Z parkietów NBA na dno rynsztoka
W 2006 roku wszytko zdawało się układać jak trzeba, coraz częściej występował w pierwszej piątce Supersonics. Niestety podczas meczu przedsezonowego zerwał więzadło krzyżowe. Kontuzja pozbawiła go dynamiki oraz przydała wolnego czasu… Dwa lata później znów skręcił kolano… Włodarze Oklahoma City nie przedłużyli kontraktu chłopaka. Być może nie wierzyli w etykę pracy obserwując coraz bardziej ekscentryczne zachowanie i styl Roberta.
Kolejne sezony Swift spędził w lidze NABL oraz Japonii. Problemy psychiczne narastały. Dziś wiadomo już, że stracił wszystko. Komornik wielokrotnie pukał do jego drzwi. Przez długi czas nie chciał wynieść się z odebranego decyzją sądu domu. Willa, którą po sobie pozostawił jest obrazem przerażającym. Podobno mieszka kątem u znajomych. Życzmy chłopakowi jak najlepiej.
Kojarzę skądś kolesia ale takie rzeczy to słyszę pierwszy raz !
Aż niemożliwe że tak skończył ale tak to już jest jak ma się problemy psychiczne…
Nietrudno się zaksztusić takim życiem, hajsem – tak podejrzewam 😉
Na starcie miał przejebane bo jest rudy xd
Ciekawe jak wygladal jego kontrakt….pokazało się kilka 0 na koncie i facet odleciał
zjebany łeb miał i tyle
Zawsze uważałem , że Rude to fałszywe 🙂
Podobny przypadek jak Birdman, tylko że jemu się udało (Chris’owi).
Na starcie miał przejebane bo jest rudy xd
Za teksty w takim stylu powinien być od razu liśc nad odmułkę, to by sie odechciało dzieciakom ze zrytą psychiką przez internet i niepotrafiącym samodzielnie myśleć, powtarzania chorych stereotypów.
on jest rudy
żal chłopa , miał potencjał ale zobaczył troche za dużo (…)000 na koncie i odrazu zaczoł szaleć. Niepotrzebnie! Może jeszcze mu sie uda wrócić do ligi tak jak Chrisowi Andersenowi AKA “Birdman”
Pozdro.
Fajny Art.