Blake Griffin taki talent który dopiero po jego pierwszym sezoonie który przesiedział na ławce a tu takie bbum w poprzednim sezonie to było nieprawdopodobne bez porownania jest największa niespodzianka draftu ostatnich lat .
Na początek największe niedocenienie czyli wybór z nr 21 Rajona Rondo. Może i wtedy nie potrafił rzucać ale taki talent powinno się dostrzec. Natomiast jeżeli chodzi o złe wyboryto A.Morrison z 3ójką, Yi Jianlian z 6 oraz Hasheem Tabeet to 2 i nie ukrywajmy Ricky Rubio z 6. Szefowie tych klubów plują sobie w brody
Bez wątpienia DURANT. To co ten gość wyrabia i jakie ma staty przyprawia o zawrót głowy HOAH! Jeśli będzie dalej prezentował taki poziom to będzie w czołówce zawodników którzy zdobyli najwięcej punktów w historii. KejDi oby tak dalej! A co dopiero będzie jak złapie trochę więcej doświadczenia . . .
na +
Marc Gasol – dopiero # 46! ma jeszcze wiele do nadrobienia ale to solidny i utalentowany center. pierwsza 5 w memphis i rep. Hiszpanii, dobry sezon (14pkt,12reb) i PO ’10
na –
1.Greg Oden – #1, 4 sezony w NBA – rozegrał 82mecze, statystyki poniżej 10pkt i reb.
2. Hasheem Thabeet – #2 – zesłali go nawet do D-league
Moim zdaniem największą niespodzianką jest wybranie Rickiego Rubio przez Wilki w 2009 r tym bardziej, że zaraz po nim ten sam klub wybrał innego rozgrywającego Jonnego Flynna. Rubio rozegrał w karierze tylko jeden dobry turniej – Igrzyska Olimpijskie w 2008 roku a poza tym zasłynął tym że był ,,królem airballi”
Największa niespodzianka na minus to Hasheem Thabeat wybrany przez Memphis z 2nd numerem draftu 2009,a na plus Mario Chalmers dopiero wybrany jako 34ty w 2008.
Pozytywna to Rajon Rondo. Takiego rozwoju sytuacji to się chyba nikt nie spodziewał. Mega eksplozja talentu, statystyki z kosmosu i do tego sukcesy zespołowe. Po paru sezonach wymieniamy jego nazwisko jednym tchem z takim legendami jak KG, Pierce i Allen.
Negatywna – Ronnie Brewer. Za mało znaków by wyjaśniać mój zawód
Zdecydowanie Marcin Gortat, gracz który został wybrany z numerem 53, i przyszedł z tabliczką z napisem “Polak”, przez co patrzono na niego z brakiem respektu i raczej przekreślano szanse na większe sukcesy w NBA (dochodziła w tym gra w cieniu DH) Tymczasem po 5 latach gry stał się jednym z lepiej ocenianych centrów.
Rajon Rondo – 21. w Drafcie 2006. Dość niski numer w drafcie może być przyczyną tego, że w College’u nie grał pierwszych skrzypiec, ale wystarczy zobaczyć, kim jest teraz. W ciągu pięciu lat stał się nieodłącznym elementem Celtics, 2-krotny All-Star, no i oczywiście miał wielki wpływ na mistrzostwo Bostonu w 2008r.
Wg mnie kto by pomyślał, że tak bardzo jednowymiarowy Derrick Rose będzie rządził tą ligą. Kto by wiedział, że tak szybko wybije się Blake Griffin. (mimo to dalej nic nie zrobił jest poprostu gwiazdą ze względu na efektownośc ale to inny temat)
Zdecydowanie nr 7 w 2011 – Bismack Biyombo. Bardzo utalentowany obrońca, ale zerowy pożytek w ataku. Brak podstawowych manewrów pod koszem świadczy o niegotowości do gry na poziomie pro, a co dopiero w NBA. Młody player który zrobił wrażenie w jednym meczu 2011 Nike Hoop Summit i to wystarczy ? Nie. B. dużo pracy czeka
Rondoooooooo!!! Niski numer a umiejętności i statystyki kosmiczne. Ten charakter, te asysty, te przechwyty. Jednym słowem kot, ale bez rzutu. Brawo dla Doc’a Rivers’a zaimponował mi tym wyczynem.
Draft 2007 nr 48 – Marc Gasol. Najbardziej oddalony nr w drafcie w przeciagu 5 ostatnich lat, ktory jest obecnie jednym z najlepszych centrow europejskich w NBA. 12 pkt i 8 zb na mecz w karierze oraz 15 pkt & 11 zb oraz 2 bl. w Play-off 2011. Solidny gracz, dobry rzut z poldystansu oraz dobrze opanowna gra pod koszem.
Jako fan Spurs lat 90tych nie omieszkam wtrącić ich wątku-w drafcie z roku 2008 dokonali świetnego wyboru z nr 26 stawiając na George Hilla. Nie wysoki dynamiczny ciężko pracował na pozycję w drużynie dawał całkiem solidne zmiany w nieprzeciętnej drużynie jaką było San Antonio. Strzał w dziesiątkę
Największa niespodzianka niestety w negatywnym znaczeniu to pick Grega Odena przez Portland w 2007. Zjedzony przez kontuzje, największe minięcie z oczekiwaniami jak na 1 nr draftu w ostatnich 5 latach. Wystarczy go porównać do Rosa, Griffina, Walla , Irvinga (choć tu ciężko coś powiedzieć) jeszcze nie zagrał.
Jest to trudne pytanie,uważam że Kevin Durant jest on rewelacyjnym strzelcem pokazał się z najlepszej strony.Nie dość że zdobył 2 razy tytuł najlepszego strzelca to jeszcze teraz żądzi na parkiecie.bez sprzecznie można dostrzec że to jeden z najlepszy graczy NBA.
Największą niespodzianką było to że został wybrany z nr2
Mnie osobiście bardzo pozytywnie zaskoczył Landry Fields. Wybrali go z dopiero 39 numerem, a przebił się do pierwszej piątki i przez kawałek sezonu był najlepszym zbierającym SG w lidze! Już niezły obrońca, przymierzyć za trzy potrafi, cały czas młody, mam nadzieję, że jeszcze długa i bogata kariera przed nim, why not!
Moim zdaniem największą niespodzianką draftu w ciągu ostatnich 5ciu lat jest Kevin Durant. Już w swoim pierwszym sezonie przekroczył granicę 20pkt/sezon, w kolejnym poprawił ją o 5pkt(25pkt/sezon), a w jeszcze kolejnym o kolejne 5pkt! (30pkt/sezon) Co dało mu miano najlepszego strzelca NBA sezonu 09/10.
Greg Oden… niespodzianka negatywna… nadzieja jaką w nim pokładali Blazers była ogromna tymczasem od draftu 07 minęło sporo czasu Greg więcej się leczy niż gra, nawet jeśli grał 08/09: 61 meczy 8,9 ptk i 7 zbiórek i to 1 numer draftu? takie gabaryty?
Największa niespodzianka? Hmm, może James Harden wybrany z 3. numerem, notujący niecałe 10 pktów na mecz w swoim debiutanckim sezonie? Według mnie powinien on zamykać pierwszą dziesiątkę (albo nawet gorzej). Niestety jest on negatywną niespodzianką.
Negatywna: wybranie przez Grizzlies w 2009 roku, z numerem 2, Hasheema Thabeeta. Dwa sezony w lidze, 115 rozegranych meczów, po 11 min. na mecz, 2,3pkt, 2,7zb. Przepomnę, że “poszedł” przed Evansem, Hardenem, Curry’m. Pozytywna: Rok 2007, 2 runda, 48 pick – Marc Gasol. Ktoś się spodziewał, że coś z tego będzie? Ja nie.
