Miami Heat biorą rozpęd, stawką obrona tytułu
Maska czy bez maski, nowe gadżety nie zmienią stanu rzeczy: Miami Heat wciąż są mistrzami NBA, a wymęczeni kontuzjami, absurdalną wysokością kontraktów oraz niskim poziomem boiskowej inteligencji Knicks ciągną się w ogonie ligi.
Tym razem zabawa trwała do trzeciej kwarty. Heat grali koncertowo, ale ambitni goście trzymali dystans. W trzeciej kwarcie spuchli, a końcowy wynik stał formalnością.
Noszący czarną, wykonaną z włókna szklanego maskę, która na celu miała ochronę złamanego nosa LeBron James zdobył 31 punktów, trafiając 13 z 19 rzutów z gry. Był agresywny jak polski emeryt, którego ktoś niechcący potrącił na chodniku. Wjeżdżał bezpardonowo w serce obrony Knicks, a ci rozpierzchali się na wszystkie strony. Energiczny jak narkoman na głodzie. Chyba faktycznie był głodny rywalizacji po blisko tygodniu przerwy.
Jednak nie tylko o LeBrona tutaj chodzi. Chemia, jak prezentują mistrzowie jest niemal namacalna. Wczoraj rzucali ze skutecznością 61%! D-Wade, któremu wieszczono rychły koniec kariery zdobył 23 dominujących punktów (10/13 z gry). Miało się wrażenie, jakby przeskakiwał młodzież nowojorską w drodze pod obręcz.
Powtórzę raz jeszcze, co pisałem niedawno: jeżeli Dwyane Wade zaprezentuje taką dyspozycję w PO, nie ma mocnych na Miami.
A taką oto fotografię zamieścił w sieci Chris Bosh:
I’m BATMAN!!!!!!!! #lebronsmask #darkknightrises #wheresalfred
CZYTAJ DALEJ >>
Przeczuwam, że Heat znów mogą się spotkać Thunder, którzy dziś wzmocnili się Caronem Butlerem.
Lebron wyglada w tej masce jak amator sado maso… A przyjrzyjcie sie : zaklada opaske nawet na maske :D.
Aha, nic nie napiszecie o Gortacie?
Oni lubią zaczynać po ASG. Nie muszą niczego udowadniać w trakcie sezonu ani walczyć o PO więc skupiają się na najważniejszym okresie. Ale nie oszukujmy się. Knicks to w tej chwili końcówka ligi. Jedynie Chandler i Melo grają swoje (ew. młody Hardaway bo on dopiero nabiera ogłady). Reszta to padaka.
p.s.
Sprawdzajcie artykuły pod kątem błędów przed ich wypuszczeniem! Szanujcie czytelników.
Miami wygrało z New York Knicks. Brawo. Mistrzowie murowani.
kałen wannabe ?
http://1.bp.blogspot.com/-SqH8c1VtyEM/Uw_9RZt6aWI/AAAAAAAADP0/K-VPvolnMkI/s1600/1.gif
filmik odnosnie Gortata
https://www.youtube.com/watch?v=i_fQocEeR1Q
Ostatnio był artykuł o tym, że to Pacers zdobędą mistrzostwo (po meczu z jakże mocnymi w tym sezonie Lakers 😉 ).
Jak dla mnie pierwszym meczem, który powinien być opisany (z tych z zeszłej nocy) powinien być pojedynek Wizards vs Raptors z 3 dogrywkami i świetnym meczem Gortata, który korzysta z nieobecności Nene.
“Był agresywny jak polski emeryt, którego ktoś niechcący potrącił na chodniku” mocne 😛
LBJ wygląda teraz jak KaeN… xD
A tak na poważnie, to dobrze że Miami znowu się rozpędza, niech napędzą stracha Pacers.
Mam nadzieję że to będą nie zapomniane Playoff’y. 🙂
,,#wheresalfred” Bosh po raz kolejny świetny, choć tym razem nie na boisku.
@LALfan
No więc właśnie, panowie z redakcji nad czym te zachwyty? Nad słusznymi demolkami niedobitków z dwóch aktualnie najsłabszych drużyn NBA przez twardych faworytów do mistrzostwa? B..ch please! 😀
`Był agresywny jak polski emeryt, którego ktoś niechcący potrącił na chodniku.` Tylko czekam, aż ktoś w końcu założy jakiś funpage na facebook’u `Homeryckie porównania redakcji Gwiazd Basketu`. Wróżę mu niesamowity sukces 😀