Real Madryt zaszokował OKC Westbrooks

Fani z całej zachodniej Europy stawili się w Barclaycard Center, twierdzy koszykarskiego Realu Madryt by podejrzeć co nieco basketu w wydaniu NBA. Myślę, że nikt nie był tego dnia zawiedziony. Zajefajny mecz!

W pierwszej piątce OKC wyszli: Westbeast, Oladipo, Andre Roberson, rookie Domantas Sabonis i Steven Adams. Doskonale! Oby młody “Sabas” trzymał formę jak najdłużej, chcemy go oglądać w wyjściowym składzie! Brakuje mu fizyczności, ale ma łeb na karku i przymierzyć z dystansu potrafi, co może mieć kluczowe znaczenie w tegorocznej układance Thunder.

Przewaga zespołu amerykańskiego była widoczna od pierwszych minut: I kwarta zakończyła się rezultatem 35:22, a wszystko dzięki dominującym warunkom fizycznym i grze z kontry. W tym miejscu pochwalić muszę także ruch piłki i zespołowość, nawet Roberson, dotychczas zawodnik oddelegowany stricte do zadań defensywnych, brał udział w atakach pozycyjnych i mijał rywali kozłem.

Byłoby się pewnie zakończyło jednostronnie, ale Thunder przyjechali do Madrytu z zamiarem ogrywania całego składu i mimo rosnącej efektywności Realu, pozostali przy tym planie. Hiszpanie rozstrzelali się zza łuku, w samej tylko trzeciej kwarcie zdobywając 37 punktów, wklejając 7 trójek i nawiązując walkę. Na tym etapie sezonu są dużo lepiej poukładani i pokazali rytm ofensywny, którego nie powstydziłoby się San Antonio za najlepszych czasów. Łącznie odrobili chyba ze 20 punktów deficytu, szacunek!

5 punktów w 4 sekundy

Sergio Llull, Rudy Fernandez i Andres Nocioni wspierani przez stosunkowo mało znany amerykański import walczyli jak lwy, ale po kilku cierpliwych akcjach i trójce Alexa Abrinesa (rookie OKC) mecz wydawał się być rozstrzygnięty. Na zegarze pozostały 4 sekundy, na tablicy widniał wynik 126:121 gdy Nocioni wymusił przewinienie przy rzucie za trzy…

I co? Trafił dwa, trzeci umyślnie spudłował, piłka szczęśliwie odbiła się w kierunku Llulla, który zaliczył trzeci w tym meczu buzzer-beater i doprowadził do dogrywki!! A w dogrywce dobrze dysponowani rzutowo hiszpańscy profesorowie nie dali już sobie wyrwać zwycięstwa.

Nie licząc bohaterskich rzutów Llulla, najbardziej wyróżniającym się graczem spotkania byli 24-letni dynamit Victor Oladipo (34 punkty, 5 asyst) oraz środkowy Enes Kanter (29 punktów, 10 zbiórek). Westbrook zaliczył “skromne” 18 oczek, 4 asysty, 3 przechwyty w czasie 22 minut spędzonych na parkiecie -> grał tylko w I i III kwarcie, wyraźnie też nie miał ciśnienia na zdobycze punktowe.

W pozostałych meczach przedsezonowych:

CZYTAJ DALEJ >>