Wybór Hasheema Thabeeta z nr 2,,,biedne niedźwiadki pozbyły sie szansy na wybranie chociażby takiego Tyreke’a Evansa(!). Jak wszyscy dobrze wiemy drewniany tanzańczyk udowodnił że bardziej nadaje się do pracy w stolarni niż na koszykarza NBA. Wybór może nie aż tak “legendarny” jak MJ’a z Kwamem ale równie beznadziejny
Wg mnie nie było większych niespodzianek od 2007 roku. Nikt nie mógł się spodziewać, że Oden jest taki łamliwy, do tego dobry Big Man jest w tym momencie najbardziej wartościowy, bo na razie DH nie ma konkurencji. Z kolei w tegorocznym drafcie Josh Selby może być największym łupem z niskiego numeru i mógłby być w top10
Wybranie z 2 Hasheema Thabeet’a to jakaś totalna pomyłka. Wybrali go chyba tylko ze względu na wzrost. Moim zdaniem to był wielki błąd Memphis. Zmarnowali 2 numer draftu. Na pewno mogli wybrać lepiej. Wybranie Hasheema jest to na pewno negatywna niespodzianka w drafcie.
Hasheem Thabeet – z #2 w Drafcie 2009. O rly Grizzlies?! Jak jestem fanem Niedźwiadków to tamtego wieczoru miałem chęć pozrywać wszystkie plakaty w moim pokoju. Niemiła niespodzianka. Wysoki , NIEZŁY pod koszem i silny – na serio to wystarczy , żeby go brać z 2 numerem? Bez kitu.
Moim zdaniem Nasz Marcin Gortat ponieważ był wybrany z dalekim 57 numerem jeśli mnie pamięć nie myli:) Swoją determinacją i pracowitością pokazał, że jak się chce to nawet “Szary Polaczek” w wielkim świecie może coś osiągnąć.
myślę, że akurat w ostatnich 5ciu latach do Ligi dołączyło tyle ciekawych nazwisk, że ciężko powiedzieć…ale…hmmm:) Marcin Gortat ciężką pracą i cierpliwością wyrobił sobie nazwisko…więęc odpowiedziałbym patriotycznie, że właśnie Gortat 🙂 a czemu nie, wybrany z niziutkim nr w II rundzie, teraz Polish Hammer…:)
Uważam, że spora niespodzianka ostatnich 5 lat jest G. Dragic. Dopiero 45 nr w 2008 r. Wtedy nie zapowiadał sie dobrze, lecz teraz nie jest anonimowa postacia w NBA. Sporo nauczył sie od Nash’a w Suns, jest dobrym strzelcem. Ma 25 lat, dopiero 3 lata doswiadczen w NBA i za 3-4 lata moze byc min solidnym role-playerem;)
Największym “surprisem” był draft z nr 1. Włocha Andrea Bargnani. Rzadko kiedy po 1. zdarza się w NBA, że Europejczyk wybierany jest z nr 1 drafcie. Nie imponował on niczym nadzwyczajnym – np. w porównaniu do Derricka Rose. Moim zdaniem nie zasłużył na takie wyróżnienie.
Według mnie to miano jest idealnie stworzone dla Hasheema Thabeeta. Zawodnik z TANSANII w 2009 roku zostaje wybrany z numerem drugim. Szok. Jak można postawić tak wysoki numer dla zawodnika, który w koledżu za zadanie miał jedynie dobijać i zbierać. Z perspektywy czasu, Mephis po prostu stracili wysoki nr w drafcie…
Dla mnie Rondo, z 21 pick’a trafił do elity graczy NBA. W Kentucky był upartym dzieciakiem co kosztowało go parę miejsc w drafcie 2006 ale od tamtego czasu zrobił gigantyczne postępy i po trudach w swoim debiutanckim sezonie to dwukrotny All-Star z pierścieniem, dwa lata pod rząd wybierany do All-Defensive First Team.
rajon rondo zawodnik wybrany z 21 w drafcie jest obecnie gwiazdą ligi i najlepszym zawodnikiem Bostonu. Bez jego umiejętności rozgrywania, gry w obronie Boston by sie nie liczył w grze o mistrzostwo NBA. Rondo daje zycie tej drużynie, dzięki niemu druga młodość przezywa R-Allen, i reszta emerytów z bostonu.
Rajon Rondo, z 21 pick’a – nagle stał się obiektem zainteresował się Nim cały koszykarski Świat
– świetnie i błyskawicznie rozwinął się w NBA
– świetny defensor
– ogromne zaskoczenie w Boston bo grał bardzo często pierwsze skrzypce
– stworzył nowy wymiar i zaplecze na najnowszy TYP rozgrywającego NBA
moje jedyne skojarzenie – DeAndre Jordan
Młodziutki center, który bardzo dobrze się rozwija, mimo dalekiego wyboru w drafcie (chociaż przecież to nie o numer na drafcie chodzi) :]
Wsparcie dla Kamana i Griffina w walce pod koszem , który zapewne kiedyś wraz z McGee zdominuje kosze w całej lidze :]
Blake Griffin. Prawdziwy dominator i bestia. Nie sądziłem, że może być taką postacią w ciągu tylko jednego sezonu, gdyż wiadomo wybrany został dwa lata temu, ale pierwszy sezon z miał z głowy z powodu kontuzji. Wiadomo, że jego Clippers mimo jego postawy dołowali na Zachodzie, ale on będzie jeszcze tylko lepszy.
Blake Griffin taki talent który dopiero po jego pierwszym sezoonie który przesiedział na ławce a tu takie bbum w poprzednim sezonie to było nieprawdopodobne bez porownania jest największa niespodzianka draftu ostatnich lat .
Na początek największe niedocenienie czyli wybór z nr 21 Rajona Rondo. Może i wtedy nie potrafił rzucać ale taki talent powinno się dostrzec. Natomiast jeżeli chodzi o złe wyboryto A.Morrison z 3ójką, Yi Jianlian z 6 oraz Hasheem Tabeet to 2 i nie ukrywajmy Ricky Rubio z 6. Szefowie tych klubów plują sobie w brody
Bez wątpienia DURANT. To co ten gość wyrabia i jakie ma staty przyprawia o zawrót głowy HOAH! Jeśli będzie dalej prezentował taki poziom to będzie w czołówce zawodników którzy zdobyli najwięcej punktów w historii. KejDi oby tak dalej! A co dopiero będzie jak złapie trochę więcej doświadczenia . . .
na +
Marc Gasol – dopiero # 46! ma jeszcze wiele do nadrobienia ale to solidny i utalentowany center. pierwsza 5 w memphis i rep. Hiszpanii, dobry sezon (14pkt,12reb) i PO ’10
na –
1.Greg Oden – #1, 4 sezony w NBA – rozegrał 82mecze, statystyki poniżej 10pkt i reb.
2. Hasheem Thabeet – #2 – zesłali go nawet do D-league
Moim zdaniem największą niespodzianką jest wybranie Rickiego Rubio przez Wilki w 2009 r tym bardziej, że zaraz po nim ten sam klub wybrał innego rozgrywającego Jonnego Flynna. Rubio rozegrał w karierze tylko jeden dobry turniej – Igrzyska Olimpijskie w 2008 roku a poza tym zasłynął tym że był ,,królem airballi”
Stephen Curry nikt na niego nie stawiał a tu prosze jeden z najlepszych rzucających !
Największa niespodzianka na minus to Hasheem Thabeat wybrany przez Memphis z 2nd numerem draftu 2009,a na plus Mario Chalmers dopiero wybrany jako 34ty w 2008.
Pozytywna to Rajon Rondo. Takiego rozwoju sytuacji to się chyba nikt nie spodziewał. Mega eksplozja talentu, statystyki z kosmosu i do tego sukcesy zespołowe. Po paru sezonach wymieniamy jego nazwisko jednym tchem z takim legendami jak KG, Pierce i Allen.
Negatywna – Ronnie Brewer. Za mało znaków by wyjaśniać mój zawód
Zdecydowanie Marcin Gortat, gracz który został wybrany z numerem 53, i przyszedł z tabliczką z napisem “Polak”, przez co patrzono na niego z brakiem respektu i raczej przekreślano szanse na większe sukcesy w NBA (dochodziła w tym gra w cieniu DH) Tymczasem po 5 latach gry stał się jednym z lepiej ocenianych centrów.
Landry Fields i Dejuan Blair, wybrani z wysokimi nr w 2 rundzie draft, a stanawią ważne ogniwo swojego zespołu.
Największą niespodzianką był moim zdaniem Greg Oden. Niestety nie gra na takim poziomie jak przystało na zawodnika wybranego w drafcie z nr 1
Rajon Rondo – 21. w Drafcie 2006. Dość niski numer w drafcie może być przyczyną tego, że w College’u nie grał pierwszych skrzypiec, ale wystarczy zobaczyć, kim jest teraz. W ciągu pięciu lat stał się nieodłącznym elementem Celtics, 2-krotny All-Star, no i oczywiście miał wielki wpływ na mistrzostwo Bostonu w 2008r.
Wg mnie kto by pomyślał, że tak bardzo jednowymiarowy Derrick Rose będzie rządził tą ligą. Kto by wiedział, że tak szybko wybije się Blake Griffin. (mimo to dalej nic nie zrobił jest poprostu gwiazdą ze względu na efektownośc ale to inny temat)
Największa niespodzianka? 22 miejsce (dopiero) w 2006 NBA Draft dla Rajona Rondo
Zdecydowanie nr 7 w 2011 – Bismack Biyombo. Bardzo utalentowany obrońca, ale zerowy pożytek w ataku. Brak podstawowych manewrów pod koszem świadczy o niegotowości do gry na poziomie pro, a co dopiero w NBA. Młody player który zrobił wrażenie w jednym meczu 2011 Nike Hoop Summit i to wystarczy ? Nie. B. dużo pracy czeka
Rondoooooooo!!! Niski numer a umiejętności i statystyki kosmiczne. Ten charakter, te asysty, te przechwyty. Jednym słowem kot, ale bez rzutu. Brawo dla Doc’a Rivers’a zaimponował mi tym wyczynem.
Draft 2007 nr 48 – Marc Gasol. Najbardziej oddalony nr w drafcie w przeciagu 5 ostatnich lat, ktory jest obecnie jednym z najlepszych centrow europejskich w NBA. 12 pkt i 8 zb na mecz w karierze oraz 15 pkt & 11 zb oraz 2 bl. w Play-off 2011. Solidny gracz, dobry rzut z poldystansu oraz dobrze opanowna gra pod koszem.
Jako fan Spurs lat 90tych nie omieszkam wtrącić ich wątku-w drafcie z roku 2008 dokonali świetnego wyboru z nr 26 stawiając na George Hilla. Nie wysoki dynamiczny ciężko pracował na pozycję w drużynie dawał całkiem solidne zmiany w nieprzeciętnej drużynie jaką było San Antonio. Strzał w dziesiątkę
Największa niespodzianka niestety w negatywnym znaczeniu to pick Grega Odena przez Portland w 2007. Zjedzony przez kontuzje, największe minięcie z oczekiwaniami jak na 1 nr draftu w ostatnich 5 latach. Wystarczy go porównać do Rosa, Griffina, Walla , Irvinga (choć tu ciężko coś powiedzieć) jeszcze nie zagrał.
Marc Gasol. Gracz wybrany 5 lat temu z 48 numerem w drafcie w tym sezonie był jednym z liderów rewelacji rozgrywek pozesonowych Memphis.
Jest to trudne pytanie,uważam że Kevin Durant jest on rewelacyjnym strzelcem pokazał się z najlepszej strony.Nie dość że zdobył 2 razy tytuł najlepszego strzelca to jeszcze teraz żądzi na parkiecie.bez sprzecznie można dostrzec że to jeden z najlepszy graczy NBA.
Największą niespodzianką było to że został wybrany z nr2
Mnie osobiście bardzo pozytywnie zaskoczył Landry Fields. Wybrali go z dopiero 39 numerem, a przebił się do pierwszej piątki i przez kawałek sezonu był najlepszym zbierającym SG w lidze! Już niezły obrońca, przymierzyć za trzy potrafi, cały czas młody, mam nadzieję, że jeszcze długa i bogata kariera przed nim, why not!
Moim zdaniem największą niespodzianką draftu w ciągu ostatnich 5ciu lat jest Kevin Durant. Już w swoim pierwszym sezonie przekroczył granicę 20pkt/sezon, w kolejnym poprawił ją o 5pkt(25pkt/sezon), a w jeszcze kolejnym o kolejne 5pkt! (30pkt/sezon) Co dało mu miano najlepszego strzelca NBA sezonu 09/10.
Pick1. 2006 rok. Andrea Bargnani. Nie na co dzień spotyka się białasa z europy z 1 numerem w drafcie, przez to uważam to za największą niespodziankę.
Greg Oden… niespodzianka negatywna… nadzieja jaką w nim pokładali Blazers była ogromna tymczasem od draftu 07 minęło sporo czasu Greg więcej się leczy niż gra, nawet jeśli grał 08/09: 61 meczy 8,9 ptk i 7 zbiórek i to 1 numer draftu? takie gabaryty?
Największa niespodzianka? Hmm, może James Harden wybrany z 3. numerem, notujący niecałe 10 pktów na mecz w swoim debiutanckim sezonie? Według mnie powinien on zamykać pierwszą dziesiątkę (albo nawet gorzej). Niestety jest on negatywną niespodzianką.
Negatywna: wybranie przez Grizzlies w 2009 roku, z numerem 2, Hasheema Thabeeta. Dwa sezony w lidze, 115 rozegranych meczów, po 11 min. na mecz, 2,3pkt, 2,7zb. Przepomnę, że “poszedł” przed Evansem, Hardenem, Curry’m. Pozytywna: Rok 2007, 2 runda, 48 pick – Marc Gasol. Ktoś się spodziewał, że coś z tego będzie? Ja nie.
Wybór Hasheema Thabeeta z nr 2,,,biedne niedźwiadki pozbyły sie szansy na wybranie chociażby takiego Tyreke’a Evansa(!). Jak wszyscy dobrze wiemy drewniany tanzańczyk udowodnił że bardziej nadaje się do pracy w stolarni niż na koszykarza NBA. Wybór może nie aż tak “legendarny” jak MJ’a z Kwamem ale równie beznadziejny
Wg mnie nie było większych niespodzianek od 2007 roku. Nikt nie mógł się spodziewać, że Oden jest taki łamliwy, do tego dobry Big Man jest w tym momencie najbardziej wartościowy, bo na razie DH nie ma konkurencji. Z kolei w tegorocznym drafcie Josh Selby może być największym łupem z niskiego numeru i mógłby być w top10
Wybranie z 2 Hasheema Thabeet’a to jakaś totalna pomyłka. Wybrali go chyba tylko ze względu na wzrost. Moim zdaniem to był wielki błąd Memphis. Zmarnowali 2 numer draftu. Na pewno mogli wybrać lepiej. Wybranie Hasheema jest to na pewno negatywna niespodzianka w drafcie.
Hasheem Thabeet – z #2 w Drafcie 2009. O rly Grizzlies?! Jak jestem fanem Niedźwiadków to tamtego wieczoru miałem chęć pozrywać wszystkie plakaty w moim pokoju. Niemiła niespodzianka. Wysoki , NIEZŁY pod koszem i silny – na serio to wystarczy , żeby go brać z 2 numerem? Bez kitu.
Moim zdaniem Nasz Marcin Gortat ponieważ był wybrany z dalekim 57 numerem jeśli mnie pamięć nie myli:) Swoją determinacją i pracowitością pokazał, że jak się chce to nawet “Szary Polaczek” w wielkim świecie może coś osiągnąć.
myślę, że akurat w ostatnich 5ciu latach do Ligi dołączyło tyle ciekawych nazwisk, że ciężko powiedzieć…ale…hmmm:) Marcin Gortat ciężką pracą i cierpliwością wyrobił sobie nazwisko…więęc odpowiedziałbym patriotycznie, że właśnie Gortat 🙂 a czemu nie, wybrany z niziutkim nr w II rundzie, teraz Polish Hammer…:)
Uważam, że spora niespodzianka ostatnich 5 lat jest G. Dragic. Dopiero 45 nr w 2008 r. Wtedy nie zapowiadał sie dobrze, lecz teraz nie jest anonimowa postacia w NBA. Sporo nauczył sie od Nash’a w Suns, jest dobrym strzelcem. Ma 25 lat, dopiero 3 lata doswiadczen w NBA i za 3-4 lata moze byc min solidnym role-playerem;)
Największym “surprisem” był draft z nr 1. Włocha Andrea Bargnani. Rzadko kiedy po 1. zdarza się w NBA, że Europejczyk wybierany jest z nr 1 drafcie. Nie imponował on niczym nadzwyczajnym – np. w porównaniu do Derricka Rose. Moim zdaniem nie zasłużył na takie wyróżnienie.
Według mnie to miano jest idealnie stworzone dla Hasheema Thabeeta. Zawodnik z TANSANII w 2009 roku zostaje wybrany z numerem drugim. Szok. Jak można postawić tak wysoki numer dla zawodnika, który w koledżu za zadanie miał jedynie dobijać i zbierać. Z perspektywy czasu, Mephis po prostu stracili wysoki nr w drafcie…
Derrick Rose
Dla mnie Rondo, z 21 pick’a trafił do elity graczy NBA. W Kentucky był upartym dzieciakiem co kosztowało go parę miejsc w drafcie 2006 ale od tamtego czasu zrobił gigantyczne postępy i po trudach w swoim debiutanckim sezonie to dwukrotny All-Star z pierścieniem, dwa lata pod rząd wybierany do All-Defensive First Team.
rajon rondo zawodnik wybrany z 21 w drafcie jest obecnie gwiazdą ligi i najlepszym zawodnikiem Bostonu. Bez jego umiejętności rozgrywania, gry w obronie Boston by sie nie liczył w grze o mistrzostwo NBA. Rondo daje zycie tej drużynie, dzięki niemu druga młodość przezywa R-Allen, i reszta emerytów z bostonu.
Brandon Jennings
Kyrie Irwing
Rajon Rondo, z 21 pick’a – nagle stał się obiektem zainteresował się Nim cały koszykarski Świat
– świetnie i błyskawicznie rozwinął się w NBA
– świetny defensor
– ogromne zaskoczenie w Boston bo grał bardzo często pierwsze skrzypce
– stworzył nowy wymiar i zaplecze na najnowszy TYP rozgrywającego NBA
no i nasz MG:)
moje jedyne skojarzenie – DeAndre Jordan
Młodziutki center, który bardzo dobrze się rozwija, mimo dalekiego wyboru w drafcie (chociaż przecież to nie o numer na drafcie chodzi) :]
Wsparcie dla Kamana i Griffina w walce pod koszem , który zapewne kiedyś wraz z McGee zdominuje kosze w całej lidze :]
Blake Griffin. Prawdziwy dominator i bestia. Nie sądziłem, że może być taką postacią w ciągu tylko jednego sezonu, gdyż wiadomo wybrany został dwa lata temu, ale pierwszy sezon z miał z głowy z powodu kontuzji. Wiadomo, że jego Clippers mimo jego postawy dołowali na Zachodzie, ale on będzie jeszcze tylko lepszy.