fbpx

Świąteczna pięćdziesiątka Luki Doncica | dlaczego Pistons ustanowili anty rekord NBA

32

WTMW. Witam serdecznie i słucham Waszych perypetii przy świątecznych stole. Mówcie co chcecie, ale okres Bożego Narodzenia to jest jednak magiczny czas pod wezwaniem serniczka, barszczyku, pasztecików, jarzynówki, ryby w pięciu smakach, kotletów i piernika. I jak się zastanowić, to ten, kto to wszystko przygotował, nie może Wam źle życzyć. Nie jesteś sam, więc uśmiechnij się, nawet jeśli jesteś rodzicem małych dzieci i całe święta byłeś w trybie survivalowym. Doceniaj to g%wno, bo będzie Ci kiedyś brakować. Beztroska się skończyła, ale jaką masz teraz sprawczość! Jedziemy z tym NBA?

Hehe, nie przegraliśmy ani jednego zakładu w Święta! RJ Barrett, Khris Middleton, Jamal Murray, De’Anthony Melton, Dallas Mavericks, Buddy Hield, Brandon Ingram i Ja Morant – wszyscy zrobili swoje! Patrzę na tego naszego discorda, a tam równiutko 2900 członków. Wyobrażacie sobie jaka to jest siła? A jaka satysfakcja, kiedy dzięki wiedzy, zajmując się swoją ulubioną dyscypliną sportu, wpada Ci na dodatek parę groszy na konto? Łap zaproszenie jeśli jeszcze Cię tam nie ma:

https://discord.gg/KSTUtkTBAn

New York Knicks we własnej hali, czyli kultowej Madison Square Garden nareszcie postawili się Milwaukee Bucks (129:122) i mimo chyboczącej się momentami skuteczności, dojechali z przewagą do końca. Jak wiecie nie jestem fanem trenera Adriana Griffina, zaskoczeń nie było, po zasłonie, wobec cofającego się centra znów punktów nałupał Jalen Brunson (38 oczek 6 asyst 15/28 z gry) jednak to skuteczność nowojorskiego x-factora, czyli RJ Barretta pozwoliła miejscowym objąć prowadzenie, a następnie utrzymać się w siodle, gdy Giannis (32/13/6) z Lillardem (32/6) szarżowali. Ogrom rzutów, fauli, wymiana ciosów, w której NYK parę razy dobrze acz nieco szczęśliwie trafili na szczękę.

W normalnych warunkach Bucks biorą trzy z czterech takich typowo strzelanych gier. Środkowego Mitchella Robinsona już w tym sezonie nie zobaczymy, Isaiah Hartenstein nie spełni założeń, wierny żołnierz Taj Gibson chodzi wedle utartych schematów, będzie trzeba poszukać transferu jeśli mnie pytacie. Ostatnio zwyżka formy Donte DiVincenzo (na ile spodziewana?) maskuje nieco problemy z pozycją rzucającego obrońcy. Quentin Grimes nie sprawdził się w tej układance, zbyt mała ekspozycja, zawsze najtrudniejsze matchupy w obronie, można go próbować przehandlować za wysokiego z rzutem. Lauri Markkanen byłby hitem, ale z pocałowaniem rąsi brałbym do Nowego Jorku na przykład Kelly’ego Olynyka. Albo obu za Randle’a plus Grimesa i wystawiać wymiennie. Poprawi się spacing a założę się, że RJ będzie zupełnie inaczej w ataku chodził. Jako slasher jest po prostu znakomity. No.

Warriors vs Nuggets (114:120) było nieco obrzydliwe, bo podobnie jak Steve Kerr nie jestem fanem aptekarskich gwizdków. Wszystko po tym jak Nikola Jokic zaliczył 18/18 rzutów osobistych nie przesadnie szukając przy tym zdobyczy punktowych, ale cwaniacko wymuszając gwizdki sędziowskie:

Mam problem z tym, że eliminujemy czynnik obrony z meczów. Pozwalamy zawodnikom przedostawać się na linię rzutów wolnych w sposób urągający dyscyplinie. Gdybym był kibicem, nie chciałbym oglądać drugiej połowy [Steve Kerr]

No niestety, żywiołowość jaką przez lata prezentowali Warriors kończy się wraz z wiekiem głównych aktorów. Stephen Curry zbyt wiele pierogów wszamał (7/21 z gry) to znaczy zbyt wiele, zjadł tyle co zwykle, ale metabolizm już nie ten! Przecież doskonale wiadomo, że jeszcze bardziej dojechany Klay meczu nie pociągnie, ani Chris Paul, którego widziano w jednym samochodzie z Kim Kardashian (??) ani Andrew Wiggins, który nie tak dawno temu dowiedział się ponoć, że jego dzieci wcale nie są jego i psychika mu klapnęła totalnie. Z boiskowych ciekawostek powiem tyle, że Dubs tracą najwięcej punktów w lidze z pozycji rzucającego-obrońćy, a ponieważ gwiazda miejscowych Jamal Murray (28 punktów) operuje w systemie Denver jako typowy SG, na niego właśnie stawialiśmy.

Co tam dalej było, Boston sprał (126:115) po pysku LeBrona i chłopaków, co mnie wcale nie dziwi. W dużym skrócie, ilekroć C’s potrzebowali trafienia w finałowych minutach, bili w postać Austina Reavesa. Szkoda braku Gabe’a Vincenta, który po operacji kostki straci 6-8 tygodni. D’Angelo Russell to nie będzie i nigdy nie był starter w zespole aspirującym do sukcesów wykraczających poza pierwszą rundę playoffs. Gracze zadaniowi wrócili na swoje tory… przynależne graczom zadaniowym. Za to Kristaps Porzingis (28 puntków 11 zbiórek) w układance bostońskiej oraz ten cały Derrick White (18 punktów 11 asyst) to są ludzie z pogranicza All-Star Game. Pięknie chodzą. W idealnym, koszykarsko nerdowskim świecie White grałby w All-Star, bez kitu. Facet nie ma słabych punktów.

Sixers polegli (113:119) z rąk Miami, bez Joela Embiida, który skarży się na spuchniętą kostkę. Zabrakło także kolegi Jima Butlera w obozie miejscowych, ale tam jest taka synergia, takie rozumienie, że jak potrafisz grać to robisz wyniki. Adebayo, Lowry, Herro, Robinson trzymają strukturę gry, ale bohaterem wieczoru był rookie Jaime Jacquez (31 punktów 10 zbiórek 11/15 z gry) najlepsza praca nóg w roczniku! Podoba mi się w jaki sposób grają swoje bazowe sety, które dostosowują do warunków, czyli matchupów i konkretnego rywala. Tu jest intuicja, porozumienie, flow, czyli coś, czego nie ma 3/4 ekip NBA. Chłopaki zdławili totalnie Tyrese’a Maxeya (4/20 z gry) który bez zasłon Embiida już nie był taki skory do zabawy.

Mavericks pyknęli Phoenix (128:114) papuśny Luka Doncic znów się śmieje (50 punktów 15 asyst 6 zbiórek) a klub Suns trzeszczy w posadach. Miał być gigant, a jest karzeł. Rzut oka na parkiet i widać, że Kevin Durant cały się w środku gotuje, od rzutów stroni, coś znów sobie i światu chyba udowadnia. Bradley Beal czwarty już chyba kolejny sezon wpada i wypada z gry, uraz wyłapał też pierwszy środkowy Nurkić, a z Devinem Bookerem “współpraca” przypomina wspólne pchanie samochodu, któremu silnik się zatarł. Doncic znów jest tym fenomenalnym typem, któremu dobrali odpowiedni, rozrzucany personel, więc niezależnie czy go podwajają czy nie, czy każą zdobywać punkty czy asystować, zawsze idzie po swoje. Goście jak Eubanks na środku czy Eric Gordon jako starter/obrońca, to należało obśmiać.

Tyle kolejka świąteczna, a co się działo w nocy? Z najważniejszych wydarzeń, Detroit Pistons (112:118) pobili niechlubny rekord NBA: DWADZIEŚCIA i SIEDEM PORAŻEK z RZĘDU! Zerknijcie dwa akapity wyżej, co pisałem na temat Miami, synergii, pracy jeden na drugiego. Pistons mają problemy w każdym podstawowym elemencie funkcjonowania zespołu:

  • słaba zbiórka
  • brak kompetencji strzeleckich
  • jednowymiarowość zawodników
  • niskie koszykarskie IQ
  • niedojrzałość liderów

Za tym wszystkim idą straty oraz rażący brak współpracy. Bardzo duży nacisk, wręcz sztucznie jest aktualnie stawiany na zespołowość. Trenerzy nawołują do dzielenia się piłką, podań, momentami coś wychodzi, pojawiają się pozycje, jakieś dogranie w tempo, wysoka skuteczność Bogiego czy Cunninghama. Niestety, w momencie gdy tylko pojawiają się trudności, chłopaki przechodzą w tryb izolacji. Cade, Burks albo Jaden Ivey kończą akcje samodzielnie, wzajemnie się “oskarżając” gdy któremuś rzut nie wyjdzie. Mowa ciała obrzydliwa, mimo starań, ogromu wydatkowanej energii, oni po prostu się do zorganizowanej koszykówki chyba nie nadają. Niewymuszone błędy, chwilowa utrata koncentracji, nonszalancja, ciężko się to ogląda. Mieli dziś pecha, bo Brooklyn w końcówce trafił szczęśliwe trójki w najgorszym możliwym momencie, ale całość obrazu gry jest po prostu po stronie Pistons nie do przyjęcia.

Ciekawy występ w nocy zaliczył za to kolega Andre Drummond, autor 24 punktów i 25 zbiórek. Nikola Vucevic z wozu i proszę bardzo. Wyzbierał ich dokumentnie, Bulls wygrali nieznacznie z gamoniowatą momentami Atlantą, ale dość już słów pochwalnych na temat Chicago. Kto widział jak ostatnio przegrali u siebie z Cleveland, ten wie o czym mówię. Zaorać ten zespół, powtarzam po raz setny. Trae Young (21 punktów 6/17 z gry) najsłabszy występ od miesiąca, ale Alex Caruso to jest jednak uznana defensywnie marka. Ciężka przeprawa z nim jest zawsze, zwłaszcza z brzuchem pełnym sałatki jarzynowej.

Grizzlies pokonali Pelicans (116:115) w meczu, który miał arcy dramatyczny przebieg. Dupowaty jest atak pozycyjny Pels, zwłaszcza gdy podwoić Ingrama i zagęścić zupę śmietaną wokół obręczy. Jaren Jackson Junior (19 punktów 10 zbiórek) na bezczelnego podwajał od Herba Jonesa, który nie stanowił ofensywnie. Zamknęło to przestrzenie dla Ziona, Valanciunasa, Ingram zmuszany do podań, McCollum nie czuł się na siłach. Znów ich Grizzlies gonili i znów mieli ostatnią akcję na zwycięstwo przy jednym punkcie straty! Tym razem jednak Ja Morant zamiast game-winnera, wymusił “faul”.  Ten po proteście (challenge) drużyny miejscowej zamieniono na “nie faul” orzekając rzut sędziowski na półtorej sekundy przed końcem.

Spornego wygrali Grizzlies, a więc czas i pół sekundy na akcję. Fajnie wykonany stały fragment, lob nad kosz i JJJ chwytany przez Valanciunasa. Tym razem już faul, a więc dwa rzuty wolne i emocje sięgające zenitu. Jackson na linii spudłował drugi rzut i mieliśmy dogrywkę. Tam już rozpędzeni, nakręceni goście wzięli, co do nich należało. Od powrotu Moranta (31 punktów 7 asyst) wygrali cztery kolejne mecze i zaczynają ponownie wyglądać jak zespół z czubka choinki NBA! Na parkiecie zawitał Marcus Smart i wyglądał jak niegdysiejszy Defensive Player of The Year utrudniając zadania Ingramowi czy CJ-owi. Pięknie! Jestem fanem Niedźwiadków.

To tyle na tę chwilę. Biorę się za typowanie, a Wam życzę wspaniałej końcówki roku ⭐️! Tradycyjnie dzięki też składam Patronom serwisu, a są nimi:

  • Radosław Da
  • Aleksander Kr
  • Adam Pa
  • Jakub K
  • B Bu
  • Łukasz Da
  • Adam Pal
  • Kudelok
  • Paweł Zł
  • Michał Ma ⚡️⚡️⚡️⚡️

Coś pięknego! Pozdrawiam i zapraszam, Bartek 🎄

32 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    W Dubs świetnie gra natomiast Podziemski który naprawdę sporo wnosi. W meczu z Nagniotkami jak był na parkiecie to odrabiali i byli w grze. Dobre zbiórki w ataku, żywiołowość i dochodzenie do pomocy w obronie, ruch, skuteczność rzutowa itd.
    Oczywiście ten mecz nie był do wygrania bo w aptece na wyjeździe się nie wygra. Moi i Kura cegielnia. Anyway, komentatorzy już tam pozytywnie opowiadają o Podziemskim i myślę że na trwałe już okrzepł w ich pamięci. I oby tak dalej, a dzban Green niech siedzi.

    (11)
    • Array ( )

      Luka w swoim trochę zwolnionym/zamulonym stylu robi prawie co chce uśmiechając się od ucha do ucha , przy okazji przekraczając 10k w karierze 😎
      Wszystkiego dobrego po Świętach

      (11)
    • Array ( )

      Nagniotki? Rozumiem że masz na myśli Denver ale co mają wspólnego nagniotki z samorodkami? Że tyle ich wykopali aż odciski na rękach mają…?

      (5)
    • Array ( )

      Ok, nawet nie pomyślałem o tym, czasami faktycznie coś wstawi i potem wychodzą dziwne słowa. Pozdrawiam

      (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Miło widzieć powrót Niedźwiadków, im mniej tankowców tym lepiej. Byle tylko znowu im nie zaczęła sodówa uderzać

    (9)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawi mnie czy “terapia” Moranta odniosła właściwy skutek. Dziś w nocy “strzelał” w kierunku widowni. Talent ma niesamowity, mam nadzieję, że będzie robił krzywych akcji.

    (6)
  4. Array ( )
    Spadek do g league 27 grudnia, 2023 at 18:21
    Odpowiedz

    Pistons powinni zacząć płacić fanom żeby przychodzili na ich mecze. Biedny Bojan, marnują mu końcówkę kariery

    (5)
    • Array ( )
      K.D. z trollkonta 28 grudnia, 2023 at 00:10

      Akurat biedny nie jest, bo podpisał lukratywny kontrakt z tym nonszalancko budowanym zespołem. Sam jest sobie winien.

      (6)
    • Array ( )

      Z takimi wynikami Dallas małe szanse. Znów top3 pretendentów w tym roku to Embiid, Jokic, Giannis, a gdzieś tam jeszcze czają się SGA, Edwards i Tatum z szansami jak u Doncica.

      (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziękuję za kolejny artykuł, jakoś bliższa jest ta NBA gdy się je czyta częściej.
    Pozdrawiam Admina i wszystkiego dobrego w nowym roku!

    (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten kolo, co wymyślił rozprzedanie Phoenix Suns po playoffach 2023 r. powinien zostać postawiony przed Trybunał Stanu. Wszyscy wiedzieli, że to nie poleci, a ten geniusz i tak to zrobił.

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Cwaniacko szukane gwizdki Nicoli Jokicia? Pod nieobecność Greena taktyką Steve Kerra i GSW jest “cwaniackie” łapanie za łapy Jokicia korzystając z tego, że nie gwiżdżą na nim fauli jak na Embidzie. Teraz tylko pozostaje płacz w mediach, śpiewka o aptekarskich gwizkach, zarzucanie Jokerowi cwaniactwa, gwiazdorzenia, flopowania, oszustwa, obrażania uczuć religijnych i innego rodzaju wieszanie psów. Na dodatek to wszystko przez fanów GSW i trenera który doradza Greenowi po akcji duszenia Goberta rodem z polskiego technoklubu z okolic lat 2000 jest nieco śmieszne. Bam Adebayo miał więcej styczności z Jokerem w minionym sezonie i PO niż fani GSW, więc może warto by było przemyśleć pewne zarzuty…

    (13)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy w NBA jest jeszcze rywalizacja między arcywrogami? Między największymi rywalami? Oglądając mecz Lakersów z Celtics można było odnieść wrażenie, że nie, żadnych emocji, żadnego napięcia, żadnej rządzy krwi by pokonać największego rywala. Fatalne to jest.

    (6)
    • Array ( )

      Między klubami nie ma, bo i zawodnicy zmieniają drużyny jak rękawiczki. Za to jest między poszczególnymi graczami i tak na przykład Luka regularnie „niszczy” Bookera😉😉😉

      (10)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    No ta, bo gdzie ostatnio było Lakers Boston w playoffs? 2008 rok?
    Teraz to większa rywalizacja to Boston Miami gdzie co roku HEAT ich biją hehehe

    (2)
    • Array ( )

      2010, 4-3 dla Lakers, jedne z moich najlepszych finałów w historii, właśnie pod kątem rywalizacji Lakers-Celtics. Kobe, Artest vs Garnett, Pierce – trash talking, walka, emocje, rywalizacja. Ci gracze wiedzieli, co to znaczy. A dziś? Lebron? Tatum?

      (7)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Sędziowski parasol jak zwykle rozłożony nad lebronkiem. Zakłada Brownowi kosę, po chwili kopie go boleśnie w dolną część pleców i nawet nie dostaje przewinienia. Sytuacja jest w skrócie. Niech biorą laVine, pozbedą się reszty picków i otwierają szpital.
    Derrick White klasa. Wcześniej dziwiłem się dlaczego pozbywają się Brogdona, który jest mocniejszy fizycznie albo Smarta, wiernego żołnierza. Teraz nie mam wątpliwości, że dobrze wybrali. White pięknie klei talenty reszty zespołu. Nie widać tego w statystykach, ale ma wielki wpływ na grę.

    (4)
    • Array ( )

      Dodatkowo aktorstwo Lebrona rodem z Bollywood. Udawana kontuzja kolana, kiedy zdał sobie sprawę, że Brown mógł dostać za mocno. Typ może kręcić nawet najlepsze statystyki, ale w głowię to chyba mączka mu się ułożyła

      (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja mam pytanie: Czy może ktoś ma listę zawodników którzy zdobyli mistrzostwo w rookie sezonie? Na pewno jest takich wielu, ale listy nie umiem odnaleźć. Na pewno dawno temu Magic, a ostatnio zdaje się Brown z Denver. Pomożecie?

    (2)
    • Array ( )

      Niemal co roku drużyna mistrzowska ma gdzieś tam na końcu składu rookie grającego po kilka minut jak wynik jest ustalony.

      A z takich bardziej znanych nazwisk to Bill Russell, Kevin McHale, Manu Ginobili czy nasz ulubieniec, który w drafcie ’03 poszedł przed Melo czy Wadem – Darko Milicic 🙂

      (2)
    • Array ( )

      Dzięki, ale listy tych co na końcu meczu bez stawki grają po kilka minut, ale jednak misie, nie ogarniesz? 🙂

      (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu