fbpx

NBA: Wembanyama ponownie dominuje | Houston Rockets 2024: jestem fanem!

14

WTMW.

Grizzlies 116 Bucks 124

Obie strony to bardzo solidna półka drużyn, nie dajcie sobie wmówić nic innego. Zadebiutował Khris Middleton, który wspólnie z Giannisem, Lillardem i Brookiem Lopezem będzie w tym roku stanowił filar Milwaukee. Tylko powiem szczerze, wbrew szumnym zapowiedziom, związanym z przyjściem Dame’a: nie spodziewam się u Bucks fajerwerków, bicia rekordów, raczej poziom pięćdziesięciu zwycięstw. Pomimo wielkiego talentu zebranego w klubie i rzekomego spasowania elementów, ja wielkiego flow tutaj nie widzę. Pierwsza piątka wyglądała dziś bardzo surowo, gra się nie kleiła. Giannis (26 punktów 7 zbiórek 4 asysty) spowalniał grę, Dame (19 punktów 2/9 zza łuku 4 straty) przystawał w oczekiwaniu na nie wiadomo co, Khris także najlepiej się czuje z piłką w rękach. Z kolegi Malika Beasleya chcą za wszelką cenę uczynić catch and shootera, ale wiemy, że to “narwaniec” raz mu siedzi wszystko, raz jest zimny jak lód. Kto w tej ekipie będzie robił wiatr i biegał bez piłki, ja kandydatów nie widzę. Będą wygrywać owszem, ale dużym nakładem sił i forsowaniem tematu przez Giannisa.

Grizzlies powinni się bić o topową pozycję w tabeli zachodniej konferencji. Niczego im nie brakuje, oby Ja Morant ogarnął głowę i zdrowia nie brakowało Adamsowi czy Rose’owi. Bardzo fajna grupa, której sukcesy zależą od progresu Jarena Jacksona Juniora. Dziś znów go było widać, ale w dwadzieścia minut zdążył spaść za faule. Moim ulubieńcem w tej ekipie jest Desmond Bane, świetny, systemowy zawodnik (24 punkty 5 asyst 5/9 zza łuku).

Spurs 122 Warriors 117

Sensację niezmiennie stanowi 224-centymetrowy Victor Wembanyama (19 punktów 5 bloków) który na dystansie jednej minuty  (!) w pierwszej kwarcie: ograł Klaya Thompsona z faulem, zablokował próbę zza łuku Klaya, a następnie pogonił do kontry i skończył z góry, aby następnie zablokować 1-na-1 Andrew Wigginsa, a po drugiej stronie trafić zza łuku. Wiadomo, że brakuje mu fizyczności, będzie przesuwany przez cięższych, technicznych podkoszowych, ale umówmy się. Gość jest straszny i ma przed sobą fantastyczną przyszłość. Stephen Curry bardzo chciał stanąć z Wembym do rzutu sędziowskiego na otwarcie meczu, ale piłki sięgnąć nie był w stanie. Czytaj: największe postaci NBA również patrzą z podziwem na młodego.

Najważniejsze nazwiska po obu stronach rozegrału po dwadzieścia minut. Starterzy GSW zaprezentowali fatalną dyspozycję (4/20 zza łuku) ale umówmy się, mecz miał dość rozrywkowy charakter. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 44:35 i na dobrą sprawę ustawiła wynik tego meczu. Jeremy Sochan? Gra jako nominalny point guard! Inicjuje akcje, głowa podniesiona, szuka kolegów wychodzących na pozycję, długo piłki nie trzyma. W obronie lata za ludźmi, naciska. To ten typ, który z powodzeniem będzie biegał za Stephenem Currym w obronie, lepszych chaserów nie ma. Bardzo myślący, wszechstronny defensywnie zawodnik, duma! Nowością jest gra pick and roll, uważna. Patrzy kiedy zaatakować kozłem, kiedy się cofnąć i skąd nadciąga pomoc. Potrafi zagrać jeden 1-na-1 z niższym rywalem, ciągnie w górę na półdystansie, wszystko zgodnie ze sztuką. Martwiliście się, że Wembanyama zabierze mu minuty na parkiecie (PF) to już się nie martwcie.

Cavs 104 Pacers 109

Brak Allena pod obręczą Cleveland, brak Garlanda na piłce. Mobley wokół obręczy znów się kręci niechętnie, to raczej finezyjny gracz, nie widzę progresu technicznego tyłem do kosza. Mitchell jak zawsze, siekiera, rąbie ile wlezie: 28 punktów 11/21 z gry. W obronie nie gra kompletnie. Levert musiał ostro pracować przez offseason, bardzo szybki się wydaje.

Indiana w pełniejszym składzie, trafiliśmy na dobry dzień Buddy’ego Hielda (6/8 zza łuku). Obi Toppin i Ben Mathurin w pierwszym składzie oznacza upgrade talentu ofensywnego, ale czy koniecznie przełoży się to na wyniki? Każdy lubi piłkę w rękach potrzymać. Jak nie będą się dzielić to niczego nie ugrają, stating the obvious.

Hawks 106 Sixers 120

Największą zmianą jest dla mnie szybkość / decyzyjność Joela Embiida z piłką. Wciąż lubi potrzymać gałę tyłem do kosza, ale widać że stara się ruszać i jest to super inicjatywa sztabu szkoleniowego Nicka Nurse’a. Tak czy inaczej Kameruńczyk wygarnie rywalom swoje, czy mu siedzą rzuty czy nie. Zagra na faul, wymusi przewinienie (dziś 14/15 FT) skończy akcję na kontakcie. Jeśli do tego będzie wprawiał ciała wokół siebie w ruch podaniami, Sixers będą o wiele groźniejsi. Maxey (12 asyst) nie jest może tak efektywny na pick and rollu co James Harden, ale kurde bele: gra się tak jak roster pozwala i od razu mówię, że pozbawionych Brodacza 76ers ogląda się jakoś wdzięczniej. Widać, że kombinują w obronie, mieszają, nie jest to Riversowy drop coverage ze zmianami dopiero pod koniec roku, w głębokich playoffs, gdy się dupa pali, a zespół niby wie jak ma chodzić, ale brak ogrania wychodzi. Nie byłoby zwycięstwa bez celnego oka De’Anthony’ego Meltona (29 punktów 6/10 zza łuku). Na temat ATL pisałem już wielokrotnie w ostatnich tygodniach, zdanie podtrzymuję.

Wizards 98 Raptors 134

Czasem słońce, czasem deszcz. Jordan Poole przeciwko bulterierom Toronto: 7 punktów 1/15 z gry. Są wysocy, sprawni, atletyczni. Ja tam gościa rozumiem, przy OG Anunobym (15/4/4) Siakamie (19/8/3) czy Barnesie (23/6) nie oddałbym nawet rzutu. Kuzma nie zagrał, Avdija się irytuje patrząc na Poole’a, łącznie stolica trafiła 25% zza łuku. Przegrali deskę 42-60, stracili z kontrataku 25 punktów.

Heat 104 Rockets 110

Kibice Houston cieszą się widząc co wyprawiają ich rookies, choć tutaj akurat Amen Thompson otrzymał “daszka” za zbyt długie wiszenie na obręczy. Nie ma znaczenia, Amen (19/7/4/2) potrafi grać w koszykówkę i korzystnie wpływa na wyniki zespołu. Poziomu energii, zaraźliwego entuzjazmu nie zmierzysz statystykami. Bardzo wdzięczny do oglądania i efektowny chłopak.

Co więcej? Niesamowita lekkość Jalen Greena (20 punktów) w grze jeden na jeden. Gość mija wedle uznania, po kontuzji nie ma śladu. Jeśli będą wyniki, All-Star Game w nadchodzących latach jest sprawą otwartą. Efektywny występ mojego człowieka Freda VanVleeta, Sengun coraz więcej angażowany i tylko Brooks nie może, po prostu nie może, oddawać więcej rzutów niż taki np. Jabari Smith. W każdym razie, jakość ustawienia w obronie i ball-movement na plus względem zeszłego, katastrofalnego sezonu. O progres nie będzie ciężko, na progresie fajnie się buduje. Trzymam kciuki za Rockets.

Dobrego dnia wszystkim. Zapraszam do grupy typera, pojawiły się pierwsze zakłady na wtorkową kolejkę otwarcia NBA. Dziś i jutro będziemy kminić. Let’s go boys! Oto wasze specjalne zaproszenie:

https://discord.gg/KSTUtkTBAn

14 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale sędziowie słabi za tego technika. Młodego przechyla do tyłu to ma się wywalić na plecy czy głowę żeby nie dostać faulu technicznego…

    (42)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Juz widac reke Nurse-a (nie wiem jak odmienic) w grze 76’ers. Gosc zna sie na swoim fachu, a Bucks okresle to tak “to chyba yejbnie”. Griffin tego chyba nie ogarnie, a Lillard sie nie zmieni. Kurde jednego czego zycze sobie to zeby wszystkim zawdodnikom dopisywalo zdrowie, bo szczegolnie zachod wyglada bardzo ciekawie. Co do Webayamy cieszy jego postawa po obu stronach parkietu. Juz tylko 3 dni 🙂

    (13)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziwna sprawa z tymi Bucks. W czym Lillard będzie lepszy od Holidaya? Albo: w czym jest lepszy? W zdobywaniu ogromnej ilości punktów. To tak. A w czym jeszcze? Hmm. Jak Iverson. Jak Irving. Ciągnięcie drużyny w RS Jak najbardziej. Oczywiście o ile dostanie odpowiednio dużą ekspozycję. A od tego jest raczej JA. Poza tym jest dziurą w obronie. Nie ma naturalnych cech obrońcy. I już ich nie nabędzie. Czas pokaże, ale ja tam jakoś tego nie widzę. Mówię o najwyższych celach, bo po to była ta wymiana. Pykanie gały i 50 zwycięstw w RS pewnie będzie. Ale nic poza tym.

    (9)
    • Array ( )

      Andrzej ta gra polega na tym, żeby wrzucić co najmniej jeden punkt więcej niż przeciwnik, a nie nawrzucać jak najwięcej.

      (2)
    • Array ( )

      Iverson to była jednak inna liga.
      Zaciągnął Sixers do finału, a tam urwał jeden mecz LAL.
      Może i był samolubem, słabym obrońcą, ale walczył jak lew

      (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    O to to to Panie Krzychu! Oby zdrowi byli to będzie się działo! Kroi się bardzo ciekawy sezon. Życzę kolegom z eNBiEju aby w zdrowiu dotrwali do końca! A młodemu Żyrafu to 2x zdrowia i 3mam kciuki!

    (10)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurcze z to dachami to przesada. Co on tam powisiał. 2 sekundy? Masakra. Nie rozumiem też przewinień za okazywanie emocji po udanym bloku czy wsadzie. Kurde sport to emocje. Emocje to interakcja z kibicami. Zarządzający chcieliby chyba żeby bezdusznymi graczami obsadzić ligę. A to właśnie te emocje pamiętamy najdłużej. Not in my house 😉

    (9)

Komentuj

Gwiazdy Basketu