzeć skoro powiedział, że będzie grał w co drugim meczu praktycznie. Nigdy tego nie zrozumiem, albo masz kontuzję i poświęcasz czas na odpoczynek i rehabilitacje, powrót do pełnego zdrowia. Albo grasz i starasz się wrócić szybko do formy meczowej i rygoru. Jak widać to nie wyszło zbyt dobrze wtedy, bo i nic w tamtym sezonie nie poszło, a potem następny opuścił. Jednak nadal jestem ciekawy jego powrotu i ogólnie Clippers, bo talent to on na pewno nadal ma i mocna to może być drużyna. Może w końcu pokażą na co ich stać, po tych dwóch przeciętnych sezonach, bo oczekiwania są i muszą być

      (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak pisałem tutaj 3 lata temu, że RW0 nigdy nie zdobędzie pierścienia to była inba… they called me a madman… a teraz wszyscy już to wiedza xD

    (-34)
    • Array ( )

      Uwielbiam te wyimaginowane inby. Aż z nudów znalazłem ten wpis. W komentarzu napisałeś “Będzie hejt za to, ale RW0 nigdy nie zdobędzie pierścienia wg mnie.” dwie osoby Ci odpowiedziały, obie przychylne temu co napisałeś. Nikt nie zaprzeczył. Nikt nie nazwał Cię szaleńcem. To o czym teraz piszesz wydarzyło się jedynie w Twojej głowie.

      (159)
    • Array ( )

      Nie pierwszy, nie ostatni all star (gdy był w swoim prime), który będzie bez mistrza (a już na pewno jako pierwsza opcja). Melo, CP3, Lillard, Aldridge, Griffin, Horford, Harden, DeRozan, PG13, Beal, Butler)… A wcale nie jest też powiedziane, że wszystkie młode wilki pokroju Doncica, Younga, Tatuma czy Moranta skończą karierę z mistrzostwem.

      (13)
    • Array ( )

      Serio? wpisz na YT “why RW will not win ring” i zobacz ile wyników jest starszych niż 3 lata 🙂 Powiem Ci więcej 9 (słownie: dziewięć) lat temu Coach Nick z BBALLBREAKDOWN zrobił słynną analizę ” Why Russell Westbrook Is Still Not A Championship Point Guard”, wtedy to był “madman” dla niedzielnych kibiców. U Russa przez te prawie 10 lat, poza wyśrubowaniem rekordu TT, nic się nie zmieniło.

      (5)
    • Array ( )

      Manek podziwiam Twoją wytrwałość w tropieniu komentarzy, więc może poszukaj ich więcej. Popatrz też na liczbę minusów, bo to reakcja ludzi, którzy się nie zgadzają, ale nie potrafią napisać dlaczego ❤️

      (-12)
    • Array ( )

      Spoko, nie było trudno, wystarczyło odpowiednio ustawić wyszukiwarkę google i pierwszy wynik to był artykuł z Twoim komentarzem o RW0. A co do minusów i reakcji ludzi, to tamten komentarz był oceniony na +44! Jego odbiór był więc bardzo pozytywny, biorąc pod uwagę, że nie był to pierwszy komentarz pod wpisem, a 4, czy 5.

      (9)
    • Array ( )

      Też tak pomyślałem. Jak dorzucą picki będzie dobrze dla Utah. Wiadomo przecież, że sacramento wybiera wysoko:)

      (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo dziwaczne było sprowadzenie Westbrooka do LAL. Tym bardziej, że w play offach 2020 LeBron wyśmiał nieogarniętego Russella gdy Houston dostali 1-4.

    (17)
    • Array ( )

      Dokładnie tak, gdy Lakers w ogóle go nie bronili zza łuku w PO. Nie zdziwiłbym się, gdyby to była jakaś forma wymówki, że nie mogłem już zdobyć tytułu w LA czy coś, ew. jakaś inna akcja dywersyjna. Na pewno było drugie dno.

      (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ło panie, co za pajac xD “He’s too soft” mówi na temat chłopaka, który niewzruszony, z niezmąconym spokojem, z góry patrzy na całe to pajacowanie i napinki, i dalej na boisku robi co chce xD
    Już jestem fanem Banchero, elegancki chłopak.

    (53)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Po tych ujęciach i wiadomościach, Zaczynam rozumieć czemu Pop popchnął gościa z składu XD.
    Nie pamietam dokładnie całej wypowiedzi, ale Westbrook sam kiedyś wspominał o tym ze w sumie jeden ch*j czy te mistrzostwo zdobędzie czy nie. Zespół grający o pietruszkę, który będzie pozwalał mu na taka grę i napędzał sprzedaż koszulek to dobre rozwiazanie. Tylko który?

    (10)
    • Array ( )

      w sensie chodziło mi o Donovana Mitchella 😛 w moim odczuci sporo lepszy, ale w dalszym ciągu podobny profil co Monk

      (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale banchero dzik! I jaki kutwa kozioł, spokój, wjazdy, pasik. Bedzie rządził. A deujante. really? U nas się mówi :poruchał popił a smutny. Zawsze miałem go za eleganckiego chłopaka a tu… Może przez ATLANTA. BTW zajebisty serial

    (16)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeden młody xx poprztykał się na boisku z drugim młodym xx w związku z czym jeden z jegomości postanowił w ramach potężnej i jakże dotkliwej kary… ODLAJKOWAĆ GO NA INSTAGRAMIE!!! Mam nadzieję, że chłopak się podniesie po takim ciosie. Ale serio, to co robią te młode gwiazdeczki to już dawno przekroczyło granice rozumu i godności człowieka. Po raz kolejny aż mi głowę ścisnęło z żenady, a jestem rok młodszy od Murraya. Ewidentnie chłopaki potrzebują mentora, kogoś kto ich poprowadzi. Obawiam się, że na ich ojców już za późno, błędy wychowania są widoczne. O ile oczywiście byli w ich życiu co jak wiadomo w czarnych dzielnicach jest problematyczne. No, ale o daddy issues można by pisać i pisać. Szkoda, że Kobas już nie żyje, ten to by ich naprostował…

    (35)
    • Array ( )

      To wspaniałe, że Pani Masłowska jest czytelniczka Gwiazd Basketu. Serdecznie pozdrawiam.

      (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    West był najbliżej pierścienia w OKC z Durantem i Hardenem. Ale oni wszyscy trzej mają nieuporządkowane w głowach – 2 ciepłych i klucha – z tej mąki chleba nie będzie, ani nawet podpłomyków.

    (4)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie zawsze najbardziej dziwi to zachowanie kibiców/fanów/obserwatorów tych meczy w amatorce. Przyjeżdża taki zawodowiec z kilkuletnim stażem w NBA i ogrywa amatorów, a na trybunach szał jakby mieli zaraz rozdać darmowe arbuzy😉

    (27)
    • Array ( )

      Mnie też od zawsze śmieszą te podskoki, napinki i darcie ryja w ekstazie na trybunach bo ktoś umieścił piłkę w koszu. Im więcej to wszystko obserwuję z perspektywy dorosłego człowieka tym bardziej kojarzy mi się to wszystko z walkami gladiatorów, czyli rozrywką dla ubogich mentalnie. Nie rozumiem tego fenomenu jakim jest potrzeba tworzenia sobie idoli i jarania się ich “dokonaniami” .

      (5)
    • Array ( )

      @tomtom jakie czasy, tacy gladiatorzy. Tak właśnie jest, gawiedź musi mieć rozrywkę, a że niektórzy biorą sobie to zbyt poważnie w stylu noszenie koszulek, robienie tatuaży drużyny czy jakaś rozpacz bo moja drużyna przegrała…no cóż 😃 teraz to już nawet duch rywalizacji zanika, wszyscy są tak przeplaceni że aż ustawieni na całe życie więc mają w czapce czy coś wygrają czy nie. Poza nielicznymi wyjątkami oczywiście. Pozdrawiam

      (10)
    • Array ( )

      @tomtom, a nie taka jest idea sportu, żeby był rozrywką dla ubogich? Alternatywą dla teatrów i nadętych balów, więc może nie nadymaj się tak, bo sam jesteś w tym zestawieniu tym ubogim mentalnie.
      Różnica jest tylko taka że tam jest banda biednych chłopaków którzy jarają się sportem, a Ty smutny siedzisz przy kompie i marudzisz, że ludzie ośmielają się cieszyć 😉

      (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja nigdy nie rozumiałem podnietami nad liczbami wykręcanymi w drużynach grających o nic. Akurat w NBA jest prosta zasada, im gorszy zespół, tym łatwiej wykręcić dobre cyferki. Kevin Love potrafił mieć 30 punktów i 20 zbiórek, ale Wolwes byli poza PO, kiedy przyszedł do Cavs nagle wszystkie osiągnięcia w dół, ale on umiał się dopasować i się bardzo przydawał w innej roli. Podobnie wcześniej Bosh. Niektórzy za to brylują grając o nic, ale zwyczajnie nie nadają się do poważnego grania. I takim przykładem był m.in. Kevin Martin, który w daremnych Kings był czołowym strzelcem ligi, a gdy trzeba było grać o coś w OKC to natychmiast zgasł.
    I taki jest Westbrook, dajcie go do jakiejś ogórkowej drużyny i będzie znowu średnia TD, tylko nic nie wygrają, pierwsza runda maks. Teraz ma się dopasować, zacząć inaczej myśleć, podejmować dobre decyzje i gościa nie ma. Tu jest cały problem i z niego niestety nic nie będzie w poważnym graniu. Moim zdaniem typowy przykład gwiazdora, a nie lidera czy zwycięzcy, dziwne że LAL dali się na to nabrać.

    (13)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Mr Cripple Double

    w sprzeczności z dezynwolturąWestbrooka stoją najbardziej prawdopodobne przyczyny faktu, iż ten jegomość przez 12 czy 13 lat kariery w NBA nie nauczył się rzucać z dystansu na poziomie choćby średniej ligowej; w przypadku większości starszych graczy obwodowych właśnie umiejętność celnego rzucania z wyskoku stanowi ostatni atut, obok, ofk, intangibles rozmaitych, decydujący o ich boiskowej przydatności w momencie, gdy nieodwołalnie tracą szybkość i eksplozywność; w przypadku Westbrooka, któremu trudno zarzucić zbyt skromny volume treningów rzutowych albo złe nawyki techniczne, najpewniej chodzi o deficyty mentalne: podczas rozgrywania oficjalnych meczów pan zawodnik spina się, gubi koncentrację, wpada w popłoch i strzela jak pijany sierżant w kantynie; sądząc z metryki i praktyki, Westbrook nigdy już nie zrobi postępu w tym względzie, a szkoda, bo wśród point guards mógłby zostać kim takim jak Robert Horry czy Andre Iguodala wśród skrzydłowych czy Ray Allen wśród big guards: graczem zaczynającym jako wybitny atleta i kandydat na co najmniej drugą opcję w ofensywnie dobrego zespołu, z czasem ewoluujący do statusu elitarnego role player w zespołach mistrzowskich, stopera na własnej połowie i specjalisty od daggerów zza łuku w kluczowych momentach serii Playoffs.

    Pomimo wszelkich zaszczytów, nagród indywidualnych, historycznych rekordów, koniec końców może mieć karierę mniej imponującą niż ww. gracze i nie tylko zresztą oni.

    (10)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Donavan to taki Kemba plus, mały szybki i nic wielkiego nie wniesie. Statystyki tez jak Kemba w swoim najlepszym sezonie. Jest mały, szybki ale do AI mu daleko, więc uważam że dawanie za niego perspektywicznych graczy plus picki to za dużo.

    (4)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Smutny ten obrazek z DM.
    Gracz Nba, multimilioner powinien dawać przykład swoją osobą, sporo tam było dzieciaków pewnie przyszły tylko dla niego.
    Typ nawet na koniec chodził napięty jak stringi 18-stki, zamiast dać im ten głupi autograf.
    Niestety ale deficytu inteligencji nawet najlepszymi warunkami fizycznymi nie zastąpi.

    (13)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Scottie Barnes na tym nagraniu jakoś skojarzył mi się z Kawhi. Sprawdziłem i mają niemal identyczne wymiary XD. Wzrost i waga ta sama, wingspan 3 cm na korzyść Leonarda. Rośnie dzik, co będzie gniótł przeciwników, jak moja babcia ciasto na pierogi XD

    (7)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Byłem na meczu NBA dwa razy z 5$. Miejsce gdzieś daleko, ale… I tak wszędzie poza początkiem męczy i 4 kwarta jest McDonald, a nie trybuny.
    Mało tego. Raz “nieumyślnie” pomyliłem sektor po przerwie i zobaczyłem druga połowę z odległości 3 rzędu siedzeń.
    Pije do “dla tych co ich nie stać na bilety NBA”. Nie ma takich. 🙂 Zestaw w Maku jest droższy, niż bilet na sezonowe mecze nie LAL. 5$ bilety były w moim przypadku na Pelicans z Cousinsem, Davisem, Holidayem, Asikiem i Rondo. Oraz Brooklyn z przyjezdnymi “Prime Houston”. Z perspektywy oglądania ich za 20PLN na żywo… szkoda kariery Cousinsa. Było coś z deklem widać, ale były też umiejętności. Holiday wtedy zapowiadał się lepiej niż dobrze. Szkoda, że nie utrzymali tego składu na sezon bez kontuzji. Byłoby ciężko ich ograć. Największe wrażenie na żywo ever robił jednak… James Harden. Szacun dla jego skilla. Inna półka niż reszta to była. Na żywo widać dużo aspektów więcej i inaczej.

    (14)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    O tym, że Westbrook jest boiskowo glupi, jego staty sztucznie napompowane, a przydatność w poukładanej drużynie contendera niewielka pisałem już od 2015. Hejt się wylewał na mnie zewsząd, a niektórzy eksperci od NBA nawet usunęli mnie przez to ze znajomych. Mam pewną satysfakcję, że po kilku latach wszyscy przejrzeli na oczy i prześcigają się w opiniach jaki to on nie jest słaby 🙂

    On taki był zawsze, zle rzucal, jego decyzje byly złe, a wypowiedzi obnażaly głupotę tylko ludzie mieli oczy przysłonięte triple double i kradzionymi zbiórkami w obronie.

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Od czterech lat Westbrook gra G. i ja to mówię na różnych portalach. Nie umiesz rzucać i jesteś głupi nie będziesz szanowany!! Z niejakim Kubą toczyłem nawet nie miłe przepychanki i to trzy lata temu już on zakochany w człowieku statystyka, wielu ludzi nawet fachowców w USa dało się nabrać. Bardzo to dziwne. Kolejny typ tego typu to Simmons….niech się w nim kocha Nasz największy mózg portalowy…

    (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    mam szczerą nadzieję, że Murrayowi jeszcze ktoś obije pysk przed startem sezonu. takiego śmiecia to dawno nie widziałem

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu