fbpx

Miami złamało Trae Younga | 13:0 Ja Moranta kończy Wolves | CP3 znów wygrywa!

72

Welcome to my world.

Witajcie młodzi królowie. Mam nadzieję, że czujecie się równie fantastycznie co ja i nikt z czytających w siebie nie wątpi ani przez moment. Możecie osiągnąć wszystko! Jesteście najlepsi, pozdrawiam GWBA Familia, także Gompkę (potwierdzam!) i chłopka od a.b.o.r.c.j.i.

Atlanta 94 Miami 97 [1-4]

Jakieś trzy godziny przed meczem dowiedzieliśmy się, że Jimmy Butler w tym spotkaniu NIE wystąpi.

Erik Spoelstra wiedział, że Bogdan Bogdanovic wypadł z eksplodującym kolanem, Trae’a Younga mieli na smyczy, do tego dominującą przewagę w serii i psychologiczną, więc postanowił jeszcze bardziej zbić rywala z tropu.

Chciał przetestować możliwości Victora Oladipo (23 punkty 50% z gry) którego jeden do jeden wpuścił w miejsce i rolę Jima, który nie figurował nawet na tzw. injury report zanim go wycofali.

Atlanta kończy sezon pokonana fizycznie i mentalnie. Taktycznie zaskoczeń nie było po żadnej ze stron. Sposób gry opisywałem przy okazji poprzednich gier. Światełkiem w tunelu ATL jest na pewno De’Andre Hunter (35 punktów 11 zbiórek) najlepszy “two way player” Hawks w tym sezonie, ale w gwiazdę i mental Trae Younga wszyscy naraz zwątpiliśmy.

To prawda, Heat poświęcili mu ogrom uwagi, wiadomo, ale nawet gdy otwierała się furtka, ten był zaorany i bez rytmu. Rywale mieli go tam, gdzie chcieli: w kącie, zapłakanego, kwestionującego wewnętrznie swą zawodową tożsamość. Popatrzcie na ostatnią akcję tej serii. Konfuzja: nie wiem czy bić brawo czy dzwonić na pały i zgłaszać przemoc na tle seksualnym:

Young jak mówię, siadł mentalnie. W pewnym momencie miał czystą pozycję w rogu boiska – trafił w bok tablicy. Przy jego nazwisku odnajdziemy dziś 11 punktów 6 asyst i 6 strat. Trafił 2/12 rzutów z gry. W całej serii zaś 22/69 z gry (31%) w tym 7/38 zza łuku (18%). Szczerze? Hawks wyglądali lepiej z Delonem Wrightem na boisku.

Tymczasem Miami bez Lowry’ego i Butlera kończy serię. Kluczowym zawodnikiem jest Max Struss (15/5/2/2) czyli pominięty w drafcie typ, zwolniony z obowiązku pracy przez parę klubów, który na dwa tygodnie do końca sezonu zostaje wrzucony do pierwszej piątki i podnosi jakość gry Miami.

Wolves 109 Grizzlies 111 [2-3]

Patrick Beverley popełnił błąd pokazując, że Ja Morant jest dla niego za mały. Było to na cztery i pół minuty przed końcem spotkania. Pat wbił półhak na 101:98 dla gości. Ja odpowiedział zdobyciem TRZYNASTU kolejnych punktów czym w pojedynkę zakończył zawody.

Grizzlies zrobili słusznie szukając swego harpagana gdy ten był w ruchu, już rozpędzony. To pomogło mu pootwierać korytarze pod obręcz. W grupie stawialiśmy na jego aktywność w zakresie zbiórek i asyst, w czym także nas nie zawiódł, niektóre podania były równie prędkie co u miotaczy baseballa, ale końcówka to był Ja Iverson – strzelec.

Wolves cały wieczór budowała przed nim ściany z ludzi, podwajali, kilka razy się podpalił, pozwolił obronie przyspieszyć. Forsował grę zamiast szukać otwartej pozycji u kolegi, ale im dłużej to trwało, tym lepiej wyglądał.

Dunk of The Year?

Tamy puściły jak mówię, w końcówce. No a wsad na zakończenie trzeciej ćwiartki to może być najlepszy wsad tego sezonu:

Brain fart

Wolves wydawali się mieć mecz w kieszeni. Mieli przewagę w drugiej linii, bo Jaren Jackson Junior sam się dośc kretyńsko wyfaulował – tylko jeden faul popełnił przy faktycznej próbie obrony obręczy, pozostałych można było spokojnie uniknąć gdyby młody panował nad instynktami/ emocjami.

Karl Anthony Towns dał radę, rozciągnął obronę rzutami za trzy (28 punktów 12 zbiórek 5/7 zza łuku) zapewnił spacing, przestrzeń na wzór Dirka Nowitzkiego. 20-letni Edwards (22 punkty) miał przebłyski geniuszu i idiotyzmu. Dobre zmiany dali drugi playmaker McLauglin i środkowy Naz Reid.

A potem wszystko siadło. Grizzlie wygrali czwartą kwartę różnicą 37:24!

Brandon Clarke zebrał w tym czasie siedem razy piłkę w ataku (genialny gracz zadaniowy).

A tercet Towns, Russell, Edwards pokazał się z najgorszej możliwej strony. Decyzje, które podejmowali z piłką świadczyły o kompletnej niedojrzałości albo braku odporności.

Obie strony popełniły ogrom niewymuszonych (i wymuszonych też) strat, przez co na boisku momentami rządził chaos, ale Minnesota dała w tym zakresie prawdziwy popis. Z czego największą wpadką była decyzja Edwardsa by w ostatniej akcji spotkania iść po przechwyt.

Tak oto Ja wygrał mecz numer pięć. W tej konkretnej sytuacji, w tym układzie boiskowym po prostu NIE możesz rywalowi pozwolić iść w środek. Trudno winić dwudziestolatka, ale mistrzem NBA w pierwszoplanowej opcji to on raczej nie zostanie.

Trener Jenkins (dla mnie Trener Roku) grał dziś po 45 minut Morantem (30/13/9) i Banem (25/4/1). O dziesięć minut więcej niż wynosi średnia. Są młodzi, dadzą radę. Czasem najprostsze zmiany taktyczne bywają najlepsze. Chcę Memphis w drugiej rundzie i chyba tak właśnie się stanie.

A oto ciekawostka, w ogniu walki bywa i tak:

Patrzcie na kibiców z tyłu, heh, jakie koguciki.

Pelicans 97 Suns 112 [2-3]

Dla tych którzy myśleli, że uda im się kolejny raz zaszczuć Chrisa Paula szczekaniem Jose Alvarado i trzymetrowymi ramionami Herba Jonesa, mam złą informację. CP3 (22/6/11/3) to nie jest Trae Young, ale gość którego poziom zaawansowania technicznego i taktycznego przewyższa całą kadrę zawodniczą Pelikanów i połowę ich sztabu szkoleniowego. Z całym szacunkiem dla mojego rówieśnika Willie Greena. To generalnie może być najfajniejsza taktycznie seria.

Aby złagodzić workload Chrisa zasłony uwalniające go od stoperów szły od razu, inni gracze wprowadzali piłkę na atakowaną połowę, momentalnie, bez marnowania cennych sekund przechodzili też w akcje dribble handoffs i/lub tzw. stagger screeny. “Stagger screen” to sytuacja, w której zawodnik poruszający się bez piłki, idący do podania albo ścinający pod kosz otrzymuje nie jedną, ale serię zasłon.

Wiele dobrego mówiliśmy o Pelikanach, ich zajadłości i charakterze czy też przewadze fizycznej, ale prawda jest taka, że wciąż nie potrafią kryć pick and rolla Słońc. Nikt nie jest w stanie, poziom egzekucji jest niesamowity, a za wszystkim stoi Chris. Oczywiście skuteczność bywa różna, sporo namieszała kontuzja Bookera, ale zdaje się, że zmiany wprowadzone przez Phoenix przeważą serię na ich korzyść.

DA

Obijali Herba Jonesa na zasłonach wykorzystując przeciwko niemu jego własną napastliwość. Dla zrównania fizyczności na parę minut poszli w lineup Ayton oraz McGee. DeAndre znów pokazał pazur i to od wejścia, w  decydującej (jak się okazało) pierwszej kwarcie. Momentami ten chłop przypomina mi Davida Robinsona pomieszanego z Amare’ Stoudamire i są to myślę nobilitujące porównania. Przy tym jest lepszy w obronie od obydwu wymienionych. W każdym razie, oglądaliśmy rzut z odchylenia oraz podania których nie powstydziłby się żaden środkowy.

Jak mówię, 32:20 po pierwszej odsłonie usadziło Nowy Orlean na tylnym siedzeniu, na którym pozostali do końca meczu. Ayton, Paul i jego zmiennik Cam Payne zdobyli w tym czasie odpowiednio 8, 8 i 7 punktów realizując założenia ataku pozycyjnego na wybitnym poziomie. Suns zaliczyli 1/7 zza łuku, a mimo to operowali na 54% skuteczności.

We dwójkę nie da się jednak wygrywać w dzisiejszej lidze, potrzebny był trzeci muszkieter. Ten objawił się prędko: Mikal Bridges autorem 31 punktów przy absurdalnym 12/17 z gry i 4/4 zza łuku! Chłopak nie opuścił jeszcze meczu w karierze, był drugi w głosowaniu na Obrońcę Roku a dziś zaliczył przy okazji 4 bloki.

Other NBA news: Chicago się żegna

Zach LaVine zaliczył pozytywny wynik testu, zostaje objęty kwarantanną.Dziś w nocy dzielna ekipa Chicago najpewniej zakończy sezon, a stanie się to za sprawą obrońców tytułu. Obok LaVine’a na parkiecie nie zobaczymy Alexa Caruso, który do Milwaukee nie poleciał, jego z kolei objął protokół dotyczący urazów głowy – podejrzewa się wstrząśnienie mózgu choć zawodnik nie skarży się na żadne dolegliwości.

Kibice już się pogodzili z losem. W internecie trwa debata na temat przyszłości Zacha, któremu kończy się umowa. Z mojej perspektywy, jeśli nie przedłużą LaVine’a równie dobrze mogą od razu transferować DeRozana i Vucevica. Weterani tego statku nie pociągną i czas zaczynać budowę składu od początku.

Tegoroczny sezon zdradzał pewne nadzieje, ale też naznaczony był pechem.

  • Coby White opuścił start, w tym chyba obóz przygotowawczy
  • silny skrzydłowy Patrick Williams stracił 65 meczów
  • każdy po kolei zawodnik wpadał w kwarantannę
  • Lonzo Ball szybko zakończył sezon
  • Caruso też, grał 41 meczów, teraz dostał w głowę
  • LaVine kwarantanna przed meczem o życie

No cóż, niech zostawią trzon i szukają:

  • dynamiki i odpowiednich warunków na czwórkę (kulawa zbiórka)
  • zmiennika na piątkę (może choć jeden rim protector?)
  • 3&D (w całym sezonie byli na szarym końcu w liczbie trójek)

1-2-3 Cancun!

Na koniec filmik pożegnalny Brooklyn Nets 2021/2022 jadących autokarem do Cancun, popularnego kurortu wypoczynkowego:

Dobrego dnia wszystkim, podziękowania dla Patronów, uszanowanko!

  • Soren
  • Michał Ma

Bartek

72 comments

    • Array ( )

      Ciekawe czy Suns przejdą Pelicans.. A nie, czekaj, to relacja sprzed dwóch dni xD LOL

      (0)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Szczerze gra ,,Młodego,, z Atlanty mnie nigdy nie porywała to gracz na RS kuglarz do poważnej gry mu brakuje centymetrów kilogramów techniki i psychy.

    (0)
    • Array ( )

      Techniki i psychy? Nie masz bladego pojęcia co piszesz. Dzięki tej słabej technice i głowie gościu przy tak kiepskich warunkach jest w stanie siekac po 40pkt w NBA nawet jeśli to tylko regular…

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Takie ciekawostki co do Grizzlies.
    1. Są najmłodszym składem w całych PO
    2. Są najniżej opłacanym składem w całych PO (co po prawdzie wynika z 1.)
    3. Są najwyższym składem w całych PO
    I teraz, pomimo punktu 3. grają przeciw Wolves bez swojego głównego centra, JJJ wyklucza się po kwadransie i najwyższym zawodnikiem, który grał więcej niż 20 minut zostaje Clarke (2,03m). Niełatwo musi im się kryć KATa przy czymś takim.

    Sporo u jednych i drugich młodzianów chaosu ale fajnie się to ogląda. Grają z zębem 🙂

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    JA to taki aktualny AIR Canada : -)
    Dynamit w nogach. A mlodzi gracze dopiero się uczą, że PO to jednak inna gra niż sezon zasadniczy , tu nie ma miękkiej gry 🙂

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    OMG nie jestem pierwszy, ale mimo wszystko – przeróbka The Office na BKN jadących do Cancun to mistrzostwo świata. xD

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ayton lepszy w obronie od Admirała Robinsona? Admin czy Ci się czasem sufit na głowę nie spadł? Niezła prowokacja.

    (0)
    • Array ( )

      David Robinson był Defensive Player of the Year i to w złotej erze centrów, mocna przesada z tym Aytonem

      (0)
    • Array ( )

      @Tesiek. Admirał to całe lata grania wysokim poziomie. Z całym szacunkiem dla Aytona , ale trochę za duży ten kapelusz dla niego 🙂

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Morant dobry grajek jest. Niech odprawią tych mamlasów z Minnesoty bo zasługują by zmęczyć GSW w drugiej rundzie.

    Pelikany jeszcze to wezmą. Trzeba tylko się skoncentrować.

    Miami bardzo ładnie, teraz chwila relaksu przed Toronto.
    A dziś? Dziś wszyscy jesteśmy Raptorsami! Doc, musisz! Beka roku!

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    W sumie chyba mamy tutaj niemały fanklub Doca więc pomimo, że nienawidzę spamowania to wydaje się że #beliveindoc jest na miejscu. #DocMusisz

    (0)
    • Array ( )

      W sumie to cały ten wasz fanklub (łącznie z adminem) to trochę pier#@%li od rzeczy płynące z prądem ogólnie przyjęteg, binarnego myślenia. To tylko trener i to nie on przegrywa spotkania. Robią to zawodnicy, którzy lepiej lub gorzej (tudzież wcale) egzekwują założenia taktyczne całego SZTABU TRENERSKIEGO a nie pojedynczego dyrygenta. Założenia czasem bardziej a czasem mniej słuszne i adekwatne do posiadanego rosteru czy sytuacji na parkiecie. Każdy popełnia błędy, są trenerzy mniej lub bardziej nadający się do swojej roli/efektywni. Są (bywali) trenery wybitni , którzy przegrywali spotkania czy serie PO. Są (bywali) też żółtodzioby, ogrywające pewniaków/contenderów. Nie staram się tu bronić Riversa bo wnioskując po jego wypowiedziach dla mediów i niektórych decyzjach meczowych to kiepski trener i być może też nieciekawy człowiek. Natomiast doradzam czasem wprowadzić nieco relatywizmu w ocenie sytuacji. Równie dobrze krytykowany powinien być jako kolektyw cały skład Sixers, bo to oni ostatecznie klepią piłkę w trakcie meczów a nie trenerzy.

      (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziwne, że kolejny dzień bez wzmianki o Most Improved Player dla Moranta. Trochę dziwna ta nagroda, zawsze mi się zdawało, że jej ideą jest nagradzanie kogoś, kto pozytywnie zaskoczył (trochę jak obraźliwa po zastanowieniu “pochwała” nauczycielki, “no nie spodziewałam się po tobie tak dobrej oceny”), a Moranta wybrano w drafcie jako przyszłą gwiazdę i zgodnie z planem w trzecim sezonie się nią stał, w czym dopomogło dodatkowo otoczenie go odpowiednimi graczami.
    Ciekawostka: w ankiecie pierwszoroczniaków przed ich debiutem w lidze na pytanie, kto z ich rocznika będzie najlepszym graczem za pięć lat, zdecydowana większość wybrała Moranta, a nie Ziona:)

    (0)
    • Array ( )

      Zgadzam się z oceną. Równiez uważam, że MIP powinien dostać gracz, który przekroczył swoje możliwości. Morant jest mega kocurem. Będzie wspominany jak Iverson, ale każdy się tego spodziewał. Ja bym wolał, żeby tę nagrodę otrzymywali wyrobnicy, zadaniowcy, którzy zostawiają serce na boisku, a ich kontrakt jest śmiesznie mały w stosunku do tego co dają drużynie. W tym sezonie moje typy z głowy to Mikal Jordan Poole, Mikal Bridges, Desmond Bane, Jalen Brunson, Maxey, Garland, Jarret Allen coś w tym stylu.

      (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy tylko u mnie ale w komentarzach nie da się dać łapek w górę/dół, jakiś problem na stronie czy ktos też tak ma?

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Wilki były lepsze! Mieli pecha taka prawda że to oni przegrali ,a nie Miśki wygrały..szacunek dla Moranta za odwagę i super grę – jest mega kozak, ale naprawdę to była porażka Wilków. Miami mnie zaskakuję nie myślałem że będą tak silni, przyznaję. Ale będzie walka w finale konferencji z Bostonem? Może jednak Bucks? Jak wróci Chris to Kozły powinny być jednak górą. Co się dzieję z Hardenem? Sędziowie gwizdają inaczej i coś czuję kontuzję i grę z zaciśniętymi zębami.

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Minnesota ma ewidentny problem w końcówkach.
    Powiedziałbym, że taktycznie i mentalnie.
    Dzisiaj wyegzekwowali fajnie Kata na szczycie penetracja Edwardsa, oddaniem do Maclaughina i do Kata na szczyt trojki, bodajze na 104-101.
    Akcja pod troje Edwardsa na remis w końcówce też fajna, miał troche miejsca na rzut.
    Ale reszta?! Izolacja, izolacja, izolacja.
    Co nie zmienia faktu, ze wezmą u siebie Game 6 i bedzie Game7, ale z takim mentalem to ja ich nie widze.

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Minnesota dwa przegrane mecze to efekt słabych czwartych kwart. A tak mają patent na Memphis. Niewiele brakowało, a Minnesota byłaby już w drugiej rundzie. Koncentracja, wytrzymałość, psychika. Tego brakuje im w końcówkach.

    (0)
    • Array ( )

      Brakuje im doświadczenia oraz mentalności zwycięzcy – coś, co przez lata tankowania i bylejakości zostało pogrzebane w tej organizacji. Dopiero trener Finch ich naprostował, widać to jak na dłoni – jego pierwszy sezon z drużyną przypadł na końcówkę RS: z miejsca skończyło się przegrywanie i tankowanie a zaczęła gra do końca. Wielu ludzi pukało się w głowę, bo ani to było szukanie picków w drafcie ani walka oo PO. Tymczasem gra toczyła się o wyższą stawkę – o team spirit!
      No i chyba się udało. To NIE jest drużyna na drugą rundę PO (chyba że zdarzy im się seria cudów) ale już dużo przyjemniej się ogląda taką grę.

      (0)
    • Array ( )

      @yEmet
      Tylko , że w przypadku lata tankowania na nic się zdały. Zwykle tankuje się , żeby mieć wysoki wybór i w konsekwencji budować drużynę. A Minnesota między rokiem 2004 a teraz awansowała tylko raz do PO. Ich wybory w drafcie albo w większości były nietrafione albo spartolone – czyli wybrali gracza po czym wymienili go na gorszego. Po krótce wygląda to tak :
      2005 – 14 pick – Rashad McCants (a do wzięcia byli Monta Ellis , Danny Granger , Lou Williams)
      2006 – 6. pick – Brandon Roy (wysłany do POR za Randy Foye)
      2007 – 7. pick – Corey Brewer (do wzięcia Marc Gasol)
      2008 – 3. pick – OJ Mayo (do wzięcia Westbrook , Kevin Love , Brook Lopez)
      2009 – 5. Ricky Rubio , 6. Johnny Flynn (Rubio ok , ale byli też Stefek Curry i DeRozan)
      2010 – 4. Wesley Johnson (a byli PG-13 , Boogie , Gordon Hayward)
      2011 – 2. Derrick Williams (a byli Kawhi Leonard , Jimmy Butler , Klay Thompson , Kemba Walker)
      2012 –
      2013 – 9. Trey Burke (a byli Giannis Alfabet i CJ McCollum)
      2014 – 13. LaVine – ok
      2015 – 1. KAT – ok
      2016 – 5. Kriss Dunn ( a byli Siakam , Sabonis , Hield , J. Murray)
      2017 – 7. Markkanem (wymieniony między innymi za Butlera) – więc tu ok
      2018 – 20. Okogie
      2019 – 11. Cameron Johnson (posłany do PHO za Culvera)
      2020 – 1. Edwards – ok

      (0)
    • Array ( )

      @DMNo
      Nie mogac odpowiedziec podobnymi danymi moge jedynie powolac sie na przeczucie, ze nie tylko MT zaliczala busta z wysokimi pickami, moze nawet bardziej spektakularnymi. Kiedys chyba nawet na tej stronie popelniono o tym artykul. Ale fakt, dobrze, ze przywolales te informacje. Dzieki nim nalezy zweryfikowac “process” w Minnesocie: z tankowania na ordynarne przegrywanie 😀
      Nie gloryfikuje procesow zachodzacych w Minnesocie. Nie nazywam KATa najlepszym podkoszowym graczem. Nie klekam na kolana z milosci do Pata B. Za stary na to jestem i kolana mnie bola ;P Po prostu kiedys postanowilem sledzic ich droge tak, jak oglada sie mecze osiedlowej druzyny futsalowej. Z wieloma argumentami co do tej druzyny sie zgadza, na wiele chetnie podyskutuje, dam sie do wielu przekonac. Tak dlugo oczywiscie, jak jest to cos wiecej niz tylko populizm i retoryka slupka przydroznego.
      Pzdr i z fartem 🙂

      (0)
    • Array ( )

      @Kamil , racja. Bardziej chodzi mi o to , że organizacja nie ma raczej szczęścia do draftu (a może kiepski skauting).
      Oczywiście , po fakcie , mam wiedzę , zeny napisać o tym czy wybór był słuszny czy nie. Nawet trudno to nazwać – może jakieś fatum. A przykłady , które przywołałeś (Curry , Giannis) – mimo , że nie byli , jak piszesz , prospektami , to jednak ktoś im zaufał, ktoś dostrzegł to czego nie dostrzegali inni.

      (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Czemu jesteście o jeden dzień spóźnieni. W XXI wieku to nie wiadomość tylko archiwum. W Basketballu omówienie meczów jest wczesnym rankiem. W przerwie sezonowej spóźnienia nie mają znaczenia ale w playoffach bardzo duże znaczenie.

    (0)
    • Array ( )

      @DMNo: Jest tylko jedno ale, łatwo się post faktum takie tezy wygłasza, ale większość nazwisk, które wymieniłeś nie były prospektami w momencie wyborów wg większości specjalistów. Curry – uważano, że jest za kruchy i za lekki na siłową (jeszcze wtedy) koszykówkę. Giannis – chuderlak z Europy bez jakiegokolwiek warsztatu bazujący wyłącznie na tym, że był do tej pory zawsze o głowę większy od innych, McCollum w NBA przez pierwsze dwa sezony grał ogony i niemal nie wyleciał z ligi.

      Wysokie picki (Majo, złote dziecko Rubio, Johnson, Williams, KAT, Edwards) na tamten czas to były dobre wybory i wszyscy w czasie draftu je chwalili i akceptowali.

      (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Adminie Ayton jest lepszy od Robinsona w obronie?? Nie rób jaj . Admirał był wybitnym obrońca, póki co to można mówić że Aytonm go przypomina ale na pewno mu nie dorównuje

    (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Wyp…. ze strony ameby umysłowe. Kim Wy ku… jesteście by wygadywać cokolwiek adminowi na temat prowadzenia JEGO BLOGA. To nie jest serwis wiadomości sportowych, które się prześcigają w tym by coś naskrobać jak najszybciej. Dojrzały użytkownik wchodzi tutaj ponieważ jest ciekaw przemyśleń i analiz admina. Coś Wam się nie podoba? Wyp… na inny portal, ale zaraz tu i tak wracacie bo nigdzie indziej nie dostaniesz opisu meczy na takim poziomie i do tego jeszcze coś pierdol…. że co tak późno. TO NIE JEST OBOWIĄZEK ADMINA PISAĆ TU COKOLWIEK. TO JEST JEGO HOBBY, A HOBBY ZAJMUJESZ SIĘ WTEDY KIEDY MASZ NA TO CZAS. Czytając tych zjeb.w mam jeszcze większy szacunek do Ciebie Bartek, że nadal to robisz dla tych co potrafią docenić Twój poświęcony czas. Trzymaj się #silnapsycha.

    (0)
    • Array ( )

      No tak bo lepiej się przypierd… do 2 osoby, że nie zrobiłą czegoś co jest jej obowiązkiem. Słyszałeś kiedyś o czasie z rodziną? Jest majówka, może admin wyjechał na wczasy. Przecież informował, że (wczorajszą) noc prześpi. Nie oglądał meczy może dlatego nie ma relacji?

      (0)
    • Array ( )

      może trzeba zatrudnić kogoś, skoro tak ważne sprawy ma, że 1. pisze tak późno, 2. jak widać nie udaje się czasem wcale
      a donate muszą się zgadzdać 😉

      (0)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurde ale Admin napisz coć, trzy kropki chociaż “…”, żeby było wiadomo że żyjesz bo się autentycznie martwić zaczynam, że coś poważnego się stało 🙁

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    To może ja…
    Utah-Dallas
    Sabotujacy wciąż obronę dorzucił sabotaż w ataku – Donovan nieefektywny dość samolubny i próbujący oszukać juz tylko swoją babcię że między nimi a Gobertem jest zgoda. Utah musiała wyciągać swoich podkoszowych na 8-9 metr bo Luka i spółka operowali na skrzydłach i rozciągali obronę. Kwestia czasu było kiedy zaskoczą rzutowo… mimo wszystko Dallas jest dość czytelne i w kolejnej rundzie jeżeli czegoś nie poprawia to element zaskoczenia rywala skonczy się po game no1

    (0)
    • Array ( )

      Uczepiliście się tej spiny, a dwa mecze temu (po powrocie Luki), gdy pokonali Dallas to wpadli sobie w ramiona i wspólnie celebrowali zwycięstwo. Tak się nie zachowują osoby, które mają siebie dość. Mitchell gra słabo i tyle, zamiast podawać do francuza, to klepie gałę w pojedynkę. Dziwnie to zabrzmiało, ale tak najłatwiej to wytłumaczyć.

      (0)
    • Array ( )

      Mi się podoba. Możesz kontynuować, jeśli nie będziesz zakładać konta na Twitterze (@Admin – to był tylko sarkazm, pzdr).
      Lubię Dallas, ale to niestety nie poziom na finały konferencji.

      (0)
    • Array ( )

      W 4Q Luka wyraźnie już zmęczony. Niby mowa ciała była taka, że spoko… kontroluje przebieg spotkania, ale końcówka mogła być równie dobrze w drugą stronę.
      Skończyło się dobrze dla Dallas – i dobrze! Ale w kolejnej rundzie trzeba się będzie bardziej wziąć w garść i zmotywować.

      (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki @NedznaImitacja za relację

    Może taka sytuacja jak teraz jest odpowiednim momentem, by wysunąć propozycję 1 dnia w tygodniu, gdzie relację piszą czytelnicy. Coś w stylu “Piątek czytelników”. Myślę, że bez problemu z odpowiednim wyprzedzeniem znajdzie sie paru chłopaków, co wezmą jeden mecz do opisania. Admin odpocznie, a być może zobaczymy też ciekawy punkt widzenia innych 🙂

    Golden State słabo na zbiórce defensywnej grali. W pewnym momencie 3 i 4 kwarty, to miałem wrażenie, że Cousins albo Jokic bawią sie jak starsi z dzieciakami. Gdyby nie akcje Kury “z niczego”, to Denver by to wzięło. Zastanawia mnie też bardzo słabą skuteczność z wolnych Wigginsa. 54% bodajże, a to poziom Shaqa. Nie wiem, co sie dzieje z graczami, bo nawet Curry rzuca grubo poniżej średniej. Juz nie mówiąc o takim Claxtonie z Nets, co ma kilka procent…

    (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    PHOENIX- NEW ORLEAN Indgram uwierzył że jest Jordanem i rzucał prawie wszystko co mu wpadło w ręce….a że chłopak jest w swoim prime to sporo wpadało. Do tego przypominający nieco- pod kątem powtarzalności robota MColuum i Pelikany długo trzymały się w grze. Alvaro spowalniał Phoenix. Jednak na profesora i spółkę było to za mało. Pan profesor CP3 we właściwym momencie złapał rytm, wezwał do tablicy wysokich (Ayton gra jak mini MVP)I wziął co jego. Z powracającym Bookerem slonca to wciąż kandydat do majstra. Słabe punkty typu Crowder maskują doskonała taktyka.

    (0)
    • Array ( )

      Kluczowe akcje meczu to osaczenie McColluma przez Bridgesa i wydarcie mu piłki oraz kolejna akcja Phoenix po timeoucie – wejście pod kosz i flop CP3. Sędziowie to łyknęli i właściwie to zamknęło sprawę.
      Szkoda, bo Pelikansy dobrze walczyły i bardziej zasługiwali na zwycięstwo.

      (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Odwalcie się wszyscy od Admina. Może coś się stało (oby nie), może się wkurzył a może po prostu nie ma czasu. Pier…cie jakbyście gówno wiedzieli o życiu i nic wam w życiu nie wypadło. Ja się cieszę z jego sukcesów za granicą, że jest cenionym typerem. W Polsce to tylko hejt i dupa boli jak ktoś coś osiągnął. Gość jest bystry, ma fajny humor i zna się na koszykówce. Jak komuś się nie podoba brak relacji to niech idzie na inne portale, płatne lub darmowe (z których poziom pudelka wg mnie) i sobie poczyta. Pewnie i tak tu wróci po kryjomu i będzie udawał, że ma w dupie Gwiazdy Basketu. Nie zawsze się zgadzam z Panem Bartkiem ale taki jest świat. Nigdy mu nie dowaliłem bo każdy może mieć inne poglądy. Każdy ma swoich faworytów i odczucia. Życzę Ci chłopie rozwiązania problemów jeśli je masz i zdrówka dla całej rodzinki. A jak się Pan Admin wkurzył na te bzdury co wypisujecie to tylko stracą inni co czekają na te relacje. Ale Admin to twardy chłop i wam jeszcze na złość napisze takie artykuły, że się osracie. I bardzo dobrze. trzeba wyrażać swoje zdanie, a jak się nie podoba forma to wyp….lać. Nikt was tu nie chce. Przenieście się na jakieś freakowe organizacje MMA. Tam jest wasz poziom intelektualny.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu