fbpx

Obrona Heat skwierczy jak olej na patelni, postawcie Rayowi Allenowi pomnik!

21

W obozie Miami jednak nie wszystko układa się tak, jakby sobie tego życzyli: po raz kolejny zawiódł Chris Bosh, nie tylko pudłował, ale szybko łapał przewinienia oraz dawał ogrywać w obronie. Na szczęście udanie zastąpił Krzysia jego imiennik Chris Andersen. Słaby początek zaliczył również Mario Chalmers, którego kombinacja straty + faule zmusiły Erica Spoelstrę do tego, by postawił na Norrisa Cole.

Heat z sukcesami grali niskim ustawieniem, James (bądź Rashard Lewis!) z powodzeniem kryli Davida Westa, Bosh stał twardo przeciwko Hibbertowi, a mały Cole znów okazał się problemem dla penetracji Lance’ a Stephensona. Z drugiej strony nie lada problemem był np. Ray Allen, którego po zasłonie miał przejmować David West. Innymi słowy, to gospodarze narzucili rywalom swój styl. Szybkość i zdecydowanie pokonały przewagę warunków fizycznych.

Wśród Pacers? Obwodowi zdecydowanie muszą uważać na faule. Wczoraj zarówno Paul George jak George Hill przesiedzieli na ławce za dużo czasu, a gdy wrócili na parkiet, żaden nie mógł odnaleźć rytmu. PG spotkanie zakończył z dorobkiem 17 punktów, ale na procencie wynoszącym 38 (jak duży udział miało w tym odniesione niedawno wstrząśnienie mózgu, nie wiadomo). Leniwie wyglądała również obrona na dystansie. Rozumiem, że James z Wadem wymagają specjalnej uwagi, ale zostawiać Raya na wolnej pozycji?

No i przede wszystkim: czy Pacers umieją poradzić sobie ze skwierczącą jak olej na patelni obroną, która rzuca im się do gardeł. Tutaj potrzeba zaufania, wiary, zdecydowania i pewności. Każdy moment zawahania, strach w oczach czy spóźniona decyzja – zazwyczaj kosztuje Indianę stratę piłki.

Obrona bądź atak, aby myśleć o nawiązaniu walki idąc dalej, muszą okazać się lepsi choć w jednym elemencie…

1 2

21 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Za każdym razem kiedy widzę jak Ray dziurawi siatkę przypominają mi się zeszłoroczne finały, gościu jest niesamowity mimo 38 lat na karku. Każdemu z finiszujących zawodników życzyłbym takiej formy.

    (51)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dobry mecz, po pierwszej kwarcie myślałem, że będzie powtórka z game 1 ale Miami pokazało charakter mistrzów. @ grzes Mówi ci coś powiedzenie “Graj zespołowo, wygrywaj jako drużyna. Graj indywidualnie, przegrywaj jako jednostka?” Tu nie chodzi o popisy indywidualne, czy ciągnięcie drużyny samemu lub we dwoje jak OKC. Ale o wkład każdego zawodnika. Zresztą, idąc twoją logiką, Steve Kerr w game 6 z 1997 uratował dupkę Jordanowi rozumiem, Hmm?

    (48)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    jestem fanem wade, ale ‘geniusz na półdystansie’ to strasznie ryzykowne stwierdzenie, choć przyznaję że w tym sezonie wychodzi mu to nadzwyczajnie dobrze. wychodzi na to że może jednak potrafi się ‘zestarzeć’ z godnością

    (6)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ray “Jesus” zbawiciel 🙂 te trojki to niektore identyczne z tego samego miejsca co z meczu nr 6 z San Antonio. Bez watpienia MVP tych playoffs jak do tej pory. Ale brawa rowniez dla Wade’a, a James zrobil po raz kolejny swoje. Chalmers nadaje sie juz tylko na sprzedaz.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie ma co – trzeba kibicować takiej drużynie. Teoretycznie są słabszą drużyną niż rok, czy 2 lata temu, mają już 2 tytuły, a gryzą parkiet jak nie wiem.
    szacun. Mam nadzieję na G7 w każdej serii i rewanż z SAS. To bedzie seria.

    (-1)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ciekawy mecz na początku heat wyglądali katastrofalnie grali nie równo na szczęście potem się rozkręcili i zaczeli trafiać i grać agresywnie w obronie. Lebron grał jak powinien i zaliczył dobry występ D-Wade gra ostatnio wyśmienicie takiego Wade-a aż chce się oglądać i te 2 tróje :-O a Ray świetną robotę za łuku wykonał i to mnie mega cieszy tylko co się dzieje z Boshem??? gra tragicznie 4 trafienia na 12 i marne 2 zbiórki w obronie to bardzo słabo jak na niego mam nadzieje że się chłop ogarnie gdy Miami zmierzy się z San Antonio bo bez niego Heat bd mieli ciężko wygrać z taką wyśmienitą drużyną jaką jest Spurs no i Oden bd musiał grać naprawdę dobry basket a z tym może być cieżko bo bardzo mało gra na parkiecie chociaż kto wie jak się to wszystko potoczy mam tylko nadzieje że nie złapie błyskawicznie kilka przewinień i nie siądzie na ławce

    (8)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ray to jedyny zawodnik przez którego nie mogę powiedzieć “nie lubię całego Miami”. Szkoda że nie gra w Indianie 🙂

    (-3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    “Na szczęście dla Miami, Indiana to nie San Antonio, arsenał ofensywny mają ograniczony”

    Jakby wygrali zapewne byłoby: Na nieszczęście dla Miami, Indiana ma arsenał ofensywny równie duży jak SAS.

    Nie wiedziałem że Ray ma 38 lat. Idealnie znalazł swoje miejsce w zespole i wiele mu daje.

    (-5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy nikt,naprawde nikt nie patrzy na całe statystyki z meczu?jedynie punkty ,asysty i zbiórki?
    Ja patrze dlatego pytam-za co chwalicie lebrona,który w tak waznym meczu traci 6 piłek?!?!?!

    (-4)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ogólnie mecz ładny tylko martwią mnie te głupie straty Lebrona, bo czasami to wygląda jakby mu się nie chciało dobrze podać

    (7)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie martwią sędziowie bo PO to powinna być walka, wojna na obu połowach, pełne zaangażowanie zwłaszcza w obronie a tu nie da się agresywnie zagrać bo zaraz wyciągają gwizdki i faule z sufitu. To boli bo reszta jest piękna… Indiana jednak nie ma tego czegoś, tego morderczego instynktu, perfekcyjnych zagrywek…szkoda. Jak Lance zaczął kozłować to aż mnie głowa bolała – i śmieszno i straszno

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu