fbpx

Rajon Rondo: geniusz czy megaloman

38

It’s all about 18

Hasło przyświeca organizacji Celtics od 2008 roku. Dorastający Rondo w kolejnym sezonie jedynie poprawił indywidualne statystyki, ale wraz z rosnącą reputacją wzrosły oczekiwania. Zaczęto krytykować brak kompetencji rzutowych. Utyskiwano za każdym razem gdy nie skorzystał z wolnej pozycji do rzutu za trzy.

Nieistotne, Boston nadal gra jak z nut: dziewiętnaście zwycięstw z rzędu, genialna obrona i pewny awans do playoffs. W serii z Chicago Rajon dwukrotnie zalicza triple double, a także 19 asyst i zero strat w ostatnim, szóstym spotkaniu. W całym playoffs kręci niewyobrażalne 16.9 punktów 9.7 zbiórek oraz 9.8 asyst. Problemem jest kontuzja Garnetta, która przekłada się na przegraną w drugiej rundzie z rozpędzonymi Orlando Magic (z Marcinem Gortatem w składzie).

Kolejne lata przynoszą kolejne powołania do All Star Game (2010-2013) furę triple doubles  oraz jeszcze jeden awans do Finałów, w którym jednak muszą uznać wyższość Kobe, Gasola i Lakers.  Pamiętam też jeden “absurdalny” mecz przeciwko Knicks, w którym Rajon zdobył 18 punktów, 17 zbiórek i 20 asyst.

Niestety zaczyna brakować zdrowia, kontuzja kolana odbiera główne atuty Rondo, zwłaszcza mobilność w obronie. Ciało nie wytrzymało, kolejne skręcenia, zerwanie więzadła krzyżowego oraz wiele mniejszych urazów sprawiło, że Rondo nie jest już tym samym zawodnikiem stanowiącym o sile zespołu. Wkrótce zostaje wytransferowany do Dallas Mavericks, którzy oddają w zamian: Jae Crowdera, Jameera Nelsona, Brandona Wrighta i dwa picki w drafcie.

Megaloman?

Epizod w Dallas to początkowo udany romans, gierki w szachy z trenerem, komplementy z ust sztabu szkoleniowego i pochwały w mediach. Na boisku też szło nieźle, Rajon wracał do swojej formy. Niestety, dał znać o sobie jego trudny charakter. Otwarty konflikt z Rickem Carlisle, walka o dominację, łamanie zagrywek czy pyskówka z coachem na oczach milionów widzów. Sezon kończy odsunięcie od zespołu maskowane rzekomym urazem odniesionym w drugim meczu I rundy playoffs z Houston.

W lecie 2015 Rondo stał się wolnym agentem. Pracodawcy nie kwapili się z ofertami, a przynajmniej nie satysfakcjonowały one zawodnika. Każdy menedżer zdawał sobie sprawę, że Rajon nie ma już swoich dawnych atutów, nie broni tak dynamicznie, potrzebuje piłki by być efektywnym i co najważniejsze, nie stanowi żadnego zagrożenia rzutem.

Szansę dali mu Sacramento Kings, czyli jedna z najgorzej zarządzanych organizacji w historii amerykańskiej koszykówki. Rajon podpisał jednoroczny kontrakt opiewający na sumę 10 milionów dolarów. Znów, początek miał niezły, top 10 akcji huczało od jego podań, kozłował do nieprzytomności, osiągał triple doubles i furę asyst, ale Kings nawet nie powąchali playoffs.

Gdy przyszło do pierwszych rozliczeń Rondo znów pokazał swój charakterek. W każdym razie George Karl to typ któremu lepiej nie pyskować. Dodajmy publiczne obrzucanie organizacji Kings błotem i już rozumiecie dlaczego jego nigdy nie wrócił do Sacramento.

Przerwa letnia 2016 roku przynosi powtórkę z rozrywki. Wszyscy wiedzą jakim graczem stał się  Rondo, jak działa na szatnię, że nie do końca pasuje do kierunku w jakim rozwija się NBA, ale pomocną dłoń wyciągają doń włodarze Chicago Bulls.

Gdy do zespołu dołącza jeszcze weteran Dwyane Wade, sezon Bulls skazany jest na katastrofę. Początkowo Bulls zaskakują, trybiki łączą się całkiem nieźle, Flash wrzuca sporo trójek, Rondo trzyma tempo, a Jimmy Butler rozgrywa kolejny sezon na poziomie All-Star. Miłe złego początki, na półmetku sezonu wiemy jak jest naprawdę. Niegdysiejsza gwiazda Oak Hill znów popada w konflikt z trenerem, zostaje odsunięty od gry na kilka meczów, zostaje niewiele znaczącym zmiennikiem. Publiczne przeprosiny i komplementy nie zamydlą oczu nikomu. Niby wszystko zostało naprostowane, ale przecież wiemy jak jest.

Wystarczy Rajon

Rajona Rondo można kochać albo nienawidzić. Jego ostatnie perypetie z trenerami, kolegami z drużyny przesłaniają nam trochę obraz tego jak wartościowym zawodnikiem BYŁ ten chłopak. Gołym okiem widać, że nie może się pogodzić z ograniczeniami jakie postawiło mu jego ciało, ale pamiętajmy jego lata świetności.

Licealna gwiazda, topowy prospekt w drafcie, finezyjne podania od których można dostać gęsiej skórki, walka na parkiecie całym sobą, zajadła obrona. Był jak przedłużenie ręki trenera na parkiecie, zawodnik któremu możesz powierzyć wykonanie ostatniej zagrywki, mając pewność, że nie zawiedzie. Takiego go zapamiętam.

[Adam Szczepaniak]

Jeżeli lubisz czytać nasze teksty i chciałbyś wspomóc GWBA w dalszym rozwoju, zostań naszym patronem. Każdej kwocie odpowiadają „nagrody”. Szczegóły na górze, w zakładce „wesprzyj nas”.

1 2

38 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Powiem szczerze jako fan Bullsów bardziej ucieszyłem się z transferu Rondo niż Wade’a. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Ma coś w sobie, co prezentuje na parkiecie 😀 Mimo, że robi czasami Czeczenie w szatni to jest jednak częścią zespołu (póki co) 🙂 Jak zwykle artykuł, który chce się czytać ;D Tak 4mać 😛

    (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Pisałem już gdzieś to kiedyś. Moim zdaniem Rondo jest typem gracza, którego dosyć ciężko dopasować stylem grania oraz charakterem do drużyny. Środowisko, które najlepiej do niego pasowało oraz w którym się najlepiej odnajdywał był Boston. Był graczem od kreowania gry, resztą zajmowali PP, KG, RA. Dodatkowo Doc Rivers, Kevin Garnett i Paul Pierce byli/są dosyć charakterni więc trzymali młodego w ryzach. Właśnie w takiej to “układance” Rondo “działa / działał” najlepiej . 🙂

    Nie okłamujmy się, Rajon Rondo najlepsze lata ma za sobą, nie ma i nie będzie już drugiego takiego Bostonu.

    (31)
  3. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Gdyby tak tylko dorobił się rzutu. Mógłby przez lata stanowić solidne wzmocnienie ławki, zespołów aspirujących do tytułu.

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Rondo to typ zawodnika który musi być otoczony zawodnikami którzy w ataku non stop wychodzą na pozycję i nie obrażają się kiedy on poda w inną stronę mimo wyjścia na dobrą pozycję… Trzeba mu ufać a 100% że wie co robi i do kogo podaje… Chłop widzi wszystko i podaje w idealnych momentach… Trzeba mu dać piłkę do rozegrania a reszta musi być w ciągłym ruchu on zauważy każda pozycję i poda kiedy trzeba… Obrona niestety przez ograniczenia fizyczne ( kontuzje itp) nie stoi już na tak wysokim poziomie jak kiedyś ale doświadczeniem potrafi skierować gracza w odpowiednią stronę aby ktoś przyszedł z podwojeniem tylko potrzeba zrozumienia z innymi aby to wychodziło

    Dla uściślenia jestem wielkim jego fanem i rozumiem jego frustrację kiedy trener narzuca mu inną grę… Tak naprawdę to trener powinien dostosować taktykę zespołu do graczy jakich posiada a nie mieć swoją filozofię i mimo braku odpowiednich zawodników dalej próbować narzucić im swój styl

    (29)
    • Array ( )

      Gra sie zmienila, teraz każdy musi rzucać, Rondo nie pasuje do takiego modelu.

      (5)
    • Array ( [0] => subscriber )

      A kim jest Rondo, żeby pod niego ustawiać drużynę?
      To nie jest Steph Curry czy Kevin Durant.
      Przeczytałem Twój komentarz, który z jednej strony jest merytoryczny, ale z drugiej strony brzmi tak – żeby Rondo zaczął robić to co do niego należy, to cała organizacja zacząwszy od trenera, a skończywszy na sprzątaczkach, ma mu się podporządkować, bo inaczej strzeli focha i zniszczy drużynę od środka.

      Rozumiesz jego frustracje, gdy trener narzuca mu inny sposób gry? Co?
      Jego obowiązkiem jest słuchanie trenera. Jeśli ten każe mu rzucać alley-oopy do Wade’a z pod swojego kosza, to właśnie to powinien zrobić.
      O Rondo wiele mówi to, że pożarł się nawet z Rickiem Carlisle.

      “Tak naprawdę to trener powinien dostosować taktykę zespołu do graczy jakich posiada a nie mieć swoją filozofię i mimo braku odpowiednich zawodników dalej próbować narzucić im swój styl”

      W Dallas nikt nie miał problemu z filozofią trenera. Wróć, nikt, poza jedną primadonną, która w trakcie playoffów zaczęła strzelać fochy.
      Bardzo trudno dostosować taktykę pod Rondo, bo równa się to podporządkowaniu całej drużyny pod rozgrywającego bez rzutu, a także obrony.
      Rondo robił cyrk w każdej drużynie, w której się pojawił. Nawet w Celtics zdarzało mu się strzelać fochy na to, że ktoś mu wytknął jakiś błąd, o czym pisał Shaq w swojej biografii.

      Naprawdę trudno mi zrozumieć, jak można bronić tego zawodnika, po wszystkich akcjach, które zdążył odstawić w każdym klubie, w którym się pojawił.

      (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    “Nieoficjalny tytuł ligowego mistrza szachów”, serio?

    Zawsze go lubiłem ale teraz OFICJALNIE lubię jeszcze bardziej.

    Pozdrawiam,

    CHESSbasket

    (12)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @Bednar tyle, że w przypadku tego, co się wydarzyło w Dallas, to były zwykłe pyskówki w kierunku trenera i podważanie jego autorytetu. Przestarzała, ograniczona przez kontuzję gwiazda próbowała ustawić coacha, którego nazwisko znaczy w lidze wiele więcej, niż jego własne i to się nie mogło skończyć inaczej, niż transferem. Nie bójmy się tego powiedzieć- charakter Rajona sprawia, że gość jest rakiem każdej szatni po odejściu z Bostonu, a braki atletyzmu spowodowane kontuzjami i zerowe kompetencje rzutowe powodują, że zwykle jest jak kotwica u szyi tonącego. Od dobrych paru lat nie ma podjazdu do dobrych rozgrywających, jak np. J Wall, a o konkurencji np. z CP3 nie ma co gadać w ogóle.

    (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    dajcie spokoj z tym sakramento, ostatnie lata robią jakieś dziwne rzeczy ale przeciez wczesniej walczyli o finaly wiec o co wam chodzi panowie?! piszcie ze sac to najgorzej zarzadzana ekipa ostatnich lat a nie historii.

    (-4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszyscy wypominają jak to RR nie ma rzutu…
    Fakt mistrzem w tej konkurencji nie jest i daleko mu do tego ale ile on potrafił i pewnie nadal potrafi zrobić punktów z asyst. Dajmy na przykład takie 15 asyst powiedzmy 8 za 2 i 7 za 3 co daje nam 37 wraz z tymi 10+/- jego zdobytymi punktami. Dodajmy zbiórki i przechwyty no i może parę strat, w końcu każdemu się zdarzają. Nadal to jednak sporo na plus.
    Rondo jest zawodnikiem, któremu dasz piłkę i każesz po prostu grać basket, jego basket a otoczony 4 ludźmi, którzy potrafią wyjść i wrzucić do kosza będą siać postrach a rzut w większości przypadków będzie mu zbędny.

    (-1)
    • Array ( )

      Widać, że kompletnie nie rozumiesz koszykówki na poziomie taktyki, no offence. Rzut nigdy nie jest niepotrzebny, bo jeden gracz bez rzutu zmienia całe ustawienie obrony przeciwnika.

      (16)
    • Array ( )

      Hahahaha o kuwa nie rozumiem koszykówki xDDDDD
      Dawno się tak nie uśmiałem hahah
      Made My Day :DD

      (-10)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Rajon to dla mnie wyjątkowy zawodnik. Koszulka z numerem 9 to była pierwsza koszulka jaką sobie sprawiłem. Rondo jest jednym z moich ulubionych zawodników ever. Jest zawodnikiem nietypowym. Posiada niesamowite, naprawdę niesamowite basketball IQ ale oprócz tego jest też “po prostu” inteligentny (b-ball IQ nie zawsze idzie w parze z tą “zwykłą” inteligencją). Mimo, że poziom chłopaków z NBA jest o niebo wyższy od zawodników kopanej, którzy są po prostu tępi, to jednak do inteligentów ich zaliczyć nie można. Najbardziej imponujące w Rondlu jest to nietypowe połączenie, w sporcie rzadko spotykane: jest inteligentny, waleczny, wręcz zadziorny posiada pasję do kosza a przy tym nie jest wybitnie utalentowany. Pomimo swojej wielkiej słabości jaką jest brak rzutu był w stanie dominować spotkania. To mi w nim najbardziej imponowało.
    Pamiętam ostatni wspólny sezon Celtów. To były moje ulubione playoffs, te z 2012. Pamiętam ten filmik promocyjny z hasłem : I am not Hollywood, I am not South Beach, I am a Celtic ! 50 letni Garnett robiący 20 ppg i 12 rpb, Rondel trzepał wtedy 3-double z rękawa. Pamiętam jak w finałach konferencji Rondo w Miami robił 40 coś punktów, zawodnik bez rzutu pokazywał, że jak się ma serducho do gry i używa się łepetyny to można wszystko. Nastraszyli wtedy Lebrona ładnie. Po game 7 łzy leciały po policzkach… ahhh to są serie i emocje których brakuje obecnie. Dlatego cieszę się, że mamy w lidze takie starcia jak OKC vs GSW, gdzie zawodnicy by się pozabijali najchętniej.
    Wracając do Rondla to po kontuzji stracił strasznie na swojej przydatności dla zespołu. Stracił na agresywności, obecnie jak się go ogląda to widać, że on po tym urazie wręcz boi się wejść ostro pod kosz, a to był jego jedyny sposób na zdobywanie punktów. Teraz można go odpuszczać praktycznie wszędzie poza trumną co przy dodatkowo słabszej obronie niż kiedyś czyni go zawodnikiem praktycznie bezużytecznym. Szkoda ;(
    Jeszcze jedno. Nie zgodzę się, że Rondo jest rakiem w szatni. Oprócz tego epizodu w Dallas, gdzie był świeżo po kontuzji i mógł się jeszcze adaptować do swoich ograniczeń plus jego ego nie zniosło pogodzenia się ze zmianą z zawodnika numero uno na element układanki, w której się wgl nie odnajduje. W Dallas zachował się jak frajer. Sac-to to jest burdel na kółkach więc tam na każdego zawodnika się narzeka jak powiedzie cokolwiek jak np. Boogie. A Chicago to też jest burdel, który nie jest winą RR. Wydaje mi się, że on już wie, że nie jest gwiazdą i to przełknął ale jako osoba inteligentna i wygadana stanął w obronie młodziaków z Chicago i moim zdaniem Rondo zachował się odpowiednio, jak na weterana przystało. Jeżeli zrobiłby coś takiego grając dla zespołu z czuba tabeli to wtedy można by to zachowanie inaczej oceniać. Ale w Chicago gdzie trener to pizda w korach, Wade pogodził się z tym, że nic tu nie ugra i myśli pewnie o tym gdzie grać w przyszłym sezonie i Butlerze, który robi swoje ale całą resztę ma w dupie i dla swojego świętego spokoju zrzuca wszystko na zawodników z ławki, którzy fakt grają cienko ale kto ich tak podobierał i kto rozdziela im minuty i zadania na boisku ? Rondo ma już na swoim koncie pierścień, all-d teams i powołania do all-star, swoje już zarobił i nie przepie*doli tego jak niektóre ex gwiazdy bo nie jest tępy także stanął za tymi dla których taka wypowiedź mogłaby oznaczać wylot z klubu, łatkę jakiegoś zadymiarza (taką właśnie łatkę ma Rondel hehe) i po prostu brakiem pieniędzy czyli niepewnej przyszłości. Wydaje mi się, że takie zachowanie i taki zawodnik to nie do końca “rak” drużyny.
    Mam nadzieje, że jeszcze go zobaczymy i że nie będzie to CBA.

    (16)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak działa Boston, wypompować i zostawić. Niestety ta organizacja tak ma, liczy się tylko jedno za wszelką cenę.

    (-6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Butler zostaje w Chicago, wiec wychodzi na to ze dużo hałasu o nic, tylko OKC, o których nikt nie gadał w kontekście transferów, zrobiło coś konkretnego ze składem. No i DMC oczywiście 🙂

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu