fbpx

LeBron robi wsady, ale Lakers nie umieją rzucać – Dwight Howard potrzebny od zaraz

66

Dzień dobry!

Lakers 119 Blazers 128

Z pamiętnika typera: zwycięstwo Portland do przewidzenia. Ekipa podrażniona zeszłymi playoffs, pragnąca uhonorować zmarłego właściciela klubu, ze świetnym taktycznie szkoleniowcem i niemal niezmienionym składem ograła u siebie drużynę całkowicie nową i daleką od ułożenia. Tak się składa, że pozycję power forward (na której de facto występuje fizyczny LeBron James) panowie Blazers kryją świetnie. Mają też przewagę gabarytu pod dziurą, no i zdecydowanie więcej talentu/ prochu strzelniczego na pozycjach 1-2. Nikt oczywiście nie spodziewał się odpałki Nika Stauskasa (5/8 zza łuku) z ławki, ale nie ten to inny Lillard czy Seth Curry. Czy wiecie, że Portland od osiemnastu lat nie przegrało we własnej hali meczu otwarcia?!

Początek zgodnie z założeniami, LeBron na rozegraniu, próby uruchomienia Ingrama jeden na jeden. Trema trzyma chłopaków, błędy wykorzystuje energiczny z piłką James -> pierwsze dwie zdobycze pochodzą ze wsadów, które dało się słyszeć nawet na zmutowanym laptopie. Piętnaście lat temu robił dokładnie to samo. Mutant.

Kyle Kuzma zmienia JaVale McGee na środku, ma pecha, bo przychodzi mu pilnować wielkiego Jusufa Nurkica. #BarbecueChickenAlert Zresztą, tu nie chodzi o samego Nurkica, problemem jest/będzie backup center, dziś dla przykładu: niegdysiejszy zmiennik Przemka Karnowskiego w Gonzadze -> Zach Collins nie tylko zachwycił świetną pracą nóg, ale zaliczył 6 bloków!

Ring the alarm

Rondo i James na ławie. Dobrze mieć w składzie ludzi, którzy potrafią prędko podejmować decyzje z piłką, ale teraz siedzą i patrzą. Pod koniec I kwarty ruchem dyryguje Lonzo Ball, ma ze sobą czterech biegaczy (Ingram, Hart, Kuzma, McGee) potencjał jest, ale nieudolnie bronią, w czym spora zasługa ruchu piłki gospodarzy. Lakers dominują biegowo, ale zza łuku nie siedzi im absolutnie nic. Do przerwy 0/12 za trójkę -> istny paradoks w dzisiejszej NBA. Chodzi zarówno o brak skuteczności co niski wolumen prób. To naprawdę alarmujący wynik, na dłuższą metę uniemożliwiający jakiekolwiek sukcesy w lidze.

Ich teoretycznie najlepszy shooter Kentavious Caldwell-Pope był całkowicie nieobecny ofensywnie (1/3 z gry przez pół godziny na parkiecie). Od dawna wydaje mi się, że KCP ma ograniczenia natury mentalnej. Josh Hart wygląda przy nim jak ryczący lew. Nie ma może tak płynnego nadgarstka, ale przynajmniej zaznacza się wolą walki i fizycznością, dziś zdobył 20 punktów przy 8/12 z gry. Lonzo również pasywny, trochę brak mu kondycji po kontuzji, a trochę nie umie grać z ławki, jak mniemam.

Rondo fajnie dystrybuował, ale pod koniec się pogubili i wkradły się straty. Albo zapominali gdzie być powinni w danym momencie albo brakowało im energii. Blazers trochę też ich odczytali (Stotts!) ale to już kwestia zgrania, bo jak wspomniałem na początku, w tym elemencie Portland stoi obecnie o klasę wyżej.

Luke Walton musi też przemyśleć temat sporadycznego spowolnienia tempa gry. Zawodnicy oddychają ciężko, dużo kombinowania mają w kwestii poruszania po parkiecie, nowe sety, nowi koledzy etc. co w połączeniu z ich naturalną skłonnością do “odpoczywania” na bronionej połowie, przynosi kiepskie rezultaty. Blazers z pewnością mają problemy z obroną tranzycji, ale tutaj akurat LAL są świetni.

Bulls 108 Sixers 127

Embiid bez godnego siebie rywala: 30 punktów 9/14 z gry 12/14 FT 12 zbiórek 4 bloki. Pierwszoroczniak Wendell Carter Jr. jest sympatyczny i utalentowany, ale z drogi spychany był bez mydła – techniką i gabarytem.

Ben Simmons bez godnego siebie rywala: 13 punktów 13 zbiórek 11 asyst daje triple-double jeśli dobrze policzyłem. Dominował szybkością i rozmiarem. Gdy Joel wychodzi do podania na 4-5 metr, a Ben równocześnie zastawia się pod deską i wyciąga łapę – ciężko coś zaradzić.

Fizycznie bez dyskusji: 55:39 na tablicach, (nieco) odważniejszy choć wciąż mało skuteczny Markelle Fultz (12 oczek 5/15 z gry) w każdym razie jedną trójkę palnął! Pierwsza kwarta szalona (41-38) głównie za sprawą Bobby Portisa i Zacha LaVine, ale już dalej Bulls stracili pazur. Zachary nie lubi uszczypliwych komentarzy odnośnie swych zarobków i tłustego kontraktu, czemu dał wyraz: 30 punktów 11/19 z gry. Wyraźna poprawa jeśli chodzi o opanowanie piłki i czytanie gry. Pewnie rzuca zza łuku, wchodzi w kozioł, zatrzymuje na półdystansie lub jedzie do końca na kosz. Pierwsza opcja w słabym, kompletnie pozbawionym obrony zespole, dynamiczny pierwszy krok, takie tam.

Heat 113 Wizards 112

John Wall na otwarcie bardzo chciał pokazać, że po kontuzji nie ma śladu oraz, że nie potrzebuje żadnych zasłon, a już na pewno nie od tego [xxx] Marcina Gortata. Konflikt obu panów narastał latami, tak to jest gdy brak politycznej poprawności spotka się z megalomanią. To już jednak za nami, Wizards idą dalej, a celem wędrówki przynajmniej finał konferencji, jak przypomniał niedawno właściciel klubu Ted Leonsis.

I choć Miami grającego dzień po dniu, na dodatek bez kontuzjowanych Jamesa Johnsona, Diona Waitersa, Wayne’a Ellingtona i Justise Winslowa – walka odbywała się niemal kosz za kosz.

Janek atletyczny bardzo, efektywnie nabił 26 punktów 9 asyst oraz 3 bloki, ale co mam powiedzieć: zbyt indywidualnie wygląda ofensywa, Beal i Porter zniknęli, no i przede wszystkim: Wizards zostali zabici pod tablicami 55:40. Wskutek tego panowie z South Beach oddali na szesnaście rzutów z gry więcej. Przydałby się bardzo Dwight Howard, ale tyłek wciąż boli. Ian Mahinmi wyfaulowany prędziutko, minuty na centrze łatali kolektywnie skrzydłowi.

Tak czy inaczej, pod obręczą zrobiła się dziura, z której korzystał zwłaszcza mój faworyt Josh Richardson, autor 28 punktów 5 asyst 4 zbiórek oraz 5/11 zza łuku. Wszystkich na koniec podsumował kudłaty Kelly (Olynyk) dobijający na 0.2 sekundy do końca (znów brak zastawienia) arcytrudną próbę Dwyane’a Wade’a. W stolicy zawsze muszą być emocje i dramaty, to już nieodłączna cecha tej ekipy.

Dobrego dnia wszystkim! Przypominamy o trwającym do dzisiaj (-15%) promo w Sklepie Koszykarza.

link: /Sklep Koszykarza NBA season/

kod: “start_nba”

66 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    LeBron – trochę pasywnie, mimo to 26/12/6…
    Ingram – fajnie – rzuca, nie boi się
    McGee – robi swoje, duży plus – 3 ofensywne + 5/6 z gry
    Rondo – chyba na stałe będzie 1-szym PG – 13/11
    KCP – gdzie on był przez 27 minut???
    Kuzma – trochę fajnych wejść i góra rzutów z dupy…
    Lozno – skuteczność… skuteczność… plus, że rzuty nie były w deskę, albo air-balle…
    Hart – MVP Lakers w tym meczu, jedyny co rzuca za 3… 20 puntków przy 8/12 i 3/5 – fajno
    Lance – o rajuśku… lata jak kurczak bez głowy…

    w Portland gracze z wynikami 28-24-21-16-13 puntków… bądź co bądź 3. ekipa zachodu (17/18)

    (22)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Czas na kolejna anegdotkę.

    Nie ma benzyny w samochodzie, no szlag. Ale mam zapasowy kanister w garażu. Otwieram pilotem bramę i wchodzę. Nagle trzask i ból.

    Brama spadła mi na łeb haha.

    (-28)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    POR L
    HOU L
    SAS W
    PHX W
    NUG L
    SAS L
    MIN W
    MAVS W
    POR L
    TOR L

    wydaje mi się, że 4-6 zaczną sezon Lakers, ale to normalne, nowi gracze, lider w zespole, zmienione założenia i innego rodzaju presja… keep calm

    (-6)
    • Array ( )

      no dobra bez sensu pisac,z e dla lakers, beda w plery jaki nic, w pierwszych 10 meczach, mysle, ze beda mieli slaby poczatek sezonu, jak ugraja 4-6 to bedzie dobrze. Nadzieja w tym, ze im dalej tym lepiej sie chlopaki rozegraja ale kariery ponad to co Oklahoma ugrala w ostatnim sezonie nie wroze im.

      (1)
    • Array ( )

      poczatek sezonu moga miec slaby, nadzieja w tym. ze im dalej tym lepiej. Kariery ponad to co ugrala Oklahoma w ostatnim sezonie jakos im nie wroze.

      (-1)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “Lonzo również pasywny, trochę brak mu kondycji po kontuzji, a trochę nie umie grać z ławki”
    usunąć te niepotrzebne słowa “z ławki” i diagnoza Lonza będzie trafiona w punkt.

    Akcja meczu: wspaniałe, gwiazdorskie podanie Lebrona w samej końcówce – no look out pass. Smuteczek 🙂

    (35)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Hymn o Lakers

    Pierwszy mecz i porażka, dla nich żadna to igraszka.

    Drugi mecz, kto wie co będzie, może wyjdzie iście pięknie.

    Wraz z sezonem apetyt większy, lecz wiadomo ze LeBron jest najlepszy.

    Czy plaoffy czy tez nie, cały świat o Lakers dowie się.

    Gdyby jednak były finały, LeBron trochę byłby już posiniaczały.

    W finale bęcki od Wojowników, którzy uważają Lakers za bandę nocników.

    A tymczasem koniec wiersza, dziś poezja jest najpieknięjsza.

    Wiersz dedykuję wszystkim kibicom NBA i nie tylko. Pozdrawiam, Jaskier

    (-8)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Jaskier, chyba się fisstechu nawciągałeś. Zostań już lepiej przy balladach. Ani hymny, ani wiersze to nie Twoja bajka. 😉

      (19)
    • Array ( )

      Chciałem cię pochwalić za wers “Drugi mecz, kto wie co będzie, może wyjdzie iście pięknie.” Cholernie niedokładny rym, ale takie są najlepsze (zaznaczam, że nie ironizuję)

      (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak LBJ i Rondo na boisku – fajnie się to ogląda.
    Jak LBJ lub Rondo na boisku – ujdzie…
    Jak LBJ i Rondo poza boiskiem – o rany rany… Lakers Pany 30% zwycięstw…

    (16)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Mecz dał oczywiste odpowiedzi. Lakers przy najlepszych dla nich wiatrach będą jak CAVS. Wóz baranków ciągnięty przez konia. Tu bez LeBrona nie ma nic. Ball że się nie nadaje do NBA wiemy od jakichś kilkunastu miesięcy, Stephenson, KCP, Rondo no fajne wzmocnienia, 2,3 opcje drużyn ze środka tabeli. Młodzież zdolna to fakt ale przy LeBronie, Waltonie i Magicu to tam nic wielkiego się nie urodzi. Chłopaki urodzą 50% potencjału bo nie ma ich kto poprowadzić. Czekam na fale hejtu, że jak to przecież będą obserwować najlepszego gracza w lidze na treningach. No niestety w przypadku Jamesa to działa na odwrót. Tyle hype’u, tyle miejsca w artykułach a ja nie widzę tam nikogo wartego uwagi oprócz Jamesa, Ingrama i może Harta gdzie dwóch ostatnich to melodia przyszłość dużo cichsza niż chociażby młodzież w Bostonie, Utah, Phoenix czy Dallas. Nie kumam to tak jakby być fanem Premier League i co tydzień pisać artykuł o Newcastle United zamiast czesciej skupić się na ciekawych projektach czy na śmietance ligi.

    (16)
    • Array ( )

      Ja wiem czy Lakers to to samo co Cavs, tam był Love, Hill z ławki dobrze trójaka rzucał Korver, a w Lakers ? Nie wiem skąd ten zachwyt nad tą ekipą u niektórych, gdyby nie James szorowali by tyły tabeli przez kolejne 5 lat.

      (3)
    • Array ( )

      Niestety ale obecni Lakers nie będą NAWET tacy jak Cavs.

      Nie udało im się ściągnąć “Love’a” bo nikt nie chciał do nich dołączyć.

      Sama młodzieżą nie da się zdziałać nic w tej lidze. A LeBron otoczony graczami bez rzutu nawet asyst sobie nie na bije tak jak na Love czy Korver że i JRu Cavs.

      Teraz się okaże czy LeBron taki dobry jak go malują… Ileż to już tekstów i komentarzy było że nawet z mułu ligi zrobiłby contendera

      (1)
    • Array ( )

      Reeborowi nie chodziło raczej że Lakers będą mieli styl gry jak Cavs tylko że będą jak oni czyli że nadal to Lebron będzie wszystko ciągnął i tak czy tak na mistrza mogą mieć tylko matematyczne szanse

      (2)
  8. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Lakers
    nie ma się co dziwić takie mecze będą częściej. Zaskoczeniem KCP i jego forma a właściwie jej brak. Obstawiałem że będzie największym beneficjentem obecności Lebrona…
    Lebron po staremu
    Ingram po staremu
    Kuzma po staremu
    Lonzo po staremu.

    Napewno trzeba dać im czasu. Postawa Ingrama i Lonzo będą kluczowe dla tegorocznych Lakers. Ta dwójka jest bardzo ważnym elementem układanki. Lonzo potrzebuje pare spotkań na wejście na obroty. Zaryzykuje stwierdzenie, że zespół jest bardziej zbudowany pod niego niż pod Lebrona. ZO otrzymał wybieganą ekipę i z jego zapędami do pchania piły do przodu otrzymał idealny skład. Jak to wykorzysta??? Czas pokaże.

    co do rodzinki Ball…
    wczoraj zespół JBA USA zagrał sparingowy mecz z moją rodzimą drużyną Polpharmą Starogard Gdański. W meczu zagrali Liangelo i Lamelo. LiAnglo wrzucił 43 punkty, ale jego forma jest niestabilna. Za 3 ceglił z pustych pozycji. W obronie popełnia błedy, gubi krycie, fauluje lub w ogóle odpuszcza. Mniejsza o niego. Jednak młody 17 letni Lamelo(29pkt.) bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Mimo iż w jego grze widnieje młodzieńcza radość, z grania i głupie błędy, to przeplata dużą koncentrację i świetny przegląd pola. Tempo jakie prezentuje może być jeszcze lepsze niż u Lonzo. Ciąg na kosz ma piekielny. Narzuca tempo kolegom lub sam ciągnie pod obręcz lub nad obręcz. Zero kompleksów. Mecz o pietruszkę. Lecz nie pozbawiony obrony. JBA USA narzuciło swoje warunki gry na Polpharmę i ci musieli iść na wymianę. Skończyło się przegraną Polpharmy. Młodzi ich dosłownie zajechali. Nie widziałem nigdy, aby moja drużyna została tak zajechana. Nie wyrabiali z powrotem do obrony. Wszystko to zgotowali młodzi Lamelo Ball i Je’Rell Springer. No jestem w szoku. Młodzieńcza szybkość, atletyzm i finezja spotkały się z “białą” koszykówką, której głównym atrybutem są ciężkie nogi. Ten mecz można zobaczyć na fb kanale JBA USA. Polecam wszystkim młodym ambitnym. Dynamika i tempo gry w polskim graniu musi się diametralnie zmienić, abyśmy zobaczyli kolejnych Polaków w NBA.

    (20)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      małe sprostowanie: Lamelo Ball miał 28 pkt, ale 18 asyst 14 zbiórek i 8 przechwytów. Lekki szok prawie QD

      (7)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Drogi Adminie, źle zrozumiałeś rozmowę w studio TNT, jeśli chodzi o te wygrane na otwarcie sezonu Blazers. Ostatnia porażka PTB na otwarcie WE WŁASNEJ HALI miała miejsce właśnie z Lakers 00/01. Później zdarzyły się im porażki na otwarcie sezonu i to kilka razy, m.in. rok później w LA, dalej z Jazz, Wolves, SAS, LAL i Suns 😉

    (7)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakersi będą szukali duzej wymiany w deadline, do tego momentu będą chcieli dociągnąc bez większych strat do czołówki Western.

    w Playoffs jeden mecz na wyjeździe, przeciw każdemu rywalowi, LeBron jest w stanie wygrać w pojedynkę, więć hca nie będzie dla nich najważniejsze.

    zbudują kulturę gry, wzmocnią młodzież, przetestują veteranów, i będą czekać na dobry trade, który ich ustawi, może to być Anthony Davis, może jeszcze ktoś, trudno uwierzyć, zeby LeBron przyszedł do Lakersów, w takiej formie, po takich Playoffs, wciąz w prime, “goniąc Jordana i Bryanta”, i chciał się bawić w rebuilding i mentorowanie Ballowi, Kuzmie czy Hartowi. No way. LeBron musi mieć jakiś plan, i to jest ciekawe jak sytuację rozegra.

    Lakersi zawsze mieli najlepszego gracza w lidze : od Wilta, Baylora i Westa, przez Kareema i Magica, po Kobego i Shaqa. Dzisiaj mają LeBrona, ale jemu zostały 3 sezony tak dobrej gry, muszą więc wykorzystać jego ambicje, by ściągnąc do LA zawodników, którzy będą tę linię dynastyczną kontynuować przez następne 10 lat. Davis, który nie wykorzytuje max swojego potencjału w Pelicans, jest naturalnym kandydatem do tej pozycji.

    Porażka z Blazers na otwarcie pewnie jest nieprzyjemna, ale w sumie mało istotna, choć warto odnotować, ze Lakersi rzucali 48 % z gry, jak na zespół zupełnie nowy, grający pierwszy oficjalny mecz w takim składzie – dobry prognostyk.

    obrona zawsze dogrywa się wolniej, w ataku można improwizować, w defensywie – bez zgrania, komunikacji, ani rusz. Ale jak są razem LeBron i Rajon Rondo, to koordynacja gry na własnej połowie jest kwestią czasu. Niektórzy zapominają, że obrona to przede wszystkim komunikacja i korygowanie ustawienia, to ma zdecyedowanie większe znaczenie niż motoryka. jesli twoim zespołem kierują tacy dwaj veterani, to możesz być spokojny, że w końcu reszta się w tym odnajdzie.

    do zbiórek nie jest im potrzebny Howard, raczej koncentracja, bo brakuje tam na razie zastawienia tablicy, Najpierw zastawienie, potem skok do piłki – taka jest zasada, której w tym meczu nie realizowali w należyty sposób. Patrzyli na piłkę, a nie na rywala.

    Ben Simmons – znów klasowy mecz, jego przegląd pola i zaufanie do kolegów są podręcznikowe, wszyscy kochają z nim grać, bo wiedzą, ze muszą tylko biegać, szukać pozycji, wchodzić w tempo, a on im już poda piłkę na tacy.

    I na dodatek ten lider zespołu zadowala się tylko 8 rzutami z gry. Dzisiaj, kiedy gros młodych aspirujących graczy raczej stawia na scoring, chcąc zaznaczyć swoje miejsce na boisku i wpływ na grę.

    świetnie gra też w obronie, to warto zauważyć, przed sezonem Ben powiedział, ze jego celem będzie awans do elity defensorów NBA. czyli, nie liczba punktów, nie te mityczne “rzuty za trzy”, które umie wykonywać, ale po co ma to robić ?, skoro ma wokół siebie czterech snajperów, których karmi piłkami, a oni odwdzięczają się entuzjazmem i ochotą do gry w obronie, a właśnie defensywa. Tak myśli o grze zawodnik znacznie dojrzalszy niż 22-latek.

    Sixers muszą, tylko albo aż, nadążać za nim, czytać jego grę, pozwolić mu prowadzić ten wehikuł i robić swoje, trafiać otwarte rzuty i pracować zespołowo w obronie. I będzie coraz lepiej.

    Bulls czeka długi sezon. zwłaszcza ich kibiców; mają ciekawy zestaw interesujących graczy, ale brakuje 2-3 postaci na miarę franchise-players, core przyszłego składu, który miałby się liczyć w NBA.

    Wendell Carter, to na razie prospect, Lach La Vine czy Bobby Portis, to raczej zawodnicy, którymi można wypełnić jakąs dobrą wymianę, a Jabari Parker, jesli ma być Szóstym, to najwyraźniej samo kierownictwo i coaching stuff nie wiążą z nim pierwszoplanowych nadziei.

    w sumie, wg mnie, najlepszy scenariusz dla Bulls na ten sezon, to bilans dający szansę na wylosowanie jednego z 3 pierwszych numerów 2019 NBA Draft.

    mogą to zrobić nawet bez tankowania, choćby za pomocą hojnego szafowania minutami dla Cartera i innych młodziaków, odniosą podwójną korzyść : prospekty nabiorą szybko doświadczenia, a zespół wyjdzie na swoje, czyli z nadziejami na 1 numer naboru.

    (21)
    • Array ( )

      Ja nie chce obrazac, bo jednak wiedze masz dużą (przekazywanie jej wychodzi troche gorzej) ale kiedys pisales, że indywidualne zdolnosci sie nie licza bo koszykówka to sport zespolowy itp itd, a tutaj że „lebron wygra mecz w pojedynke”

      Kiedyś bylem fanem i czytalem kazda Twoją wypowiedz, ale teraz ledwo idzie doczytac do polowy bo wszystkie przemyslenia sa dziurawe, ogrom slow a przekazu minimum

      oczywiscie nie obylo sie bez 100 pochwal dla simmonsa

      (5)
    • Array ( )

      @nwm

      jeśli tak napisałem, to jak skrót myślowy. Chodzi mi o to, ze zespół zawsze więcej waży niż solowe popisy. Indywidualności mają ofk wielkie znaczenie, ale w ramach zespołu, oddziaływania na innych graczy, otwierania matchupów, wykonywania kluczowych plays w meczach i seriach, nigdy temu się nie sprzeciwiałem. Jesli tak to odebrałeś – od razu wyjaśniam.

      jeśli uważasz, ze w moich wpisach są nielogiczności – zawsze jest szansa na polemikę. Jesli jednak zamiast polemiki, piszesz dośc enigmatyczne “przemyślenia są dziurawe”, to sam przyznasz, ze wskutek braku konkretów,. trudno mi z tym podjąc dyskusję i ew. wyjaśnić pewne rzeczy.

      oczywiście. Ben Simmons jest świetnym graczem, nie widzę powodów, by go nie chwalić. jak każdego innego, który dowodzi swojej klasy i pomaga zespołowi.

      (8)
    • Array ( )

      “nie te mityczne „rzuty za trzy”, które umie wykonywać, ale po co ma to robić ?”
      Simmons nie trafił jeszcze w NBA trójki (0 na 11 w RS) a Ty twierdzisz że umie rzucać ale nie musi/nie chce?
      Ciekawe.

      (6)
    • Array ( )

      @buddy

      w youtube są filmy, na których Simmons rzuca te trojki jak chce.

      mechanikę ma dobrą, widać sprawność i wyczucie, wg mnie : jesli ktoś ma taką technikę i nie wykorzystuje jej w oficjalnej grze, to znaczy, że po prostu nie widzi takiej potrzeby.

      ale, jak zawsze : to moja opinia, każda inna może być równie przekonująca.

      (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    @WPP
    podzielam twoje zdanie odnośnie Simmonsa. Dla mnie to najciekawszy zawodnik całej Konferencji Wschodniej. Mam wrażenie, że jego inteligencja boiskowa to ścisły top ligi, a to dopiero jego drugi sezon w lidze. Jeśli będzie zdrowy i sodówka nie uderzy do jego głowy to myślę, że będzie to najbardziej elektryzujący zawodnik w lidze.
    Poza Benem zwracam w Eastern baczniejszą uwagę tylko na:
    1. Jasona Tatuma (możliwy tegoroczny all-star) ,
    2. Giannisa (przez jego niebywałą fizyczność),
    3. Kawhiego (na ile jego gra zmieni się od czasów Spurs) i
    4. Oladipo (czy może byc jeszcze lepszy?)
    Natomiast w Konferencja Zachodnia bez wątpienia ma nam o wiele więcej do zaoferowania :). Szczególnie jednak przyglądam się (myślę, że to nie będzie nic odkrywczego):
    1. całej drużynie Golden State,
    2. Houston, czy Harden będzie podtrzymywał status MVP i nadal prowadził do zwycięstw, czy jednak będzie regres, bo mam wrażenie że Melo i Michael Carter Williams to nie jest dobry fit dla Houston (szczególnie jeśli chodzi o obronę).
    3. Anthony Davis, tegoroczny MVP? Myślę, że TYLKO jego transfer ustawiłby Lakers w gronie realnych pretendentów do tytułu. Tylko pytanie czy on w ogóle chciałby grac z Lebronem, bo kilku topowych graczy już odmówiło wspólnej gry.
    4. no i oczywiście nieśmiertelny Lebron, presja oczekiwań kibiców jest ogromna, tylko czy wraz z oczekiwaniami pojawi się wynik sportowy?

    (13)
    • Array ( )

      @ReD

      dzięki.

      zdecydowanie, Ben to taki zawodnik, który ma wpływ na całokształt rozgrywek, także dlatego, ze zawsze gra dla zespołu.

      absolutnie – sposób w jaki widzi boisko, wystawia piłki kolegom, prowadzi akcje z kontry, to jest przyjemnośc dla każdego, kto rozumie sens i istotę gry w koszykówkę.

      podzielam ciekawość względem zawodników, o których napisałeś; spokojnie można taką listę wydłużyć o co najmniej kilkadziesiat nazwisk, z biegiem sezonu z pewnością o wielu z nich będziemy mówić.

      co do Tatuma, istotne będzie jak jego ofensywa znajdzie się w towarzystwie charakterystycznej formy ataku Irvinga i Haywarda, kto wie czy własnie były skrzydłowy Blue Devils nie jest najbardziej utalentowany z całej trójki.

      Kawhi Leonard, sądzę że musi się najpierw odnaleźć na boisku, poczuć tempo i piłkę w ramach oficjalnej rywalizacji o punkty. Nie wierzę przy tym, aby Toronto Raptors byli jego wymarzonym domem. sądzę, ze to przystanek w poszukiwaniu zatrudnienia w jakimś innym miejscu.

      Anthony ma szansę być dobrym fit dla Rockets, wg mnie; zespoł mu pomoże, wszystko zależy od niego i tego, ile mu zostało prime, a na ile jest już over the hump, i w sumie : na ile dobrych minut można liczyć w jego wykonaniu. Nie wiadomo też, jak on widzi sam siebie w tym układzie, czy jako 7-8 zawodnik zespołu będzie dostatecznie zmotywowany i zainspirowany, by dać z siebie max, czyli : na ile będzie to profesjonalista, który doskonale rozumie i akceptuje sam siebie na tym etapie swojej kariery. Niektórzy klasowi gracze mają z tym pewien kłopot. Jedno jest pewne : lepszych warunków nikt mu w NBA już nie zapewni. Jesli chce coś osiagnąć, zagrać być może w NBA Finals, to teraz albo nigdy.

      [podzielam twoją opinię a’propos Davisa. doswiadczenie uczy, że jak gracz chce odejśc, to w końcu dochodzi do trade, żaden klub nie trzyma zawodników na siłę, bo to podkopuje morale innych graczy i obniża reputację i rangę całej organizacji. Kłopotem, ale do rozwiązania, jest tylko kształt takiej wymiany. Jesli Davis chciałby przejśc do Lakers, to pytanie dotyczyć będzie tylko tego, kogo Lakersi będą gotowi im zaoferować z młodycvh graczy i jakie kontrakty, picki, ewentualnie interesowałyby Della Dempsa, Alvina Gentry i ich współpracowników.

      Davis za 2 lata sam może zdecydowac o sobie, ale wątpię, żeby chciał czekać te 2 sezony, w sytuacji gdy zacznie być , o ile już nie jest, intensywnie rekrutowany przez LeBrona i swojego przyjaciela z Kentucky Rajona Rondo.

      dlatego, wydaje mi się, że ten trade jest prawodpodobny, bo Lakersi potrzebują Davisa, a Davis Lakersów. Takze dla spełnienia marzeń osobistych, no offence, Pels, New Orleans nation, ale grajac w Pelicans nigdy nie zostanie MVP, nigdy nie zyska należytego respektu, nigdy nie będzie uznawany za najlepszego zawodnika w lidze.

      po odejściu Rondo i Cousinsa, Pels nie są faworytami, rozpadł się skład, który mógł im w perspektywie zapewnić szansę gry o tytuł i detronizację Warriors. Skoro organizacja nie zadbała o zatrzymanie tych graczy, dwóch jego bliskich kolegów z Kentucky, to sądzę,że i loyality Davisa wobec klubu nieco się obniżyła. On tego głośno nie powie, bo jest dobrze ułożonym, 100 % profesjonalistą, ale nie wierzę, aby nie poczuł się rozczarowany, tak samo jak nie wierzę, by chciał roztrwonić swoje najlepsze lata w zespole, który nie ma większych szans na conference Finals, co najmniej.

      co do Lakersów i LeBrona – cóż, wg mnie to jest projekt tylko, to co widzimy w tym momencie.

      sądzę, ze będą liczyli na trade w trakcie sezonu, ściągnięcie kogoś, kto zmieni układ sił. Ofk, najbliżej jest do Davisa, zresztą : któż inny byłby tutaj lepszym wariantem i kto mógłby być w tak korzystnej sytuacji, by kusić go grą z LeBronem i nowym kontraktem w najatrakcyjniejszym miejscu do gry w koszykówkę, bo – nie oszukujmy się – Los Angeles, organziacja Lakers, hala Lakersów, to są miejsca wciąz wymarzone dla każdego zawodnika na świecie. owszem, można dziś atakować z mniejszych osrodków, ale czy gdyby LeBron wybrał np. Kings, to też byłby wokół tego przejścia taki hype ? wątpię.

      wszystko przed nami, ale myślę, ze tak własnie się to potoczy : lakers będą polowali na duże ryby w trade deadline, a poki co : będą zarabiać, budować kulturę gry, sprawdzać veteranów, testować młodzież. Raczej trudno przypuszczać, by w tym składzie mogli liczyć na walkę o tytuł, a nie mam najmniejszych wątpliwści, że dla LeBrona tylko walka o tytuł ma sens, i nie wierzę, aby w swoim prime, w takiej formie, tuż po najlepszym sezonie w karierze, w pełni zdrowia i sił, chciał czekać na wzmocnienia do następnego sezonu albo dłuzej.

      (9)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Stauskas – mega koazak. Wczoraj oglądałem Dal vs PHX i pomyślałem sobie, że Doncic musi się szybciej składać do rzutu, bo w tym tempie jaki to robi ma zawsze obrońce na głowie. To właśnie pokazał Stauskas- pistolet w łapie, plus dobre akcje penetracyjne. Zadziorny, dynamiczny, skuteczny skurczybyk. Liczę, że włodarze klubu znajdą mu role w klubie na miarę potencjału i nie będą widzieć w nim tylko kolejnego białego nieruchliwego strzelca z Europy, czekającego w rogu parkietu.
    Jedna refleksja jeszcze apropo Doncica i Nika. Doncic ma od początku inną role w klubie, ma być jednym z liderów, będzie grał w pierwszym, składzie i dużo. MA ogromny potencjał i na pewno przewyższa Nika jeżeli chodzić o rozgrywanie i prowadzenie akcji. Niesamowite jest to, że mimo iż jest świetnym koszykarzem, w Europie był najlepszy (wygrał wszystko w zasadzie) i na pewno ma potencjał na bycie kozakiem w NBA, to pierwszym meczu trafiając na Bookera (a jeszcze nie rywalizował z KD, Bronem, czy Davisem) mógł posmakować z jakimi rzeźnikami przyjdzie mu się mierzyć. Ciekawie określił Doncica komentator, powiedział: “To jest dziewiętnastolatek, który w zasadzie od sześciu lat gra z dorosłymi mężczyznami”
    Mimo to długa droga przed nim. Tak jak pisaliście w artykule, dobrze że nie zbijają mu wagi na siłe, bo to by się mogło odbić na zdrowiu. Z drugiej strony trochę miśkowato wygląda i mam nadzieje, że waga nie wymknie się mu z pod kontroli, bo jak mówiłem przy rzutach trochę szybciej będzie się musiał zbierać, jeżeli nie chce kończyć pompką czy odegraniem. Podanie po koźle za plecami do Jordana pokazało jaki gość ma potencjał..
    Ostatnia kwestia – DeAndre zachowywał się w meczu jak by pierwszy raz grał w kosza, nie skończone alleyupy, przestrzelone wsady, snuł się po boisku, zero emocji na twarzy. Wiem, że nigdy nie był wirtuozem ale w tym meczu wyglądał cienko

    (4)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do meczu Miami vs Waszyngton. Mahinmi mimo problemu z faulami grał równo i solidnie a mówi to kibic Miami, problem z faulami beala był kluczowy bo zdecydowanie za mały ciężar ataku spadł na niego. Hassan chyba po fali krytyki po PO poprawił ogólne zachowanie na parkiecie i zwiększył zaangażowanie a Bam to naprawdę solidny prospekt który nie boi się robić to co trzeba i wykorzystywać okazji. J-Rich ofensywniej i to mocno, w dodatku mu to wychodzi. Moim zdaniem jest w stanie w ciagu roku, dwóch osiągnąć tytuł all stara. Dodajmy brak istotnych postaci w Miami a wyłania się drużyna która będzie mogła energetycznie zbić każdego

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    WPP@
    dzięki za komentarz do mojego posta. Muszę przyznać, że jednym z powodów że tak często zaglądam na GWBA są twoje komentarze. Bez urazy dla admina i BLC ale Wielmożny dotrzymuje Wam kroku, a często ciekawiej się czyta jego wypowiedzi.
    Powinien mieć tutaj swój “kącik” :). Pozdro

    (4)
    • Array ( [0] => administrator )

      Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem intensywności i wiedzy WPP
      wielokrotnie się nie zgadzamy, ale to chyba nawet lepiej!

      (10)
    • Array ( )

      @ReD

      cała przyjemność po mojej stronie :]

      grunt, to wzajemna inspiracja, motywacja do przemyśleń, dodawania nowych wariantów intrerpretacji wydarzeń, poszerzanie spektrum opinii , czyli współpraca zespołowa :]

      @ Admin

      cieszę się z tak pozytywnych wrażeń, zwłaszcza że podzielam je w stosunku do całego składu Redakcji i wielu rzeczowych, barwnych komentujących również :]

      (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Troche nie,wporę komentarz ale dopadła mnie grypa i ciężko zasnąć. Wzięło mnie na przemyślenia dot. Lebrona i jego decyzji o zmianie klubu. Dla mnie kierunek jaki obrał czyli porzucenie Kawalerii to pójście zdecydowanie w tył a nie na przód ( pod kątem czysto koszykarskim i sportowym ).
    W ogólnym świetle Cleveland odkąd Lbj powrócił z Miami było godnym przeciwnikiem w walce o puchar NBA.
    Obecny roster Kawalerzystów ( gdyby został tam Bron ) byłby o kilka poziomów lepszy niż to mamy w LA. Zauważście jedno – w ostatnich latach ery Kobe Bryanta po odejściu Jacksona nie owijając w bawełnę – cos sie posypało i La przestało istnieć. Pamiętamy próby stworzenia “wielkiego teamu” z Nashem i Dwightem. Niewypał jak diabli wzięli. Obawiam sie ze aktualny plan z Lbj iście moze pójść tak samo jak tamten. Świat to widział, co sie dzialo w Lakers w ostatnich 6-7 latach. Lipa. I teraz jedynym argumentem Lbj za tym przeniesc sie tam, który rozumiem całkowicie to sytuacja rodzinna. ALE sportowo to myślę ze to fatalna decyzja. Klub grał dno ostatnio. Cleveland aktualnie dałoby kolejną walkę Lebronowi o WCF czy Finał. La wg mnie i to moze byc początek końca kariery Lebrona, który był dominantem od Miami po CLE.

    (4)
    • Array ( )

      @ Big Mac

      masz wiele racji. LeBron zostając w Cavs, przy drobnych korektach, znów zapewne miałby duże szanse na kolejne NBA Finals.

      ale z drugiej strony : jednocześnie miałby wciąz takie same szanse na następną porażkę w serii finałowej, czy z Warriors, czy z Rockets, czy z kimkolwiek kto wyjdzie z Western.

      czyli : stagnacja, zastój, rutyna. Jedyna nadzieja na jej zmianę, to ew. sprowadzenie do Cavaliers posiłków, w postaci istotnych graczy ligi, a to już kłopot, bo czy Leonard albo Davis chętnie wybraliby Cleveland ? Może w Los Angeles Lakers będzie miał większe szanse na rekrutację tych zawodników ? LA, to zdecydowanie lepszy rynek i miejscówka od Cleveland, Ohio, możliwe też,że zdecydowanie bardzie otwarty na poniesienie kosztów budowy mocnego zespołu właściciel. Coś musi stać za tym przejściem LeBrona, coś poza kwestiami marketingowymi i rodzinnymi, o których rozsądnie wspominasz.

      nie wierzę, że w swoim prime LeBron zamienia się w mentora zespołu, który nie gra o tytuł, ale doskonali się, by zagrać o najwyższa stawkę za 3 lata. LeBron in his prime w takiej roli, to byłby dowód na kapitulację, rezygnację z “gonienia Jordana i Bryanta”, wg mnie : LeBron ma jakiś dobry plan, jest po słowie z właścicielami i menadżerami Lakers, i niebawem zacznie go realizować. Musi tutaj chodzić o sprowadzenie czołowych graczy ligi.

      obecność Rondo to też ciekawa rzecz, bo wiadomo, że Rajon zna się z Anthonym Davisem już od czasów uniwersyteckich, a teraz jeszcze reaktywowali tę przyjaźń grając razem z Pelicans. Nie mamy przecieków na razie, ale dedukując na podstawie tropów i śladów, pewne rzeczy zaczynają się układać w sensowny wzór :]

      (5)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Błagam nie używajcie słowa ‘tranzycja’. Brzmi to niepoprawnie a przede wszystkim źle się to czyta. Zostawcie obronę transision albo po prostu transision defense!

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu