fbpx

Smutny los kibiców Chicago Bulls || masowe zwolnienia w najbogatszych klubach NBA

42

WTMW.

Pamiętacie o czym pisałem wczoraj? Mam na myśli limity płacowe NBA (wprowadzony właśnie “second apron”) którego przekroczenie drastycznie ogranicza możliwości kadrowe klubów. Clippers, zaraz obok Golden State Warriors są/byli klubem płacącym zawodnikom najwięcej w lidze. Dziś szukają nowych sposobów zarządzania kadrami.

Mówi się, że Paul George ani Load Manager nie dostaną w najbliższym czasie czteroletniego przedłużenia umowy po maksymalnych kwotach (pora aby się panowie wreszcie wykazali zarówno jeśli chodzi o zdrowie, co wyniki zespołu). Co więcej, Clippers nie zagwarantowali opiewającej na 21 milionów dolarów umowy z weteranem Ericem Gordonem, który dołącza do grona free-agentów. Piętnaście lat w lidze, średnie 16 punktów i 37% zza łuku, wciąż groźny strzelecko, z techniką i ciągiem na kosz. Na pewno przyda się w zespole z aspiracjami, ale w tym konkretnym przypadku jego zwolnienie nie powinno budzić zdziwienia.

Clippers oszczędzą na tym zwolnieniu ekwiwalent 110 milionów dolarów! Kolejny rok są budżetowo powyżej “tax line”, a kwota zobowiązań z tytułu podatku od luksusu zmniejsza się z 169 milionów do 59 milionów dolarów. Inna sprawa to kompetencje kadrowe LAC. Jak widać dotąd nie specjalnie liczyli się z kosztami, gorzej że pod względem sportowym też nie bardzo trafili. Eric Gordon rozegrał w Los Angeles 27 meczów, został do klubu sprowadzony w zamian za Luke’a Kennarda, Johna Walla oraz zamianę miejsc draftu, który Houston zapewnił usługi bardzo utalentowanego rookie Cama Whitmore’a. Wszystko w nadziei faktycznej walki o tytuł. No, wierzcie dalej w tę parę najwyżej opłacanych najemników, co w przerwie schodzą z parkietu, ech… Dokąd poleci 34-letni Gordon? Jeśli zejdzie z ceny, dosłownie każda drużyna przyjmie go z otwartymi ramionami.

other NBA news

-> świeżo upieczony mistrz NBA Bruce Brown Junior odbędzie rozmowy o pracę z Los Angeles Lakers, którzy są w stanie zaoferować mu pełne tzw. mid-level exception, czyli kontrakt startujący od 12.3 milionów dolarów rocznie. W tym samym czasie Denver jest w stanie zaproponować maksymalnie zarobek na poziomie 7.8 miliona $. BB to jeden z najbardziej smakowitych kąsków tegorocznego free-agency. Co o nim myślę wiecie, nachwalić się nie mogę. Rok temu na Brooklynie u boku Duranta, w tym sezonie przy Jokerze, rozgrywał rewelacyjne playoffs.

-> Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana – to zdanie nie odnosi się do kierownictwa Chicago Bulls. Od wielu lat chlapią wodą, napuścili do basenu płynu, piana się unosi, nic nie widać. Mydlą oczy wszystkim, a najbardziej coraz bardziej znużonym brakiem kierunku kibicom. Mówi się, że planują zaoferować 60 milionów dolarów Niko Vucevicowi, za kolejne trzy sezony posługi. Żeby było jasne: Vucevic jest wart tych pieniędzy, zwłaszcza jeśli np. ostatni rok okaże się cześciowo gwarantowany albo w ogóle będzie stanowił tzw. team option. Widziałem znacznie mniej wartościowych graczy zarabiających o wiele więcej.

Powtarzam, Vucevic to bardzo kompetentna, solidna opcja podkoszowa i zanim podniosą się krzyki o obronę… Obrona pick and rolla spada w równej mierze na cały zespół, co na centra. Jeżeli obwodowi nie umieją nawigować między zasłonami, a ludzie z pomocy / weakside nie mają pojęcia co robić i przeważnie są spóźnieni, obrona pick and rolla zespołu zawsze będzie słaba. Zobaczcie jaki progres zrobili w tym względzie Denver Nuggets, a przecież Jokera trudno nazwać tuzem obrony. Chodzi o pracę całego zespołu i kompatybilność.

Problemem nie jest więc wysokość umowy. Chodzi raczej o sygnał, który zostaje wysłany do kibiców. Nawet niewprawne oko rozumie, że Chicago trzeba czym prędzej zacząć przebudowywać. Przeciągnięcie tego stanu kończy się jak w stolicy USA, zostajesz z Jordanem Poolem u sterów. Tymczasem w Chicago mamy:

  • starzejący się trzon (Derozan, Vucevic)
  • rozgrywającego, który zapewnie nie zagra już w lidze (Lonzo)
  • dwóch starterów, którzy wychodzą z prime, ale chcą wysokiej umowy (Caruso, Drummond)
  • sprzedane trzy wybory pierwszej rundy draftu
  • żadnego młodego z potencjałem na gwiazdę

W tym momencie Chicago ma 112 milionów zobowiązań płacowych. Andre Drummond, jeśli skorzysta z opcji przedłużenia umowy, podniesie tę kwotę do 115 milionów. Teraz dodaj 19-20 milionów na Vucevica. Wynik: 135 milionów na ośmiu ludzi. Kolejni do podpisania to Coby White i Ayo Dosunmu. Trzydzieści baniek, żeby zachować siedmiu ludzi i pozostać poniżej progu podatku. Pod względem sportowym? Podobnie jak przed rokiem, awans do playoffs będzie stanowił wyzwanie.

-> Indiana Pacers, którzy mają około 30 milionów dolarów wolnych środków w bu∂zecie, mają rzekomo zastanawiać się na wystosowaniem wielomilionowej oferty dla free-agenta Maxa Strusa z Miami. Mówi się o trzyletniej propozycji wartej w okolicach 48 milionów dolarów.

-> Ciekawostka, jeśli chodzi o zapisy nowego CBA, czyli Collective Bargaining Agreement: “w przypadku gdy zawodnik objęty kontraktem, albo jego formalny reprezentant, publicznie wyrazi chęć albo zażąda transferu do innego zespołu, podlega karze do 150 tysięcy dolarów oraz zawieszenia.

Wymień gracza NBA na literę A…

Bracia Amen i Ausar Thompson, pierwszy trafił do Houston, drugi do Detroit, poznacie ich już całkiem niedługo. Mówi się, że nie umieją rzucać, ale nadrabiają dynamiką, warunkami i głową. Już ich lubię, zobaczcie jaka wiedza o NBA na wejściu, to się czuje, że są studentami gry:

Na koniec czytam, że Cavaliers są gotowi wytransferować Dariusa Garlanda. Koszmarny fake-news, których filtrowanie staje się coraz większym wyzwaniem, zwłaszcza dla świeżych kibiców NBA. Swoją drogą jestem ciekaw, jak długo interesujecie się NBA? I czy NBA przyciąga jeszcze młodych w Polsce? Dobrego dnia! B

Jeszcze tylko dziś i jutro można zamawiać nasze koszulki.  Pre-order zbieramy do 30 czerwca. Cena koszulki z przesyłką to 99 złotych polskich. Zainteresowanych proszę o skorzystanie z linka:

https://ssl.dotpay.pl/Wsparcie+Gwiazd+Basketu=99

Następnie (najlepiej z tego samego maila, którego podaliście przy płatności) wyślijcie do nas maila określając:

  1. wersję koszulki (1-6)
  2. rozmiar (tabela rozmiarów znajduje się na końcu)
  3. kolor (biały / czarny)
  4. oznaczenie paczkomatu lub adres, na który ma być wysłana paczka
  5. numer telefonu
  6. adres email

Skrzynka redakcyjna ma adres: gwiazdybasketu@gmail.com

Wersja 1.

Wersja 2

Wersja 3.

Wersja 4.

Wersja 5.

Wersja 6.

UWAGA:

  • sprzedaż ma charakter pre-orderu
  • składanie zamówień zamykamy w piątek (30 czerwca)
  • termin realizacji zamówienia to 14 lipca

42 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Odnośnie tego, czy przyciąga nowych fanów NBA, to będąc na koszu ostatnio słyszałem jak dziewczynka (jakieś 7-8 lat może) gadała na boisku z ojcem o przeróbce filmiku Moranta i “udawała” zagrania Davisa czy też Jamesa.

    Także faktycznie nie zawsze najbardziej popularne są drużyny aktualnie w czubie hierarchii ligowej.

    (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Swoją drogą jestem ciekaw, jak długo interesujecie się NBA?

    Jakoś od czasu mistrzostwa Bostonu w 2008 roku, czyli od 10 roku życia – wychodzi 15 lat.

    I czy NBA przyciąga jeszcze młodych w Polsce?

    Coraz więcej

    (2)
    • Array ( )

      Ja od sezonu po finałach heat/okc bo wcześniej nadrabiałem historię (magic bird jordan youngkobe)

      (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam wrażenie, że dzieciaki interesują się koszykówką tylko przez swoich ojców, zakochanych w tej dyscyplinie w swojej młodości.
    Na te wszystkie szkółki, kluby, treningi chodzą dzieci facetów z roczników 80”, początków 90”, którzy zarywali noce, żeby oglądać Jordana, a później Kobego i Iversona😀
    Bez zaangażowania tych ojców na treningach nie byłoby nikogo…

    (22)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Życie z NBA w moim przypadku trwa mniej więcej od 1993r. (9 lat miałem wtedy). Pamiętam jaki szok wywołało pierwsze odejście Jordana i jaką ekscytację i niewiadomą wywołał jego powrót po prawie 2 latach.
    Na dobre mania NBA zaczęła się od finałów Bulls-Supersonics z 1996r.
    Pamiętam jak grałem w kosza przyczepionego do gałęzi drzewa przed domem i słuchałem w radiu jak ogłoszono mistrzostwo Lakers po wygraniu z Pacers w 2000 r. Zanosiło się nawet na większą dynastię w Lakers niż mieli Bulls ale niesnaski gwiazdorów Kobe i Shaqa wszystko rozmyły.
    Po zakończeniu kariery w Bulls przez MJ zacząłem kibicować Spurs gdy pojawił się Duncan i trwa to do dzisiaj.
    Widziałem dojrzewanie Kobe jak stał się niemal kopią MJ w drugim runie po trzy wizyty w nba finals. Widziałem rozkwit i dominację LeBrona (10 nba finals).
    Niesamowitą historię Golden State Warriors, gdy 190 cm niziołek Splash Curry zhakował kod gry i trafiał (trafia) wszystko skąd zechce.

    Spurs trafił się Victor wyjątkowo dojrzały emocjonalnie jak na swój wiek młodzian. To aż nierealne żeby Spurs trafił się po raz kolejny generacyjny talent na miarę Duncana po 26 latach. Oby tylko kontuzje nie zahamowały jego rozwoju.

    (26)
    • Array ( )

      Moje początki interesowania się NBA to finałowe mecze UTAH – CHICAGO, potem kibicowanie Showtime Sacramento, jak ja chciałem aby w playoff Sacramento wygrało z Lakersami, niestety, później dominacja San Antonio, pamiętam jeszcze wygrana Pistons, później była długa przerwa, mimo to zawsze sprawdzałem jakie kluby dobrze sobie radzą, kto zdobył mistrzostwo, bakcyla złapałem ponownie dzięki batalii GSW – LeBron, Kyrie i Love, później chwila przerwy do czasów fenomenalnego Khawiego w Raptors i od tego czasu do teraz bez przerwy, wiedziałem że w końcu Nuggets będą zdrowi i wygrają, l LOVE THIS GAME!

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja pamiętam jak Stockton z Malone’m próbowali ograć Chicago. Nie udało się… Potem jaralem się Showtime Sacramento z Webberem, debiutancki sezon Nowitzkiego… Potem długo nic, a teraz dzięki GWBA jestem na bieżąco. Piona!

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Od 1994 r. – miałem wtedy dziesięć lat. Nie znosiłem Utah a potem San Antonio (dzisiaj bardzo doceniam i zawodników grających w tych zespołach i same organizacje). Kochałem Showtime Sacramento. Potem były ciemne wieki a od 2019 r. wróciłem. GWBA odegrały w tym niebagatelną rolę. Szacunek dla Bartka, BLC i innych autorów!

    (5)
    • Array ( )

      Ejże, prawie skopiowałeś mój wpis 😉 a jeszcze zapomniałem dodać że bardzo dużo dla rozpowszechnia NBA w Polsce zrobił Marcin Gortat. No i w końcu cala kariera Vinc’a Cartera to jest w sumie historia NBA ostatnich 20 lat.

      (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ktoś wytłumaczy czemu Denver nie może dać Brownowi więcej? Wiadomo, że chłopak pójdzie tam gdzie dają więcej.

    (2)
    • Array ( )

      “Denver jest w stanie zaproponować maksymalnie zarobek na poziomie 7.8 miliona $.”
      Przepisy płacowe.

      (0)
    • Array ( )

      Brown już się wypowiadał że pieniądze nie są dla niego priorytetem.
      Jest woli stoczyć się w LAL za pieniążki to szkoda gracza bo Denver może stworzyć coś wielkiego, dominację na miarę GSW. No cóż. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

      (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierwszy mecz, który pamiętam, to puszczony w TVP2, oczywiście z taśmy, nie na żywo, mecz Celtics z, bodajże Bucks. W Celtics nie grał Larry, ale byli jeszcze McHale i Parrish. Pamiętam, że red. Szaranowicz mówił, że cyt. “McHale ma bardzo miękka kiść dłoni”

    (4)
    • Array ( )

      ja pamiętam jak Szaranowicz albo Łabądź rzucili w debiutanckim sezonie O’Neala że jest on wiotki jak trzcina od chmielu

      (5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak Bruce Brown podpisze z Lakers poniesie porażkę sportową oraz wizerunkową. Leflop zrobi z niego dziada. Przegryzie, posadzi na ławce i zamiast być najlepszym rezerwowym play-offów z pucharem, stanie się głębokim rezerwowym w drużynie, która nawet nie wejdzie do playoffs. Bruce, nie idź tą drogą

    (10)
    • Array ( )

      Jeżeli zrobi z niego głębokiego rezerwowego, to kto będzie grał ? Czy może ze wszystkich kolegów zrobi głębokich rezerwowych ? 😂

      (-3)
    • Array ( )

      LAFun
      A co Lakers zrobili z Westbrooka? Russella? Przecież “przy LeBronie wszyscy grają lepiej”. LOL

      Pójście do Lakers dla.kasy to będzie sportowy i wizerunkowy krok wstecz. Z mistrza NBA, który zesweepował lefloopa do roli sługusa?

      (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Rocznik 83, z NBA od finałów Lakers-Bulls ’91. Fan Byków od tamtego czasu, ale lubię i doceniam również inne organizacje z różnych powodów. Czekam na poważne gwiazdy w szeregach Byków i powrót chociaż do poziomu sprzed dekady i MVP Rose’a i realnej walki o finały, ale coś doczekać się nie mogę i zanosi się, że jeszcze przynajmniej kilka lat poczekam.

    (7)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Rocznik 1982. Zacząłem od Dream Team 1992. Kibicowałem Orlando w 1995. Oglądałem wspaniałe mecze gwiazd w latach 90. Showtime Sacramento. Dynastia Lakers. Najlepsze finały jakie oglądałem to rok 1999 i fantastyczna podróż NYK oraz 2006 że względu na fakt ukoronowania karier Mourninga , Paytona i Jasona Williamsa. Bardzo żałowałem ze jeden z moich ulubionych grajków , Eddie Jones , odszedł z klubu sezon wcześniej. No i oczywiście śledziłem od początku fenomen Kobe.

    (1)
    • Array ( )

      Pociągnę temat Sacramento. Czy tylko mi się wydaje, czy mocno niedocenionym graczem był wtedy Doug Christie? W sumie S5, mocny obrońca, z tamtego składu dunkował najlepiej a i trójkę też udawało mu się trafiać. Taki nowoczesny zawodnik 🙂 Pozdro86

      (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja NBA interesuje się od
    finałów 1994 Knicks – Rockets…od tamtej pory wierny fan Knicksów.

    Ewing Oakley Smith Mason Starks Harper – od nich się zaczęło.

    (5)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Wygląda na to, że wokół GWBA zebrała się banda czterdziestolatków. Mamy podobne wspomnienia. Pewnie słuchamy radia 357. Pewnie nie rozumiemy o co chodzi z tymi wszystkimi influencerami. Przeżywamy drugą młodość ( kupiłem sobie buty Tatuma i szukam bandy do grania) Postawiłem sobie kosza przy domu. Stać mnie, teraz sobie kupiłem porządny. Za dzieciaka obręcz pospawał mi w końcu ojciec, jak już go umęczyłem marudzeniem. Siatkę uplotłem sobie z takiego drobnego łańcuszka, który wyciągnąłem z jakiegoś starego łóżka.To był piękny kosz. Zamiast parkietu – trawa. Nie miało to znaczenia. Po każdym meczu obejrzanym w TVP leciałem porzucać. Co miesiąc rowerem gnałem do sąsiedniej wsi po nowy nr Magic Basketball i do fryzjera, obciąć się na Penny Hardaway’a. Piękne to były czasy. Dziś ciągnę syna na kosza. Chyba mu się podoba. Jaram się.
    Czytam GWBA i komentarze pod artykułami, bo czuję, że tu pasuję. Różne mamy upodobania. Różne lubimy drużyny. Przy piwie mielibyśmy o czym gadać i o co się spierać 😀 Pozdrawiam Was wszystkich.

    (20)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Hej hej hej tu NBA Włodzimierz Szaranowicz i Ryszard Łabędź to były piękne czasy zacząłem oglądać w 1989 roku jak miałem 12 lat aż do 1998 roku potem duża przerwa i powrót wraz z mistrzostwami Golden Stare Warriors i im kibicuje aż do teraz. Wcześniej kibicowałem każdej drużynie byle nie Chicago Bulls więc byłem w mniejszości. Zarywanie nocy w każdy piątek czekało się na mecz z odtworzenia plus sprawdzanie wyników w telegazecie. Kto pamięta jeszcze te czasy. Ehhh joł łezka w oku wróciłby do tych czasów.

    (3)
    • Array ( )

      Strona 265 telegazety. Nawet dziś zresztą zdarza mi się sprawdzić wyniki właśnie tam. 🙂 (Jak już obejrzę mecz z odtworzenia Canal+ to sprawdzam na telegazecie wyniki).
      No i też byłem z tych w wyraźnej mniejszości – każda drużyna, byle nie Byki. No i też do 1998 r. a potem wieloletnia przerwa. Ale powrót zaliczyłem wcześniej, na same finały 2012. Od tamtej pory do teraz bez żadnych przerw.

      (1)
    • Array ( )

      Mecze z odtworzenia były też w poniedziałki, a na samym początku w soboty…ja (rocznik 78) pamiętam że zaczęło się od finałów 91 Bulls – Lakers, potem w 93 pierwsze finały na żywo (Bulls-Suns) i jednocześnie pierwszy raz na żywo finały NHL…niesprawdzanie wyników w Tempie lub Sporcie, bo człowiek myślał że będzie mecz z nocy, a nie sprzed tygodnia…boom skończył się wraz z przejęciem NBA najpierw przez kodowaną Wizję TV, a potem po paru latach braku transmisji przez kodowany C+

      (-1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    To ja może wrzucę tylko 2 cytaty z nocnych transmisji finałów. Oba Szaranowicz.
    1. “No to już jest łabędzi śpiew zespołu Utah” -potem patrzy na Łabędzia i tam go przeprasza… 🤣
    2. “Trzecia w nocy, pora otworzyć okno i trochę przewietrzyć. Może jakiś koniaczek… Oczywiście tylko starsi!”
    I jeszcze 3 jak porównywał cheerleaderki Utah do tych z Chicago. Jednak mu wyszło, że z Utah wsiowe a Chicago prima sort.

    (11)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Od pierwszego sezonu Hej, hej tu NBA! Do dzisiaj wymieniam z pamięci pierwszą piątkę Portland Trail Blazers z tamtych czasów: PG Terry Porter, SG Clyde Drexler, SF Jerome Kersey, PF Buck Williams i C Kevin Duckworth 🙂 Podobnie Knicks, Pistons i oczywiście Bulls.

    Dojechałem z Włodkiem i Ryśkiem do szóstego mistrzostwa Chicago Bulls. Po tym, jak Jordan przeniósł do nieśmiertelności Bryona Russella, wstaliśmy całą ekipą o jakiejś 5 rano sprzed małego telewizorka marki Westa (14 cali) w pokoju w akademiku, a kolega Marcin wypowiedział złowrogą, samosprawdzającą się sentencję: panowie, młodość się skończyła, czas dzieci robić!

    Gdy NBA wyszła z TVP – zaczęła się moja 20-letnia przerwa. Przegapiłem wielkich Lakers Bryanta, Shaqa i Gasola, Miami Lebrona i Wade’a, nie oglądałem Bostonu Garnetta, Pierce’a, Allena i Rondo, nie widziałem Nowitzkiego, Duncana itd.

    Aż w końcu kilka lat temu – sam nie wiem skąd ta decyzja – sprawiłem sobie talerz i Canal+. Lebron właśnie wrócił do Cleveland i próbował się dobrać do takiego małego chudziaka, który strasznie denerwował mnie tym ciumkaniem ochraniacza na zęby 🙂 No i dalej już samo poszło…

    A na osiedlu mamy cotygodniowy, składkowy somsiad-basket dla niezniszczalnych atletów między 40-tką a śmiercią. Żywcem nas nie wezmą!

    (11)
    • Array ( )

      I rezerwowy PF/SF Clifford Robinson.
      Paczka zacna, aż “dziwne” że nie wzięli majstra. Ale wiadomo… byli lepsi. 😉

      (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Od 96 roku Chicago Seatle Nba action na 2jce Skroty 45mimutowe na Niemieckim Dsf we wtorki i piatki Mecze w nocy na tvp 2 …Magic Basketball magazyn papierowy Mecze na Tvn Wizja Sport…… Telegazeta 265 266 267

    (6)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Od hej hej tutaj nba.

    Finaly knicks vs rockets. Bylem mlodocianym patrickiem ewingiem 😀

    Knicks mi zostali, ale jak byli pośmiewiskiem przez 20 lat to uwielbialem ogladac mecze spurs. Wzor organizacji.

    (1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    No to troszku wcześniej zacząłem obserwować NBA… Rocznik’70, dinozaur, wiem😉. No jednak PESEL nie oszukasz🙄. W kosza zacząłem grać/ uczyć się grać w 1982. W podstawówce sukces: vicemistrz Miasta☹️. Finał przegrany dwoma PTS, bo najlepszy zawodnik na mecz nie dojechał, mentalnie… Tydzień wcześniej się zakochał👍. W średniej 4xmistrz Miasta, 3x razy mistrz województwa. Do tego mistrz i vice Polski w rozgrywkach pewnych szkół średnich. NBA pokochałem w połowie lat 80 😁. Wtedy nawet jeszcze telegazety nie było 😁. Pozostawały artykuly w Przeglądzie Sportowym i SPORCIE z Katowic… Szkoda że katowickiego Sportu już nie ma, to była bardzo fajna gazeta👊. Pierwsze obejrzane Finały to Portland – Chicago’92. Też na małym tv w akademiku 😁. Kończę bo się rozpisałem, nostalgia chyba mnie dopadła 🙄.
    Bartek, dzięki za GWBA!
    Trzymajcie się Wszyscy 👍👊

    (3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu