fbpx

Draymond ma rację: dzisiejsi Warriors demolują Chicago Bulls Michaela Jordana

120

WTMW.

Mamy środek lata, jak co roku padają słowa otwierające, niemożliwą do definitywnego rozstrzygnięcia, dyskusję na temat koszykarskich ideałów. Świeżo upieczony (po raz czwarty) mistrz NBA Draymond Green rzecze tak:

Oglądam właśnie Finały 1998 roku. Nie mogę się powstrzymać, żeby nie zauważyć: nasz zespół z 2017 roku pokonałby tych Bulls dwucyfrową różnicą punktów, a Jazz zgnietlibyśmy czterdziestoma jeśli graliby ten rodzaj koszykówki. Dlatego uważam, że porównywanie dekad w sporcie nie ma najmniejszego sensu [Green]

Przypomnijmy może trzon i charakterystykę wskazanych przez Draymonda ekip. Oceńcie sami jakby to mogło wyglądać tzn. gdybyśmy jako ludzie posiedli moc podróżowania w czasie i przestrzeni:

Jazz 1998

  • bilans 62-20 w sezonie zasadniczym oraz 13-7 w playoffs
  • najlepszy ofensywny rating NBA (112.7 punktów na sto posiadań)
  • siedemnasta defensywa (105.4 punktów traconych na sto posiadań)
  • 21. tempo ligi (89.2 posiadania średnio w meczu)
  • najwięcej wymuszanych fauli (43% w odniesieniu do wszystkich prób)
  • 28. odsetek oddawanych trójek (ledwie 11% względem wszystkich prób)

Liderzy:

  • PF: Karl Malone 206 cm wzrostu, około 215 cm rozpiętości ramion, 34 lata
  • średnie sezonu: 27.0 punktów 10.3 zbiórek 3.9 asyst 10.2 FTA (!) 53% z 5-7 metrów
  • PG: John Stockton 185 cm wzrostu, 75 kg wagi, 35 lat
  • średnie: 12.0 punktów 8.5 asyst 43% zza łuku przy (znikomej) próbie 1.4 trójek w meczu
  • SG: Jeff Hornacek 193 cm wzrostu 86 kg wagi, 34 lata
  • średnie: 14.2 punktów 4.4 asyst 44% zza łuku przy (podobnie) 1.6 prób w meczu
  • “3&D”: Bryon Russell 201 cm wzrostu 102 kg wagi, 27 lat
  • średnie: 9.0 punktów 4.0 zbiórek 34% zza łuku przy 2.6 prób w meczu
  • C: Greg Ostertag 218 cm wzrostu 130 kg wagi, 24 lata
  • średnie: 4.7 punktów 5.9 zbiórek 2.1 bloków 3.8 FGA

Bulls 1998

  • bilans 61-21 w sezonie zasadniczym oraz 15-6 w playoffs
  • dziewiąty ofensywny rating NBA (107.7 punktów na sto posiadań)
  • trzecia defensywa (99.8 punktów traconych na sto posiadań)
  • 22. tempo ligi (89.0 posiadań średnio w meczu)
  • drugi najwyższy odsetek ofensywnych zbiórek (35.7%)
  • 24. miejsce w kategorii free throw rate (29.5%)
  • 16. odsetek oddawanych trójek (14% względem wszystkich prób)

Liderzy:

  • SG: Michael Jordan 198 cm wzrostu, 210 cm rozpiętości ramion, 34 lata
  • średnie sezonu: 28.7 punktów 5.8 zbiórek 3.5 asyst 8.8 FTA 23% zza łuku
  • G/F: Scottie Pippen 203 cm wzrostu, 221 cm rozpiętości ramion (!) 32 lata
  • średnie: 19.1 punktów 5.2 zbiórek 5.8 asyst 32% zza łuku przy 4.4 próbach w meczu
  • F/C: Dennis Rodman 201 cm wzrostu, 100 kg wagi, 36 lat
  • średnie: 4.7 punktów 15.0 zbiórek 2.9 asyst 4.5 FGA
  • SF/PF: Toni Kukoc 211 cm wzrostu, 107 kg wagi, 29 lat
  • średnie: 13.3 punktów 4.4 zbiórek 4.2 asyst 36% zza łuku przy 2.4 prób w meczu
  • C: Luc Longley 218 cm wzrostu 120 kg wagi, 29 lat
  • średnie: 11.4 punktów 5.9 zbiórek 2.8 asyst

Warriors 2017

  • bilans 67-15 w sezonie zasadniczym oraz 16-1 w playoffs
  • pierwszy rating ofensywny NBA (115.6 punktów na sto posiadań)
  • drugi rating defensywny (104.2 punktów traconych na sto posiadań)
  • 4. tempo ligi (99.8 posiadań średnio w meczu)
  • szósty odsetek oddawanych trójek (36% względem wszystkich prób)
  • najwyższa efektywna skuteczność rzutów 56.3%

Liderzy:

  • SF/PF: Kevin Durant 210 cm wzrostu, 225 cm rozpiętości ramion (!) 28 lat
  • średnie: 25.1 punktów 8.3 zbiórek 4.8 asyst 6.2 FTA 38% zza łuku przy 5 próbach
  • PG: Stephen Curry 188 cm wzrostu, 85 kg wagi, 28 lat
  • średnie: 25.3 punktów 4.5 zbiórek 6.6 asyst 41% zza łuku przy 10 próbach
  • F/C: Draymond Green 201 cm wzrostu, 217 cm rozpiętości ramion
  • średnie: 10.2 punktów 7.9 zbiórek 7.0 asyst
  • SG: Klay Thompson 198 cm wzrostu, 206 cm rozpiętości ramion, 26 lat
  • średnie: 22.3 punktów 3.7 zbiórek 41% zza łuku przy 8.3 próbach w meczu
  • G/F: Andre Iguodala 198 cm wzrostu, 211 cm rozpiętości ramion, 33 lata
  • średnie: 7.6 punktów 4.0 zbiorek 3.4 asyst 36% zza łuku przy 2.3 próbach

Wniosek

Zgadzam się z Draymondem: Golden State górą niezależnie od przepisów. Z całą pewnością duet (czy tercet) obwodowy Jordan, Pippen (Harper) z ich fizycznością, talentem i koszykarskim IQ nastręczyłby problemów oraz pięknie odnalazł, w każdej erze basketu tak wtedy, jak i dziś. Rodman miał warunki podobne do Draymonda, w obronie byłby idealnym, “oszukanym” centrem w bieżącym baskecie, grającym na granicy przepisów. Toni Kukoc również odnalazłby się pięknie jako “point forward” z rzutem za trzy. Longley także miałby myślę (odległe) miejsce w lidze z racji inteligencji, gabarytów, rozumienia gry. Jednak do Warriors circa 2017 rok nie mieliby podjazdu, wybaczcie.

Jeśli panowie Stockton i Hornacek potrafili narobić Bykom problemów oddając średnio (łącznie!) trzy trójki w meczu, znacznie bardziej ruchliwi i dynamiczni Curry i Thompson (18 trójek średnio w meczu) rozbiliby bank. Zabrakłoby mobilności Longleyowi, Kukocowi… desygnowani obrońcy, choć znakomici, zostawaliby na zasłonach. Nie pomógłby żaden hand-checking. Tempo, efektywność i waga rzutów (trzypunktowych) przy porównywalnym talencie liderów zdecydowanie premiują w tym starciu GSW. W koszykówce chodzi przecież o skuteczność. Koniec końców wygrywa ten, kto nawrzuca więcej, prawda?

Efektywna skuteczność rzutów

(biorąca pod uwagę wartość rzutów za 3-2-1 punkt):

  • 1998 Bulls: 47% -> triangle offense zmęczonym, delikatnie skłóconym, wydaniu
  • 1998 Jazz: 51% -> doskonale ułożona, efektywna drużyna idąca pod kosz, nie tracąca piłek
  • 2017 Warriors: 56% -> kombajn do zdobywania punktów i wygrywania meczów

Co mówicie? Wskazujecie na defensywne przewagi, nie dającą się policzyć hardość i twardość MJ-a i jego kompanii? To się nie uda. Rzucasz wszystko przeciwko “split actions” rozbieganych Splash Brothers. Padają z tego łatwe punkty. A jeśli totalnie wszystko w synchronizowanej ofensywie GSW zawodzi, nikt nie odetnie Duranta (61.6%) od oddania rzutu. On może być skończonym mazgajem nie radzącym sobie z trollami w internecie, ale efektywnością rzutów przewyższa ikonicznego Jordana (56.9%) choć obaj mają przeciw sobie najtęższą obronę rywali w każdym rozegranym spotkaniu. W nawiasach współczynnik “True Shooting Efficiency” kariery obu panów. Jordan w swym najlepszym pod względem efektywności sezonie (1989 rok) nie przebił średniego współczynnika, jaki KD notuje w czternastoletniej karierze.

Przy okazji, poniżej bieżące migawki KD, naprzeciw niego genialny defensywnie (już nie) rookie Evan Mobley:

 

Podsumowując: temat można ciągnąć (m.in. handchecking, obrona strefowa, popularyzacja trójek, miękkość gwizdków sędziowskich) przywoływać niuanse, ale koniec końców Draymond ma rację. Nie ma sensu porównywać kolejnych dekad NBA czy generalnie w sporcie. To równie niepotrzebne, co nieeleganckie dla dawnych herosów.

Podziękowania dla wspierających GWBA, panowie Michał Ma & Tomek T – bez Was nas nie ma! Bartek

120 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “nasz zespół z 2017 roku pokonałby tych Bulls dwucyfrową różnicą punktów”

    Myślę, że Green mocno przecenia możliwości Bulls. W końcu większość graczy Byków ma teraz między 55 a 60 lat.

    (173)
    • Array ( )

      Rozumiem żart, ale totalnie nie pasuje, bo przeinacza wypowiedź Draymonda i ogólnie jest już tak przeżarty, że aż nieśmieszny. Pozdro

      (-25)
    • Array ( )

      Jak wogule śmiecie mieć wątpliwości. Przecież Michael Jordan sam by pokonał GSW lewa ręką w prawej trzymając cygaro a na nogach Jordany jedynki “zakazane” w koszulce looney toons. Przecież Jordan robi wsady z połowy. Nie ściemniam. Widziałem w telewizji.

      (-13)
    • Array ( )

      W każdym razie dobry temat ładnie żre. Klikania i komenty w sezonie ogórkowym zawsze się przydają. I tylko po to powstał ten wpis. 🙂

      (11)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Durant pokazał jak się gra z zorganizowną obroną przeciw boston czyli nic nie pokazał i to samo było by bulls i pająkiem pipenem
    Jordan zjadłby thomsona
    Rodman wyprowadził z równowagi szynko d greena
    W tym że rodman lepiej zbiera lepiej bronić lepiej wnerwia rywali a green tylko lepiej podaje

    Loongley z loneyem też by dał sobie radę

    Jedyna przewaga to curry z harperem ale skoro toronto potrafiło przeciw niemu bronić w 2019 czy delavedova z cavs w finałach 2014
    To by i bulls coś by wymyślili

    Jedyna przewaga to mocniejsza ławka ale w play off się gra w krótko a kondycyjnie bulls byli mocniejsi i spokojnie biegali po 40 minut

    Bull zniszczyli by ich fizycznie psychicznie mentalnie

    Kerr wie jak było w bulls i tylko się głupio uśmiecha z głupot co gada green i inni super specjaliści od NBA

    4 -1 ewntualnie 4:2 dla bulls

    Co tu dużo gadać oni by nie wygrali ani z seattle z 1996 ani z lakers z 2000 ani z bad boys z 1989 bo zaraz by płakali że ich biją

    (38)
    • Array ( )

      Stosujesz bardzo słabą manipulację w przypadku Duranta – mianowicie, Green mówił o ich drużynie z 2017, podczas gdy ty podajesz za przykład Duranta z 2022. 5 lat różnicy i zupełnie inaczej zbudowana drużyna to przepaść jeśli chodzi zarówno o KD jak i Warriors/Nets.

      Resztę bzdur przemilczę.

      (33)
    • Array ( )

      Zgadzam się. Na przepisach z tamtych lat GSW by płakali gorzkimi łzami po każdej akcji. I ochraniacz na zęby faktycznie był by Kurze potrzebny. Poza tym rola Kerra w GSW jest bardzo duża ale on… grałby w Bulls.

      (19)
    • Array ( )

      Green mowi zie niema co porownywac bo to bez sensu.
      Jeb porownanie.
      Podoba mi sie buntowniczy stosunek do sw autora…

      (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ewolucja w sporcie, medycynie, technologii etc. jest niepodwazalna. Jedyne co mogłoby uratować Bulls to kilka transferów dzięki którym poprawiliby spacing, ale tak czy siak w serii byłoby 4:1 dla Warriors. Jordan może sobie być GOATEM z wielu powodów, ale w skali 1:1 Lebron czy Durant są poprostu lepszymi koszykarzami (porównując prime wszystkich). Przenieś Wilta Chamberlaina do dzisiejszych czasów to dostałbys Rudego Goberta.

    (-45)
    • Array ( )

      Zejdź na ziemie dzieciaki . Ta pokraka Lebron zastal by w blokach jak jak MJ by już opadał po wsadzie… Durant to w ogóle już bez komentarza nawet w pierwszej 10 go niema.

      (5)
    • Array ( )

      Rozumiem, że oglądałeś dużo meczy z udziałem Wilta i stąd takie wnioski.

      (15)
    • Array ( )

      Serio właśnie porównałeś fizyczny wybryk jakim był Wilt na wielu płaszczyznach z jakimś tam Gobertem?

      (12)
    • Array ( )

      Chyba Cie pogięło jak stawiasz Dueanta nad MJa. Wydziale choć jeden mecz Chicago z tego okresu?

      (12)
    • Array ( )

      Ewolucja w sporcie a dzisiejsi koszykarze nie potrafią bronić. Wysokie wyniki, brak deffence. Stąd lepsze statystyki, ale patrząc na potencjał obronny byki niszczą GSW. Podobno mistrzostwo zdobywa się obroną wiec nie jestem pewny czy GSW by sobie poradzili

      (9)
    • Array ( )

      Wilt jak Gobert, bez jaj, przecież Chamberlain był piekielnie dynamiczny. W ataku był dominatorem jak Shaq, ale szybciej biegał i lepiej skakał.

      (4)
    • Array ( )

      Coco jambo wystarczyły mi highlithgs Wilta. Przez jakiś czas zastanawiałem się czy to nie jest slow motion, ale jednak nie. Wydaje mi się, ze koszykówka poszla do przodu, ale mogę się mylić 🙂

      (0)
    • Array ( )

      Bo było. Żałuj, że się nie załapałeś i pozostaje ci tylko oglądać te nudne popłuczyny po prawdziwej koszykówce :)))

      (19)
    • Array ( )

      @tom tom piękna koszykówka, gdzie cały czas grało się tak samo, bez zmian krycia, cały czas 1 na 1
      Fantastyczna koszykówka, toporna, siermiężna

      (-2)
    • Array ( )

      Coach Kerr dla równowagi psychicznej nie powinien czytać internetow swoich zawodników…

      (0)
    • Array ( )

      Steve Kerr sam przyznał, ze w dzisiejszych czasach nie załapałyby się do mistrzowskiej drużyny, a może nawet NBA. Był graczem skrajnie zadaniowym, miał oddać pare rzutów i trafić. W dzisiejszej grze byłby bez przerwy „dymany” w obronie.

      (15)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Takie porównanie nie ma sensu. Kiedyś trójki się nie opłacały tak jak dziś. Ktoś zaręczy, że według dzisiejszej gry Bulls by nie oddawali ich więcej i na lepszej skuteczności niż kiedy obrońcy trzymali rękę na klacie rzucającego albo według dzisiejszych przepisów faulowali (co obniżało celność, tak na marginesie). To byli pracowici, cholernie zdolni gracze, więc skąd przekonanie, że tacy Jordan, Kukoc, Pippen czy Harper nie oddawaliby łącznie ze 40 rzutów za trzy na skuteczności 40%? 🙂
    Przecież tak się gra, jak przeciwnik pozwala. A dziś ofensywie pozwala się na ZNACZNIE więcej niż kiedyś, więc samo porównanie % może jarać dzieciaki, ale z punktu widzenia pragmatyki gry jest pozbawione jakiegokolwiek sensu.
    Szczerze mówiąc, dziś Durant wydaje się taki dobry, ale ja tam uważam, że nie tylko Jordan, ale z 10 graczy z tamtych czasów by go czapką przykryło, poczynając od Pippena 🙂

    (62)
    • Array ( )
      bez sentymentów 26 lipca, 2022 at 15:57

      Hand checking był już w 1995 nielegalny chłopie, więc o czym ty w ogóle mówisz z jakąś ręką na klacie rzucającego xD już nie mówiąc o fakcie, że poziom dryblingu był wówczas taki, że zwykła zmiana kierunku wsadzała obrońców do pralki

      (-6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    No way! Chyba chyba że Curry był by tym zawodnikiem z finałów 2022r. Najlepiej z meczu nr VI w trzeciej kwarcie .
    A poza tym Durantula ma za dużą stopę:)

    (-9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Smieszne jest ze mowi ze nie warto porownywac roznych czasow jednoczesnie mowiac ze by reszte pojechal. to 4 mistrzostwo chyba mu updalo na leb w ktoryms momencie swietowania.

    Dziwne tez ze porownuje GSW z czasow KD a Bulls bierze z ostatniego 3peat, bo inaczej by to wygladalo w sezonie gdy Bulls mieli 72-10. Dlatego uwazam ze Bulls z 98 z GSW z tego roku by sobie poradzili, tak samo jak Bulls ze swojego najlepszego okresu z GSW z wymienianego wczesniej sezonu. I malo mnie w sumie obchodzi ilosc trojek ile GSW wrzucali itd., Chicago z Jordanem zawsze przeskakiwalo poprzeczke jaka przeciwnik im stawial na przeciw a Jordan, Pippen, Rodman i Harper to byla elita jesli chodzi o defensywe.

    Wiele rzeczy sie zmienia ale jedno w NBA pozostaje takie samo: mistrzostwa wygrywa sie defensywa.

    I nie chodzi w tym wszystkim o styl itd., ale o to jak wiele jestes w stanie dac z siebie aby osiagnac sukces na koniec a nie bylo w NBA wiekszego psychopaty jesli chodzi o chec wygranej niz MJ.

    I na koniec do Admina: rozumiem i szanuje bardzo fascynacje i gleboka wiedze na temat statystyk i roznych niuansow taktycznych, na pewno przy bukowaniu to sie bardzo przydaje, a nam czytelnikom fajnie to sie czyta ale nigdy nie beda one oddawaly calosci gry i wiele elementow bedzie tam niezauwazanych lub niedocenianych, bo wlasnie za to kochamy ten sport (i kazdy inny pewnie tez to ma).
    .

    (36)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Generalnie ma rację ale chyba bardziej stosownym był o by porównać ’98 BULLS do ’22 DUBS. Obie dynastie u schyłku. I pewnie wciąż GSW by to wzięło, ale czy z całą pewnością tak by było ?

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiątajmy tylko że gdyby można było bronić tak jak w 98′ to Curry i spółka w połowie meczu poszliby z płaczem do szatni nie wychodząc z 20 punktów po II kwarcie. A Green robiłby z kulami na parkiecie Rodmanowi. Ten ostatni nie pękał nikogo, ciota Draymond na widok takiego Cousinsa ucieka na drugi koniec parkietu. Poza tym – GSW na razie nie zrobiło żadnego three peatu, a Bulls mają dwa na koncie. Tyle w temacie

    (23)
    • Array ( )

      XDDDD śmieszne jest to porównanie dzisiejszych zawodników do ciot i mięczaków, bo uwierz, że gdybyś postawił zespoły z różnych dekad przeciw sobie, ujednolicił przepisy, to nikt by nie narzekał, tylko zaiwaniali na boisku i grali o swoje. Takie gadanie jest totalnie bez sensu. TYLE W TEMACIE XDD

      (7)
  9. Array ( )
    Zenek z wiochy 25 lipca, 2022 at 15:41
    Odpowiedz

    Pamiątajmy tylko że gdyby można było bronić tak jak w 98′ to Curry i spółka w połowie meczu poszliby z płaczem do szatni nie wychodząc z 20 punktów po II kwarcie. A Green robiłby z kulami na parkiecie Rodmanowi. Ten ostatni nie pękał nikogo, ciota Draymond na widok takiego Cousinsa ucieka na drugi koniec parkietu. Poza tym – GSW na razie nie zrobiło żadnego three peatu, a Bulls mają dwa na koncie. Tyle w temacie

    (5)
    • Array ( )

      Jeszcze kilka tak bzdurnych artykułów a przestanę tu zaglądać. Autorowi o jedno szło i to ma. Gównoburzę i duży ruch. Bardzo niski poziom publikacji. Jestem b.zaskoczony…

      (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin sprowadził najistotniejsze tj. “temat można ciągnąć (m.in. handchecking, obrona strefowa, popularyzacja trójek, miękkość gwizdków sędziowskich)” do jednego zdania i zakończył w sposób nieznoszący sprzeciwu, przyklaskując podkoszowemu (!) mającemu w karierze niecałe 9pkt i 7zb. No offence:)

    (16)
    • Array ( )
      myślenie życzeniowe 26 lipca, 2022 at 15:59

      pokaż mi ten handchecking w finałach w ’98, najlepiej z linkiem/timestampem

      (3)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    analiza 1000% profesjonalna, efektywna itp itd tylko jednej rzeczy nie wział admin pod uwagę, poprzez którą analiza wędruje od razu w koszu…..w Chicago grał bóg, a GSW tylko ludzie.

    (14)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja bym tylko chciał dodać, że to kompletnie różne NBA. Przepisy tak uległy zmianie że te porównanie nie ma sensu. Według jakich przepisów by mieli grać? Tych co są teraz i można robić kroki? Czy według takich z 98 gdzie gdy krew nie leci to nie ma faulu?

    (50)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    myśle,że przy starych przepisach byki by wygrały-łatwiej przyzwyczaic sie do lajtowego grania niz do czasami brutalnej obrony-przy starej obronie taki Durant traci wiele swej wartości,byłby wykończony fizycznie,przy nowych przepisach-Jordan rzuciłby pewnie z 80 pkt,Pipen z 30 ale nie dali by rady w” obronie”,zadaniowcy z Bulls nie nadązaliby na nogach,fale by ich załatwiły.Nie możemy tak stosowac tez statystyk-przy starej obronie procent rzutowy był słabszy niz dzisiaj ,popychanie ,kontakt itd-więc bardzo duzo zalezy jakim sposobem by grali,nie widzę tutaj miazgi-to nie taka przepaść jak np lata 80te.Najwiekszy przeskok jakości to koniec lat 80-przełom 90,dzisiejsi zawodnicy niejednokrotnie nie poradziliby sobie w latach 90 tych i na odwrót…..Curry kryty przez np Pippena wg starych przepisów miałby dużo mniejszy procent skuteczności i byłby zajechany fizycznie.Z kolei taki Jordan z tymi przepisami grałby jak z dziecmi….Dlatego uwazam że Green się myli

    (19)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Już widzę jak MJ to czyta i gdzieś w fotelu odpala cygaro z tekstem: Okay admin, you think GSW will beat us? Okay fine, that’s cool. You can think that, no problem, but Imma show you that they won’t.
    Klucz w tym, że takie porównywanie er nie ma sensu. Bo co to jest za sens porównywać zespoły w których naćpany i przepity Rodman tworzy z sukcesem BIG3 jednego z nich? Czasy, gra, podejście do sportu oraz technologia z tym związana. To jest przepaść. Przeniesiesz GSW w tamte lata i Bulls by ich dojechali bez mydła. Przeniesiesz Bulls do dzisiejszych lat i będziesz miał gości biegających po parkiecie jak w polu z wyrośniętą kukurydzą.
    Aha no i MJ jest najlepszy w historii bo połączył doskonały mental, trening i skilla, co przeobraziło się w zabijakę na parkiecie. Mimo jego ciągoty do alkoholu i hazardu. Wiadomo, nie jest to idealny role model, ale póki co prawdziwy król tej gry.

    (7)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    “gdzie krew nie leci to nie faulu”
    Niezły odlot, chyba inne mecze oglądaliśmy. Te mityczne krwawe jatki pod koszem to mit chyba większy od handcheckingu. Zazwyczaj bajdurza o nich ludzie którzy od 98 roku nie obejrzeli porządnie meczu.

    (5)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Dokładnie zgadam się że po prostu nie ma co porównywać. To najlepsze zespoły danej ery. Gra ewoluowała, zasady i atleci też. Taki Durant pewnie nie zagrałby tylu sezonów bez mięśni i masy w tamtych latach, bo to była konieczność dla zdrowia kości.

    (2)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Zgadzam się z Greenem, że bezpośrednie porównywanie ekip z różnych epok nie ma większego sensu ale skoro już porównujemy to Bulls mieli 2 3 Peaty a GSW ani jednego pomimo plejady gwiazd i nie dbania o salary cup. Dlatego przy wielkiej sympatii do Warriors wyżej cenię Chicago.

    (11)
    • Array ( )

      Otóż to. GSW nie udało się 3-peat zrobić. Bullsi zrobili to 2 razy. Chyba o czymś to świadczy.
      Bulls zjedliby psychicznie GSW. Lubię Greena, jednak Rodman by go zniszczył, tak po prostu. Pippen, Jordan, Harper elita obrońców, postrach ligi. Nie widzę wygranej GSW, chociaż uwielbiam ich grę.

      (8)
    • Array ( )
      Sekcja komentarz pod tym postem jest smieszna 25 lipca, 2022 at 17:46

      Bulls i zero kontuzji kluczowych graczy vs gsw i kontuzja kd i klaya w finale gdzie mieli szanse na 3peat. Ktos jeszcze chce dac rownie durne porównanie co gosciu wyzej?

      (-8)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Bawi mnie to, autorzy portalu snują sobie ciągle te bajki, żeby nabijać kliki i powodować dyskusję. Po pierwsze teksty typu: “Jeśli panowie Stockton i Hornacek potrafili narobić Bykom problemów oddając średnio (łącznie!) trzy trójki w meczu, znacznie bardziej ruchliwi i dynamiczni Curry i Thompson (18 trójek średnio w meczu) rozbiliby bank. ”
    Przecież gdyby Bulls grali dziś, to rzucali by za 3 równie dużo, co dzisiejsze drużyny. A co z sędziowaniem? Gramy na zasadach 98 czy dzisiejszych “damskich” gwizdkach?
    Jednym słowem cała przewaga dzisiejszej koszykówki to ewolucja taktyki, zarówno fizycznie jak i mentalnie przewagę mieliby Bulls.
    W latach 90-tych taka baryła tłuszczu jak Harden by nigdy nie wyszedł ponad 20 punktów. Jak to jest, że dziś może 20% zawodników ma bardzo dobrą definicję muskulatury, a wtedy może 20% takiej nie miało?
    Podsumowując: bierzemy sędziów z 90 roku, do tego dajemy Bulls miesiąc na przyswojenie nowej taktyki ofensywnej i z dzisiejszych gwiazdeczek nie ma co zbierać.

    (22)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Też postawiłbym na GSW 2017 względem Bulls 1998. Natomiast gdyby Bulls 1996 przenieść do 2017 roku gdzie zagraliby cały sezon zasadniczy i nauczyli zasad nowoczesnej koszykówki to obstawiałbym zwycięstwo byków. Chicago 1998 to ostatni sezon dynastii i już nie wygrywali z taką łatwością jak dwa lata wcześniej.

    (1)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    heh Green to jest taki typ “genialnego idioty”. Rozumiem, że można powiedzieć że nie ma sensu porównywać ekip z różnych epok ponieważ np. przepisy się zmieniły, inny styl gry, zawodnik w jednej drużynie jest graczem, a w drugiej trenerem itp itd. Ale by stwierdzić to po prostu na zasadzie “bo byśmy ich rozwalili”… ehhh Najmniejsze psy najgłośniej szczekają.

    (4)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiem że to co napisze może wywołać wiele kontrowersji ale moim zdaniem 2018 Rockets ( którzy prawie pokonali GSW z Durantem w składzie) również pokonaliby te obie ekipy. Po prostu współczesna koszykówka zrobiła ogromny postęp względem tej z lat 90-tych

    (1)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    No i chyba pierwszy raz się tak mocno nie zgadzam z Adminem.
    – po pierwsze zasady i sposób sędziowania się zmieniły znacznie, obrona strefowa! Faworyzuje 3jki.
    – przy obronie 1×1, kto kryje Jordana? NIKT nie daje rady.
    DEFENSE:
    – MJ neutralizuje Stepha, Harper pilnuje Klaya, Pippen daje sobie radę z Durantem. Z resztą po zajechaniu Stepha (easy) obaj siedzą na Durancie. Z pocą przychodzi im Rodman!!! Bo na Greena zbyt wiele obrony nie trzeba.
    OFFENSE:
    – MJ kładzie Klaya bardziej niż Byrona, Pippen robi swoje, bo KD wybitnym obrońca nie jest. Steph za słabiutki na Harpera (pamiętajmy ze to twardy gość 198cm co rzucał 20+ w Cle i LAC). Dray może próbować w obronie przejmowac ale go Rodman zajeżdża. Z resztą kto zbiera w GSW? Bo w Bulls zbiera Rodman! 🙂

    Jeśli bierzemy przepisy z 1998 to wygrywają Bulls, a chłopcy z GSW płaczą że ich Robak bije.

    (20)
    • Array ( )

      Serio myslisz ze zawodnicy lat 90 mieli lepsza kondycje, niż Ci współcześni xd

      (5)
    • Array ( )

      Nie chodzi o kondycję a styl gry, a w tym przypadku obrony. Dużo twardsza obrona i brak strefy sprawiają że Steph musiałby się dużo bardziej namęczyć. Kogo krylby Steph? Harpera? Ten gość to 198 cm silnego człowieka, który potrafił rzucać srednio 20+ punktów w tamtych czasach

      (-1)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Zwykle pierd……enie. przepraszam ale o czym my w ogóle mówimy?porównywać rok 2016 do 1998? Po co żeby sobie ego podreperować?
    Swoją drogą ciekaw jestem czego innego. Przenieśmy tamtych Bulls do naszych czasów i pozwólmy im skopać tyłki raz a może i dwa. Jestem pewien że w końcu się dotrą i zmietliby tego wygadanego gościa tak jak zrobili to z każdym kto stawał na ich drodze.

    (4)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Green zupełnie nie docenia uniwersalności defensywnej formacji Bulls; kwartet MJ, Pippen, Harper & Rodman – znajdujący się w idealnym momencie kariery, gdy jeszcze mają dobre zdrowie i dostateczny atletyzm, a już wybitne doświadczenie, ukształtowaną psychikę i wysoką inteligencję, uzupełnieni kimkolwiek, byliby skrajnie złym matchupem dla Warriors, opierających się na ofensywnie technicznie nienagannej, ale deficytowej, gdy chodzi o potencjał indywidualnej i zespołowej szybkości, eksplozywności ; mistrzowscy Dubs z tego roku dominowali zwłaszcza na poziomie ustalania i wykonywania korekt w serii, mecz po meczu wypracowując strategię i zagrywki niwelujące własne słabości i uwypuklające deficyty rywali, narzucając im swój styl, finalnie zdobywając kontrolę nad wydarzeniami; z Bulls ich dobitnie zbyt wielkiej rangi dla współczesnych przeciwników doświadczenie, błyskotliwe myślenie i umiejętność naginania działań rywali do swojej woli nie miałyby już rangi przewagi, byłyby co najmniej wyrównane i zbalansowania; swoją drogą, chętnie bym obejrzał jak killerzy defensywni Harper, Pippen i Jordan regularnie, na zmianę, stosują “fullcourt pressure” przeciw takiemu wirtuozowi jak Steph Curry i albo sami giną od własnej broni albo doprowadzają go do psychicznego załamania.

    (10)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Green ma racje w jednym-nie ma co porównywać zespołów z różnych dekad. Jestem na 100% pewny, ze teraz Stockton oddawałby z 10 trójek, Karl Malone tez rzucałby jak zły z za łuku (z dalekiego półdystansu był bardzo skuteczny), Hornacek to by pewnie miał z 55% skuteczności😜. Za to kloce typu Ostertag, Longley itp nie mieliby szans na występ.

    (8)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierd*£+&#+!
    Kto byłby trenerem GSW jakby Kerr grał w Chicago? 😛
    Z przepisami jak w latach 90s, GSW dostałoby w tyłek.

    (9)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli dobrze widzę, to Bulls ma w składzie 2 All-Starów, Warriors 4. Taka subtelna różnica między obydwoma zespołami.

    (-5)
    • Array ( )

      Ogólnie – tak, ale porównując Byki z 1998 do Wojowników z 2017 mamy nawet 4:1 (Pippen z tego co wyszukałem w 1998 nie grał w All-Star Game).

      (0)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    > Golden State górą niezależnie od przepisów

    Taaaa … Bartłomieju, muszę przyznać, że bardzo zabawny artykuł zrobiłeś. Dzieci łykną te spekulacje okraszone ładnym amerykańskim słownictwem jak szczupak woblera ;)))

    (11)
    • Array ( )

      W latach 90 Bulls by sweepneli GSW, w dzisiejszych czasach moze by bło 4:2 dla Bulls, ewentualnie 4::3 dla Byków

      Widać, że admin miał zero styczności z koszykówka lat 80 i 90ych

      Ja nie chce nic mówić ale Warriorsom sprawowali problemy takie ekipy jak Toronto Raptors 2k19 i Houston Rockets 2k18

      (-3)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak, na pewno Phil Jackson stałby i wzruszał ramionami, co ci Dubs moim chłopakom tak trójki wrzucają non stop. Jordan też z pewnością pomyślałby sobie “no nie, za dobzi są, nie damy rady”. Puknijcie się w głowę z tym artykułem. Bulls (nawet z 1998 roku) to byli w większości fenomenalni atleci o fenomenalnej etyce pracy i inteligencji boiskowej – jestem w 100 procentach przekonany, że MJ, Pippen i Rodman rządziliby także w dzisiejszej NBA..

    (16)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakby ich przenieść 1 do 1, to na pewno by GSW wygrało. Ale – dajcie Bulls sezon na przystosowanie się i już grając tym samym składem mogłoby być różnie. Jednak pamiętajcie, że Jordan potrafił trafiać w 1996 42% trójek. Więc to nie jest tak, że nie potrafili chłopaki rzucać za trzy.
    Inna rzecz, że GSW też by się przystosowali w innych warunkach, jak każda wielka ekipa, typu Showtime Lakers.
    Dyskusja czysto akademicka z jednego względu – nie przekona się nigdy drugiej strony.

    (4)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Fascynujące, że wszystkie sporty drużynowe idą do przodu, lekkoatletyka tak samo, tylko z jakiegoś magicznego powodu koszykówka, według niektórych, swój najlepszy poziom osiągnęła przeszło 20 lat temu i od tamtego momentu tylko się stacza 😉

    (-4)
    • Array ( )

      Zmieniła się możę trochę pod względem taktyki i obrony (to drugie mocno in minus, obecnie obrona to jakiś niesmaczny żart obecnego komisarza) ale w gruncie rzeczy chodzi cały czas o to samo – umieścić balona w dziurze. Śmieszne jest to, że pomimo tego całego postępu “technologicznego” wokół sportu zawodnicy w NBA 25-30 lat temu byli lepiej przygotowani fizycznie niż obecnie i nikt nie płakał, że chce 20 meczów mniej w sezonie bo 82 spotkania to za dużo obciążeń.
      Te spekulacje admina do spółki z Greenem co po prostu smieszne. Żadne zaklinanie rzeczywistości i zgrabne żonglowanie numerkami nic tu nie pomoże. Bez względu w którym roku i na jakich zasadach odbywałyby się te spotkania Bulls biorą serię w 5-6 meczach 🙂 Porównywanie GSW (i całej dzisiejszej ligi) do Bulls z połowy lat 90tych to jak porównać elektryczne Renault Zoe do wolnossącego, czterolitrowego V8 z BMW M3.

      (4)
    • Array ( )

      Niektórzy chyba uważają, że takimi tekstami im się wspomnienie młodości zabiera.

      (2)
    • Array ( )

      Lekkoatletyka nie do końca. Są rekordy niepobite od lat. Skok w dal mężczyzn, 100 kobiet, oszczep mężczyzn i tak dalej. Więc to nie do końca prawda.

      (3)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Powiem tak. Wystarczyło by rzucić piłkę na parkiet między te dwa zespoły. Przestancie bredzić jaka to teraz jest świetna koszykówka. Mecze wygrywało się kiedyś sercem, potem i krwią a nie tylko rzutami za 3 z połowy. Rodman powiedział kiedyś w wywiadzie: Nobady scares Chicago Bulls ! Tu nie ma co się zastanawiać na taką serią bo oni mogliby nie wejść do finału w tamtych play offach a co dopiero je wygrać.

    (4)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Green nie miałby “życia” na boisku w tamtych czasach gdzie badboy był na porządku …
    Patrząc na to jaki nastąpił rozwój technologiczny, medyczny itp to ciekawe czy gracze z tamtych lat mając możliwość korzystać z “dobrodziejstw” nowoczesności nie zgnietli by gsw w ziemie 😉

    Szkoda czasu na takie porównania statystyk bo to tylko suche liczby. Co z mentalnością, twardością, przepisami itd.
    Taki green pod “ochronką” ligi urósł w piórka i mu się nudzi na urlopie 🙂 a że jest sezon na ogórki to o czymś trzeba pisać 😀

    (4)
  34. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 25 lipca, 2022 at 18:42
    Odpowiedz

    Teraz niech Green sobie wyobrazi, że gracze Chicago mogą rzucać w meczu tyle trójek co GSW obecnie i z dzisiejszą obroną bo ta z lat 90 byłaby dzisiaj faulem. Jeżeli wtedy z rękę obrońcy Jordan rzucał 50 punktów w play off to jaką skuteczność by miałby dzisiaj?

    (8)
  35. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin wie co robi, poprzednie 2 arty po 20 komentarzy więc kolejnym zwołał armię boomerów z czeluści sezonu ogórkowego hahaha

    (12)
  36. Array ( )
    Odpowiedz

    Do autora
    Wiesz pisząc to można spokojnie założyć, że średnio rozgarnięty student fizyki ma większa widzę niż miał kiedykolwiek Albert Einstein (być może nawet ma) i z tego względu jest większym od niego naukowcem. Oczywiście nie jest, nawet blisko jego 4 liter najzdolniejsi ze zdolnych nie latają. Jordan czy Pippen, z ich talentem i motoryką, etyka pracy i mentalem Jordana, grając w 2017 r., mając za sobą technologię i opiekę medyczną drugiej dekady XXI wieku, byliby graczami o kilka klas lepszymi niż kiedykolwiek będzie jakikolwiek gracz GSW (Green, Thompson, etc.), poza Currym i graczami klasę wyżej niż Durant. Mentalnie, na parkiecie, tacy gracze jak Jordan, Harper, Rodman są na poziomie Andre, który jest niestety w GSW tylko jeden. Ale nawet Curry były co najwyżej tym drugim w ataku i tym trzecim, gdy do ataku uwzględnimy obronę. Durant … no cóż jego kariera pokazuje, że niekoniecznie znajduje się na parkiecie gdy po drugiej stronie lata więcej niż jeden samiec Alfa. Tu miałby ich trzech.

    (8)
  37. Array ( )
    Odpowiedz

    W sumie to się można zastanowić czy GSW daliby radę z Utah.

    Brak strefy, Stockton – Malone. Sorry ale Dreymond za malutki i słabiutki na Mailmana. Malone ze swoją siłą dzisiaj byłby jak Giannis!

    Pamiętajmy ze Stockton – Hornacek – Russel to goście 40% + za trzy i to w tamtych czasach. Możliwe że w dzisiejszej koszykówce byliby rownie skuteczni za 3 jak Curry-Klay-KD. Zatem mając przewagę na rozegraniu i pod koszem, Utah mogliby pobić GSW w obu epokach.

    (9)
  38. Array ( )
    Odpowiedz

    Totalnie z dupy wybrany sezon 1998. W Bulls wszystko szwankowało przez cały sezon a porównywanie najlepszego okresu Wariors jest bez sensu. Może lepiej już zestawić 1996r albo któryś z 1991/3. Szczerze mimo wszystkich zestawień i adaptacji to ja bym na samym początku zaproponował rozegranie całego sezonu Wariors w tamtych czasach. No nie wiem czy by się tak łatwo dostosowali do siłowej gry bo w końcu kogoś by tam poniosło. Może to takie pierdolety z mojej strony ale szybciej do dzisiejszego stylu dostosowałyby się zespoły z lat 90tych niż te z obecnych czasów do lat 90tych. W poprzednim sezonie poczatkowo pozwolono na ostrzejszą grę a te wymuszenia za 3pkt gwizdali. Skończyło się tak, że na koniec sezonu już gwizdali jak zawsze czyli z dupy. Te porównania są też z dupy bo te rzuty za 3 pkt byly już wiele razy dyskutowane i taki Jordan dziś by napierniczał tego więcej a pkt ogólnie przy obecnym sędziowaniu i obronie też łatwiej by wchodziły. To nie oznacza, że Wariors by ich nie pokonali, pewnie w czystym zestawieniu tak. Czy po całym sezonie to nie wiem?? Ostatnio oglądam mecze Detroit Bad boys, tam jak drużyna przeciwna się stawiała dostawała gwoździa w parkiet i nie było co zbierać. Dziś by jakiś zespół chciał tak grać to po pierwszej kwarcie wszyscy by wylecieli z boiska, łącznie z trenerem 😛 Może jestem już stary oglądam NBA od 1996r z przerwami. Od 2015 dość regularnie wróciłem do śledzenia i ja widzę często nietykalność i płaczków. No ale jest jak jest, dzisiejsze czasy też mają swoich Bogów.

    (8)
  39. Array ( )
    Odpowiedz

    Też jestem zdania, że nie należy porównywać zespołów z różnych epok, więc striggeruję fanatyków Jordana w inny sposób: Bulls 98 prawdopodobnie nie daliby rady w finale ani back to back Rockets Olajuwona, ani Spurs 99 Robinsona i Duncana, ani dynastiiLakers O’Neala z przełomu wieków, dobór nazwisk nieprzypadkowy – jeden Rodman by nie nastarczył aby ograniczyć tych graczy na przestrzeni serii

    (-1)
    • Array ( )

      Spurs 99 byli słabi co do Rackets to Akeem The Dream mógłby napsuc krwi ale znaleźli by sposób.

      (0)
  40. Array ( )
    Odpowiedz

    Bulls vs Warriors 4:0 w serii do 4 wygranych.
    Dzisiejsza koszykówka NBA to gra chłopców ze szkolnych ławek a lata 90 to prawdziwa męska gra….śmiech mnie dopada gdy oglądam to dzisiejsze “cos”
    Jordan z Pippenem i Rodmanem to historia NBA która w każdej dekadzie tej gry JEST NAJLEPSZA

    (1)
    • Array ( )

      Rodman cały czas trzymał rywala w pół. Jakby durant przy wyjściu w góre był odpychany przez Pippena może by nie miał takiej skutecznosci. Inna koszykówka, inna obrona. Statystyk nie ma co porównywać bo kiedyś grało sie dłuższe akcje, oddawalo sie znacznie mniej rzutów. Gdyby Jordan kończył akcje po 7 sekundach ataku jak dziś Klay to faktycznie mógłby rzucać po 60 pkt.

      (5)
  41. Array ( )
    Odpowiedz

    Oj, Panie Adminie.
    Taki artykuł napisać? Porównując do siebie dwie różne ery koszykówki? I jeszcze stawiając opcję, którzy są lepsi? No, nie wierzę:)))
    A ile to było docinków w stosunku do tych, którzy te porównania stosowały?
    I co z tego, że punktem wyjścia do artykułu jest wypowiedź kolegi Greena?

    Ale za to ile komentarzy pod artykułem!
    To są dopiero ciepłe bułeczki:)

    A tak już na serio: to chyba trzeba by postawić inaczej pytanie:
    1. czy i w jakim stopniu GSW zdołałoby się wpasować w realia lat 90. Czy ich perfekcyjna gra, jaką oglądamy dzisiaj, sprostałaby fizyczności, brutalnej twardej grze, czy psychicznie daliby radę wytrzymać?
    2. Czy tamtejsi Bulls byliby w stanie w obecnych czasach dopasować się do współczesnej koszykówki, gdzie wszechstronność oraz rzuty za 3pkt to abstrakcja dla koszykarzy ery lat 90.?

    Otóż, obydwie ery były mega zdolne, utalentowane i nie odejmujmy im niczego?
    Jeżeli GSW musieliby być silniejsi fizycznie, to by byli. Jeżeli Bulls musieliby zmienić grę na szybszą, w której rzuty za 3pkt stanowią ponad 50% wszystkich rzutów, zmieniliby to. Obie ery mają swoich bohaterów, którzy na miarę swoich czasów byli niedościgli. A talent, jaki posiadali/posiadają, pozwala wierzyć, że sprostaliby oczekiwaniom.

    Ja, kiedy oglądam stare mecze, może jest i wolniej, ale ile w tych meczach emocji, walki, nieoczekiwanych zwrotów, gry taktycznej, rozgrywek trenerskich. Co tam się kiedyś działo. I co z tego, że Hornacek oddawał 3 rzuty za trzy? Wszyscy zgodnie marudzimy na poziom NBA w obronie. Nie ma już takiej przewagi, jaką mieli zawodnicy NBA z lat 90 nad resztą. Teraz USA potrafi dostać bęcki od Europejczyków, co było kiedyś nie do pomyślenia. Może niech to będzie jakimś wyznacznikiem obecnych czasów:)))

    (11)
  42. Array ( )
    Odpowiedz

    Bzdety do kwadratu. Nie mozna porownywac obu ekip koszykarskich, a nawet takich wskaznikow jak true efficiency, bo to zupelnie rozne epoki koszykarskie. Kiedys inaczej sie gralo i inaczej bronilo, a kazdy basket znaczyl o wiele wiecej niz obecnie.

    (4)
  43. Array ( )
    Odpowiedz

    Art zrobiony marnie (ale skutecznie) pod kliki . Ale jak już jestem to dodam : w pierwszym meczu puszczam Rodmana na Duranta i na resztę serii gra tylko Klay i Steph . Zresztą tam by były szybkie reakcje na kolejne taktyki i nawet jak by Kerr był z GSW to pamiętajmy że Chicago ma PJ . No i MJ …sorry ale każdy kto widział go w grze ten wie że on miał wolę wygrywać.

    (3)
  44. Array ( )
    Odpowiedz

    I wszystko pięknie, ale takie spekulacje zakładają świadomie, czy nie przeniesienie gotowej drużyny w czasie. Czyli np. Bullls graczy w większości urodzonych w latach 60, koszykarsko kształconych na przełomie lat 70 i 80.
    A w spekulacjach powinniśmy przesuwać całość. Jak grałby dziś Wilt od małego ciskajacy 3 jak Ray Allen i startujący w sprintach jak Usain Bolt, czy młody MJ wpatrzony w Kobiego a nie Dr. J i Davida Thompsona. Plus dzisiejsze metody treningowe czy możliwości chemiczno-medyczne. I na odwrót, czy Dray urodziny w slamsie A.D. 1962 byłby tym samym graczem?
    Z tej całości sens ma tylko jedna myśl- takie fikolki nie mają sensu. Ja za to myślę, że każdy z Wielkich odnalazłby się w każdej erze. A najwięksi dominowałyby niezależnie od przepisów czy stylu gry. Bo zdolności i ponadprzeciętny atletyzm ma tam każdy. Wielkość to w 80% głową. Larry Bird, Kobe czy Nicola są tego przykładem sztandarowym, a MJ godłem. Tony na silowni, hektolitry na treningu. 10000 rzutów przed śniadaniem and repeet.

    (4)
  45. Array ( )
    Odpowiedz

    W tytule jest błąd lub manipulacja, ponieważ zarówno wypowiedź Draymond, jak i analiza admina nie dotyczy dzisiejszych Warriors, a Warriors z 2017 roku.

    (1)
  46. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiekszosc komentujacych brzmi legenda „kiedys to byl defense” – bo bylo wiecej bojek i krwi? Obejrzyjcie sobie dowolny mecz z lat 90. Obrona wyglada jak zart.

    (-5)
  47. Array ( )
    Odpowiedz

    Draymond ma rację, przecież gdyby Jordan trzepał im skórę i Bulls wyraźnie prowadzili, to Warriors mieliby w zanadrzu tajną broń – Zazę, który by “przypadkowo” podszedł pod rzucającego Jordana i wyeliminował go z gry na wiele miesięcy. Swoją drogą, porównanie Greena nie ma większego sensu, bo wziął najmocniejszą drużynę w dynastii Warriors i zestawił ją z najsłabszą Bulls z drugiego three-peat.

    (6)
  48. Array ( )
    Odpowiedz

    Back to back to back. I tyle w temacie.
    Bulls by ich nosem wciągnęli. Na Currym to Jordan by co mecz po 50 pkt robił.
    Defense Bulls to inna bajka niż Dubs.
    Kto by tam piłki zbierał dla Goldenów, chuderlak Durant?

    Przypominam, że Pączuś Harden z mikrusem CP3 byli o krok od wykopania 2018 Dubs z finałów.
    A w 2017 ze zdrowym Kawhi, Spurs też by sporo krwi napsuli Dubsterom.

    (3)
  49. Array ( )
    Odpowiedz

    Gówniany artykuł i gownoburza pod nim. Nie ma to sensu. Założenie że, Bullsi nie uwspółcześniliby sposobu grania, nie poszli z rozwojem koszykówki, medycyny, analityki itd. nie ma to sensu. Równie dobrze możemy dywagować czy Napoleon pokonałby Atyllę.
    A mecz by się odbył w którym roku?
    W latach 90 Warriors dostaliby w dupkę, 20 lat później Bulls dostaliby w dupkę. Czemu? A no sędziów bierzemy z 90′ czy obecnych 🙂
    Jedyny dobry wniosek, to że to porównania bez sensu.

    (2)
    • Array ( )

      Przecież wiadomo, że chodzi o to, że bierzemy Bulls z 1998 z ich sposobem gry i myślą szkoleniową i umieszczamy na boisku z GSW 2017 mówiąc “grajcie”, a nie, że bierzemy graczy z tamtego czasu, uczymy ich small ball, trójek, koszykówki drugiej dekady XXI wieku i jak się już nauczą mówimy “grajcie”… 😉

      (0)
  50. Array ( )
    miś4kontratakuje 26 lipca, 2022 at 09:26
    Odpowiedz

    Uwielbiam Cię Admin, jesteś prawie moim guru jeśli chodzi o współczesną nba, ale artykuł wyżej to prawie “przestępstwo”. LOL Bez obrazy. 🙂

    Bezpośrednie porównanie statystyk gry, które odbywały się w zupełnie różnych środowiskach to kompletny bullshit. Wręcz wzór tego jak źle można i jak nie powinno się używać statystyki. Porównania statystyczne mają sens w ramach tych samych warunków gry. Tutaj to nie jest jak porównanie np. wyników biegu na 100 m w latach 90. i 20. na tej samej bieżni.

    Najwięcej do myślenia daje jedynie porównanie wpływu rzutów za 3 na ostateczny wynik i pytanie, czy drużyna, która ich prawie nie używała miałaby szansę wygrać.

    Rozwój koszykówki niekoniecznie jest linearny. Ironią losu jest, że Bulls wygrywali w latach 90. grając archaicznym modelem koszykówki (triangle offense) sprzed 40 lat. Jazz w tamtym czasie grali też bardzo konserwatywną odmianę koszykówki. Nowocześniejsze wersje koszykówki – bardziej “positionless”, jak showtime Lakers przechodził wtedy zmierzch, a prototyp obecnych Warrios – Run TMC, z bardzo utalentowanym składem (Hardway, Richmond, Mullin) niczego nie zwojował. Jazz w drodze do finałów ’98 pobili Rockets chętnie korzystających z trójek, dwie wierze Spurs, i rozbili w drobny mak Lakers z Shaquiem i młodym Kobem, Horrym etc. Broniąc świetnie linii za 3. Także tego ten….

    Jak ktoś chce obejrzeć bardziej wnikliwą analizę, korespondującą z tematem polecam np.
    https://www.youtube.com/watch?v=8nBRV0TKsxo
    Wynika z niej np., że najbardziej “twarde” i defensywne nie były wcale lata 90., a pierwsza dekada obecnego stulecia.

    (8)
  51. Array ( )
    Odpowiedz

    Na starych zasadach byki zmietli by GSW w 2 kwartach fizyczna grą nie było by co zbierać . Nie wyobrażam sobie że przy takiej obronie Curry i Thompson rzucaja za 3 jak to teraz ma miejsce sorry ale kurw…nie ma takiej opcji nie mieli by nawet piozycji jeśli siedli by na nichł. Sprawa jest prosta MJ PIP i RON odcinka currego thompsona i duranta a Green myślę że by miał nawet problem z zajęciem pozycji . Chlopaki poprostu zderzyli by sie z czołgiem nie grali nigdy na takim poziomie defensywnym i tak agresywnie .Zaraz ktoś pewnie napisze że na przejęciach by nie dali rady …. Jeśli dawali rade z Utah na przejeciach picka malona i stocktona to by dali rade i z GSW. Podsumowując 4:0 byki

    Druga sprawa to gra na zasadach dzisiejszych , tu generalnie nie wiem jak by sie to skonczyło z jednej storny byki nie mogą sobie pozwolic na ostry def co kończy sie szybką łąwą 6 fauli ale że każdy kij ma dwa końce to MJ z PIP wjeżdżają jak w masło 2plus1 że niby kto ma tam ich zatrzymać w obronie ???? thompson ??? green ?? bez żartów
    Byki po PO z Detroit wiedzą jak to sie robi i lekcje odrobili .
    1v1 przewaga na kazdej pozycji .Mysle że mecz miał by szanse byc równy pod warunkiem dobrej skuteczności GSW za 3 punkty ale jednak 4:2 dla byków

    (1)
  52. Array ( )
    Odpowiedz

    Jest tylko jedna rzecz, którą Dray miał w zamiarze wypowiadając się w ten sposób, mianowicie zasianie wokół siebie jeszcze większego fermentu, wejście jeszcze głębiej do głów przeciwnikom w nadchodzącym sezonie.
    Tak, żeby cali się trząśli od chęci pokazania Greenowi i reszcie Dubs jak się wygrywa kilkudzięcioma punktami. Żeby dostawali na jego widok białej piany i rozedrganej, czerwonej wizji, on tym żyje i tu jest jego największa wartość.
    Tu nawet nie chodzi o zasadność tezy, czy GSW pokonałoby Bullsów, tylko pokazanie nieujarzmionej buńczuczności i pewności siebie. Shitstorm w internecie jest to wręcz efekt uboczny.
    To zbyt inteligentny koleś żeby tak po prostu rzucić hasło w stylu “Nie jestem … , ale …”

    (3)
  53. Array ( )
    Odpowiedz

    Bulls 98 to była b doświadczona drużyna. Zawodnicy byli juz dawno po primie, mimo to wygrali ligę trzeci raz z rzędu. Możliwe, że męczyliby sie z GSW17 w 7 meczach ale nie ma opcji żeby przegrali. Jordan to koszykarz wszechczasów, najlepszy z najlepszych. Nie da sie go zestawić do Klaya czy do małego. Green nie miałby startu do Rodmana na zbiórce a Pippen przykryłby Duranta. Green musi gadac glupoty bo nie może zamknąć ciągle otwartej japy…

    (4)
  54. Array ( )
    Odpowiedz

    Najpierw to to nowe GSW musiałoby dotrzeć do finałów w 1998 roku , a na pewno nie grali by tej trojkowej lupanki w latach 90tych.

    (3)
  55. Array ( )
    Odpowiedz

    Po tych wypocinach stwierdzam że admin niestety ma zerowe pojecie o koszykówce. Serio nie da sie nawet porównać tych drużyn, samym talentem Bulls niszczą GSW bez problemu. Żeby to jednak zrozumieć trzeba zobaczyc w tym proste rzeczy, np. to ze bulls mieli wybitny balans obrona-atak, wybitne umiejętności indywidualne zawodników, wybitnego trenera etc. To byłaby egzekucja. Tak samo uważam LAL 00-02 zmiażdżyliby GSW, nie ma nawet o czym mówić. Są poziomy w koszykówce.

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu