fbpx

Brandin Podziemski robi furorę w NBA | Keegan Murray ustanawia rekord klubu | Coby White!

31

WTMW. Dzień dobry w nowym tygodniu, zapraszam na przegląd wydarzeń z najlepszej koszykarskiej ligi świata. A propos, nie wiem czy zauważyliście, ale od tego sezonu mocno w górę poszły zarobki nie tylko w NBA, ale także w G-League, co przekłada się na mniejszy napływ koszykarskich obcokrajowców do Europy. Ciekaw jestem czy ten trend będzie narastał i z jakim skutkiem. Tak czy inaczej, kto chciał, mógł przez weekend obejrzeć kawał jakościowej koszykówki. Mam wrażenie, że zawodnicy stabilizują formę i coraz lepiej wiadomo, czego można od nich oczekiwać. Co za tym idzie, grupa typera zaliczyła bezbłędną sobotę, a następnie bezbłędną niedzielę i znów wszystkim humory dopisują. Jednak do rzeczy, nie każdy lubi rozkminiać scenariusze i siedzieć nad cyferkami. Jedziemy, drop it like it’s hot!

Nie mogę przejść obojętnie wobec ostatnich paru dni w wykonaniu Joela Embiida. Faktem jest, że rywali miał najsłabszych z możliwych, na dodatek w większości we własnej hali jednak występy na tym poziomie…. warte są odnotowania:

  • 6/12 vs WAS: 50 punktów 13 zbiórek 7 asyst 65% z gry
  • 8/12 vs ATL: 38 punktów 14 zbiórek 50% z gry
  • 11/12 @ DET: 41 punktów 11 zbiórek 5 asyst 58% z gry
  • 15/12 vs DET: 35 punktów 13 zbiórek 47% z gry
  • 16/12 @ CHA: 42 punkty 15 zbiórek 78% z gry

Czy to wina Kameruńczyka, że przypadli mu rywale ze ścisłego dołu, jeśli chodzi o defensywne ratingi? Tu jest na poły niemoc i wybitne kompetencje zawodnika. Zaręczam, że gdyby grał na sto procent możliwości i do ostatnich minut, w każdym meczu padłoby pięćdziesiąt oczek. Sixers zebrali ekipę, która może w tym sezonie postraszyć każdego. Rzucają natarczywego Nicolasa Batuma bądź De’Anthony’ego Meltona na czołowe opcje rywali, męczą, zmuszają do wytężonej pracy przeciwnika, a potem wchodzi Embiid jak ten gigant pośród zombie / final boss i rozstrzyga wszystko jednym ciosem.

Chicago Bulls 116 Miami Heat 118

Mecz z tych kozackich, prawdziwy klasyk. Bulls odkąd stracili Zacha LaVine (kontuzja) walczą zajadle i ciekawie się ich ogląda. Narodziła się nowa gwiazda, już ostatnio przebąkiwałem, teraz krzyczę: COBY WHITE. Zerknijcie na niedawne występy chłopaka, który może mieć różne przywary, ale ten charakterystyczny gen zwycięzcy posiada. Skuteczność zza łuku w ostatnich CZTERNASTU meczach: 4/10 – 4/8 – 7/12 – 4/7 – 5/12 – 3/5 – 4/11 – 8/13 – 3/7 – 5/7 – 6/10 – 5/10 – 4/11 – 4/10.

W całym sezonie Coby notuje 43% skuteczności dystansowej na obfitym wolumenie. Przekłada się to na podobne walory, jakie do ekipy wnosi Stephen Curry. Gdziekolwiek się nie ruszy bez piłki, zwraca uwagę nie jednego, ale paru obrońców, koledzy mają więcej miejsca, rozszerza parkiet i uwierzcie, że w swym piątym sezonie to już nie jest one-trick pony. Potrafi grać na drużynę, kiedy rywal śle na niego najlepszego obrońcę (Miami puścili Caleba Martina) nie forsuje. Gdy czuje, że kryją go od rzutu, zaczyna atakować obręcz, widząc możliwość, podaje instynktownie. Kawał gracza wyrósł, na ofensywnej stronie wręcz doskonały. Korzystają chłopaki, nagle rzutowo odnaleźli się Dosunmu, Craig czy Patrick Williams. Nikt już nie podwaja DeRozana.

Rzecz jasna defensywnych bolączek Chicago to nie poprawiło, ale cztery mecze z rzędu wygrali, nawiązują walkę z każdym i przynajmniej ciekawie się tę świeżość, jaką wprowadził Coby ogląda. Zauważcie, że ten skubaniec rządzi na parkiecie w czwartych kwartach!

  • osiemnaście oczek w czwartej odsłonie vs Miami
  • czternaście w IV Q poprzedniego meczu, także przeciwko Miami (W)
  • dziewięć w IV Q z Milwaukee
  • siedem przeciwko San Antonio, inaczej: dopóki trafia z dystansu, trzyma obronę w garści

A zatem dwumecz zespołów z Chicago i Miami na remis. W czwartek Bulls zapakowali South Beach siedem trójek na dzień dobry i utrzymali przewagę mimo szarży gospodarzy. Tym razem było na odwrót, to Heat zaatakowali w pierwszej kwarcie, a Coby z kolegami szarpali do końca. Trójka, layup White’a, zapewniły im dwa oczka przewagi, ale później kombinacyjna akcja, czyli majstersztyk Erika Spoelstry, nietrzymający ciśnienia Vucević, który pospieszył się z rzutem i ostatnie sekundy w wykonaniu dobrze znanego fanom Jimmy’ego Butlera (28 punktów)…. to się nie mogło skończyć inaczej niż trafieniem równo z końcową syreną… popatrzcie jeśli nie widzieliście:

Nets 120 Warriors 124

Brooklyn zalicza obecnie tournee po zachodnim wybrzeżu, siły nieco nadwątlone, chciałoby się wyspać we własnym łóżku, a nie latać po hotelach z miejsca na miejsce, walizki pakować i rozpakowywać, na dodatek w środku nocy. Wizyta w San Francisco trudna, wiadomo. Trzeba latać za strzelcami, cały czas spod dziury na obwód łazić, do obrony biegać. Kerr materiał ludzki ma trochę nieadekwatny do potrzeb aktualnie, Looney jest wolny jak żółw, Green wypadł, odbywa terapię, Saric to pachołek w obronie, Kuminga nie myśli, trzeba szukać rozwiązań, zwłaszcza w drugiej linii. Ustawieniem wciąż potrafią zamieszać, rozmontować zagrywki rywala i zmusić ich do gry izolacyjnej. I tu pojawił się “nasz człowiek” Cam Thomas. Typowy parkowy player, idealny do gry zindywidualizowanej. Jak rzuca to skacze na maksa, piłkę rzuca z wysokiego pułapu, nie boi się bloku, przerzuca 95% obrońców. Kończy layupy ze słabszej ręki i nogi, trafia rzuty z zatrzymania, załamania, silny jest skurczysyn. Wbił gospodarzom 41 punktów, z czego większość przed przerwą.

Ci musieli ostro walczyć, szczęśliwie udało się uruchomić Splash Brothers (10/17 zza łuku pary Curry & Thompson) ale prawdziwą rewelację stanowi nasz quasi/Polak Brandin Podziemski, autor 19 punktów 5 zbiórek 5 asyst i 3 przechwytów. Młody pokazał pełen wachlarz umiejętności koszykarskich: rzuty bez kozła, ucieczki za plecy obrońcy, furę sprytu w obronie, w ataku, koszykarskie IQ, które gwarantuje mu bogatą karierę w tej lidze. Pompeczka, atak obręczy, markowanie podania, layup – wszystko na przestrzeni 2-3 sekund. Widać, że się odblokował, że nie boi się grać, że potrafi. Kiedy ostatnio widziałeś by rookie wymuszał szarżę w ataku? No właśnie. Gra u boku Chrisa Paula, zamiast Chrisa Paula, szuka swojego miejsca na parkiecie i znajduje. Jeden na jeden zakończone trójką z odejścia, bezczelny przechwyt po tym jak przewidział zamiar rywala, on nie gra jak rookie. Duma!

OKC Thunder 118 Denver Nuggets 117

Nie podobała mi się ostatnia akcja mistrzów NBA, bardzo chaotyczna i mało charakterystyczna dla Jokera (24/6/12) i spółki. Thunder wykorzystali okazję, nie był to najskuteczniejszy występ w wykonaniu Shai Gilgeousa Alexandra (25/6/8) ale ostatnie parę akcji zagrał jak przystało na super gwiazdę ligi. Coś pięknego, zimny, beznamiętny killer. Przywołuję spotkanie właśnie z uwagi na ostatnią akcję. Niniejszym OKC są na drugim miejscu w tabeli konferencji zachodniej (no przecież, że nie wschodniej). Przypadek? Ogromny progres poczynili jeśli chodzi o obronę strefy podkoszowej. Co się zmieniło? Pozwólcie że przywołam linijkę rookie Cheta Holmgrena: 17 punktów 11 zbiórek 8 bloków!!!

Kolejna postać / występ warta przywołania: Keegan Murray z Sacramento. Pisałem ostatnio, zauważcie progres w grze. Pod nieobecność D-Foxa młody otrzymał zielone światło i większą kanwę do malowania. Odpowiedział zdobyciem 47 punktów w tym 12/15 zza łuku!!! To oczywiście rekord kariery/ klubu. Nastrzelałby więcej, ale Kings prowadzili przeszło dwudziestoma i nie było sensu. Przy czym większość tych prób prawie nie dotknęła obręczy. Wybitny snajper, który zrobił niesamowity progres w rozumieniu gry oraz w obronie na piłce. Wkrótce to może być bardziej wartościowy zasób niż Fox czy Sabonis, zobaczycie, rośnie wielka, wielka postać.

Z kronikarskiego obowiązku zwracam także uwagę na zespół Los Angeles Clippers. Odkąd przesunęli Russa na ławkę, rozłączyli jego minuty z Hardenem, odkąd zatrudnili Daniela Theisa jako drugiego centra, w mieście dzieją się piękne rzeczy. A może to kwestia zdrowia, ciągłości składu, przykładnych występów Load Managera w meczach back to back? Wszystko! Mówimy o siedmiu z rzędu zwycięstwach, dużym progresie w tabeli (aktualnie szósta lokata, bilans 15-10). Cechą charakterystyczną składu są fizyczność i obrona.

Other NBA news

-> Dziś dobiegła seria 268 meczów, w których Steph Curry trafił choć raz zza łuku. Zajechali chłopaka, w nocy z Portland osiągnął 0/8 z dystansu. Wyrównany mecz wyciągnęli raczej Chris Paul (profesorskie trafienie) Andrew Wiggins (25 punktów) oraz nowa postać w rotacji Steve’a Kerra, środkowy rookie Trayce Jackson-Davis. Wreszcie potrzebna dynamika z pozycji C, agresywne biegi pod obręcz, zagrożenie rolowaniem po zasłonie, zbiórki i bloki. Polecą tym chłopakiem mocniej w kolejnych grach, miejmy nadzieję, że wyciągnie im sezon, bo playoffs bez Warriors byłyby smutne jak polska pogoda w grudniu. Bohaterem ostatniej akcji został…. PODZIEMSKI!!

-> Lauri Markkanen trafił na listę transferową w Utah, największe zainteresowanie wyrażają OKC, Atlanta i Sacramento. Wszystkie trzy zespoły skorzystałyby wymiernie i są to słuszne kierunki.

-> Jaylen Brown zrobił show w czwartej kwarcie wczorajszego meczu z Orlando: 17 punktów 7/9 z gry, a wszystko bite z wyskoku i nie do zablokowania. Duża pewność siebie, doping własnego trenera, ósma wygrana w ostatnich dziewięciu meczach:

Na koniec jeszcze wrzucę tabelę, żebyście mieli ogląd, zapraszam na Discorda, gdzie gadamy na bieżąco, jest czternasta, trwają dyskusje na temat scenariuszy nocnych meczów i pozdrawiam serdecznie, przedświątecznie. Podziękowania dla Panów Patronów, bez Was nie ma GWBA:

  • B.Giez
  • Numer 50
  • Girgi
  • Krzyk 141
  • Crispy C
  • Michał Ma ⚡️⚡️

31 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Przerwanie serii Stepha to chyba już taki bardzo wymowny gwóźdź do trumny dynastii GSW. Wspaniała to była drużyna, dołączając KD wręcz potwór, ale no wieku jeszcze nikt nie oszukał (poza LeBronem).

    (30)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Coby gwiazda? Jeden z gorszych rozgrywajacych, nic nie widzi nie broni, podejmuje głupie decyzję sorry ale nie 🤦 dalej będa przegrywać jak leci.. bulls są słabi bo nie mają porządnej jedynki, a nie dlatego że lavine… Równie dobrze można powiedzieć że przegrywają bo coby jest 1 rozgrywającym w tym sezonie..

    (2)
    • Array ( )

      Mi też się podoba Coby. Przed sezonem chciałem go w Spurs, teraz wszedł w buty LaVina i dobrze sobie radzi.

      (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    76ers nie zebrali super ekipy tylko pozbyli się dwóch zakał. Broda z wozu, koniom lżej. I Dyzma! Dyzma też z wozu!

    (18)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Szczegół ale GSW już ładnych parę lat temu się wyprowadzili z O – Town i grają swoje domowe mecze w San Fransisco.

    (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    A co myślicie o wysłaniu LaVine’a do Raptors za jakieś solidne wzmocnienie defensywne (to akurat w Raptors by się bez problemu znalazło)? Raptors bardzo mocno potrzebują gościa od seryjnego zdobywania punktów czyli taką pierwszą opcję w ataku za którą mogłaby pójść reszta drużyny. Wydaje mi się że deal mega spoko dla obu stron.

    (10)
    • Array ( )

      Raptors bardzo mocno potrzebują jakiegoś planu na zespół, bo aktualnie to jest ni w pi**ę, ni w oko. Za słabi na play-offy, za mocni na loterię. LaVine to byłoby znowu kręcenie się w miejscu. Dobry player, ale żaden gamechanger.

      (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    O ile Podziemski świeci coraz mocniej o tyle Sochan gaśnie w oczach niestety. Eksperyment z ustawieniem Jeremiego na jedynce to był jakiś mało śmieszny żart. Teraz Sochan ma głównie kryć najlepszych przeciwników, ale Ci go strasznie objeżdżają. W ataku w zasadzie w ogóle nie istnieje. Piszę to z bólem serca, ale San Antonio nie da się oglądać, bo „aż oczy bolą patrzeć”. Jedyne co tam cieszy to Wenbanyama i te jego kosmiczne bloki czy wsady. Chciałbym ufać Popowi, że jest w tym jakiś plan, ale narazie wygląda to wszystko bardzo źle.

    (23)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Wow. Przepaść jakości jeśli chodzi o teksty pomiędzy tym tutaj, a innymi portalami o koszykówce po polsku.
    Co trzeba zrobić, żeby jakikolwiek wpis był… codziennie?

    (5)
    • Array ( )

      Możesz zawsze zrobić DONATE, każdy twórca musi na to zwracać uwagę. Sam jetem twórcą internetowym i choć koszykówka średnio mnie interesuje, lubię tu wpaść dla stylu / języka. Admin/ Bartek polaryzuje, ale trzeba go doceniać, pozdrawiam!

      (9)
    • Array ( )

      Zrobiłem.
      Nie ma newsów nawet co drugi dzień.
      Chyba coś tak nie działa… 😉

      (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    50 pkt w dzisiejszej NBA to jak 30 no moze 35 pkt w NBA lat 90tych. Więc nie ma co się podniecać tymi rekordami punktowym. Jeśli zespół zdobywa 130 pkt to czym jest 40 przy takiej ilości.

    (1)
    • Array ( )

      Dam przykład. W finałach 1994 roku Olajowon zdobywal przeciwko solidnej obronie Nowego Jorku zdobywał 26.9 pkt gdzie cały zespół miał 86,1 pkt. To 31% zespołu. W 6 ostatnich spotkaniach Embid zdobył 240 na 790 co dale 30% zespołu. Sami napisaliście z kim grali tak więc szału nie ma.

      (21)
    • Array ( )

      @Ted

      Nieco inny przykład – w 1987 Jordan zdobył prawie 36% punktów zespołu. Nie w jednym meczu. W całym sezonie.

      (3)
    • Array ( )

      Jordan oddawał w sezonie 1987 o 6 rzutów z gry więcej co mecz niż Embiid aktualnie. A co więcej, oddawał nawet więcej osobistych… I ostatnia ciekawostka, klocowaty Embiid w tym sezonie rzuca osobiste na lepszej skuteczności niż Jordan w swoim najlepszym punktowo sezonie (a w zasadzie jakimkolwiek sezonie)… To tak odnośnie wyszkolenia technicznego w dzisiejszych czasach.

      (6)
    • Array ( )

      “klocowaty Embiid w tym sezonie rzuca osobiste na lepszej skuteczności niż Jordan”

      Ma chłop znacznie bliżej do kosza, to nie ma się co dziwić :)))

      (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Dam przykład. W finałach 1994 roku Olajowon zdobywal przeciwko solidnej obronie Nowego Jorku zdobywał 26.9 pkt gdzie cały zespół miał 86,1 pkt. To 31% zespołu. W 6 ostatnich spotkaniach Embid zdobył 240 na 790 co dale 30% zespołu. Sami napisaliście z kim grali tak więc szału nie ma.

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Zachód. Minnesota, Oklahoma,Denver, Dallas na szczycie tabeli. Jako starozakonny z lat 90 tych aż oczy przecieram ze zdumienia 😳 brawo dla nich 👍😁

    (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Żarty się skończyły i dzisiaj relacji nie będzie, mogliście kibicować innej drużynie z LA to lejkersi by wygrali. Tfu na gwiazdozbiory z Knicks

    (7)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    La Lakers ma teraz ciężki grafik więc najprawdopodobniej możemy się spodziewać relacji 29.12 kiedy to wygrają wreszcie z Charlotte Hornets

    (6)

Komentuj

Gwiazdy Basketu