fbpx

Seryjni zabójcy: notorious snipers

18

Zacznijmy od krótkiej lekcji historii. Michael Adams, rozgrywający, który trafił do ligi w 1985 r. był pierwszym zawodnikiem w dziejach, który odpalił w sezonie ponad 300 trójek. Było to w 1987, już po jego przeprowadzce do Denver. Adams rzucał ze skutecznością 37% i był to w zasadzie kamień węgielny położony pod nową modę na rzuty z dystansu. Dwa lata później Adams oddał już 564 próby. W czasie gdy zawodnik ten podjął pracę w Denver, zatrudnienie w Nowym Yorku znalazł Rick Pitino, trener, za którego kadencji Nowojorczycy stali się najwięcej rzucającą za trzy drużyną w NBA (1147 prób), notując jednocześnie najlepszy bilans w przeciągu 16 lat. Wreszcie, również w 1987, do NBA trafił Reggie Miller, który do 1998 był już liderem wszech czasów w celnych rzutach z dystansu i koronę swą oddał dopiero Rayowi Allenowi.

Wyobrażacie sobie historię ligi bez rzutów za trzy? Nie byłoby nie tylko fenomenu Stephena Curry czy siódmego meczu finałów 2013…

[vsw id=”tr6XsZVb-ZE” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Ray nie zniszczyłby też Lakersów w finałach z Bostonem. Bez trójek nie byłoby również 8 punktów Reggiego Millera w ciągu dziewięciu sekund przeciwko Knicks, T-Mac nie zdobyłby swoich 13 oczek w ciągu 35 sekund z San Antonio, Jordan nie rzuciłby 35 punktów Blazers w przeciągu jednej połowy, John Paxson i jego trójka w game 6 finałów w 1993 nie śniłaby się do dziś po nocy kibicom Suns, Stockton nie odesłałby z kwitkiem Houston w pamiętnych finałach konferencji w 1997 roku, a legenda Larry Birda byłaby uboższa o słynną anegdotę z konkursu trójek, kiedy wchodząc do szatni rzucił do zgromadzonych tam zawodników:

Po prostu wpadłem zobaczyć, który z Was będzie dziś drugi…

1

Gdyby nie było rzutów za trzy, nie byłoby też legendy narosłej wokół Jamala Crawforda i jego 4-punktowych akcji. W ten sposób wymieniać moglibyśmy praktycznie bez końca. Prowadzić może to do następującej konkluzji: istotnie, z jednej strony wielu z nas ma poczucie, że rzuty za trzy mordują dziś NBA, jaką znaliśmy od lat, ale fakty są takie, że te same rzuty tę NBA zbudowały…

Sceptycy często podnoszą jednak argument, że w parze ze wzrostem popularności rzutów trzypunktowych nie zawsze idzie poprawa skuteczności. Ich zdaniem liczne “cegły” psują obraz koszykówki jako takiej i tak nadwątlony już słabszą skutecznością, która w naturalny sposób maleje w miarę oddalania się rzucającego od obręczy. Trudno wytrącić im z ręki ten argument, patrząc na poniższe stsatystyki:

ee

Wiele zmian musiało jednak się w NBA dokonać, zanim powyższa sytuacja zaczęła mieć miejsce. Po “odwilży roku 1987”, burzącej nieco skostniały model gry oparty na podkoszowych przepychankach,  kolejną rewolucją było stopniowe pojawianie się wysokich zawodników zdolnych do oddawania rzutów za trzy. Jednym z pierwszych był Clifford Robinson, mierzący 208 cm. Mniej więcej w tym samym czasie rozbłysła też gwiazda Big Shot Roba, czyli Roberta Horry, równego wzrostem Cliffowi. Dalej było już z górki, Raef La Frenz (211 cm), Dirk Nowitzki (213 cm), Hedo Turkoglu (208 cm), Kevin Love (208)… nie wspominając już oczywiście o przytoczonym wcześniej Manute Bolu (231 cm).

[vsw id=”GnAr4I3-Z48″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

18 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Skoro Ray’owi nie zadrżała ręka w pamiętnym Game 6 to choćby Curry i reszta strzelali po 20 trójek w meczu, wybór były prosty 😉

    Sugar Ray !

    (94)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W ostatniej sekundzie zawsze i wszędzie podałbym MJ’owi, ale jeżeli trzeba wybierać z nich biorę Ray’a. Może to przez sentyment 😀 Ale wydaję mi się, że Ray był najbardziej odporny psychicznie na takie momenty i był bardzo pewny siebie choćby tak jak w finałach game 6 😉

    (50)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    niestety liga przegina w dązeniu do tego by gra była szybsza i efektowniejsza. bedziemy mieli takie wynalazki jak center rzucajacy za 3 ciagle, kontry konczone rzutem za 3 nagminnie itd.

    Koszykówce dziś brakuje gry tyłem. Manewrów pod koszem. A brak obrony sprawił ze gość 190 cm wbija się pod kosz przeciwko 3 wysokim i pakuje nad nimi. To miłe dla oka, ale ile można to oglądać.

    Zabija to koszykówkę w tym względzie że w RS taki westbrook sobie skacze, pakuje. W RS taki Curry sobie jedzie z trójeczkami, a później przychodzi PO gdzie już tak nie gwizdają i okazuje się, że Westbrook nie mogąc wszystkiego konczyć wjazdem już nie jest taki dobry, a Curry jak mu nie siedzi za 3 to nie ma co zrobić.

    Koszykówka robi się jednowymiarowa, i to jest słabe.

    (17)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Przez takie artykuły uwielbiam tą stronę. Świetna robota i oby więcej tego typu wrzutek. W momencie gdy przeczytałem “mam nadzieję że jeszcze was nie zanudziłem” to aż mi się smutno zrobiło że to koniec. Ty możesz o koszykówce pisać bez końca, a ją mogę czytać twoje artykuły bez końca. Pozdrawiam serdecznie 🙂

    (30)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    moi zdaniem rzut Raya był najbardziej mechaniczny, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu całe ciało odpowiednio pracowało z wolnej pozycji to najlepszy strzelec.
    Do super strzelców dodałbym rzut Glena Rice-a

    (7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    jedynym właściwym wyborem do rzutu za 3 w ostatnich sekundach jest przecież GOAT – Brian Scalabrine. dziwię się że nikt go tu nie uwzględnił. wszyscy tylko o tym Currym i Jordanie. ehh

    (8)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    dobry art / trójki są spoko, nie jest łatwo ją trafić z ręką na twarzy, a przy cegle nie tracą z widowiska wielbiciele walki o piłę w pomalowanym przecie ;p / wsady zostawmy młodym kotom, to przydaje pewności i widowiska, z trójkowiczami jak napisał autor łatwiej się identyfikować, że też tak mógłbym / pozdro

    (6)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze widac te tendencje w Meczu Gwiazd. Kiedys zachwycalismy sie dunkami, teraz gracze przescigaja sie kto wiecej trojek trafi…

    (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    BLC, jesteś przeeee kotem, pisz jak najwięcej! Masz, chłopie, do tego niesamowity dryg i pasję, która, ma się wrażenie, aż wylewa się z ekranu. Piona dla Ciebie i oby tak dalej.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu