fbpx

Najważniejsi międzynarodowi ambasadorzy NBA na przestrzeni lat

8

Oglądając w zeszłym miesiącu mecze Eurobasketu i podziwiając grę takich tuzów jak Giannis Antetokounmpo, Luka Doncić czy Nikola Jokić wypada się cieszyć, że są to gracze, którzy nadają ton na Starym Kontynencie. Z drugiej strony, postawa takich drużyn jak Włosi czy Finowie (a także Polska!) których liderzy nie należą do czołówki światowego panteonu i o kolejne zwycięstwa walczą kolektywem, również jest powodem do zadowolenia. Przecież jeśli są w stanie napsuć krwi tym największym, to też piękne świadectwo wystawia to europejskiej koszykówce w ogóle.

Mówią, że Manu Ginobili jest Messim koszykówki, ale ja uważam odwrotnie. To ja jestem Manu piłki nożnej! [Leo Messi]

Tego typu rozważania towarzyszyły mi ostatnio, kiedy oglądałem ceremonię wejścia Manu Ginóbiliego do Hall-of-Fame. Wszak on też sporo w Europie zwojował, z mistrzostwem Euroligi i statuetką MVP na czele. Manu jest zarazem najświeższym międzynarodowym zaprzysiężonym w koszykarskiej Galerii Sław. Takich jak on jest w sumie 21. Ten artykuł właśnie o nich traktuje. Ponieważ o Manu pisałem niedawno, przejdę od razu do kolejnego nazwiska:

#2021 Toni Kukoc, Chorwacja

Chorwat przez lata nosił łatkę złotego dziecka europejskiej koszykówki, którą ochoczo, i nie mówię że błędnie, przypiął mu Jerry Krause. Kukoc, wybrany w drafcie 1990 roku z numerem 29. zadebiutował w lidze dopiero trzy sezony później, nabierając ogłady na zawodowstwie w Jugosławii i we Włoszech. Uniform Byków założył w 1993 i nosił do roku 2000, zdobywając w tym czasie trzy mistrzostwa u boku Michaela Jordana i nagrodę Sixth Man of The Year w 1996 roku. Ten leworęczny niski skrzydłowy o wzroście 208 cm po Bulls grał jeszcze w Sixers, Atlancie i Milwaukee, ale każdy fan złotej ery koszykówki, kiedy zamyka oczy widzi go w chicagowskiej czerwieni lub bieli.

#2019 Vlade Divac, Serbia

Urodzony w Serbii center to kolejna międzynarodowa ikona lat dziewięćdziesiątych. W NBA spędził szesnaście lat i choć tylko raz był All-Starem, to jego kariera była bardzo udana. Był podstawowym centrem Lakers (grał w Finałach 1991). Kolejno w 1996 roku trafił do Charlotte za Kobe Bryanta, gdzie spędził dwa lata, ale największy rozkwit zaliczył jako gracz Sacramento, podczas ich złotej ery z Chrisem Webberem i Jasonem Williamsem. Jego kariera międzynarodowa była jeszcze bardziej spektakularna niż ligowa. Był trzykrotnym Mistrzem Europy, dwukrotnym Mistrzem Świata i dwukrotnym srebrnym medalistą IO.

#2018, Dino Radja, Chorwacja

Jugosłowianin wybrany został w drafcie 1989 roku, ale jego debiut mocno się opóźnił. Celtowie wybrali go świeżo po wygranej Eurobasketu 1989, kiedy bawił we Włoszech z dziewczyną. Dino z miejsca przyklasnął wizji gry za oceanem, ale jego klub, Jugoplastika, za nic w świecie nie chciał się go pozbyć, powołując na obowiązujący do 1992 roku kontrakt. Zawodnik “zdezerterował” do Stanów i tam rozpoczął treningi z Bostonem. Boston twierdził, że kontrakt Radji nie jest zawodowy, więc można go olać, Jugoplastika była zdania że jest zawodowy i Celtics niech spadają na drzewo. Sprawa znalazła finał w sądzie w Bostonie, który orzekł… że Jugoplastika ma rację.

Ustalono, że Boston zapłaci odstępne, a Radja dołączy do nich, ale najpierw wróci i dokończy sezon w Jugosławii. Sezon tam dokończył, ale zamiast lecieć do Bostonu… poleciał do Włoch. Tam podpisał kontrakt z klubem Virtus Roma, który zaproponował o wiele większe pieniądze niż Celtowie. Kwota w granicach 15-18 milionów dolarów za pięć lat przewyższała zarobki Maradony czy Baggio w Serie A! Ostatecznie do Celtics trafił dopiero w 1993 roku i spędził w klubie cztery lata, tylko raz awansując do playoffs. W kontekście legend Celtics jego nazwisko nie istnieje, miejsce w Galerii Sław ma za zasługi w Europie.

#2018, Steve Nash, Kanada

Wraz z Radją do Galerii Sław wchodził Steve Nash, dwukrotny MVP NBA i jeden z najbardziej poważanych rozgrywających w dziejach. Ośmiokrotny All-Star przez lata przewodził lidze w asystach. Nawet dziś, osiem lat po zakończeniu kariery, z wynikiem 10 335 asyst pozostaje na czwartym miejscu tabeli All-Time. Z aktywnych zawodników wyżej, o jedno oczko, jest tylko Chris Paul. My, jako Polacy, wdzięczni jesteśmy też za to, że jego podania zbudowały karierę Marcina Gortata w najlepszej lidze świata.

#2017, Nikos Galis

Pierwszy na tej liście, który nie trafił NBA. Uśmiechnąć się można, że ten grecki “Nikoś” miał ksywę… Gangster. Jeden z najbardziej utalentowanych strzelców w historii Europy, zawodnik pozycji PG/SG, najlepsze lata kariery spędził w Aris Saloniki. Do dziś jest jednym z najlepszych strzelców w historii Starego Kontynentu. Kształcił się w USA, grał w pierwszej dywizji NCAA i w drafcie 1979 roku, po tym jak w NCAA notował średnio ponad 27 punktów w meczu, wybrali go Boston Celtics.

Niestety, na obozie przygotowawczym odniósł kontuzję kostki, a Celtowie stwierdzili, że… teraz to już go nie chcą. Zawodnik wrócił więc do Grecji, gdzie wyzdrowiał i rozpoczął zawodową karierę. Gdy jego potencjał objawił się, Celtowie znów chcieli go ściągnąć, podchody robili też Nets, ale w owym czasie zawodnicy NBA nie mogli grać w rozgrywkach FIBA, a Galis pragnął reprezentować barwy Grecji. Z tego powodu konsekwentnie odrzucał propozycje z NBA. Red Auerbach stwierdził kiedyś, że niezatrzymanie go wcześniej było jednym z największych błędów tamtej ery w Bostonie.

#2016, Yao Ming, Chiny

Gość mógłby załapać się do All-Star Game nawet dzisiaj. Za sprawą poparcia swoich licznych rodaków zakładał trykot z gwiazdkami w każdym sezonie kariery, kiedy tylko był w stanie wyjść na parkiet, nawet na pięć meczów, jak w sezonie 2010/2011.

Ślepe poparcie rodaków nie zmienia jednak faktu, że przez lata był Yao jednym z najlepiej wyszkolonych technicznie, a przy tym zabójczo skutecznych centrów NBA. Los splótł go najpierw ze Stevem Francisem, później z Tracym McGradym i choć Rockets nic w tamtych latach szczególnego nie zwojowali, to oglądało się ich z przyjemnością. Kariera Yao była zbyt krótka, byśmy zobaczyli go wysoko na listach All-Time, jego statystyki indywidualne nie były też przesadnie wysokie. Na pewno jednak warto wspomnieć o skuteczności z linii wolnych, ze świecą szukać drugiego centra regularnie notującego powyżej 85% w tym aspekcie. Zwłaszcza przy wzroście 229 cm…

#2015, Dikembe Mutombo, Kongo

Dikembe Mutombo Mpolondo Mukamba Jean Jacques Wamutombo. Nauczenie się jego personaliów na pamięć uprawnia do odebrania certyfikatu znajomości kongijskiego na poziomie średnio-zaawansowanym. Niemniej, on sam pytany gdzie można wyrobić taki papier odpowiada “Not in my house!” i odsyła do konsulatu, podobnie jak odsyłał poza pole trzech sekund większość rzutów rywali. Jest drugim po Olajuwonie blokującym wszech czasów, ale jego gra była tak sprofilowana, że te bloki się u niego wysuwały na pierwszy plan i to jego kojarzy się z nimi w pierwszej kolejności.

Na liście sukcesów ma osiem występów w All-Star Game i cztery nagrody DPOY. Ostatnią odebrał w 2001 roku, kiedy razem z Allenen Iversonem i Sixers dotarli do finałów. Alonzo Mourning wspominał kiedyś, że młody Dikembe lubił wejść do klubu i ryknąć na cały głos “Who wants to sex Mutombo!” a potem wybierać sobie co ładniejsze z wianuszka chętnych dziewczyn. Tak się żyje!

#2015, John Isaacs, Panama

Jego kariera rozciągała się na lata 1934-1951 i obejmowała przede wszystkim zawodowe ligi dla ciemnoskórych, jako że przypadała jeszcze w większości na okres sportowej segregacji. Grał w drużynach takich jak New York Rens, Harlem Globetrotters czy Washington Bears. Po zakończeniu aktywnej kariery był mentorem i trenerem. Jednym z jego uczniów był inny Hall-of-Famer, Chris Mullin.

#2014, Sarunas Marciulionis, Litwa

Temu zawodnikowi poświęciłem jeden z moich ulubionych własnych (czy to już narcyzm? oby nie) wpisów na GWBA, więc kto chciałby się zapoznać z sylwetką tego zawodnika, to tam odsyłam. Bardzo ciekawy życiorys.

Europejskie legendy NBA: Sarunas Marciulionis

#Honorable ancestors

Powyżej dziesiątka najświeższych, ale to rzecz jasna nie wszyscy międzynarodowi członkowie HoF. Oto pozostałe nazwiska.

  • Oscar Schmidt
  • Arvydas Sabonis
  • Ubiratan Pereira
  • Drazen Dalipagić
  • Dino Meneghin
  • Drazen Petrović
  • Kresmir Cosić
  • Sergiej Belov
  • Bob Houbregs.

Jako rozwinięcie tego wpisu proponuję również artykuł o europejskich pionierach w lidze NBA:

Pionierzy z Europy: kto przetarł szlak dla Doncica i spółki

Miłej lektury i do przeczytania!

[BLC]

8 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Zajebisty artykuł ale Dražen kasował wszystkich razem wziętych a o nim tylko honorable mention 😉 . Fajna historia z Dino Radja, nie wiedziałem, że jego gra w NBA zależna była od prawnych fikołków między Jugo i Celtics. Props !

    (10)
    • Array ( )

      @tomtom

      Subiektywnie uważam, że Petrovic to Kukocowi może najwyżej piłki pompować na treningu, ale i tak był świetnym graczem.

      (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie ma co skromnie wrzucać Polski w nawias, choć zebraliśmy baty od Finów (i pewnie wzięlibyśmy od Włochów) to jednak jesteśmy czwartą drużyną ostatnich mistrzostw, a to może nieprędko się powtórzyć. 🙂

    Każdy tekst będę uważał za świetny jeśli znajdzie się w nim pełne imię i nazwisko Mutombo, ale ten jest też fajny także i poza tym detalem, brawo.

    (5)
    • Array ( )

      Wydaje mi sie jednak, ze Christiano Ronaldo pasowalby bardziej do takiego porownania, ze wzgledu na jego etyke pracy i katorznicze podejscie do treningow.

      (5)

Komentuj

Gwiazdy Basketu