Dwadzieścia lat temu otrzymaliśmy w darze Shaquille O’neala. Liga NBA nie była przygotowana na jego przyjście, czego efektem były zerwane obręcze, połamane tablice i absolutna, fizyczna dominacja pod koszem już od pierwszych meczów. Nie wiem czy pamiętacie, ale jednym z pierwszych przydomków koszykarza nie był żaden Big Cactus, czy inne prześmiewcze badziewie, ale Shaq Attaq.

Dziś dostajemy od losu Shaquille Johnsona. Nie jest co prawda tak potężny jak jego starszy o ponad dwadzieścia lat kolega – ma 194 cm wzrostu, ale kto wie, może jeszcze urośnie? Chłopak dopiero kończy liceum. Jednak, jak pewnie się domyślacie, nie pisalibyśmy o nim bez powodu. Otóż, moi drodzy, poniższej akcji nie można nazwać inaczej jak tylko: Shaq Attaq 2. Enjoy!

Hmm, zdaje się, że wczoraj mówiliśmy coś a “naprawieniu” konkursu wsadów? Chłopak podpisał już papiery, od przyszłego sezonu będzie reprezentował barwy uniwersytetu Auburn w lidze NCAA. A jeżeli jesteście spragnieni dalszych popisów “małego Shaqa” proszę bardzo…