fbpx

Gracz NBA rzuca wolne spomiędzy nóg, Anthony Davis kontuzjowany

31

Co więcej? Szósty pick draftu Buddy Hield absolutnie niewidoczny: zero punktów i trzy faule w ciągu dwudziestu minut. Za to 183-centymetrowy Quinn Cook, pominięty w zeszłorocznym naborze cały sezon spędził w D-League, gdzie odbierał nagrodę dla Rookie of The Year. Wczoraj wyglądał pięknie: 20 punktów, 8 asyst, 7/9 z gry, 3/5 zza łuku, 1 strata. Jrue Holiday zawiesił karierę by zająć się chorą żoną? Dawać młodego Cooka! Będą mu kibicował. Póki co kontrakt ma chyba niegwarantowany.

-> Harden klasycznie: 14 punktów, 8 asyst, 6 zbiórek, 5 strat w dwie kwarty. Wyczuwam parę quadruple-doubles w tym sezonie, a Wy?

-> Anthony Davis 2 punkty przy 1/5 w sześć minut. Mocno skręcił kostkę, opuści ze dwa tygodnie jak nic. Nie ma szczęścia chłopak. W wieku 23 lat jego karta chorobowa przepełniona jest urazami.

1 2

31 comments

    • Array ( )

      Tego Howarda z osobistymi to aż tak mocno nie ma co się czepiać , są dużo gorsi , Andre tak o tobie mówię

      (22)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mike D’Antoni wprowadził Lakers do PO? No ja bym się przyjrzał raczej statystykom jednego, konkretnego już emerytowanego gracza po przerwie All Star, TYLKO I WYŁĄCZNIE dzięki niemu oglądaliśmy złoto i purpurę w PO.

    (19)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Ricka Barrego który tez rzucał spod jajec to warto zaznaczyć ze był jednym z najskuteczniejszych graczy na lini rzutów wolnych w historii NBA

    (19)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Sorry ale o Mr Pringelsie mam odmienne od waszego obecnego zdanie. Gość nie jest wybitnym trenerem- to raz, obrona to dla niego kwestia trzeciorzędn- to dwa. Jakiekolwiek nazwijmy to “sukcesy” odnosił mając w składzie co najmniej dwóch wybitnie utalentowanych graczy. Tak jak ktoś wcześniej wspomniał, w owym czasie to Kobe na swoim garbie wciągł LAL do PO a nie Mike D. swoim skillem trenerskim. W NYK nie potrafił nic pokazać mimo iż talent ofensywny był. Ja bym się nim tak bardzo nie podniecał zwłaszcza że pamiętam jak za czasów NYK szanowna redakcja jechała po nim równo. Dla mnie gość nadaje się na asystenta od treningu ofensywnego i tyle.
    i jak czytam e słodkie piardy na jego temat to sorry, ale myślę coś napisze bo nie wytrzymam.

    (12)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    kurcze szkoda Davisa, kolejna kontuzja, zastanawiam sie czy faktycznie jest tak kontuzjogenny czy po prostu pelicans nie wiedza jak odpowiednio o niego zadbac. troche sie tam chyba marnuje, myslicie ze jest w nba klub ktory moglby go przekonac i dac cos w wymianie do Pels ? polaczenie davisa i hardena bylo by mocne ale taka wymiana raczej bez szans, albo D-lill i Mccollum & Davis w Portland to by byl kozak

    (4)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    O ile Onuaku utrzyma się w lidze i wyrobi sobie, przynajmniej dla wtajemniczonych, rozpoznawalne nazwisko, to te jego wolne będziemy miło wspominać. A nuż kolejny antytalent w tej dziedzinie się przełamie i zacznie tak rzucać, byle skuteczniej.

    (7)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak nie lubię Bostonu(raczej kibiców) to wymiana Davisa za Horforda + numer draftu, dałoby Celtom fajną młodą ekipę. Chociaż sam bym go widział w jakimś PTB albo LAC (ale trzeba zlikwidować Riversa).

    (1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @KALi – co więcej Mr Pringels zmarnował najlepsze lata Nashowi (który nota bene w swoim prime maiał wielkiego pecha do trenerów). Tamto Phoenix to była drużyna z papierami na mistrza. Starczyło na piękną grę w RS, ale jak stanowi 1 prawo koszykówki: mecze wygrywa się atakiem, mistrzostwa obroną.
    Gdyby wówczas w PHO trenował ktoś pokroju Chucka Dayly – czyli trener umiejący pogodzić ambicje graczy a jednocześnie wybitny strateg i taktyk – mielibyśmy dynastię. Może nie grali by tak widowiskowo, ale jestem przekonany, że znacznie skuteczniej w późnych fazach PO.
    Dlatego też przewiduję riplej 😉 – Harden MVP z historycznymi numerkami, 50-60 zwycięstw w RS, szybkie tempo, miły dla oka atak i 1:4 w II rundzie PO z np. Portland.
    Jedyna różnica, to to, że Hardena nie będzie mi tak żal jak Steviego 😉

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu