NBA: Na przypale albo wcale #23
Witam Was w kolejnej odsłonie rubryki NPAW. Dziś, jak już zapewne zauważyliście numerem odcinka jest liczba 23, która nieodłącznie kojarzy się z jednym zawodnikiem – Michaelem Jordanem. Długo myślałem jak uczcić ten fakt na łamach najbardziej “przypałowej” rubryki tego portalu, by ostatecznie zdecydować, że pomiędzy kolejnymi akapitami pojawiać będą się inspirujące cytaty MJ’a. Być może dzięki nim ktoś dźwignie się z kanapy i pójdzie trochę porzucać w to ciepłe niedzielne popołudnie? Hę?
Mogę zaakceptować porażkę, każdy czasem przegrywa. Ale nie mogę zaakceptować rezygnacji.
1
Tradycyjnie zacznę od kalendarium: 6 kwietnia zapisał się w historii NBA przede wszystkim jako dzień kolejnych kamieni milowych. Tego dnia w 1996 roku Robert Parish wskoczył na pierwsze miejsce w klasyfikacji największej liczby rozegranych meczów, detronizując Kareema. Rok wcześniej Danny Ainge stał się trzecim w historii zawodnikiem z tysiącem trójek na koncie, a w roku 2000 Karl Malone przeskoczył Barkley’a w klasyfikacji największej liczby zbiórek. Szóstego kwietnia roku 1991 Isiah Thomas przekroczył granicę 15 000 zdobytych punktów.
Jednak najciekawsze moim zdaniem wydarzenie miało miejsce w odległych latach 70-tych. Wes Unseld, 6.04.1975 rzutem na taśmę zapewnił sobie tytuł najlepiej zbierającego zawodnika NBA. Wyprzedził o włos Dave’a Cowensa, a różnica między ich średnią była minimalna: 14.8 i 14.7. Najlepsze w tym wszystkim jest jednak to, że Unseld zapewnił sobie zwycięstwo w tym wyścigu dopiero w ostatnim meczu sezonu. By przeskoczyć Cowensa 0 0.1 rpg musiał zgarnąć z tablic 30 piłek. Udało się.
Jedni chcą by to się stało, inni marzą by to się stało, a jeszcze inni po prostu to robią.
1
Urodziny obchodzi dziś kilku weteranów ciężkiego kalibru: Bison Dele, Oliver Miller i Dickey Simpkins, którym życzymy wszystkiego najlepszego. Lekkiego kaca (a najlepiej wcale) życzę również Adminowi, który świętował wczoraj.
Numer 23, który wspominamy w dzisiejszym odcinku nosiło na plecach do tej pory 206 byłych i obecnych zawodników NBA. Obecnie trykot z tą liczbą przywdziewają Anthony Davis, Kevin Martin, Allen Crabbe, Austin Daye, Draymond Green, Toure’ Murry i Marcus Thornton.
A co tam słychać w Dużej Lidze i na innych parkietach za oceanem? Dzisiaj naprawdę mocny odcinek!!
# Gimnastyka dla języka
Giannis Antetokounmpo to obecnie najtrudniejsze do wymówienia nazwisko w NBA. Nie martwcie się, jeśli nie wychodzi wam ono jeszcze wystarczająco płynnie. Kumple “Greckiego Świra” też mają z tym kłopoty…
[vsw id=”WDm59hQ1aJ8″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
CZYTAJ DALEJ >>
ale lecę przy tej piosence 😀
Tatuaż z Wielką Trójką Chicago zawsze spoko, ale na całe życie z czymś takim? To już chyba trzeba być fanatykiem 😉 Swaggy G z miejsca top 10 MC, ciekawe kogo będzie “coachował” w przyszłym sezonie. Lakers? Zobaczymy 🙂
Nie rozumiem tylko czemu tą piłke zdejmowali kijen?!?!!
BIG 3 z Czikago – klasa, ale serio są jeszcze ludzi którzy tatuują swoje imię?
@andrzejtandem A gdzie ty widzisz “Romek”? Tam jest wyraźnie Nomad, wnioskuję, że chłopak nie ma stałego miejsca zamieszkania 😛
@MartinEden: tam jest “Roman” jak nic!XD
Pajęczyna oznacza złodziejski fach xd
“Gmina okrężnica” pewnie gdzieś na zadupiu
@BLC Jeżeli tam jest N to muszę chyba powtórzyć abecadło, bo repetować podstawówki nie mam zamiaru xD po szczegółowym przebadaniu widzę tam “ROMAD”, to jakaś ksywka? Może sam wytatuowany rozwieje wątpliwości? 😀
Pajęczyna niczym u Iversona na rękawku.
Pajęczyna to po Iversonie, on arm sleeve’a miał takiego
Koles wam wysyla swoje dziary a wy go wyszydzacie? Zatrudnijcie kogos od PR bo wam to nie wychodzi.
Jeszcze przy Royu Hibbercie mogliście podać statystyki Big Ala Jefersona.
Marcus Thornton gra teraz z 10 w BK 😀
GOGi DRAGON fajny bit fajni ułożona piosenka teledysk tez moze byc, cos z tą siatką u dicksów ewidentne jest nie tak 🙂
jak to mozliwe ze hibbert jest w all star a nie ma tam jeffersona ;(
Co do pajęczyny na łokcu to mi sie kojaży z Allen’em Iverson’em który miał takiego sleeva.
jakoś Shaqowi nie spieszyło się żeby wesprzeć Kobiego w bójce 😀
bez sensu czasem te wasze autorskie komentarze. Równie dobrze mógłbym napisać, że za niecałe dwa tygodnie będzie rocznica walki Laimbeer – Barkley – BLC nie zna…
Piosenka props, coś takiego z Marcinem by się przydało ;D