fbpx

Tar Heels: Pierwszy Pierścień Jordana

11

Musimy pamiętać, że dawniej, w przeciwieństwie do dzisiejszych czasów, najlepsi gracze uniwersyteccy nie opuszczali murów uczelni po jednym sezonie. Nie byli “one and done”, ale musieli odstać swoje w kolejce do sławy i pieniędzy, nie wychodząc przed szereg i nie pchając się przed starszych kolegów. To sprawiało, że nie traktowali swej Alma Mater jak przymusowego dla nich przystanku. Gra na uczelni nie była więc dla nich czyśćcem oddzielającym piekło biedy, jakiego wielu z nich zaznało, od niebiańskich rozkoszy życia sławnych sportowców, jakimi chcieli się stać. NCAA była, przynajmniej przez te kilka lat, sensem ich życia i oddawali się jej z pełnym zaangażowaniem.

Na podstawie tego zaangażowania budowana była hierarchia w drużynie. “Każdemu według zasług”- to była koncepcja sprawiedliwości coacha Deana Smitha. Kiedy Michael przybył na uczelnię w 1981 r., zastał tu właśnie taki system. Szatnią zespołu rządzili James Worthy i Sam Perkins, przyszłe gwiazdy NBA, a trener drużyny świadomie podsycał kult zasłużonych zawodników. Jednym z najważniejszych obowiązków Michaela w 1981 było dbanie o drużynowy wózek z materiałami filmowymi do analizy, porządkowanie go i przyprowadzanie z kantorka na wszystkie sesje teoretyczne.

Sezon 1981-1982 był w Północnej Karolinie sezonem wielkich oczekiwań. Tar Heels byli wicemistrzami kraju, poprzedni finał przegrali z Indiana Hoosiers Boba Knighta, co w całym stanie odbiło się wielkim zawodem i ani trochę nie zaspokoiło głodu mistrzostwa, który narastał od dwóch dekad. Od 1962 r. UNC wygrało 460 spotkań w NCAA i zaliczyło cztery dojścia do Final Four, jednak ani razu nie udało się uczelni wywalczyć w tym czasie mistrzostwa. Czas zaczynał grać na niekorzyść Deana Smitha. Jest to stwierdzenie o tyle ironiczne, że właśnie “granie na czas” było jedną z ulubionych metod taktycznych trenera Tar Heels. Wyjść na prowadzenie w ostatnich minutach, a potem wstrzymywać grę i “zadusić” przeciwnika brakiem piłki lub zmusić do rozpaczliwego faulowania. Było to jeszcze zanim Atlantic Coast Conference przekonała się do wprowadzenia limitu 24 sekund na rozegranie akcji.

Smith bardzo potrzebował zwycięstwa w Final Four, a to mogło oznaczać konieczność odciążenia Perkinsa i Worthyego graczem ze skrzydła. Tym graczem, wbrew tradycji i zasadzie “każdemu według zasług” miał zostać krnąbrny pierwszoroczniak, Michael Jordan.

Było go słychać, zanim było go widać [James Worthy]

1

Początki nie były łatwe. Pewność siebie Jordana i trash talk, którym się napędzał, a którego ofiarą prócz przeciwników padali również koledzy z zespołu, nie przypadł do gustu chłopakom w Tar Heels. Niemniej, chęć doskonalenia się i bycia uczniem gry w koszykówkę wzięły w końcu górę nad trudnym charakterem Michaela i stał się on w miarę znośny, zwłaszcza, że wszystkim przyświecał wspólny cel.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

11 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Świetnie się czytało, mam prośbę, czy o dokonaniach [jak już wspomniałeś] Pierce’a, czy też innych graczy, którzy karierę zaczęli robić w NCAA mógłbyś napisać parę artykułów? Zrobić z tego coś na kształt serii.

    Na pewno ciekawiej poczytać coś z historii największych legend niż skrót meczu z wypisywanymi statami. ; )

    (18)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    BLC – bardzo szanuję Ciebie jako autora i koszykarskiego pasjonata. Mam nadzieję, że zatwierdzisz mój wcześniejszy komentarz. Pozdrawiam

    (4)
    • Array ( [0] => administrator )

      Pogadamy o tym z BLC, dzięki za zwrócenie uwagi tomtom!
      Ja również cenię Twoje komentarze, świadczą o sporej wiedzy i doświadczeniu życiowym. Wesołych!

      (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Master

    Właśnie czytam biografie Jordana “Życie” , wielu mówi ze jest świetną, mnie tez się podoba, chociaż narazie najwięcej wiem o pradziadku Mike’a 🙂

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki admin, nie bądźcie za surowi dla niego bo to de facto mój ulubiony autor na tym portalu 🙂 Wystarczyłoby po prostu podać źródło i byłoby wszystko git.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie można zapomnieć o rywalizacji Magica i Birda, która przeniosła się już z NCAA. poza tym bardzo ciekawy artykuł 🙂

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu