fbpx

Twin Towers: do NBA wraca moda na bliźniacze wieże

15

Koszykówka, wbrew temu co wbijano nam do głów przez lata, wcale nie została wymyślona dla graczy wysokich. W zamyśle była grą polegającą na zręczności, bieganiu i szybkości. Dopiero gdy, jeszcze w czasach ligi BAA, na parkietach pojawił się siejący spustoszenie George Mikan, wszyscy zobaczyli jak wielki użytek można zrobić w tym sporcie ze wzrostu. Jedno z naszych ulubionych słów na stronie, czyli “gabaryt” stał się zarzewiem pierwszej rewolucji w myśleniu o baskecie.

#Twin Towers

Pojawienie się zespołów, które stawiały na dwóch wysokich, było tylko kwestią czasu. Termin “Bliźniacze Wieże” wielu z nas kojarzy się przede wszystkim z Davidem Robinsonem i Timem Duncanem, ale były też inne duety tego typu. Chamberlain i Thurmond, Parish i McHale, Olajuwon i Sampson. Najświeższym tego typu eksperymentem była, średnio udana, próba połączenia DeMarcusa Cousinsa z Anthonym Davisem w New Orleans Pelicans. To, że im się nie udało, nie odstraszyło jednak innych, żeby wciąż próbować.

W NBA już tak jest, że jeśli jakieś rozwiązanie się sprawdza, w mig znajduje naśladowców chcących skorzystać ze sprawdzonej recepty na sukces, lub przynajmniej spróbować jakiejś własnej jej wersji. W minionym sezonie udane eksperymenty z parami podkoszowych zaliczyli np. Cleveland Cavaliers i Boston Celtics. Cavs postawili na rookie Evana Mobleya i Jarretta Allena, z kolei klub z Massachusetts miał w swych szeregach Al’a Horforda i Roberta Williamsa III. Dwa duety zdolne świetnie bronić kosza, obarczone jednak ryzykiem “nieporadności” z dala od obręczy.

W obu przypadkach rezultaty były jednak na tyle dobre, że można powiedzieć, że zaskoczyły samych pomysłodawców takiego ustawienia. Mierzący 213 cm Mobley i 211 cm Allen pozwalali przeciwnikom na zdobywanie jedynie 109.7 punktu w przeliczeniu na sto posiadań.

W Bostonie weteran parkietów Horford, w połączeniu z zasięgiem i energią Roberta Williamsa, wprawiali rywali w prawdziwy popłoch. Horford dyrygował obroną biorąc na siebie pierwsze uderzenie. Timelord, jak nazywają Williamsa, dostarczał pomocy w defensywie ilekroć była ona potrzebna. W dużej mierze dzięki nim Celtowie pozwalali rywalom na 106.9 punktów w sto posiadaniach, co stanowiło najlepszy rezultat NBA w minionym sezonie. Przy czym wynik lineupów Celtics obejmujących obu panów to 99.9 w tym samym ujęciu.

#Nowa moda

Jak już pisałem wcześniej, dobre rozwiązania szybko znajdują naśladowców. Pierwsze dni otwarcia rynku wolnych agentów obrodziły w tym sensie prawdziwą bombą. Oto olbrzymi Rudy Gobert, trzykrotny DPOY zagra dla zespołu Timberwolves. Owszem, o potrzebie zmian w zespole Jazz mówiono od dłuższego czasu, w ostatnich dniach coraz więcej mówi się również o wytransferowaniu jeszcze Donovana Mitchella. Niemniej cena, jaką udało im się uzyskać za Goberta, którego akcje ostatnimi czasy wyraźnie słabły, imponuje. Cztery wybory pierwszej rundy draftu, z których tylko jeden jest chroniony do miejsca piątego, trzech młodzików w osobach Leandro Bolmaro, Walkera Kesslera i Jarreda Vanderbilta oraz dwóch charakternych zawodników, jak Malik Beasley oraz Patrick Beverley.

Po drugiej stronie mamy zaś zestawienie Rudy’ego Goberta z Karlem Anthonym Townsem, co w kontekście tego tekstu interesuje nas bardziej. Daje to bowiem połączenie wysokiego, który jest wirtuozem w ataku z tytanem w obronie tablicy. Dość powiedzieć, że KAT notuje 39.7% skuteczności zza łuku w sytuacjach catch & shoot i blisko 46% po koźle. W tym ujęciu, biorąc pod uwagę rozwój Townsa na przestrzeni ostatnich sezonów, staje się on bardziej zawodnikiem w typie “stretch four” niż klasyczną piątką.

Gobert zaś jest graczem bronionej strony parkietu. Jest groźny niczym pies broniący obejścia, szkoda tylko że z konieczności uwiązany na krótkim łańcuchu pod własnym koszem. Sceptycy zwracają uwagę na spacing, mobilność Goberta gdy przeciwnicy grają np. drive & kick. Towns z kolei ze środkowymi przeciwnika radził sobie w obronie w kratkę. W ataku zaś niżsi obrońcy mu nie leżą, często łapie na nich faule ofensywne. Nie ma jednak wątpliwości, że Wolves zyskują w osobie Goberta gwiazdę, trzykrotnego Obrońcę Roku. Kluby z małych rynków, łaknące ekspozycji w międzynarodowej telewizji zawsze z lubością idą w wielkie nazwiska, jeśli nadarza się po temu okazja. A Francuz już buńczucznie zapowiada, że zabierze ich do finałów… podczas gdy Las Vegas szacuje, że Wolves odniosą o dwa zwycięstwa więcej niż w minionym sezonie (46->48).

Defense is defense

Najwyraźniej szefostwo Timberwolves wyszło z założenia, że Russell, Towns i Edwards to wystarczająca siła ogniowa, jakiej potrzebują by wygrywać. Wzmocnienia wymagała przede wszystkim defensywa, a cóż lepszego można w tym aspekcie wykombinować niż angaż trzykrotnego Obrońcy Roku? Warto przypomnieć, że Gobert ma pięcioletni kontrakt na 205 milionów, podpisany w 2020 roku. Towns z kolei złożył swój podpis na zobowiązaniu wartym 220 milionów.

Jeden z zarzutów, jaki pojawiał się w kwestii tego transferu był taki, że Wolves mogli poszukać tańszej alternatywy dla tego duetu, by sprawdzić czy to w ogóle ma szanse powodzenia. Wszak ich trzon to młodzi gracze, którzy wciąż mają czas, by się rozwijać. Klubów z małych rynków nie stać jednak na takie eksperymenty i muszą kuć żelazo, póki gorące. Pojawiła się okazja, by ściągnąć kolejną gwiazdę do składu i uczynili to. Szykujcie się na dużo zbiórek w Timberwolves w przyszłym sezonie, z pewnością ciekawie będzie się ich oglądać w sezonie 2022/2023. Pytanie brzmi jednak jak długo?

#Świeża krew

Wolves poszli na całość, kupując Goberta, razem z jego wielkim kontraktem. OKC realizują natomiast inną taktykę. Pozyskawszy w drafcie Cheta Holmgrena utworzyli duet z Pokusevskim. All-Starved Team czy Thin Towers, jeśli wolicie.

Aleksej Pokusevski – Porzingod 2.0

Dla porównania, Kevin Durant waży 108 kg i mierzy 208 cm. Pokusevski mierzy 213 cm i waży… 86 kg, 22 kilogramy mniej niż Durant! Holmgren z kolei wnosi na wagę 88 kg, będąc równym wzrostem Pokusevskiemu. To ledwie drugi i trzeci gracz w historii NBA, który waży poniżej 90 kg przy wzroście minimum 7 stóp (Manute Bol miał równe 90 kg). Przed nimi takie gabaryty miał jedynie Boniface N’Dong, który przeszedł bez echa. Czy Poku i Chet będą kolejnymi bliźniaczymi wieżami w NBA? Póki co byli atrakcją Summer League.

[BLC]

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Akurat AD i Cousins nie wypalili tylko ze względu na kontuzje, do czasu kontuzji inne drużyny obsrywały gacie przed nimi w połączeniu z Rondo w składzie, gdyby w tamtym składzie mieli JJ Reddicka który dołączył później mieli by nawet małe okienko na mistrzostwo.

    (44)
    • Array ( )

      Pamiętam to ustawienie i nawet bez Reddicka mieli okienko. Spacing mieli niesamowity, biorąc pod uwagę, że zarówno Boogie jak i AD rzucali celnie zza łuku (więc atut nieprzewidywalności działał na ich korzyść). Obaj panowie potrafili mieć mecze po 30 punktów jednocześnie. Zbiórka zastawiona jak telewizor w lombardzie. Niesamowicie mi było przykro jak przeczytałem o zerwaniu przez Boogiego achillesa, zwłaszcza w kontekście, że się już po nim tak naprawdę nie podniósł.

      (42)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    O, właśnie miałem to pisać 🙂 a o dwóch wieżach w okc to na razie przedwcześnie, bo Poku jest nadal mega surowy i musi się ogarnąć, żeby odegrać jakąkolwiek rolę w lidze (ale uśmiechnąłem się czytając áll-starved team). A w ogóle to fajny artykuł!

    (10)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak na razie Pokusevski wydaje się, że nie robi takiego progresu jakiego OKC by oczekiwali.
    Za to Chet w trójkącie z Giddeyem i SGA daje bardzo fajne zestawienie, do którego jako drugą wieżę (nieco niższą, ale chyba jednak bardziej ograną i utalentowaną) dodałbym Bazleya.

    Generalnie OKC buduje od podstaw, poprzez draft i brawo dla nich za to, bo jak młodziki odpalą to będzie team-spirit, który ciężko zbudować poprzez transfery.

    (12)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wierze w te oficjalne wagi zawodników za gorsz…
    Z trójki Poku, Chet i Durant na najcięższego z nich wygląda właśnie Poku, który niby jest najlżejszy xD
    Jeśli Durant faktycznie wnosi 108kg na wagę to mi na ręku kaktus wyrośnie.

    (0)
    • Array ( )

      Pokusevski wygląda jak na filmach z wyzwalania obozów koncentracyjnych. Holmgren jest chudy, ale nie wygląda tak źle jak Poku. Trudno uwierzyć w te 86 kg nawet. Durant ma taką budowę że te 108, a właściwie 109 prawie, może być prawdziwe.

      (4)
    • Array ( )

      Większe przekręty są przy oficjalnym wzroście. Taki Pippen jr. na draft combine 6’0″ bez butów i 6’1,5″ w butach, a w składzie Lakers nagle 6’3″

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    kiedyś klasyczny układ twin towers tworzyli dwaj gracze legit 7 ft, a także odpowiadający charakterystyce centra
    imo, dzisiaj chodzi raczej o powracające [?] zestawienie power F – Center, może nawet bardziej chodzi w tym wszystkim o pojawienie się frontcourts o wzroście wyższym niż ostatnio preferowany, choć warto sobie zadać pytanie, na ile chodzi tu o sam wzrost, a na ile o talent i umiejętności? Towns i Gobert są twin towers, bo chodzi o posiadanie dwóch wysokich na przedzie, czy raczej wzrost stanowi dodatek do ich możliwości technicznych i taktycznych?

    (1)
    • Array ( )

      Niby tak bo na Miami z P.J. Brownem i Mourningiem nie mówiono twin towers (6’11” i 6’10”). Ale te 7 feet Duncana to też bajka. Tyle podawano pierwsze 3 czy 4 sezony, potem zrobiło się 6’11”. A w college’u przed samym draftem miał 6’10”.

      (1)
    • Array ( )

      David Robinson w najlepszych latach ważył 107 kg przy 216 cm wzrostu. A wyglądał jak kulturysta. Waga a wygląd to różne rzeczy. Wszystko zależy od predyspozycji, proporcji ciała, poziomu tkanki tłuszczowej itp.

      (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak bierzecie dane z basketball referencje to pamiętajcie że tam zawsze przy wadze zaokrąglają „w dół“. Manute Bol ważył 200 lbs, co daje 90,71847 kg. Więc nie równe 90 (w matematyce od 5 po przecinku zaokrągla się w górę) tylko 91 kg.
    Czuwaj

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu