NBA Triple-Masters: kogo najbardziej należy się obawiać zza łuku?
Rzucacie za trzy?
Nikogo chyba nie zdziwi, jeśli napiszę, że porządna trójka wsadzona na twarz obrońcy to jedno z tych uczuć, dla których gramy w koszykówkę. Szczerze mówiąc zawsze podziwiałem graczy, którzy potrafili to robić. Bo wiecie, siać za trzy, kiedy nikt obok Ciebie nie stoi na osiedlowym boisku, to jedno. Ale miotać trójkę w kontrze, czy w wypracowanej przez całą drużynę akcji – to już zupełnie coś innego.
Ten konkretny element gry jest poważany na każdym poziomie rozgrywek. Nie wchodząc w szczegóły typu: jak daleko od kosza jest umieszczona linia, trzy punkty, to trzy punkty. I tego się trzymajmy.
[vsw id=”_ZPDRlNmaQg” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
W NBA działa to zupełnie podobnie. Ile razy oglądaliśmy mecze, w których ta ostatnia trójka przechyliła szalę zwycięstwa na daną stronę. Za trzy rzucać każdy może (czyż nie, panie McGee?) jednak dziś przyglądamy się tym, którzy robią to najlepiej. Gała w ich rękach na wysokości tej magicznej linii = pozamiatane.
# Wyróżnienia
W nawiasach podaję procentową skuteczność prób zza linii trzech punktów w zeszłym sezonie:
Shane Battier (43 %)
Mike Dunleavy Jr. (42.8 %)
Kyrie Irving (39. 1 %)
Matt Bonner (44.2 %)
Jose Calderon (46.1 %)
Dirk Nowitzki (41.4%)
Przechodząc do konkretów, oto moja osobista ‘topka’ graczy, którzy mogą namieszać w przyszłym sezonie, jeśli chodzi o ten konkretny element gry:
7. Klay Thompson (GSW)
Wielu w ogóle zapomina, że ktoś taki gra w tej lidze. Jego talent jest nieco na uboczu, ze względu na nieco bardziej sławnego kolegę z drużyny, który specjalizuje się w tej samej dziedzinie gry. Thompson w zeszłym sezonie rzucał ze skutecznością 40.1 % oraz uplasował się na trzecim miejscu, jeśli chodzi o ilościowe statystyki – 211 celnych trójek. Facet ma potencjał i niesamowitą opcję rozwoju u boku Curry’ego. Wyobrażacie sobie tych obu panów w końcówce meczu na boisku? Strach się bać, do kogo trafi piłka.
czytaj dalej >>
Tylko Ray Allen.
Jakby nie patrzeć groźny za 3 jest też Melo, Crawford, ale no wiadomo,że nie będą siać aż takiego spustoszenia jak pozostali mogą 🙂
a Mike Miller?
Może Irving ? 😀
jak dla mnie to Irving jest nieocenianym strzelcem. w jego przypadku też te % nie grają roli. może mu nie siedzieć cały mecz, a jak trzeba to w końcówce 2-3 trójki potrafi rzucić. czy też tą decydującą, jak np. w Toronto.
Stephen prawie wszystkie trójki na tym filmiku = w tym sezonie trafił czyściutko, z czego sporą część trochę dalej niż 7.24m. To się nazywa mieć automat w łapie.
Danny Green?
Wilson Chandler może?
Dirk Nowitzki może? Tam sama sytuacja co z Andersonem. Nie patrzymy na numerki, ale też facet rzuca z każdego miejsca.
Steve Nash oczywiście!
Kevin Love ?
@ kondzo – no przecież, że Green! Mogłem go wrzucić chociażby w wyróżnienia, jak nawet nie do topki 😉 wyleciał mi totalnie. Dzięki!
Ja bym dorzucił Nasha, Greena i Cartera. Najbardziej “perspektywiczni” gracze jeżeli chodzi o rozwój swoich 3 pointerów to Paul George i Kawhi Leonard jak dla mnie.
James Harden
Zamienił bym Allen’a z Curry’m.
A brakuje mi James’a Harden’a i Carmelo Anthony’ego.
Dobry artykuł. 🙂
Jeszcze zapomnieliście o Deronie Williams’ie.
“czyż nie” biedny Olek :<
Jeżeli chodzi o prospekty w tej kategorii to zdecydowanie Ben McLemore. Wiem, że jeszcze nic w lidze nie pokazał, ale talent i ładnie ułożony rzut jest.
Derrick Rose w tymże roku ! 😀
a gdzie nasz steve?
James Jones, Paul Pierce, Chandler Parsons.
Zamiast Korver’a powinien być Kyrie Irving – nie wygrywa się konkursu trójek przez przypadek ;D
chris bosh…przez tego frajera boston przegral final 2012