fbpx

NBA playoffs: analiza par drugiej rundy zmagań o mistrzowski tytuł

40

Zmagania playoffs wkroczyły w kulminacyjną fazę. Wczoraj poznaliśmy ostatni z ośmiu najlepszych zespołów tego sezonu NBA. Trenerzy grają w szachy (ci, co grali w warcaby już odpadli) zawodnicy walczą z urazami, patrzymy kto wyrabia mentalnie, a kto puchnie. Czyj pomysł na budowę kadry sprawdza się najlepiej, a kto został brzydko zweryfikowany. Rotacje w większości okrojone do ośmiu czy dziewięciu zawodników, gwiazdy robią różnicę, wystarczy popatrzeć wczoraj: Donovan Mitchell > Paolo Banchero, ale dobra, po kolei…

Boston (1) bije się z Cleveland (4) po drugiej stronie drabinki Knicks (2) dziś zaczynają serię z Indianą (6). Na zachodniej stronie mapy zaś Denver (2) broni się przed Minnesotą (3) a młodzież z Oklahoma City (1) próbuje skroić z zamorskich fanów Lukę Doncica, czyli Dallas (5). Co o tym wszystkim myśleć? Zapraszam do lektury! BG

Jako, że jesteśmy już po pierwszym meczu pary Nuggets vs Wolves, zobaczmy co się działo w Colorado. Już na wejściu Timberwolves skradli przewagę parkietu mistrzom i wyglądali przy tym bardzo przekonująco…

Wolves 106 Nuggets 99 [1-0]

Pierwsze primo: 43 punkty Anthony’ego Edwardsa przy skuteczności 17/29 z gry. Wiem, że porównania do młodego Air Jordana są już oklepane, a dla niektórych niesmaczne (ble!) ale jednak nie da się obu koszykarzy ze sobą nie zestawiać. Co seria to kolejne popisy ANT’a, tym razem zdobył szesnaście oczek w pierwszej kwarcie, a mecz zwieńczył fadeawayem. Denver próbowało podwojeń, spychania do linii bocznej, presji na zasłonach, nic nie działało. Docierał na swoje klepki i wychodził w górę. 43 punkty to rekord kariery playoffs i nawet beznamiętny Nikola Jokić mówi tak:

Trzeba szanować i doceniać swoich oponentów, on jest wybitnym zawodnikiem [Joker]

Druga sprawa to wciąż wyraźne ograniczenia natury fizycznej po stronie Jamala Murraya

Łydka zostaje ze mną, będzie częścią tych playoffs, już się z tym pogodziłem. Na wszystko są sposoby, kontry, musimy się dostosować jako zespół, znaleźć sposób na zwycięstwo. Stanu nogi nie diagnozuję, jest jak jest [Murray]

Niespodzianką było wystawienie Edwardsa przeciwko Murrayowi właśnie. Dotąd, można rzec przez cały sezon, pierwszą linię obrony stanowił Jaden McDaniels. Denver nie przygotowało się na taki wariant, Jamal do przerwy zaliczył ZERO punktów. W przerwie nastąpiła zmiana biegów, sporo zasłon, gra tyłem przeciwko mniejszym rywalom (NWA czy Conleyowi) i w drugiej połowie Murray wbił 17 punktów przy 6/9 z gry. Wyglądał bardzo nieźle przy tym, pewnie, osiągał dobre pozycje rzutowe. Da się, ale będzie kosztowało sporo zdrowia. Obrońcy tytułu Lakers mogli pobić z ograniczonym Jamalem, ale tegorocznej edycji Wilków, tutaj trzeba się będzie wspiąć na palce.

Murray musi trafiać i to na wysokim wolumenie ponieważ Jokera nie kryje wcale Rudy Gobert! Ten stacjonuje w polu trzech sekund, kątem oka łypie tylko na Aarona Gordona, najsłabszego strzelca w pierwszej piątce mistrzów. Ideą jest na picku wpuścić Murraya wprost na Goberta, odcinając podanie do Jokera i jego automatyczny półdystans lub podanie ze środka. Jednocześnie stoper Murraya, musi ciasno iść na zasłonie by uniemożliwić rzut zza łuku. Taktycznie to żadna nowość, przeciwko Denver grali podobnie Lakers z Hachimurą jako obrońcą Jokera i Davisem na środku. Tak samo zresztą grali Knicks z Embiidem czy Celtics grają przeciwko Embiidowi. Dlatego jak mówię: chodzi o egzekucję i zdrowie Murraya.

Denver zagrało całkiem solidny mecz jeśli mnie pytacie, po prostu rywale zademonstrowali większą dynamikę ofensywną. Oczywiście pewnych błędów można uniknąć, bo kto normalny chodzi pod zasłonami wobec Mike’a Conleya (14 punktów 10 asyst) zwłaszcza gdy ten może zakozłować na mocniejszą rękę, czyli w lewo?

Kolejnym, być może najbardziej nieoczekiwanym zwrotem był występ Naza Reida w czwartej odsłonie. To był game changer! Aaron Gordon zrobił fantastyczną robotę wobec Karla Townsa, ale Reida nie mogli ogarnąć. Po przejęciu zasłony Naz wbijał KCP pod obręcz, zaskakiwał grą kozłem, trafiał ze stacjonarnych pozycji, dobił z góry niecelny rzut kolegi, atakował closeouts. Nie bez kozery Reid został mianowany “Najlepszym Rezerwowym” minionego sezonu. 221 centymetrów rozpiętości ramion, z kozłem, koordynacją i rzutem zza łuku na poziomie 41%! Kiedy zmiennik zalicza dziesięć punktów z rzędu w czwartej kwarcie, zespół musi być prowadzony dobrze! A propos…

Pan trener Chris Finch po odbytej z sukcesem operacji rzepki kolanowej (tydzień temu nieszczęśliwie wpadł w niego Mike Conley) siedzi teraz w drugim rzędzie i krzyczy do asystentów co mają robić i kogo wołać. Wygląda to kuriozalnie, ograniczenia ruchowe frustrują faceta, ale zespół wygrywa!

Karl Towns musi się ogarnąć, skala głupoty przy kolejno popełnianych przewinieniach nie licuje z poziomem zawodów ani talentem zawodnika. Doskonale grał w trzeciej kwarcie, ale poza tym mistrzowie mieli go tam, gdzie chcieli, czyli na ławce rezerwowych.

Co dalej? Idąc wprzód spodziewam się większej liczby minut Christiana Brauna, bo jako jedyny był w stanie uprzykrzyć życie Edwardsowi. Patrząc z perspektywy, Nuggets może zagrać znacznie lepiej. Wystarczy, że nie wpadną w dołek 4:18 na starcie oraz zagrają coś w obronie w trzeciej kwarcie. Z całą pewnością mistrzów nie stać na wymianę ciosów z Wolves. Oni muszą grę spowolnić, oprzeć na defensywnym charakterze i grać atak pozycyjny po obu stronach. Seria daleka jest od rozstrzygnięcia, ale nieznacznym faworytem bukmacherów jest Minnesota i trzeba się z tym zgodzić.

Ograniczenia Murraya oraz dynamika ławki Wolves robią różnicę. Joker (32 punkty 8 zbiórek 9 asyst) zapytany po meczu, co mogą zrobić np. z Reidem, po kilku sekundach namysłu, z poważną miną odparł: “musiałbym się sklonować”. Powiem tak: zwycięstwo w tej serii, nie mówiąc już o obronie tytułu przez Denver, będzie spiżowym pomnikiem dla środkowego z Serbii.

Co ponadto? Wolves robią znakomitą robotę zmieniając krycie, aby uniemożliwić Denver bicie w Conleya. Najczęstszą ofiarą ataków jest Towns (18 oddanych rzutów przeciw niemu jako najbliższemu obrońcy) a zaraz za nim wyciągany na obwód Rudy Gobert. Francuz ma wielki komfort, jego rola (podobnie jak Evan Mobley wczoraj) to obrona, bloki i zbiórki. Pewnych rzeczy nie przeskoczy, kilka razy był bezradny wobec zręczności i gabarytów Jokica, ale całościowo fort trzyma. Denver utrzymane poniżej stu punktów? Come on!

Other series

Co dalej? Jak wspomniałem, dziś w nocy startuje Indiana versus Knicks w Madison Square Garden. Paru kolegów już pytało jak widzę tę serię. Emocje i względy estetyczne odkładając na bok, powiem tak: awans Pacers będzie sensacją na skalę game-winnera Reggiego Millera przeciwko Michaelowi Jordanowi w finałach konferencji 1998 roku:

Wyobraźcie sobie Tyrese’a Haliburtona w miejsce Millera i załóżmy, że tak może wyglądać jeden z meczów. Kolejny chłopaki Ricka Carlisle’a mogą wyrwać dynamiką ataku i lawiną trójek, ale serię… tutaj zgody nie ma. Jalen Brunson wymaga podwójnego krycia, czego Pacers zwyczajowo nie praktykują i nie lubią. OG Anunoby bronił będzie od trójki do piątki i na dobrą sprawę jest w stanie kryć każdego w szeregach Indiany. To samo tyczy się Josha Harta, który kryje pozycje od jeden do cztery. Fizyczny napór Hartensteina, Achiuwy, Robinsona również wpędzi w niewygody Pacers, którzy nie mogąc wejść w biegowy rytm będą zmuszeni grać w nie swoją grę. Fizyczność, zbiórka i kontrola tempa gry – oto właśnie dominujące elementy Nowojorczyków.

Pojedynki z rundy zasadniczej odrzućmy w kąt (2-1) bo Indiana nie zdobędzie 140 czy 126 punktów, a już na pewno nie wywalczy dwudziestu rzutów wolnych, bo w playoffs gwiżdże się srożej. Nie widzieli też jeszcze wersji Knicks z dostępnym Anunoby. Oni muszą polegać na próbach trzypunktowych, ale na zmęczeniu i presji mentalnej to pierwszy element, który zawodzi. Knicks nie są wcale bezradni to znaczy skazani na drop coverage, jak mówię: Anunoby gra epizody jako piątka, Achiuwa idzie śmiało w obronie na obwód, a skrzydłowi i tak dają radę trzymać deskę. W brudnej grze faworytem są NYK stąd takie, a nie inne prognozy.

McBride czy Divincenzo mają nie mniejsze możliwości strzeleckie niż wchodzący z ławki McConnell czy Toppin. Ten ostatni zapewne aż się gotuje, aby udowodnić ekipie Toma Thibodeau, że popełnili srogi błąd pozbywając się go ze składu. Siakam, Toppin, Turner – będą musieli celnie rzucać, to na pewno. Patrząc na względy zdrowotne, Knicks to nie Milwaukee, które w drugiej połowie chwieje się na nogach ze zmęczenia. Skoro przeszli Embiida (jeśli chcesz gościa “znielubić” jeszcze bardziej, zobacz poniżej) i Maxeya uzupełnianych każdorazowym wsparciem jednego z graczy zadaniowych z Sixers, zasłużyli na miano faworytów w tej serii… tak to widzę. 4-2 Knicks.

Mamy sporo podobieństw, ja jestem nieco wyższy, przystojniejszy, mam lepszy gust jeśli chodzi o wino oraz lepiej gram w golfa [Josh Hart na temat porównań do TJ McConnella]

Czyt tylko ja wyczuwam tutaj vibe Jimmy’ego Butlera. Hart ma tę zaletę, że im wyższa stawka meczu, tym lepiej wygląda. Co następne? Aha, w Bostonie niespodzianek się nie spodziewam. Nie znam rozległości urazu Jarretta Allena, ale skoro nie był w stanie wystąpić w meczu eliminacyjnym z Orlando, żebro jest dalekie od zaleczenia. Kto raz miał pęknięte żebro, ten wie z jakimi ograniczeniami się to wiąże. Rywalizować z tym na najwyższym poziomie, bić o pozycję z podniesionymi w górę ramionami… nope. Tutaj może być 4-0 dla Koniczynek, przy udziale Porzingisa czy też bez niego.

Na koniec druga najciekawsza seria (obok Denver vs Sota) czyli OKC kontra Dallas. Ha! Szczerze? Tutaj ekipa SGA zaliczy chyba swój końcowy przystanek. I nie chodzi o doświadczenie Luki czy niemożność wykluczenia z gry ofensywnej Kyrie. Mavs w tej konkretnej serii dysponować będą przede wszystkim przewagą gabarytów. Gafford i Lively wyprowadzeni na pozycje po raz pierwszy będą mogli przejąć pole trzech sekund na własność. Nie ujmując niczego Holmgrenowi, jeszcze za wcześnie na niego. Luka to nie Igram, postać Lu Dorta, przy całym szacunku do jego dokonań defensywnych, nie będzie robić wrażenia. Ciosem dla rotacji Dallas jest z pewnością kontuzja Maxi Klebera, ale wierzę, że nawet obniżonym składem (PJ Washington jako piątka) są w stanie wygrać tę serię. 4-2 Mavs.

Jestem oczywiście ciekaw Waszych predykcji. Zapraszam do komentarzy, kogo widzicie na tronie NBA w tym roku? B

40 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Robienie wnikliwych analiz przy serii IND vs NY, czy DAL vs OKC jest dla koneserów tej ligi. Najsilniejsze obecnie zespoły w tej lidze to DEN, MIN i BOS. Boston obojętnie, czy z Łotyszem, czy bez melduje się w finale ligi bez większego zająknięcia. Nie ma z kim rywalizować na wschodzie w serii dłuższej niż 5 meczów. DAL i OKC mają oczywiście znacznie więcej słabości niż zespoły z drugiej pary.
    Myślę, że stan zdrowia łydki Murraya zadecyduje, czy w finale znajdzie się MIN czy DEN. Oczywiście naprzeciwko będą panowie JT i JB z kolegami. Nie ma innego scenariusza więc na tą chwilę emocję budzi jedynie pojedynek na zachodzie między MIN vs DEN, któy wyłoni przeciwnika dla Bostonu..

    (20)
    • Array ( )

      chyba za wcześnie na takie komentarze. Pokonali w poprzedniej rundzie przeciwnika, który grał 2 zawodnikami (jeden z nich był kontuzjowany). Dodatkowo w 1999 wszyscy się bali rywalizacji z NY. Czy teraz naprawdę też budzą taki respekt i sportowy strach?

      (10)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajna analiza, ale zbyt długa.. Skupiłbym się jedynie na Zachodzie, głównie na parze DEN vs MIN. Zwycięzca będzie rywalizował w finale przeciwko Celtom. Niestety, nie jestem ich fanem ale nie ma drugiego scenariusza. Pozostałe zespoły odstają od tych 3 wcześniej wspomnianych. Jak dla mnie to emocje wywołuje obecnie JEDYNIE zestawienie właśnie DEN vs MIN. Jeśli łydka Jamala wytrzyma, to będziemy mieli piękną serię, jeśli nie to hmm.. nie. To główny faktor tej rywalizacji, bo bez zdrowego Murraya Denver jest bez szans. Czekam na finały jednego z tych zespołów przeciwko Celtom, bez znaczenia czy z Łotyszem, czy nie dojdą do finału przegrywając w obu wcześniejszych seriach max 2 mecze. Oczywiście to jest sport i różne rzeczy mogą się wydarzyć, ale tu się wydarzy coś nieprzewidzianego jedynie w przypadku jakiś kontuzji..

    (-30)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Przecież komentatorzy kilkukrotnie podkreślali, że to była pierwsza połowa była pierwszą w historii połową w której Murray nie zdobył punktu, a Ty piszesz, że w pierwszej połowie miał 2, chyba Ci się w Irvingiem pomyliło.

    (-3)
    • Array ( [0] => administrator )

      mnie się wydawało, że zaliczył dwa wolne, pomyłka, nie słucham komentarzy meczowych

      (-2)
    • Array ( [0] => administrator )

      oglądałem z odtworzenia wybrane fragmenty, relacjonując mecz rzadko oglądam całość, interesują mnie głównie zabiegi taktyczne i odpowiedzi na kluczowe pytania – mam totalnie w tyle rekordy dot. kwart itd. Jak wczorajszy Franz Wagner, ile on miał? 1/15 ostatecznie? to chyba najgorszy występ w Game 7. ever, ale czy rzutuje na to, jakim Niemiec jest zawodnikiem? niepotrzebnie tylko papla w wywiadach, że jest overthinker

      (3)
    • Array ( )

      Tak 1/15 i pewnie, że to rzutuje na tym, jakim jest zawodnikiem, zawalił najważniejszy mecz sezonu. Na razie tylko jeden, ale jednak. No i skoro jest taki overthinker, to może skończyć jak Ben Simmons;)

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Taka ciekawostka: Irving, po tym, jak jego zespół osiąga 3 zwycięstwo w serii do 4, zawsze wygrywa następny i zarazem ostatni mecz serii (13-0), a kiedy jego zespoły osiągają 3 zwycięstwo w serii bez jego udziału to w kolejnym meczu zawsze przegrywają (0-4).

    (5)
    • Array ( )

      Z dziwacznych ciekawostek jeszcze warto napomknąć, że to pierwsze PO, w których Kevin Love pomimo udziału nie dotarł do finału:)

      (13)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja mam luz. Odpadli wszyscy, których szanuję minimalnie. Przede wszystkim Lebron i całe lakers, następnie embid, durant, rivers, lillard, harden i westbrook. Mogę spokojnie oddać się przyjemności oglądania ciekawych pojedynków bez zgrzytania zębami gdy grają ww panowie. Pozdrawiam wyluzowanych.

    (35)
    • Array ( )

      A wiesz,że doszedłem do tego samego wniosku.Odpadli wszyscy,których nie chce mi się oglądać(może jeszcze Cavs,ale im większych szans na awans nie daję).I na luźno.

      (7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedno jest pewne, jeżeli żaden zawodnik się już nie wysypie z kontuzją, to ten kto wygra zachód, wygra i ligę. Niesamowity jest poziom w zachodniej konferencji, we wschodniej też się poprawił swoją drogą, ale to jeszcze nie ten poziom. Mamy piękne play-offs w tym roku.

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja akurat wierzę w Okc i w nich upatruje faworyta. Dallas też ma wielu zawodników nie sprawdzonych w bojach.
    Minnesota wygra z Denver. Brak centymetrów na pozycji nr cztery.
    A wschód bez niespodzianek.

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja wierzę w Okc. Dallas ma wielu zawodników nie sprawdzonych w bojach. Podoba mi się też Okc, że mają kilku gości na piłce. Pozatym narazie Irving wygląda świetnie ale czy znów nie zobaczy płaskiej Ziemi, nie wiadomo.
    Minnesota ogra Denver. Myślę że Edwards oprócz tego że jest świetny jest też dużo lepszą reklamą NBA niż Jokic.
    Na wschodzie bez niespodzianek.

    (-1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    “oglądałem z odtworzenia wybrane fragmenty, relacjonując mecz rzadko oglądam całość” – czajajaje, i do wiadomości przyjmuję, coby nie było że trolling…

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Oklahoma może jeszcze namieszać, w końcu nie przypadkiem wygrała tą konferencję zachodnią, nawet jeśli o włos. Mają dobry, w miarę zbilansowany skład (może brakuje trochę powera pod tablicami), SGA miał genialny sezon i gra niesamowicie równo a jest obstawiony kolesiami, którzy dobrze wykonują swoją robotę. Mavs w końcówce sezonu ewidentnie odnaleźli swój styl, mają mocniejszych podkoszowych i kapitalny duet Luka&Kyrie ale trochę męczyli się z dziadami z Clippers, co było niepokojące. To może być wyrównana seria i wcale nie jest pewne kto tu wyjdzie zwycięsko.
    Co do Denver – pierwsza piątka bezapelacyjnie najlepsza w lidze, ale ławka to jest nędza. Nie kumam jak drużyna z aspiracjami do obrony tytułu może sobie pozwolić na tak płytki skład. Murray już odczuwa problemy z łydką, co może mieć wpływ nawet jeśli nie w tej serii to w późniejszych, jeśli przejdą. W Bostonie też nie jest pod tym względem różowo, ale oni Cavs powinni przejść bez trudu, a na finał konferencji Kristaps się już może naprawi. Dla mnie obecnie najpewniej z całej ósemki wyglądają Wilki.

    (16)
    • Array ( )

      Ach, zapomniałem o drugiej parze na wschodzie czyli IND i NY. Tu serce oczywiście podpowiada Knicks, bo jak nie kochać drużyny, która tak gryzie parkiet jak oni? Ale Pacers to nie będzie dla nich łatwy rywal. To są wybiegani i dobrze rzucający z dystansu zawodnicy, mogący liczyć na solidne rezerwy, a Knicks podobnie jak kilka innych ekip mają krótką ławkę. Thibodeau gra 7 w rotacji, zajeżdżając swoich starterów jak konie pociągowe… Jeśli nogi i płuca im wytrzymają, a Pacers nie znajdą sposobu na Brunsona, to NYK powinni dać sobie radę, ale jeśli Indianie będzie siedział rzut z dystansu i narzucą swoje tempo i styl, to bym ich nie skreślał. Z tej pary wyłoni się rywal dla Celtics i ktokolwiek to nie będzie, trzeba chyba będzie kibicować właśnie tej drugiej drużynie, trochę na przekór narracji o tym jak to puchar już czeka na podniesienie przez Boston.

      (8)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Wystarczy skutecznie, do bólu bronić obwód i Boston nie istnieje. Sorry, ale to kolos na glinianych nogach. Trójka nie siedzi i Tatum, Brown lub White (trochę mniej) forsują izolacje.
    NYK – IND 4:1 (2), a potem 7 meczów z Bostonem. Z takimi harpaganami, jak Playoff Knicks to Tatum będzie musiał mieć dzień konia, żeby coś ugrać na izolacjach. O Brownie nie wspominam, bo u niego liczba trafionych rzutów może być równa liczbie strat.

    (8)
    • Array ( )

      Tyle że kiedy im trójka nie siedziała w tym składzie? Wyjątek od reguły, pamiętaj że tam każdy sypie z dystansu nawet z rękami na twarzy, podwoisz Tatuma czy Browna – Uruchamiasz 3 dla Whita który sypie na bardzo dobrej skuteczności w PO, jak wróci Porzingis to już wgl ciężko to pokryć. I nie zapominaj o 3 obronie w lidze, myślisz że Brunson będzie tak łatwo wjeżdżał jak na jednookiego Embiida z jedną nogą, który unika kontaktu? To raczej pobożne życzenie niż rzeczywistość że Bostonu nie będzie w finale, pytanie tylko czy będzie to spotkanie z Antmanem.

      (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie zgadzam się że odpadli trenerzy grający w warcaby. Odpadli grający w warcaby i Doc. Doc jest ja ten pan od WF co wyciąga piłkę z kantorka rzuca na boisko “no macie piłeczkę i sobie pograjcie”. Ot i cała myśl szkoleniowa Mr. RIversa.

    (11)
    • Array ( )

      Uważam, że twoja opinia jest krzywdząca. Wuefiści z kantorka więcej piją.
      Proszę natychmiast przeprosić wuefistów.

      (8)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Serce mówi: MIN. Rozum że Misiek i spółka się przegryzą. Uważam, że dla MIN lepszym matchupem jest OKC a z kolei dla Jokera jednak chyba Dallas. Chet jest za chudy na NJ ale OKC może zabiegać mistrzów. W obu tych seriach nie widzę twardych faworytów. Mavs nie dadzą rady na mistrza, nie ma szans. MIN, bardziej, DEN najwięcej. Wiem że to poplątane, ale tak mi się w głowie układa. OKC zbyt słabe fizycznie na BOS. Bo nie widzę inaczej na wschodzie, niestety…

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    – nie łydka Murraya, a trojka Gordona
    – nie NYK, a IND – ich nie zamęczą
    – nie DAL, a OKC – tych zamęczą właśnie

    (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Pięknie Minnesota leje Denver 😎 Już prowadzą 2:0, grając dwa mecze w Kolorado i to jeszcze bez Gobert’a. Bryłki są bez szans, głównie dlatego, że kompletnie nie mają ławki, a w tamtym sezonie niesamowitą robotę odwalał im Bruce Brown. Wilki pod tym względem biją ich na łeb!

    Let’s Go T-Wolves 🏀

    (17)
    • Array ( )

      PS: oczywiście też Wolves to konkretna defensywa i Mistrzowie z Denver nie wychodzą ze 100 pkt. w dwóch meczach z rzędu i to u siebie (dzisiaj rzucili tylko 80) – kosmos!

      (12)
    • Array ( )

      zobaczyłem wynik (106:80) i pomyślałem że wbiję na moją ulubioną stronę i podzielę się gdyby przypadkiem ktoś nie wiedxiał jeszcze. Dla mnie jest to szok. Ciekawe co będzie w Minnesocie. Pozdrawian i życzę miłego dnia:-)

      (5)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    90% zasłon w NBA jest bardziej “illegal” niż ta zasłona Turnera z końcówki meczu. Ależ sędziowie grają pod NYK.

    (8)
    • Array ( )

      No i nogi Nesmitha nie było, legalny przechwyt ręką, poszła piłka do NY i trója, myślę, że mogło to odwrócić losy spotkania.

      (6)

Komentuj

Gwiazdy Basketu