fbpx

Od ‘Robinsonady’ po ‘Hack a Shaq’: gracze, których nazwiska weszły do terminologii sportowej

24

Do historii sportu można przejść na wiele sposobów. Najbardziej oczywisty to ten związany z odnoszeniem kolejnych triumfów, biciem rekordów i przekraczaniem barier. Ale są i inne. Niniejszy wpis dotyczyć będzie zawodników, których wspominamy za każdym razem, gdy ktoś wykonuje określony manewr lub stosuje pewną taktykę.

#Panenka, Kimura, Blanik i inni

Zakładam z góry, że większość osób czytających ten tekst widziała serię karnych w finałowym spotkaniu mundialu. Ech, co to był za mecz! W kontekście tego artykułu piłkarskie rzuty karne stanowią dobrą referencję, ponieważ tak zwana “panenka”, czyli jedenastka bita w światło bramki łagodnym lobem to idealny przykład tego, o czym tu dziś mówimy.

Antonín Panenka wprowadził ten strzał na piłkarskie salony w finale Mistrzostw Europy 1976, zdobywając w ten sposób decydującą bramkę. Nie schodząc jeszcze z piłkarskiego boiska wspomnieć wypada również Jacka Robinsona, angielskiego goalkeepera z przełomu XIX i XX wieku, od nazwiska którego “robinsonadą” właśnie określamy ofiarną paradę bramkarza, rzucającego się by wyłapać lecącą piłkę.

W innych dyscyplinach też spotkamy się z tego typu nazewnictwem. Od nazwiska legendy pięściarstwa, Muhammada Aliego mamy tzw. Ali Shuffle, charakterystyczną pracę nóg, która stała się krokiem tak rozpoznawalnym jak moonwalk Michaela Jacksona czy słynny ruch sceniczny Angusa Younga z zespołu AC/DC.

Z ringu można zejść na matę, żeby założyć kimurę, czyli chwyt znany adeptom brazylijskiego ju jitsu i judokom. W rzeczywistości nazywa się on gyaku ude-garami, pod nazwą “kimura” zaczął funkcjonować gdy Masahiko Kimura użył go do pokonania legendarnego Helio Gracie.

Idźmy dalej. Nasi rodacy również mają swoje zasługi w tego typu nomenklaturze. Międzynarodowa Federacja Gimnastyczna nazywa przerzut oraz dwa i pół salta wprzód w pozycji łamanej “Blanikiem”, co wywalczył sobie Leszek Blanik, mistrz świata i złoty medalista olimpijski. Blanik jest jednym z najtrudniejszych skoków w skokach przez konia, sędziowie oceniają wykonujących go zawodników w skali do dziesięciu punktów.

A jak to wygląda w świecie NBA?

#Mikan drill

Przypisywane Georgowi Mikanowi ćwiczenie dla zawodników podkoszowych ma pomóc w wypracowaniu rytmu do zbierania piłek i zdobywania punktów w pomalowanym. Pomaga także ćwiczyć powtarzalność i oburęczność przy layupach, więc używać mogą go nie tylko zawodnicy środka. Proste w swoich założeniach ćwiczenie może być wykonywane w wielu wariacjach, tak przodem jak i tyłem do kosza, a jego wartość umieli docenić najwięksi centrzy w historii, jak m.in. Kareem Abdul Jabbar i Shaquille O’Neal.

#Gortat screen

Kolejny wkład naszego rodaka w sportowe nazewnictwo. Marcin Gortat, nasz najlepszy środkowy, w dużej mierze zbudował swoją karierę za oceanem w oparciu o grę bez piłki i stawianie zasłon. Jak sam mówi, z ciężkiej pracy i gotowości do gry uczynił swoją wizytówkę przez lata. Grając m.in. z takimi obwodowymi jak Steve Nash, John Wall czy Lou Williams, Gortat wypracował manewr zwany od jego nazwiska Gortat screen, podwójną zasłonę, stanowiącą jeden z elementów wariacji gry pick & roll.

#Dream Shake

Hakeem “The Dream” Olajuwon, dwukrotny mistrz NBA, jest w historii koszykówki punktem odniesienia, jeśli omawiamy pracę nóg u zawodnika podkoszowego. Wizytówką Olajuwona stał się dream shake, czyli rzut po zmyłce i odwróceniu się przodem w stronę kosza. Hakeem, jak sam twierdzi, wpadł na ten manewr próbując przenieść na parkiet piłkarski zwód ciałem. Dream shake Olajuwona jest jedną z wizytówek NBA lat 90’tych. W nazwie manewru nie występuje co prawda jego nazwisko, ale użycie ksywki nie pozwala mieć wątpliwości komu zawdzięczamy ten element koszykarskiego rzemiosła.

#Hack a Shaq

Bez wątpienia niniejsze zestawienie zdominowali zawodnicy podkoszowi. Centrowi poświęcona jest też kolejna pozycja w tym rankingu, czyli taktyka hack-a-Shaq. Po raz pierwszy nie jest to jednak manewr wykonywany przez pomysłodawcę, a sposób powstrzymania go. O’Neal był bestią pod koszem, ale na linii wolnych radził sobie bardzo przeciętnie. On sam mówi o rzutach osobistych “trafiałem te, które musiałem” i, biorąc pod uwagę jego 53% skuteczności w karierze, możemy taką narrację przyjąć. Przeciwnicy woleli jednak wysyłać go na linię niż bronić przeciw niemu w trumnie, stąd stosowanie rzeczonego manewru. Przetrwał on do dzisiejszych czasów i dalej jest stosowany, obecnie przeważnie w formie faulowania najsłabszego strzelca by kupić czas w końcówkach spotkań.

#Kobe Bryant

Postać Kobego Bryanta wszyscy kojarzą przede wszystkim z legendarnym fadeawayem i to właśnie dzięki swojemu rzutowi zyskał on miejsce w dzisiejszym zestawieniu. Niemniej, sprawił to w nieco odmiennej formie niż reszta przywoływanych tu zawodników. Nie tyle chodzi bowiem o sam manewr i rzut, a o skojarzenia, jakie budzi: celność, skuteczność itp. Przyjęło się bowiem krzyczeć “Kobe!” kiedy jesteśmy pewni trafienia i nie musi to wcale być rzut do kosza. Równie dobrze może to być zmięta kartka papieru, lecąca do biurowego śmietniczka, wyraz samoaprobaty np. po zdanym egzaminie (w stylu “18/20 pytań miałem dobrze, Kobe!”).

Początki były jednak inne i życie powiedzonku dał… granat ręczny. Jak pisze Washington Post, mówienie “Kobe!” stało się pewnego rodzaju modą najpierw wśród graczy Counter Strike’a, którzy kwitowali tak trafienie przeciwnika granatem. Później, jak to zwykle w internecie bywa, za sprawą mediów społecznościowych zaczęło zataczać coraz szersze kręgi. To bardziej rzecz z pogranicza koszykarskiej kultury niż samego rzemiosła i warsztatu, ale postanowiłem umieścić to w zestawieniu. Słusznie?

#Honorable Mention

Na koniec postanowiłem umieścić moją subiektywną listę zawodników, którym powinno przysługiwać autorskie zagranie od ich imienia.

Kareem Abdul-Jabbar

Długo zastanawiałem się czy nie umieścić go w zestawieniu głównym, ale zdecydowałem, że nie jest to przypadek taki jak u Hakeema. Jabbar jest jednak w koszykarskim świecie patronem rzutu hakiem i nie ma nikogo, kto ośmieliłby się rościć sobie pretensje do legendarnego “sky hook’a”

Mistrzowie fachu: Kareem Abdul Jabbar

Dirk Nowitzki

Jeśli miałbym wybrać najsłynniejsze kolano koszykarskiego uniwersum, byłoby to bez wątpienia kolano Dirka Nowitzkiego przy jego firmowym rzucie. Niemiec zdobył na parkietach NBA 31 560 punktów (+3660 w playoffs), a sporą ich część właśnie tak.

Tim Duncan

Z tym zawodnikiem bardziej niż z jakimkolwiek innym kojarzymy rzut o tablicę z miejsca, często poprzedzony charakterystycznym wykrokiem.

Kevin Garnett

Bardzo wysoko ciągnięty rzut z nieprzyzwoicie dalekiego półdystansu, najczęściej na wprost kosza, stojąc piętami niemal na linii rzutu za 3.

James Harden

Brodacz uważa, że zmienił grę w basket i ciężko się z tym nie zgodzić, mając w pamięci jak zdobywał potworne ilości punktów, notując (siedem razy w karierze) dwucyfrową średnią liczbę prób z linii wolnych. Harden swoim step-backiem wprowadzał popłoch w defensywach rywali, na jego niekorzyść działa jednak fakt, że liczba zawodników mająca to zagranie w arsenale jest dziś spora.

Joe Johnson

Nie bez kozery zwany był ISO Joe, przez swoje zamiłowanie do gry w izolacji. Na tej samej kanwie zdobył dwa tytuły MVP popularnego BIG 3. Może inaczej, gdyby przed dziesięciu laty montować ekipę na streetballa, która miałaby się zmierzyć z kosmitami, w meczu o decydującym o losach świata, Johnson byłby mocnym kandydatem. To zdjęcie pochodzi sprzed tygodnia. Joe ma obecnie 41 lat:

Carmelo Anthony

Jadowity jab-step był jego wizytówką przez lata.

Latrell Sprewell

Większość starych fanów kojarzy z nim efektowne dunki typu “plecak”, ale gdybym sam miał go za coś wyróżnić byłoby to… duszenie. Niestety nie zachowały się żadne nagrania z treningu na którym zaatakował trenera Carlesimo, ale fajnie byłoby usłyszeć czasem podczas meczu np. “Winslow goes full Sprewell on Giannis Antetokounmpo!”, czyż nie? Kogo jeszcze dopisalibyście w tym kontekście?

[BLC]

24 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Fadeaway Kobe??? Kaman. Człowiek – kalka. Oczywiście nietuzinkowy i wybitny, ale litości… Bardziej go kojarzymy ze
    złodziejstwem ruchów i akcji MJa, a nie…

    (29)
    • Array ( )

      Dokładnie Stara. Kobe nie miał żadnego swojego zagrania autorskiego. Był super pracowity, ale ruchy miał skopiowane od MJ. Naciagana teoria, żeby wrzucić go do artykułu. Zwykle w takich tekstach pojawiają się gracze nietuzinkowi, wybitni. Rozumiem, że stąd chęć wrzucenia Brajanta do tekstu. Kobe w pierwszej części kariery to największy pozer, który miał szczęście, że Shaq dla niego wygrał miśki. W drugiej części kariery największy ceglarz z wybujałym ego, a ostani sezon to już cyrk na miarę objazdówki po kraju kaczyńskiego pier..lącego trzy po trzy do opłaconej publiczności.

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Sorry ale jeśli chodzi o fadeaway shots to zdecydowanie Jordan pierwszy przychodzi na myśl. Kobe był tylko epigonem.

    (15)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobas tylko kopiował Jordan nic nie wymyślił samemu. Fakt że bardzo dobrze,ale nic swojego!! Każdy widział stary filmik…i całą grę.

    (8)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    To ja dopowiem odnośnie Angusa Younga. Tak się składa, że tzw. Duck Walk (kaczy chód) wymyślił i rozpowrzechnił ojciec rock and rolla Chuck Berry, którego muzyką ac/dc mocno się inspirowało 🙂

    Faktem jednak jest, że Angus uczynił z tego ruchu swój znak rozpoznawczy 🙂

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Spoza koszykówki to mam jeszcze następujące propozycje:

    1. Aaltonen – w rajdach obrót o 360 przed zakrętem. Kiedyś przydatny, dziś raczej nie.
    2. Nie znam dokładnej nazwy, ale trik Savarda w hokeju. Spin o 360.
    3. Hattrick Howego, też w hokeju. Nie jestem pewien, co obejmuje, wydaje mi się, że bójkę, gola i asystę w jednym meczu

    Z kosza to w jakimś meczu słyszałem od komentatora “shamgod dribble”. Ale tylko jeden jedyny raz sie z tym spotkałem, więc może nie być to popularne określenie.

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Gortat Screen ?? WTF … nic takiego nie ma i nie było, dobrze mnie rozbawiliście.
    Jak to można przyrównać to np. Dream Shake??? Z całym szacunkiem dla Marcina, ale zejdźmy na ziemię ….

    (0)

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu