fbpx

One for the books: mecz życia Chrisa Paula

15

Chris Paul jest obecnie na ustach wszystkich. To szesnasty sezon w NBA 183 centymetrowego generała parkietu, ale jeszcze nigdy nie był tak blisko mistrzowskiego pierścienia. O to, żeby jego ekipa znalazła się w Finałach po raz pierwszy od 1993 roku zadbał osobiście w szóstym meczu serii z LA Clippers. Po latach pecha i upokorzeń zawodnik ten w końcu staje na scenie, która godna jest jego talentu. Proponuję byśmy jeszcze na moment powrócili do finałów konferencji, bo mam wrażenie, że był to występ do którego będziemy wracać pamięcią latami, tak jak do meczów na tej liście:

Pamiętne występy w historii NBA vol.1

Mecz numer sześć podopieczni Monty’ego Williamsa zdominowali od początku do końca. Ledwie jedną kolejkę wcześniej emocjonowaliśmy się wyczynem Paula George’a: 41 punktów, 13 zbiórek i 5 asyst, na skuteczności 75% to wyczyn, jaki ostatnio widzieliśmy za sprawą Patricka Ewinga w 1990 roku.

Wydawało się wówczas, że Clippers, mimo braków kadrowych, stać w tej serii na wszystko. Chris Paul miał jednak na to inne plany. Być może pozazdrościł George’owi tych 41 punktów, bo w meczu numer sześć zapisał ich na swoim koncie dokładnie taką samą liczbę. Czterdzieści jeden, z czego 31 w drugiej połowie. Dziewiętnaście w ostatniej kwarcie. Wow! Chociaż skuteczność (16/24, 67%) miał delikatnie słabszą od 75% Paula George’a, to jego wyczyn wart jest uwagi. Z kilku przyczyn.

#Box Score

Wyliczmy. Czterdzieści jeden punktów, 8 asyst, 4 zbiórki, 3 przechwyty, zero strat. W historii NBA tylko Karl Malone w wieku 36 lat zdołał rzucić więcej punktów. Było to równe pięćdziesiąt przeciwko Seattle SuperSonics w roku dwutysięcznym.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, powiecie, toteż ów występ Chrisa Paula nie był jednorazowym wybrykiem w tegorocznych playoffs. W poprzednim decydującym spotkaniu, przeciw Denver, rzucił 37 punktów. To czyni go najstarszym zawodnikiem w historii, który przełamał barierę 35+ punktów w dwóch rozstrzygających serię spotkaniach z rzędu.

#Porachunki

Jeśli jest coś, co dotąd cieniem rzucało się na dokonania Chrisa Paula w NBA, to są to jego rezultaty w playoffs. Kontuzje, roztrwonione prowadzenia, występy poniżej oczekiwań… Zawsze była to przeszkoda, która pomimo niepodważalnego talentu Paula, stała niczym mur między nim a rozdzielającą pośród siebie mistrzowskie precjoza ligową wierchuszką.

Nie ulega wątpliwości że teraz CP3 wykonał duży krok do tego, by ten mur rozpirzyć w drzazgi. Wspominana wcześniej liczba 41 punktów jest w pewnym sensie symboliczna, bo trzy lata temu, w playoffs 2018 roku, dokładnie tyle samo oczek zaaplikował w decydującym spotkaniu drugiej rundy ekipie Utah Jazz, jeszcze jako zawodnik Houston Rockets. Zapewniło mu to wówczas awans do pierwszych w życiu finałów konferencji. Teraz jest o krok dalej. Po raz pierwszy w swej szesnastoletniej karierze zawodnika NBA staje do walki na najwyższym szczeblu rozgrywek.

#Lepiej późno niż wcale

Nie jest rzeczą typową, czy może często w NBA spotykaną, że w ligowym finale debiutuje zawodnik w tak “podeszłym” jak na sportowca wieku, odznaczający się jednocześnie tak dużym wpływem na grę zespołu jak CP3. Ostatnim tak leciwym debiutantem był Kyle Korver, który w finałach 2018 roku miał 37 lat. Rekordzistą jest Herb Williams i debiut w finałach 1999 roku, mając 41. wiosen na karku. Przy całym jednak szacunku, żaden z nich nie był dla swej drużyny tym, kim jest CP3.

Zresztą, zobaczcie sami. Żaden z najleciwszych w historii debiutantów w rundzie finałowej nie mógł równać się formą z Chrisem Paulem w tych rozgrywkach.

  • Herb Williams, 41 lat (1999, Knicks)
  • Kevin Willis, 40 lat (2003, Spurs)
  • Juwan Howard, 38 lat (2011, Heat)
  • PJ Brown, 38 lat (2008, Celtics)
  • Charles Jones, 38 lat (1995, Rockets)
  • Tony Massenburg, 37 lat (2005, Spurs)
  • Matt Barnes, 37 lat (2017, Warriors)
  • Kyle Korver, 37 lat (2018, Cavs)

Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, ale gdyby Chris Paul zdołał w tym roku sięgnąć po pierścień i został wybrany MVP Finałów, to zostałby drugim najstarszym MVP Finałów w historii po Kareem Abdul-Jabbarze, który w 1985 roku dokonał tego mając lat 38. W tej chwili druga lokata na liście należy do LeBrona Jamesa, za bańkowe finały z zeszłego roku.

#Pewne ręce

W tegorocznych playoffs Chris Paul popełnił jak dotąd 22 straty. Aby się to stało potrzebnych było 459 minut spędzonych na boisku i ponad 700 podań przy przeszło tysiącu kontaktów z piłką.

W meczu numer sześć przeciwko Clippers, Paul rozdał osiem asyst, popełniając przy tym zero strat, co przydarzyło mu się po raz trzeci w tych playoffs. Podobnym wynikiem (minimum 3 mecze bez strat, z ośmioma asystami na koncie) w czasie jednych playoffs mogli jak dotąd pochwalić się jedynie Boris Diaw (2006) i Terry Rozier (2018).

#Pedal to the metal

Wspomniałem wcześniej, że Paul zdobył 31 punktów po przerwie. To najwyższa zdobycz punktowa w drugiej odsłonie meczu od czasów Anthony’ego Davisa rok temu. Więcej (33 punkty) w drugiej części spotkania, zdobyli tylko przed Paulem Stephen Curry (2019) i Anthony Davis (2018).

Na koniec powiem Wam tak, Chris w pierwszym spotkaniu NBA Finals zademonstrował jakość skupienia charakterystyczną dla wielkich mistrzów sportu. Po zwycięskim meczu (32 punkty 9 asyst) nie ekscytował się i nie szczerzył. Mało tego, gdy Milwaukee na jego pick and roll zareagowało wystawieniem Giannisa Antetokounmpo na centrze oraz podwojenia, pod koniec spotkania czytał już grę i przewidywał pułapki jak przystało na profesora koszykówki albo inaczej Point Goda. Z całego serca życzę mu pierścienia. Ostatecznie koszykówka to przede wszystkim gra dla ludzi myślących. Co myślicie?

[BLC]

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mysle, ze Chris Paul zasluguje na miśka. Wtedy w Houston to od niego glownie zalezala gra i dzieki niemu grali w finałach konferencji. Brode mozna bylo wymienic na Paula Georga i efekt bylby podobny. To moja subiektywna opinia.
    Nigdy go nie lubilem. Moze to dlatego, ze czesto byl jechany, wytykany, myslalem, ze to jest nabzdyczony gwiazdorek. Nie szanowalem go. Ale od czasow Houston zmienilem zdanie. Zauwazylem, ze nie gra tylko efektownie ale przedewszystkim efektywnie. Dzieki niemu inni graja lepiej. Kontroluje tempo. Duzo widzi. Świetnie podaje i rzuca. Potrafi zaprowadzic spokoj. Dzięki niemu OKC gralo fajna zespolowa koszykowke. W przeszlosci stawialem ich na rowni z Wallem. Duzy przeplacony kontrakt. Ale okazalo sie, ze Chris Paul to zupelnie inna liga i wart jest kazdego centa, ktorego dostaje. Wielka Gwiazda Basketu.

    (33)
  2. Array ( )
    Big Fundamental 7 lipca, 2021 at 19:45
    Odpowiedz

    Mimo, że jestem bardziej fanem wschodu a tym samym Bucks tym bardziej bo są z małej metropolii to chyba też, za całokształt, po cichu życzę niech CP w końcu zdobędzie Swój tytuł;) A Koziołki za rok 😉

    (10)
  3. Array ( )
    Ja tam Michałowicza lubię 7 lipca, 2021 at 20:45
    Odpowiedz

    Komentator Michałowicz tyle tutaj ma krytyki że teraz zacytuję to co sam często powtarza: “Koszykówka jest w końcu sportem dla inteligentnych ludzi”.

    (-2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Szacunek dla Chrisa Paula, biję się w pierś bo mocno krytykowałem jego maksymalny kontrakt w “tym wieku”, a gość po prostu adekwatnie (jeden z nielicznych) zna swoją wartość. Też kibicuje Phoenix, choć chciałbym żeby mistrzostwo zdobyli Jrue, Middleton i Gianis, ale w sumie oni mają jeszcze trochę czasu, Chris Paul już go nie ma tyle. Piękna sportowa historia.

    (16)
  5. Array ( )
    Zawisza Czarny 8 lipca, 2021 at 09:42
    Odpowiedz

    Wielki mecz ….mam nadzieję że Bucks nie wpadną na pomysł by go wyeliminować w inny sposób niż ciasne krycie

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    “Jedna jaskółka wiosny nie czyni, powiecie, toteż ów występ Chrisa Paula nie był jednorazowym wybrykiem w tegorocznych playoffs.” – to zdanie jest niepoprawne , pozbawione sensu. Kilka dobrych występów CP3 , ani nie potwierdza tego powiedzenia , ani mu nie zaprzecza.

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Parafrazując klasyka: “Jemu się ten pierścień po prostu należy!”
    A na serio, to przyjemnie oglądać go podczas gry. To chyba kwestia doskonałej synergii w zespole, bo po reszcie chłopaków widać jak bardzo ich CP3 motywuje.
    Doceniam talent zebrany w Milwaukee, ale moim zdaniem to jeszcze nie jest ich czas. Może za rok, z innym trenerem, uda się ich odblokować.
    Szkoda, bo właśnie ten rok może być dla nich tą szansą, na którą czekają od 50 lat.

    Nikogo jednak nie skreślam. Chrisowi życzę tytułu, a nam doskonałej 7-meczowej serii.

    Pzdr!

    (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do sportowych aspektów, czapki z głów przed Panem Koszykarzem CP3! Ale że jest wart każdego centa… Roczne zarobki, liczone w Milionach $ , z 4 (CZWÓRKĄ!!!) z przodu… 🙄🙈😌
    Niby jesteś wart tyle ile Tobie zapłacą, ale od wielu lat, te kwoty(zwłaszcza max kontraktów, często dawanych “ligowym średniakom”) to moim zdaniem jakiś absurd jest🤷

    (-1)
  9. Array ( )
    Stary czytelnik 8 lipca, 2021 at 11:23
    Odpowiedz

    A pamiętam czasy, kiedy na tej stronie autorzy relacji meczów pisali, że Paul grę spowalnia i się starzeje już nie wspominając o jego rzekomym przesadzonym kontrakcie, a Harden jest jednoosobą armią i najlepszym graczem ataku. Dobrze, że czas obnażył te dwie bzdury admina.

    (11)

Skomentuj Ja tam Michałowicza lubię Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu