fbpx

Dirk Nowitzki Der Professor

20

Nie byłoby jednak Dirka, gdyby nie trener Holger Weschwinder. Gdy zobaczył go on na jednej z sal, zaproponował mu treningi i nieodpłatne prywatne prowadzenie. Panowie do dziś pozostają w relacjach zawodowych i przyjacielskich, a niecodzienne metody Holgera wciąż są elementem treningów Nowitzkiego.

Mój tata grał w piłkę ręczną, tak jak i Dirk na początku. Potem, kiedy sporo podrósł, trener liceum poprosił go o występ w turnieju koszykówki i poradził sobie świetnie prawie w ogóle nie trenując. Tata jednak chciał, żeby dalej grał w ręczną, która jest dużo brutalniejszym sportem [Silke Nowitzki, siostra]

#Jersey 41

Numer #41, z którego przez całą karierę znany jest Dirk, trafił mu się przez przypadek. Dirk przez cały młodzieńczy okres grał z #14, ale po przyjściu do Mavs okazało się, że nosi go Robert Pack. Padło więc na #41 i chyba dobrze, bo dziś Dirk ma już nawet naśladowców…

#Bundeswehr

Mało kto wie, że Nowitzki odsłużył swoje w niemieckiej armii. Trepem był między 01.09.1997 a 30.06.1998 i mniej więcej z tamtego okresu pochodzi to zdjęcie:

Służba wpłynęła nieco na karierę Nowitzkiego, przekreślając jego szanse na podpisanie kontraktu z Barceloną, ale nie ma tego złego… W tamtym okresie Dirk szykował się już na NBA, co dobitnie udowodnił rzucając 52 pkt. samemu Scottiemu Pippenowi! Było to podczas europejskiej trasy pokazowej drużyny gwiazd złożonej między innymi z Barkleya, Jordana i Pippena właśnie. Osiemnastoletni wówczas Dirk dawał się we znaki obronie Jankesów przez całe spotkanie. Zresztą, Charles Barkley tam był, więc lepiej Wam opowie:

Michael, Scottie… kilku chłopaków kalibru MVP. Dirk miał wtedy 18 lat, a były to czasy, gdy Scottie miał opinię najlepszego obrońcy na świecie. No więc (Dirk) kopał nam dupsko. Miał jakoś 25 punktów w połowie. Ja i Michael mówimy, “Scottie, stary, musisz trochę podkręcić”, a on “Człowieku, wyłączę go z gry w drugiej odsłonie”. Dirk skończył mając 52 punkty. Pytam się go więc “Stary, kim ty jesteś do cholery?” Zaczął mówić, miał wtedy 18-19 lat, pytam go gdzie gra, a on, że musi iść do armii. Mówię “Człowieku, nie możesz iść do armii!”

Ech, szkoda, że było to przed erą youtube, chętnie bym zobaczył ten meczyk…

[BLC]

1 2

20 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jako kibic Miami Heat, oddaję Dirkowi, co Dirkowskie.

    Rozjechal Jamesa i Wade’a czystym skillem, sportowa klasa i boiskowa zawzietoscia! Mistrz!

    (17)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Racja, oglądałem te finały i kląłem Dirka i z czystym sercem stwierdziam, że w tamtych finałach był nie do powstrzymania. Razem z Kiddem i Terrym rozjechali Miami jak chcieli 😛

      (15)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    No niestety finaly 2011 byly dla nas kibicow Miami masakryczne i strasznie przeklinalismy Dirka. Bosh nie mial szans go przykryć, robil go jak chcial. Ale mozna powiedziec ze sie wtedy wyrownalo bo 5 lat wczesniej to Wade skopal im tylki i wtedy tez byl one man show w finalach. Nie zapomne jak Dirk raz w wywiadzie wspomnial ze przed meczem slucha Davida Hasselhoffa i pozniej kibice w Miami nie dali mu zyc przy osobistych machajac zdjeciami Hasselhoffa hehe piekne czasy

    (8)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oglądam chłopa od 2001. Niesamowite jak ciężką pracą rozwinął swój potencjał. Ze spot-up shooter’a na praktycznie all-around. Z ciekawostek to Mark Cuban zatrudniając Dirka, gdy ten nie miał gdzie się zatrzymać, dał mu klucze do domu i pozwolił zostać ile potrzebuje. Mała część mnie umarła jak Miami zdobyli pierścień, czułem, że to praktycznie jedyna jego okazja na takowy. Jednak sezon mistrzowski w ’11 dawał nadzieję. Chłopaki cały rs grali do końca, wychodzili z każdych dołków i deficytów. Prawdziwą klasę pokazał przed Flu Game, gdzie Lbj i Wade, drwili z niego na konferencji pokaszlując i pajacując, a on nawet nie skomentował, zapytany o tę sytuację, zrobił swoje. Wyszedł na boisko i pokazał klasę. Najlepsza odpowiedz jaką mógł dać. Tak samo pamiętne wyjście w Finałach z deficytu, gdzie James i Wade, już zbijali piony i celebrowali zwycięstwo, Mavsi wzięli się w garść jak robili cały RS i wygrali. BEZCENNE. Nie zobaczymy już praktycznie graczy tak lojalnych dla klubu, grających całą karierę dla jednych barw, potrafiących zejść z pensji dla większej elastyczności klubu i twierdzących, że jak będzie trzeba, będzie grał z ławki a nie w s5 dla dobra drużyny. Do tego umiera era zawodników z takim warsztatem techniczym. Mamy ere fizoli, cyborgów i wybryków takich jak Westbrook, Lbj, Durat, Giannis etc. Dirk praktycznie nie odrywa się już od parkietu. To jest definicja unstoppable: wszyscy znają twój ruch – wiedzą co zrobisz – ty to i tak zrobisz a oni tego nie zatrzymają. Tak jak MJ, Kobe i kilku innych. Następny sezon oglądnę każdy mecz RS z Dirkiem, bo na naszych oczach skończy się niesamowita historia, skromnego dzieciaka z Niemiec, który wbrew wszelkim oczekiwaniom osiągnął to co osiagnął.

    (46)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Żeby tylko Lakers byli cierpliwi i nie oddali jakichś 2 perspektywicznych graczy latem za PG…spokojnie przyjdzie za friko w następne

    (8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @jestemirys: racja, czeski blad, najpierw napisalem nie-Amerykanin, ale potem zmienilem na obcokrajowiec, bo mi sie brzmienie nie podobalo i tak wyszlo. A co do Nasha, to ciekawa sprawa, urodzil sie w Afryce wiec (bo na fejsie tez ktos Hakeema wspominal) to w zasadzie drugi MVP z afrykanskim rodowodem:)

    (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    W pamiętnych finałach 2011 zaliczył swoją własną „Flu Game” (21 punktów, 11 zbiórek, 6/19 z gry, 9/10 FT) przy stanie 2-1 dla Heat. jak mogło być 2-1 dla heat jak zaczeło się od 2-0 dla dallas

    (-3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu