fbpx

Wszyscy historyczni liderzy listy strzelców wszech czasów NBA

12

Ile jest w NBA rekordów, które nigdy nie zostaną pobite? Statystyk zapisanych na stałe na kartach historii ligi, wyśrubowanych przez absolutnych mistrzów w swoim fachu tak, że praktycznie trudno sobie wyobrazić, że ktoś mógłby odebrać im pierwszeństwo? W czasach gdy interesuję się NBA, ustalono kilka takich rekordów. Albo myślałem, że ustalono. Gdy w 1996 roku Michael Jordan kroczył z Bulls od zwycięstwa do zwycięstwa, wydawało mi się niemożliwym, by ktoś kiedykolwiek pobił rekord (72-10). Tak, “wydawało mi się”.

Kiedy w sezonie 2002/2003 John Stockton kończył karierę, kategorie najwięcej przechwytów (3 265) i asyst (15 806) w karierze w zasadzie zabetonował, ale nauczony doświadczeniem dziś już nic nie mówię na pewno. Przecież gdy Stockton rozgrywał swoje ostatnie mecze nie byłem w stanie przewidzieć, że w NBA pojawi się ktoś taki jak Steph Curry i obróci w pył wszystko, co wiedzieliśmy na temat rzutu za trzy. Nie byłem też wtedy w stanie przewidzieć kariery LeBrona Jamesa, który jest już coraz bliżej pobicia rekordu Kareema Abdul Jabbara.

#Get KAJ

Nie pozwalam sobie o tym myśleć. Przez lata grałem w koszykówkę swoim sposobem i wszystkie te rzeczy działy się niejako organicznie, poprzez wychodzenie na parkiet i granie w kosza. Mam nadzieję, że to (pobicie rekordu Kareema) nastąpi kiedyś w mojej karierze, ale nie zamierzam się na tym skupiać. [LeBron James]

Tak mówił jeszcze niedawno LeBron na temat brodatego rekordu Wielkiego Jeziorowca. Sam Kareem oznajmia z kolei, że chętnie odda tron strzelców kolejnemu zawodnikowi. Wszak zasiada na nim już niemal 40 lat!

Jeśli (LeBron) będzie w stanie utrzymać boiskową produktywność, z chęcią pogratuluję mu, jeśli i gdy pobije mój rekord. [Jabbar]

#Czasy się zmieniają

Takie jest życie. Gra ewoluuje i zmienia się, standardem jest dziś poziom, który do niedawna był uznawany za luksus. Jeszcze dekadę temu, gdy w lidze brylował Chris Bosh, marzeniem każdego trenera było mieć w rotacji podkoszowego zawodnika w typie stretch four. Dzisiaj już w zasadzie coraz rzadziej używa się tego określenia. Umiejętność rzutu jest teraz w zasadzie wpisana w wymagania do pracy na stanowisku numer cztery. I to najlepiej rzutu za trzy, nie za dwa. Patrząc na listę najlepszych strzelców wszech czasów i na to jak zmieniali się jej liderzy, doskonale widać zachodzące “w naturze” gry w koszykówkę procesy. Oto historyczni liderzy zestawienia, do którego już niedługo dopiszemy LeBrona Jamesa.

#Joe Fulks

Dawny silny-skrzydłowy zespołu Philadelphia Warriors i zarazem pierwsza gwiazda ligi, która nazywała się wówczas jeszcze BAA. Fulks zdobył tytuły najlepszego strzelca w 1947 i 1948 roku, notując odpowiednio 23.2 i 22.1 punktów. W kolejnym roku jego średnia poszybowała do 26 na mecz. Pamiętajmy, że było to w czasach bez linii rzutów za trzy czy ograniczonego czasu akcji. Niemniej, koronę strzelców przekazać musiał już wtedy debiutującemu George’owi Mikanowi. W latach 1946-1952 Fulks zgromadził na swym koncie 7021 oczek, dzięki czemu stał się pierwszym liderem zestawienia najlepszych strzelców all time.

#George Mikan

Wejście Mikana do ligi było rewolucją na wielu płaszczyznach. Nie tylko stał się on pierwszym zawodnikiem, który zyskał status super gwiazdy. Za jego sprawą, tego jak dominował, zaczęto postrzegać basket jako sport dla wysokich. W pierwszych trzech (!) sezonach gry Mikan zdobywał tytuły króla strzelców. Do historii w kontekście omawianej w tym artykule listy przeszedł on 1 listopada 1952 roku podczas pierwszej kolejki zmagań kampanii 1952/1953. To wówczas, za sprawą trzynastu punktów zdobytych w spotkaniu z Celtics, przeskoczył Fulksa na liście najlepszych strzelców w historii.

Niestety, koniec Mikana w lidze był równie gwałtowny jak początek. Zawodnik w wieku 29 lat musiał zaprzestać gry w koszykówkę. Po roku wrócił jeszcze na jeden sezon, w sumie 37 meczów, w rozgrywkach 1955/1956 i rozstał się z basketem na dobre. Do legendy przechodził wówczas jako zdobywca 10156 punktów, najwięcej w historii dyscypliny. Rozgrywki 1954/1955, te które Mikan opuścił, były pierwszymi w których zastosowano 24-sekundowy zegar czasu akcji. Warto o tym wspomnieć, gdyż kolejny lider zestawienia grał już połowę kariery w tej erze.

24 sekundy: historia zegara, który zmienił NBA

#Ed Macauley i inni

Lata jego gry to 1949-1959, ale najlepiej wspominać będzie z pewnością sezon 1957/1958. Nie tylko zdobył wówczas pierścień z zespołem Celtics (swój jedyny), ale też wyprzedził Mikana na liście strzelców wszech czasów. Kończąc karierę legitymował się wynikiem 11234. Jego radość z liderowania na liście nie trwała długo. Dolph Shayes, zdobywca 1791 punktów w mistrzowskim sezonie Macauleya, szybko go przeskoczył. Jednocześnie w styczniu 1960 roku przekształcił się w pierwszego zawodnika, który przełamał psychologiczną granicę 15 tysięcy punktów w karierze.

Honory najlepszego punktującego należały do Schayesa aż do sezonu 1963/1964, kiedy to z kolei prześcignął go Bob Pettit. W wieku 31 lat popularny Big Blue zaliczył sezon na poziomie 2190 punktów, co łącznie dawało mu 19756 punktów w karierze i przepustkę do pierwszego miejsca w zestawieniu. Na koniec kariery, z dorobkiem 20880 punktów Pettit stał się pierwszym zawodnikiem, który przekroczył granicę dwudziestu tysięcy oczek.

#Wilt Chamberlain

Mało kto w historii dominował NBA w podobnym stopniu jak Wilt w swoich czasach. Już jako rookie notował 37.6 punktów (!) a w trzecim sezonie na parkietach NBA (1961/1962) przełamał granicę 50 oczek ze średnią 50.4 zdobywając 4029 punktów w osiemdziesięciu meczach. Po pięciu sezonach miał na koncie już ponad 15 tysięcy punktów i stało się jasne, że zdominuje listę strzelców. Pytanie brzmiało tylko jak bardzo odsadzi konkurencję. Zdobycie 2534 punktów w sezonie 1964/1965 dało Chamberlainowi pierwsze miejsce na liście i zarazem szósty tytuł króla strzelców z rzędu. Licznik zatrzymał mu się w 1973 roku z wynikiem 31419. Nawet dziś robi to wrażenie, choć jest to “dopiero” siódme miejsce aktualnego zestawienia.

#Kareem

Kolejny pretendent w osobie Kareema Abdul-Jabbara pojawił się w lidze w sezonie 1969/1970. Już jako rookie notował pod 29 punktów a w 1971 i 1972 roku zdobywał tytuły króla strzelców. Kariera Jabbara była szczęśliwie wolna od większych pauz spowodowanych kontuzjami. Co za tym idzie, w swoim czasie ustalił on rekord w największej liczbie sezonów z rzędu ze zdobyczami powyżej 2000 punktów. Udawało mu się to przez 9 lat. W czasach późniejszych pobili go Michael Jordan (11) LeBron James (10) i Karl Malone (12). Kareem dość szybko dogonił Chamberlaina. Zajęło mu to 1166 meczów i stało się dokładnie 5 kwietnia 1984 roku przeciwko Utah Jazz.

Mistrzowie fachu: Kareem Abdul Jabbar

Stało się to, a jakże, dzięki słynnemu “skyhookowi” przeciw tuzowi obrony w osobie Marka Eatona. Tak padły punkty 31 419 oraz 31 420 w karierze Kareema. Od tamtego czasu spogląda na wszystkich z góry listy. Swą zdobycz, w blisko czterystu rozegranych jeszcze po tym meczu spotkaniach, wyśrubował do słynnego 38 387. Kto będzie następny? Raczej wiadomo. Na kolejną zmianę na fotelu lidera szykujemy się w okolicach All-Star Weekend 2023.

[BLC]

12 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin nie zapomnij, ze pionkow i klubów zmieszanych transfer Irvinga moze być wiecej. Jest Ayton, jest Westbrook, Beal, duet Gobert/Mitchell do rozwiązania, kilka dużych kontraktów innych mniej głośnych nazwisk Brogdon i Turner, Rozier i Hayward, Collins i Capela czy choćby kilka nazwisk w Knicks … to tak na szybko, a można by jeszcze wymieniać… wiele bzdurnych transferow widzieliśmy na przestrzeni dekady w tym jak to nazywasz kryminał kadrowy czyli Westbrook w Lakers. Jest tyle niekompetencji w wielu klubach, ze na pewno trochę nas zaskoczą 😉

    (3)
    • Array ( )

      Aj to mial być komentarz do poprzedniego artykułu, ale chyba nnie rozumiecie 🙂

      (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    40 lat panowania mu starczy…trzymam kciuki za tego pana z cygarem.i super art.taki w pigułce…i przypominający w sam raz.

    (23)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ed Macauley zdobył tytuł w Hawks (u boku Boba Pettita) , nie w Celtics. Dominacja Celtów zaczęła się w 56, po tym jak Boston wymienił Macauleya i Cliffa Hagana za Billa Russela. Zresztą tamte finały z Hawks w 58, były jedynymi przegranymi przez Boston w erze Russela (11 wygranych).

    (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak jak niewiele osób uwaza Kareema za GOATa ze względu na sumę zdobytych punktów, tak Lebrona ta kategoria statystyczna GOATem nie czyni. Jeśli znowu Lebron znowu zmieni klub bo mu w obecnym nie idzie to dla mnie wypada poza pierwsza piątkę all time. Żaden z Top5 nie skakał po klubach jak żabka jak Lebron.

    (-1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu