Greg Oden – powrót bestii
Greg Oden będzie tego lata, jednym z najbardziej zajętych wolnych-agentów NBA. Usługami 25-letniego centra zainteresowanych jest aż osiem zespołów ligi.
Jego historia w dużym skrócie przedstawia się następująco:
# czerwiec 2007: wybrany z numerem 1 draftu NBA
# lipiec 2007: podpisuje kontrakt z Blazers, dwa lata gwarantowane, dwa kolejne do decyzji klubu
# wrzesień 2007: operacja prawego kolana, opuszcza cały sezon
# listopad 2008: sezon rozpoczyna z 20 kilogramową nadwagą
# listopad 2008: po 13 minutach pierwszego zawodowego meczu schodzi z boiska z kontuzją stopy
# listopad 2008: wraca do gry po dwóch tygodniach nieobecności
# styczeń 2009: zdobywa 24 punkty i 15 zbiórek przeciwko Milwaukee
# luty 2009: kontuzja lewego kolana, opuszcza 3 tygodnie z powodu ułamania rzepki
# grudzień 2009: zbiera 20 piłek w jednym meczu
# grudzień 2009: kontuzja lewego kolana wyklucza go z gry do końca sezonu
# listopad 2010: kolejna operacja lewego kolana kończy trzeci sezon zawodnika
# grudzień 2011: zespół oświadcza, że kolana centra nie nadają się do gry
# luty 2012: zabieg artroskopii obu kolan, lekarze odkrywają kolejne uszkodzenia w lewym kolanie
# marzec 2012: trzecia już operacja lewego kolana
# marzec 2012: Blazers rezygnują z usług Grega Odena
W ciągu pięciu lat chłopak rozegrał łącznie 82 mecze. Skąd więc to obecne zainteresowanie tym zawodnikiem? Jego średnie kariery to: 9.4 punktów, 7.3 zbiórek, 1.4 bloków zanotowane w przeciętnym czasie 22 minuty gry. Nawet stojąc pod koszem stanowi zagrożenie, a ostatnim razem, gdy poruszał się bez bólu, robił to:
[vsw id=”IE2G4E16L3Y” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
czytaj dalej >>
Ech, Oden – B-Roy – Lillard, cóż to by była za paka…
Portland byloby druzyna mistrzowska gdyby nie kontuzje. Wyobrazcie sobie zdrowych Odena i Roya, plus Batum i Aldridge 😀 A Teraz jeszcze doszedl Lillard. Nie wiem czy ktos by im podskoczyl 🙂
wygląda jak #dziadekLebrona ;D
też chciałbym zobaczyć Oden + Roy + Lillard omgggg ;3
Grzegorz ma polskie korzenie “Kiedy grałem dobrze, celebrowałem sukces alkoholem. Kiedy grałem kiepsko, piłem by zapomnieć”
Barzdziej interesuje mnie temat Jonnego Flynna. Nie w ktoś co się z nim stało?
Ja tam mogę powiedzieć odważnie…moim zdaniem gdyby nie kontuzje, to nie Koniu, nie “Mr.Nie chcę mi się grać Bynum” a właśnie Oden mógłby być wymiataczem nr.1 pod koszami w NBA. Gdyby nie kontuzje, bo facet miał ogromny potencjał…wzrost, długie łapska, pojęcie o grze też miał. To co, Celtics? Heat? Ciekawe, czy w ogóle wróci..
Panowie, nie zapominajcie że gdyby Roy i Oden byli cały czas zdrowi to Portland nie miałoby prawdopodobnie takiego picka żeby Lillarda zgarnąć 😉 co nie zmianie faktu, że gdyby taki skład rzeczywiście powstał i panowie byliby zdrowi to śmiem twierdzić że jedynym pierścionkiem LBJ’a wciąż byłby ten ślubny 😉
Szkoda gościa. Gdyby nie kontuzje mógłby być jedynym obok Duncana kontynuatorem wielkich graczy z pozycji nr 5. A może jeszcze nic straconego 🙂 ?
Flynn jest po prostu strasznie kiepski
Jego kolana już nie wytrzymają. Każdy, kto go podpisze straci, takie jest moje zdanie. Niestety takie kontuzje dają o sobie znać a NBA to nie jest gra dla pieszczoszków. Tak samo Roy, wrócił do NBA i kontuzja znowu go dopadła. Pechowi są ci Blazers. A szkoda bo to byłby piękny team – Roy, Aldridge, Batum, Oden no i jakiś ciekawy PG i byliby potentatami ..
Eh, co to będzie za paka… Mario-Flash-King-Bosh-Oden… nie do zajechania.
Wątpię czy na coś się komuś przyda ale zobaczyć go znowu w lidze było by super 😀
Gdyby jego kolana były 100% sprawne to Howard mógłby co najwyżej Role Playera świrować przy Odenie…normalnie jakbym widział młodego Shaqa w akcji. ZObaczymy co to bedzie z chłopem,ale wydaje mi sie,że cudów już nie osiągnie…za duza przerwa od basketu na najwyzszym poziomie…moze w Europie byłoby mu lepiej…w Nba moze juz nie dać rady wrocic do poziomu który prezentował..niestety.
Zapraszamy do Miami!!! 😀
Szkoda go, bo zdrowy Oden zamiatałby teraz Howardem podłogi 😀
ciekawe na jak dlugo wroci
japierdziele…ostatnio wypowiadałem sie na temat odena ze niestety nic nie pokazal przez kontuzje…a dziisaj widząc ten mix jestem w szoku co to mogłoby być…uważam że Liga potrzebuje takich graczy normalnie potwór to co tu robił…dominacja i zapał jak u shaqa.. Szkoda chłopa bo mogłoby to być Hall of Fame nawet w najlepszym wypadku a tak cóż,…. uważam że nie dogra do połowy sezonu. 25 lat to tak mało -sam mam 20 i jeszcze nic nie osiagnalem a on już tyle stracił przez chorobe
heh dla mnie wygląda na 45 latka, lub nawet więcej. Ciekawe jakby teraz grał gdyby nie kontuzje.
Smutne jest to, że w momencie gdy w NBA jest niewielu na prawdę dobrych centrów, taki koleś się zmarnował przez kontuzje. Mógł być dominatorem… dziś walczy o powrót. Zapewne podpisze jakiś krótki kontrakt, którego połowy nawet nie dogra. Mam nadzieję jednak, że się mylę.
Jakoś mam przeczucie, że kolo nie odpali, zaraz się rozsypie. Zobaczcie listę jego kontuzji, to wszystko do wieku 25 lat. Zobaczymy, oczywiście chętnie bym go zobaczył w formie. Zapowiadał się na jednego z ostatnich przedstawicieli ginącego gatunku klasycznych centrów. Nie żadne mid-range, tylko albo paka albo tyłek pod kosz, a tam coś się wymyśli 😉 Do tego talent do zbierania i blokowania. Serio, jak wchodził do ligi, myślałem, że za kilka lat będzie dominował. Jeżeli jest zdrowy, to każda z tych drużyn skorzysta, nie ma co gadać.
A Portland to mam nadzieję zmieniło lekarzy i skautów 😀
Jak go sprawdzi 8 ekip to już do rozpoczęcia sezonu będzie miał ze 2 operacje kolan !! 😉
mam nadzieję, że zagra w Celtics, byłby dla nich świetnym wzmocnieniem, napewno byłby w S5
(W połowie sezonu)
-“Puk Puk”
-Kto tam?
-Twoje kolana Grzesiu
@chroma – juz niech Cie o to glowka nie boli :p Jak mu sie nie uda w NBA, niech zawita na Stawiochy
będzie tak jak z Brandonem Roy’em niestety 🙁
Nikt go nie weźmie do S5, każdy będzie mu ograniczał minuty, żeby chłopak znowu się nie połamał. W najlepszym wypadku w tym sezonie, zagra kilkanaście minut na mecz jako roleplayer. Umiejętności ma niesamowite, ale zbyt duże ryzyko by na nim opierać pozycję centra w wyjściowej piątce.
osrali sie przez te swoje gwiazdy i tyle .!
Przecież jakby Oden i Roy byli zdrowi to Portland by wygrywali i nie dostali wysokiego numeru w drafcie w postaci Lillarda, więc wątpię żeby mogli grać razem. Grzesiu mocny się wydawał.
@ Hanek: Pick w drafcie, dzięki któremu wyrwali Lilarda, był od Nets. Jak dobrze pamiętam, dostali go w wymianie, w której do Nets poszedł Gerald Wallace.
To tylko na marginesie, gdybanie jest gdybaniem 😉
O sorry wałtłuszczu nie zauważyłem, że już to napisałeś. 😉
Oden- B-Roy – Lillard paka byłaby na pewno, ale gdyby Oden i Roy nie mieli tych wszystkich kontuzji to Lillard nie grał by teraz w Portland
Pewnie był duszą towarzystwa bo zawsze bez problemu mógł kupić alko bez dowodu 😀
jak w formie – maszyna do z(a)bijania ;p