# Nie ma predyspozycji fizycznych, ale mocna psychika sprawia, że zawsze gra równo. Ba! Wielu specjalistów uważa go, za jeden z “bezpieczniejszych” wyborów w tegorocznym drafcie. Znakomity na pick-and-rollu, znakomity strzelec bez kozła.

Jak wysoko powędruje w drafcie?

No cóż, na pewno nie jest zawodnikiem, którego pojawienie się w NBA wywróci ligę do góry nogami, stąd należałoby raczej szukać dopasowania jego talentów na rozgrywaniu do potrzeb konkretnej ekipy.

Jako pierwsi wybierają Cavs, którzy mają u steru Kyrie Irvinga, prawdopodobnie najlepszego PG ligi na wschodnim wybrzeżu. Drudzy są Magic z doświadczonym Jameerem Nelsonem i wątpliwe by zdecydowali się na Treya. Dalej są Wizards z Johnem Wallem, Bobcats z Kembą Walkerem, do którego z resztą Trey jest (błędnie!) porównywany, Suns z Dragicem i dopiero Hornets, a właściwie już Pelicans prawdopodobnie sięgną po chłopaka. Tak myślę, przy całej sympatii do Greivisa Vasqueza, jego miejsce jest na ławce. Pokazały to mecze, w których New Orleans nie potrafili utrzymać ogromnej przewagi w czwartej kwarcie.

Zakładam, że po doświadczeniach z Chrisem Paulem w Nowym Orleanie, Trey podąży śladami CP3… a więc numer sześć.

Zobaczcie jak trenuje przygotowując się do zostania profesjonalistą:

[vsw id=”ZxvTfRc-EHE#at=202″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Aha, tak naprawdę nie nazywa się Trey, jego prawdziwe imię to Alfonso.