fbpx

Rewanż mistrzów świata, przebudzenie D-Wade’a (2-2)

32

Popovich jest świetny w dokonywaniu poprawek ustawienia jeszcze w trakcie meczu. Dysponuje 12-osobowym warsztatem części zamiennych, a każdy zawodnik doskonale wie co do niego należy. Priorytet na drugą połowę: zatrzymać D-Wade’a. Pomysł ze Splitterem nie wypalił, Gary Neal odbijał się od mocniejszego fizycznie rywala, ale już baryłkowaty Boris Diaw w końcówce dawał radę, stąd w II połowie na parkiecie mamy dwóch Francuzów w pierwszej piątce Spurs.

Tymczasem, agresywny Wade zalicza piękny wjazd z faulem, ale zaraz potem dwa kolejne przewinienia. To już cztery na koncie tego zawodnika. Na parkiecie trwa walka na całego, dwa kolejne rzuty odsyła blokiem Bosh, po drugiej stronie zablokowany LeBron, ciała upadają na ziemię. Sędziowie patrzą na siebie nie wiedząc komu przyznać piłkę…

Nagle nie potrafią trafić do kosza gospodarze, 7 kolejnych punktów zdobywają sprinterzy Heat. Ależ zmienia się krajobraz tego spotkania, Heat przyciskają w obronie, ciekawe czy Spurs przetrzymają napór. Walczy Kawhi Leonard: 2+1! Mario Chalmers trafia dwie kolejne trójki z rogu. Popovich gotuje się w środku. Szalona końcówka, 81-76 prowadzą Heat.

Ray Allen po pięknej akcji wsadza gospodarzom tróję, odpowiada Gary Neal bombą z dziewięciu metrów. Marnie gra dziś Manu Ginobili, a Heat wyraźnie wygrywają walkę na tablicach. Do tego zniknął gdzieś Parker, chłopak ledwo zipie.

D-Wade jest dziś supergwiazdą, jaką pamiętamy z Finałów 2006 roku. To jego postawa robi różnicę, pięć przechwytów na koncie i kolejny slam-dunk. 1-na-1 z Duncanem? Punkty! Ma już 30 na koncie i nie wygląda jakby chciał przestać. Miami wychodzą na zdecydowane prowadzenie, a wszystko to pod nieobecność LeBrona na boisku. Pozamiatane! Ostatecznie: MIA 109 – SAS 93

Staty

D-Wade 32 punkty, 6 zbiórek, 6 przechwytów
James 33 punkty, 11 zbiórek
Bosh 20 punktów, 13 zbiórek, 2 bloki, 8/14 z gry

Duncan 20 punktów, 5 zbiórek
Leonard 12 punktów, 7 zbiórek, 2 bloki
Parker 15 punktów, 9 asyst
Ginobili 5 punktów, 1/5 z gry

[vsw id=”FZBapHuE_AE” source=”youtube” width=”690″ height=”420″]

1 2

32 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam pytanei off topic ucze sie kozlowac ale strasznie slabo trzyma mi sie pilka lewej reki sa na to jakies cwiczenia z gory dzieki 😉

    (-27)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    cięzki mecz dla SAS liczyłem na 3-1. ale pokłony dla Miami że sie pozbierali i zdolali wygrać. ale tak jak ostatnio Green z Nealem tak dzisiaj James a Wade`em mieli dzien konia i tak sie musiało skończyć. Spurs muszą wygrać następny mecz aby myśleć o miestrzostwie bo nie wydaje się aby byli w stanie wygrać oba mecze na Florydzie. ale jak by sie nie skończyło całym sercem za SPURS

    (2)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    podoba mi się ta akcja jak Wade mija obrońców (3 minuta)

    oni chyba muszą takie bzdury dodawać do filmików i muzykę aby youtube nie przyblokował? że to nie jest już oryginalny przekaz czy jak? 🙂

    (-7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Green i Neal owszem mieli ostatnio dzień “konia”, ale w przypadku James’a i Wade’a nazwał bym to przebudzeniem tego drugiego, bo oni są przyzwyczajeni do takich zdobyczy punktowych, w przeciwieństwie do 2 ziomków z SA. Let’s Go Heat !

    (7)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @ Shaqtastic

    Jeśli słabo kozłujesz lewą to po prostu : kozłuj do upadłego i ćwicz manewry przy użyciu lewej ręki , zacznij wykonywać czynności codzienne jak : jedzenie , klikanie myszką , rzucanie lewą ręką , a efekty zobaczysz w krótce.

    (2)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Na początek jestem pod wrażeniem gry Spurs, a mianowicie ich obwodu, 8-16 w trojkach przy takiej obronie!? gdy Heat aby 4-12.. Szacun! Skubańce są tak groźni na obwodzie że aż ciarki przechodzą, a patrzać na mecz nr 3, to dla fana Heat oby sie nie powtorzył. Co do meczu nr 4, Brawo Wade, Brawo James, Brawo Bosh, Brawo całe Miami- tak powinniscie grać. Tak jak mówiłem wcześniej trójek było o połowe mniej, Lebron nie zagrał tak słabo jak w game 3, Parker był oszczedzany przez Popovicha i Heat wygrali, i to dosyć znacznie. Jeśli utrzymamy taki poziom gry, mistrzostwo jest nasze. Ale spokojnie, jest remis, tutaj wszystko może sie jeszcze zdarzyć, jedynie to nadzieja wzrosła zarówna mentalna jak i czysto koszykarska. Teraz wazny mecz nr 5, jeśli Heat wygraja bedzie bajka, 3-2 i dwa mecze u siebie, mistrzostwo na 99%. Let’s Go Heat!

    (1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dziadzia , w tej chwili James, mecz 1,2 i 4 bardzo przyzwoite, Wade mecz nr 4 klasa. Zobaczymy jak bedzie wygladała sytuacja w dalszych meczach 🙂 a co do Spurs to zdecydowanie Parker, Green może i sypie tróje ale gdyby nie było Parker to Spurs byliby w dupie a nie finałach 🙂

    (10)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale daliscie filmik……straszna ta muzyka…

    Swietny mecz BIG 3, licze na 4-2 dla Heat!
    Blok Jamesa na TD…^^ Wade podkrecil tempo jeszcze tylko 2 mecze i wakacje:)

    Let’s Go Heat !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    (-3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Miami pokazało determinację w tym meczu. Wreszcie jakaś oznaka jaj i charakteru. SAS z kolei od początku meczu równia pochyła w dół. Co z tego, że wszystko mają poukładane i potrafią zagrać taką akcję, że gały wychodzą na wierzch skoro po chwili robią kilka takich strat, że ja w historii gry po różnych ligach amatorskich takich nie widziałem. Bidna szczególnie druga połowa a na 5 minut przed końcem musiałem wyłączyć mecz bo po prostu nie dało się na to patrzeć.

    (-2)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Tego to się nie spodziewałem powiem szczerze, teraz 2 mecze w MIA i piłka po stronie MIA i można przypuszczać ze to wypłynie na rezultat 4-2 ale po tym co się dzieje to jeszcze nic pewnego . Chciałbym by SAS wygrało .

    (-5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Swietny mecz Wade’a. Chyba pierwszy taki jego mecz w tych playoffs, ostatni raz zagral chyba na takim poziomie z Indiana w zeszlym roku. Mecz byl znow bardzo wyrownany i jedni i drudzy mieli prowadzenie 10pkt. Neal i Green zagrali slabiej, ale tego mozna bylo sie spodziewac, nie wiem natomiast co sie dzieje z Ginoblim, gosc gra tragiczne finaly i z jego strony nie ma wlasciwie zadnej pomocy, moze tak go Allen dobrze kryje? Duncan tez zagral slabo i malo agresywnie, a Splitter powinien rzadzic pod koszem a daje sie blokowac duzo nizszym jak dziecko. Do tego straty Spurs i ofensywne zbiorki Miami przewazyly. Battier cos sie ocknal, wczesniej nie istnial, natomiast Chalmers, Haslem i Miller tym razem nic nie zagrali w Miami. Trzeba przyznac ze Sna Antonio ma slaba lawke gdy siada Parker i Duncan to momentalnie traca prowadzenie. Mysle ze mecz nr 5 przesadzi o wszystkim

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    O MVP pogadamy jak finały się skończą.

    Wielka trójka znów wielka. Przyparci do muru Heat są najgroźniejszym zespołem na świecie. Kto o tym nie pamięta ten trąba. Przekonał się o tym Boston, przekonała Indiana mam nadzieję, że przekona się również (w ujęciu całych finałów, nie tego jednego spotkania) San Antonio. Poza fenomenalnym Wade’m na dobry tor wrócił LBJ. Bosh poza punktami 13 zbiórek, jakże potrzebnych.

    (4)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Po 3 meczu napisalem

    Gość: tomaszczuk 2013/06/12 13:29

    “Go Spurs!!!!! Wynik idzie w świat, liczy sie zwycięstwo. Nie zapominajmy jednak że Heat są aktualnymi mistrzami, maja MVP sezonu i nie przegrali dwóch meczów od chyba stycznia. Mi przypomina sie rok 1998 i 42 punktowe zwyciestwo Bulls nad Jazz. W nastepnym meczu miało byc świetowanie a trzeba było znowu jechac do Utah”.

    Napewno wracamy do Miami, niestety bedzie cieżko Spurs wyjść zwyciesko z serii.

    (4)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jako fan Spurs mam nadzieję, że było to jednorazowe wahniecie formy, do ktorych jestesmy tak bardzo przyzwyczajeni w tej serii. Lecz i tak wygląda na to, ze szala zwyciestwa przesunęła się na Florydę. Bardzo dobry mecz Duncana, lecz gdy Bron i Wade rzucają po trzydzieści punktów, ciężko z grającym kupę Ginobilim coś ugrać. Miami wyrwało mecz w San Antonio, szacunek.
    Spurs in 6

    (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdzie są teraz WSZYSCY hejterzy, którzy zwiastowali “koniec” Miami?! A kiedy napisałem, żebyście nie dawali ich na pozycję straconą bo wiadomo co było z INDIANĄ i Bostonem rok temu, to każdy tylko potrafił minusować posty. Może jeszcze napiszecie po wygranych finałach przez miami o ile tak wgl będzie, że pomogli im sędziowie, albo Papa Stern przyłożył do tego łapę? Śmiechu warte. 🙂

    (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    wade pokazal kto jest sercem tego klubu 😉 zaczal juz przed wejsciem na boisko hehe. Wade wczoraj wiecej jako PG z instynktem SG masakra. Idealnie sie zamienili na role z lebronem.

    (0)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Artykuł w którym na siłę autor chce nam wbić do głowy , że Wade ten mecz Miami wygrał. Jak dla mnie troszke błędnie. Moim zdaniem LBJ też zrobił swoją robotę i pokazał , że jednak nie jest tak słaby psychicznie jak wielu sądzi , w najważniejszych momentach robi to co do niego należy. A jak było w meczach z Indianą? Kto im dał awans do finałów? Nie Wade,Nie Allen , Nie Miller ani Chalmers , to LBJ był głównym motorem napędowym , dwoił się i troił. Jak dla mnie MVP bezapelacyjnie. Swoją drogą , co do meczu jeszcze to uważam , że gdyby Nie Krzysiek Bosh , to mielibyśmy 3-1 dla SAS . Tak na prawdę , to od jego gry zależy w Miami bardzo bardzo dużo. On grał dno i wodorosty. A teraz 20 pkt , 13 zbiórek . Jego gry brakowało Miami . Jeśli BIG3 będzie grało +20 pkt , a CB +10zb w każdym meczu to myślę , że mistrzostwo będzie obronione. Takie jest moje zdanie :)!

    (4)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    w dupie ahahaha, szukasz koniecznie takich, a potem dziwisz się, że hejtują ;p wyluzuj, ukochaj plakat z Lebronem i spać / szanuję grę Jamesa, po prostu go nie lubię i nie chcę, żeby wygrał, ale nie zdziwię się jeśli tak się stanie bo zasłużył, nie będę pisał, że przez sędziów, ale to że czasami udaje faule to każdy wie / peace

    (-2)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Nierozumiem jednego morzna lebrona czy kogo kolwiek nie lubic!!!! Ale byc zdziwiony ze koles uwarza ze byl faulowany i ma pretensje do sedziow to cie tak dziwi po za tematem jordan tez jak byl czy nawt jak nie byl ale pilka nie wpadla do kosza narzekal i cos gaal do sedziow tak to juz jest dziwne ale normalny odruch ze narzekasz na szybkosci wymienie ci z 10000000 floperow wiekszych od lebrona ale oczywiscie ty i tak wiesz swoje hejterze. A co do finalow to tak jak heat ugraja teraz z sasem u nich na 3 -2 to jest po frytach i choc by pop kartofle z piwnicy wyciagna na owe fryty to nic mu nie da. A jak sas wygra to bedzie bardzo ciekawie choc to jest tak grasz reszte u siebie ale pod presingiem ze jak plapa to the end

    (-3)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Nareszcie normalna (jak na mecze o taką stawkę) postawa big 3 Miami – tak, normalna do tej pory ich trio grało kaszanę. Podobnie jak trio SAS nie pokazało swojego grania. W dodatku obie drużyny grają bardzo nierówno z meczu na mecz. San Antonio popełniło zbyt wiele strat, żeby o coś powalczyć. Pozwolili odrobić początkową przewagę 10 punktów z pierwszej kwarty, gdyby nie kontuzja Parkera (dłuższe okresy z nim na boisku) to mecz by wyglądał trochę inaczej. Wade nadal >> LeBron. James był oczywiście bardziej agresywny, ale to Wade jest prawdziwym liderem Miami w mojej ocenie.
    @Hater z tym Bostonem z zeszłego roku to trochę jest jednostronna ocena. Okaż choć trochę szacunku, bo gdyby nie fatalne sędziowanie w tej serii (Game 2 – statystyki nie kłamią, Heat FG ~40% + 47 rzutów wolnych dla Miami, Boston odpowiednio ~50% + 29… + 3 dachy za nic) to ta seria mogła się skończyć inaczej. Pamiętaj, że to Boston ze stanu 0-2 wrócił do 3-2 i dopiero się Miami “otrząsnęło”. Sory, za taki offtop, ale trochę mnie irytuje, jak ktoś pisze, że to była taka dominacja Miami, a zeszłoroczne ECF to był raczej pojedynek równy z równym (równiejszym?). Pozdro!

    (0)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    miło by było czytać tą relację/sprawozdanie gdyby piszący wylał więcej własnych spostrzeżeń, czy przemyśleń zamiast powtarzać dokładnie to co mówią komentatorzy (dla tych którzy będą pluć i nie dowierzać porównajcie pierwszy akapit z początkowym komentarzem). To tylko sugestia i nie musisz jej przyjmować, możesz ją olać generalnie i tak piona za zapał!

    P.S. Uwierzycie, że tu gdzie mieszkam (Irlandia) nikt nie ma pojęcia o NBA(mówię o Irlandczykach), nikt nawet nie ogląda finałów (chociaż lecą w tv) podobnie jak podczas całego sezonu, NBA 2K trzeba zamawiać z Polski bo tu nikt w to nie gra ? Nie wiem za co ale jestem w koszykarskim piekle…

    (0)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Flash zagrał niesamowicie i w obronie i w ataku, przechwyty i bloki pierwsza klasa, pojawiał się znikąd. Do tego był chyba najbardziej zdeterminowanym graczem Heat, widać było w przerwach jak motywuje resztę zespołu. Słowa uznania również dla Bosha i Sugar Raya, uwielbiam te profesorskie rzuty Allena okraszone słodkim uśmieszkiem.

    Swoją droga jakby sędziowe tak gwizdali Miami jak to robili dla SAS, to już by było larmo w komentarzach. Zaczynało mnie już to mocno irytować, że każdy kontakt z Duncanem kończył się gwizdkiem, Wade sypnął czystą czapę Parkerowi i też faul odgwizdany.

    (0)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    @weeder Tak jest z gwizdkami, jak grasz na wyjeździe. Uważam, że te finały są bardzo dobrze sędziowane w obie strony. Sędziowie pozwalają na fizyczne granie, ale kontrolują sytuację i co najważniejsze rzadko nabierają się na flopy zawodników (takie zagrania rzadko są premiowane). Ball don’t lie – Miami wygrało zasłużenie mecz nr 4, zobaczymy co się stanie w kolejnym 🙂

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu