Kobe: jednak nie taki skur%iel jak go malują?
A może Bryant rozpoznał w chłopaku coś, co kazało mu wziąć go pod własne skrzydła? Sami oceńcie:
Przez trzy bite tygodnie musiałem pokazywać się na sali kilka godzin przed oficjalnym rozpoczęciem treningu by grać z nim 1-na-1. Kobe wymyślał coraz to nowe zasady: jeden kozioł i rzuty tylko lewą ręką, tylko akcje z trumny, tylko spoza… aha i nigdy nie zagrałem w ataku…
1
W sumie to niezależnie od tego o której pojawiałem się na sali, nie byłem dostatecznie wcześnie, Kobe już tam był z trzema asystentami w koszulkach zlanych potem. Kiedy zajęcia zaczynaliśmy o 10:30, on był tam od 6:00, potem o ósmej wiózł córki do szkoły i wracał z powrotem porzucać jeszcze trochę.
1
Innym razem byliśmy z drużyną w kasynie hotelu Mirage w Las Vegas. Nieopatrznie wszedłem do sali, w której grało się na wysokie stawki. Oczywiście nie miałem przy sobie żadnych pieniędzy. Po chwili jednak zobaczyłem Kobe przyglądającego się chłopakom rzucającym pieniądze na stół. Obrócił się w moją stronę: “a Ty co tutaj robisz kocie?” Po chwili widziałem jak wyciągnął swą czarną kartę kredytową i przesunął w moją stronę żetony warte 10 tysięcy dolarów. Miałem pokusę by schować je do kieszeni i uciec, ale no wiecie, godzinę później było po pieniądzach.
1
CZYTAJ DALEJ >>
jedyny świr, którego podziwiam
Patrząc obiektywnie Kobe wcale nie jest takim skur@@@@@@. Zwróćcie uwagę na to, że jeśli ktoś ciężko pracuje i nawet nie ma talentu pokroju kobe czy melo to zyska u Mamby szacunek. W sumie nie dziwię mu się, że gnoi typów którzy grają tylko dla kasy. On kocha koszykówkę i dla niego jest to nie do zaakceptowania.
Kobe i jego kompleks wyższości. Spór jest tylko o to czy uzasadniony czy nie
Ja powiem tak: Kobe jest już legendą koszykówki. Historia nie pamięta o nijakich. Pamięta tylko tych, którzy mimo wszystkich przeciwności, głosów innych i niepochlebnych opinii całą karierę są wierni swoim przekonaniom i zasadom. Ja bym był wniebowzięty gdyby taki ktoś jak Kobe kazał mi przychodzić wcześniej i trenować tylko z nim. Dla mnie byłaby to nobilitacja. Jego się albo kocha albo nienawidzi. Ja zdecydowanie kocham. Lakers 4 life:)
Czy tylko ja czekam na komentarz Leszcza13? 😀
Leszczu ostatnio cicho. Ale zaraz będzie jaki to Kobe nie jest zły, jak to go nie bił jak był mały, jak się wyzywali i dlatego Kobe jest zły… ehh
real king james tez ostatnio cos siedzi cicho
Co by nie mówić – KB jako jeden z niewielu w dzisiejszej NBA ma prawo tak mówić i się zachowywać.
Za nim stoją wyniki indywidualne, sukcesy drużynowe, umiejętności i hektolitry potu jakie wylewa na treningu. A to, że mierzy wszystkich swoją miarą -jest jak najbardziej normalne. Wszystcy tak robimy.
Ponadto Lakers to on – więc w tym klubie jest miejsce tylko dla “Kobe approved”.
Oczywiście potraktowani “z buta” będa bruździć a hejterzy podejmą chętnie temat.
Przypominam, że nawet Shaqowi dostało się za lenistwo 😉
W Lakers panują jakieś dziwne zasady. 40 letni Nash musi targać torby i właśnie doznał od tego kontuzji pleców. We wszystkich normalnych klubach to koty latają z torbami, przynoszą pączki, zbierają piłki, przynoszą nowy gry do szatni czy odwożą starszych z imprez do domu.
Bryant ma gen zawodowca.
w NBA są straszne pieniądze, ale i straszna ilość ludzi, którzy nie dorosli do nich mentalnie.
jesli robotnik czy urzędas pracują po 10 godzin dziennie, to koszykarz w NBA [niekoniecznie
w sezonie, ale na pewno poza nim] powinien robić to samo.
częśc młodych ludzi w NBA po prostu nigdy do tego nie dorasta, a zbyt wcześnie zarobione zbyt duże pieniądze z pewnością im tego nie ułatwiają.
Kobe Bryant to jest zawodnik, który miał szczęscie wychować się w środowisku dalekim od tzw.gangsta, ceniącym wartości protestanckie, a do tego zawsze napędzało go marzenie aby dorównać swojemu idolowi.
świrem, człowiekiem z kompleksem wyższości czy czymśtam bym go nie nazwał.
jest to raczej produkt typowo amerykańskiego podejścia do świata – “jestem najlepszy”, “nie jestem najlepszy ? no to za chwilę będę”. wygrywa tylko ten pierwszy, reszta to przegrani. kto nie zrozumie tej zasady, nie ma czego szukać w zawodowym sporcie made in USA.
talentów fizycznych., motorycznych na miarę Bryanta było już wiele, i wiele jeszcze będzie.
mało który jednak będzie w stanie dorównać mu talentem intelektualnym i mentalnym.
w NBA gros sukcesu to głowa i psychika.
umiejętności, talent, zdolności motoryczne – niewielkie są tutaj róznice. skakac, biegać, rzucać, kozłować, robić bajery umie wielu.
prawdziwa rywalizacja odbywa się w rejonach, ktre bezpośrednio nie mają styczności z piłką.
i tutaj Kobe Bryant jest w ścisłym all time top, co – w zgodzie z zasadami tej zabawy – przekłada sie także na bycie w all time top najwybitniejszych zawodników.
wielmozny pan P —>
Wybacz ignorancję, ale… kto jest idolem Bryanta?