Kobe w Virtusie Bologna?
Virtus Bologna chcą u siebie Kobe Bryanta. Cóż, jakoś mnie to nie dziwi. Kobe to prawdziwa maszynka do robienia pieniędzy: najlepiej rozpoznawalny na świecie aktywny koszykarz, charyzmatyczny, przystojny i mega-utalentowany. Działa jak magnes, przyciąga tłumy, zapełnia największe hale sportowe, a na każdym streetballu, nawet w Pcimiu Dolnym znajdziesz kogoś w jego koszulce. No i w sumie “całkiem niezły” z niego gracz…
To, co mnie dziwi to zaproponowana przez Virtus stawka. Kobe miałby otrzymywać po 600 tysięcy dolarów netto za każdy mecz rozegrany na własnym parkiecie tj. w Bolonii. Nieźle. Kontrakt obowiązywałby od 13 listopada i miał klauzulę zapewniającą jego rozwiązanie w przypadku zakończenia lockoutu. A więc można przypuszczać, że nie o wynik drużyny na koniec sezonu chodzi, ale właśnie o marketing. No chyba, że menedżerowie włoskiego klubu wiedzą coś, czego my nie wiemy i stawiają na całkowity brak sezonu NBA.
No i co Wy na to? Zważywszy, że Kobe wychowywał się w Italii i mówi biegle po włosku – przeprowadzka nie powinna stanowić problemu. Mógłby przeklinać kolegów, którzy nie podali mu piłki – w ich własnym języku. 600 tysięcy pomnożone przez około 30 meczy daje 18 milionów dolarów! Ale czy potrzebna mu ta kasa? W Lakers zarobiłby 25 milionów pomniejszone o okres lockoutu. Czy powinien ryzykować kontuzję? Co myślicie?
Zawsze marzylem o tym, zeby zobaczyc gwiazde najwiekszego formatu w Europie – dla mnie bomba 😉
Mam nadzieje że nie zdąży tam zagrać, ewentualnie zagra krótko, rok bez NBA?? Była by wielka szkoda…
A ja nie marzyłem o tym, Kobe zostań w NBA, mówię to jako fan Heat.
Jakby każda gwiazda przechodziła do Europy mielibyśmy sytuację taką jak w piłce nożnej, a IMO lepiej, żeby była jakaś bariera w postaci NBA rozdzielająca najlepszych czarnuchów od reszty świata. Tak naprawdę kochamy nba za to, że tam gra elita.
Elita – owszem, jesli mowimy o superstarach pokroju KB czy Lebron. Moim zdaniem spora czesc zawodnikow po przejsciu do europy z przeciętniaków/przereklamowanych gwiazd w NBA nie stalaby sie nagle bogami koszykówki europejskiej. Jestem po prostu arcyciekawy jak taki Kobe, gwiazda absolutna radzilaby sobie w tych kilku(nastu) meczach w Europie grając jak łatwo sie domyslic “na lajcie”. Powiem więcej… Chcialbym po prostu zobaczyć jak objeżdża wszystkich bez cienia wysiłku, bo oczywiście to jest do przewidzenia.